Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziennikareczka

Czy faceci wola doświadczone czy cnotliwe?

Polecane posty

Po prostu takie pytania i późniejsze odpowiedzi na nie są trochę śmieszne. Wykaż tą smieszność. Co to znczy: Ale sa kwestie, które są zależne tylko od nas. Gdyby moim problemem było to, żeby znaleźć kogoś do seksu, to bym nie miała problemów w ogóle... ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie :D:D ja na zarzuty siedzienia to całą dobe nie powinienem juz w ogole odpowiadac... bo siedze tu tak jak wlasnie frk wpomniał w godzinach pracy... nie ma mnie wieczorami, nie ma mnie w weekendy (poza jakimis wyjątkami, gdy mi sie w domu nudzi)... a co do reszty - desko - to, ze traktujesz sex jak misterium jest Twoją sprawą, masz do tego prawo, ale wybacz, przy Twoim podejsciu masz takie pojecie na temat o ktorym tu rozmawiamy jak ja o budowie dźwigarów mostowych i to co dla Ciebie jest sufitem, dla nas jest podłogą... po prostu nie czytaj - proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Identyfikuję się z tymi "coś nie tak z nią jest" Panowie, po wszych wypowiedziach mam jeszcze wiekszą ochotę się zaszyć. Czasem sie zastanawiam czy Wam nie przychodzi do głowy np taka opcja: -dziewczyna ma miłą i ładną twarz, -wielgachne błękitne oczy i całkiem wypełnione treścią spojrzenie -sywetkę zgrabną i wyćwiczoną dzieki treningom iiiiii... -ups mankament natury estetycznej, przez który wielokrotnie została odrzucona, a teraz to już nawet przestała próbować. Jestem z kategorii tych dziwaczek. A to dlatego że powyższe mnie dotyczy. Powiem Wam że to cholernie przykre, nosić oszpeconą skórę i z jej powodu jeszcze również opinię dziwaczki. Troszke wiecej delikatności Panowie. Nie musicie kochać takich kobiet. Niestety dzieki Wam utweirdziłam się tylko w przekonaniu że nie mam szans, mimo że mam apetyt. Bywa i tak. Mówią że nie ma sprawiedliwości. p.s ze mnie to ni pies ni wydra, bom już nie cnotliwa, a doświadczona tak że Panowie z powodu takowych siedzieliby przy barze i zapijali robaka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deska, ja nie neguję Twojego pogladu że do łozka tylko z wielkiej miłości, ok to jest Twoja aprawa. Ale nie neguj pogladu ze nie ma udanego zwiazku bez seksu i ze uczucie może zrodzić sie w łóżku. Może. Nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pisaliśmy tu o powodach natury pozapsychologicznych, gdzie postawa jest wynikiem konkretnych przypadłości. TO JEST CO INNEGO, i nie o tym rozmawialiśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk-09 ---> tłumaczyłam to już Apostołowi Nienawiści - zgadzam się, że są kwestie, w których różnicy czasem nie widać, ale są i Takie, w których niemal zawsze będzie ona widoczna bardzo mocno (i nigdzie nie napisałam, że chodzi tu o intelekt). Mężczyzna na poziomie, doświadczony, który wie, czego chce od życia ma tego świadomość i raczej nie będzie dążył do związku z 18-latką, bo nie będzie on łatwy. I co do tego nie mam żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości To to, że są wyjątki, to uż ustaliliśmy ;) Jednak jak sama nazwa wskazuje, zdarzają sie bardzo rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi o mężczynę duzo strarszego oczywiście (30 +) - umknęło mi to jakoś, ale jest oczywiste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyczyny pozapsychologiczne generują przyczyny psychologiczne, a o tym to chyba juz tutaj jest mowa? :-) Tu nie ma rozdziałów i klasyfikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mężczyzna na poziomie, doświadczony, który wie, czego chce od życia ma tego świadomość i raczej nie będzie dążył do związku z 18-latką, bo nie będzie on łatwy. I co do tego nie mam żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości" Niekoniecznie, często robią tak mężczyźni z pełną świadmością, wychowując taką 18, jak w tamtym poście opisałem. Jeśli proces wychowawczy przebiegnie prawidłowo i nie polega on na gwłacie na naturze, osobowości, tylko rozwijaniu jej, skutkuje on tym że 18 dojrzewa szybciej. A potem to już różnie bywa. Czasem zostają na zawsze, a częsciej każde idzie w swoją stronę. Po prostu są takie kobiety, którym odpowiada relacja Mistrz -----> "Małgorzata" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk-09 ---> ale jeśli w związku facet jest podświadomie przez dziewczynę postrzegany jako sybstytut "ojca" i obok roli kochaknka, spełnia po części role ojca, to dla mnie nie jest to dobry, normalny związek i tylko potwierdza to, co napisałam. O jakim wychowywaniu siebie na wzajem mówisz w związku damsko-męskim, frk???? Oj, chyba na siłę chcesz mnie zagiąć ;) Nie przekonałeś mnie :) a jeśli chodzi o to, że "każde w swoją stronę" - no właśnie, a dlaczego???? W dużej mierze ze względu właśnie na różnicę wieku (no skoro ją "wychowywał" zamiast kochać i traktować jak kobietę, to co się dziwić) ;) A więc wracamy do punktu wyjścia - jeśli 30-latek i dalej wiąże się z 18-latką, powinien miec świadomośc, że skończy sie to tak, jak napisał kolega frk :) i to właśnie staram się cały czas "powiedzieć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patati patata Tak ale... Odpowiem Ci dokładnie w kwestii, którą poruszyłaś mam określone preferencje erotyczne a pragnienie ich realizacji wykluczaja kobiety, z problemami tego rodzaju jak patologiczna nieśmiałość, lęk przed odrzuceniem, i tak dalej, niezależnie od ich przyczyn, bo jak sama zwróciłaś uwagę jedne wynikają z drugich, zatem ja nie będę uwodził i uwodził takiej dziewczyny, którą opisałaś, bo mimo, że rozumiem jej postawę i Twoją, nie będę ani siebie ani nikogo oszukiwał, w kwestii następujacej: najpierw zauroczenie całą osobą (dusza i ciało) potem fascynacja i próba flirtu następnie poznawanie się zarówno w seksie jak i innych sferach i z tego może dopiero narodzić się uczucie, które tak chętnie nazywa się miłością. Zatem nie kochając, nie będę uganiał się za kimś, kto nie daje mi w jakiś spsób do zrozumienia, o co może chodzić. Mogę się domyślić, a mogę nie... To jest delikatna materia, i pomimo tej opinii jaką wyraziłaś, ja i jak sądze również komiczne, nie jestem chamem i delikatność nie jest mi obca. To jest kwestia priorytetów, teraz mam takie a za 10 lat mogę mieć już inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to samo jest z sytuacją odwrotną - kiedy kobieta matkuje swojemu partnerowi życiowemu, który z natury rzeczy jest równiez jej kochankiem (w sensie partnerem seskualnym). Nie jest to zdrowa, naturalna sytuacja i nie mylic "matkowania" czy "ojcowania" z dawaniem poczucia bezpieczeństwa, opiekuńczością - to są odmienne sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudka nie będę się już rozwodził ale pochodzę z tego rodzaju związku i wiem jak to działa i dlaczego i nieskonczyło się to rozpadem twoje uwagi są słuszne ale nie mają zastosowania w sytacji, którą opisałem i którą mam na myśli apostoł ma rację twierdząc, że niejedna 18 może być mądrzejsza i dojrzalsza niż 40 to także dotyczy mężczyzn oczywiście przeciętna jest... przeciętnie mądra i przeciętnie głupia ale nie przeciątną miałem na myśli tylko pewnien typ osobowości sytacja odwrotna jest kulturowo niebezpieczna bo o ile powszechnie bedzie akceptowana kobieta w roli jw opisałem to mężczyzna zostanie uznany za pantoflarza i babe to może podkopywać jego wizerunek w oczach samej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"klaudka nie będę się już rozwodził" mocny wpływ ma na Ciebie Klaudka, skoro w wyniku jej persfazji zrezygnowąłeś z rozwodu :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D :D :D komiczne :D nie mogę zrezygnować z czegoś co nie jest mi dostępne :p żeby rozwiązać trzeba najpierw związać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perkozz
odpowiadajac na pytanie : wole cnotliwe, sa slodsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się zgodzę tym razem z Klaudką... 18 moze byc mądrzejsza, moze być inteligentniejsza... ale doświadczen nie przeskoczysz... mieć wiedze a mieć doswiadczenie, to dwie rózne sprawy... oczywiscie mowimy o reprezentatywnych przedstawicielkach swojego wieku... wiadomo, że bardzo mądra 18 latka, mająca sporą zdolnosc obserwacji bedzie mądrzejsza od chocby i 40 latki, ktora w wieku 19 lat wyszła za mąż i do tej pory miała jednego faceta, jedną prace i żyje tak naprawde w małym labirynciku prowadzącym ją po sznureczku przez życie, ktore przeżywa, ale tak naprawde nieczego w nim nie doswiadcza... ale to są WYJĄTKI... Bo z reguły, tej 18 latce masę rzeczy się wydaje, rozumuje życzeniowo i widzi świat takim jakim chciałby by on był... 30 zna juz ten opór materii, ktorego przezwyciężyc sie nie da i wie, ze pomiedzy "chciałabym by było" a pomiedzy "jest" bywa często ogromna róznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 moze byc mądrzejsza, moze być inteligentniejsza... ale doświadczen nie przeskoczysz... Zgoda! Z tym nie polemizuję. Powiem tak: jestem dziwakiem i znajduję dziwaczki, typy rzadziej występujące i trochę z tej mojej perspektywy patrzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk, ale Ty od początku nie możesz zrozumieć, że ja nie piszę o tym, że 18-latka musi być głupsza od 40-latki czy 28-laki!!! :) NIE O TO CHODZI ;) Sama kiedyś miałam 18-lat, wydaje mi się, że byłam dość mądrą dziewczyną i uwierz mi, też miałam styczność ze straszymi mężyznami. Widziałam te różnice i nie miały one nić wspólnego z tym, że ktoś był głupszy, a ktoś mąrzejszy. Inne oczekiwania, inne podejście do życia, inne potrzeby na temtą chwilę. Dziś, patrząc na to z perspektywy czasu wiem, że te związki by sie porozpadały po drodze, tak jak i Twoj zresztą (mimo że przez jakiś czas mogoby byc może miło), bo musiałam przejśc pewne etapy, na które duzo starszy mężczyzna by mi wówczas nie pozwolił. Teraz , kiedy mam 27 lat juz prędzej mogłabym coś stworzyć z mężczyzną dużo starszym, ale nie wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lennkka2409
Wiecie co...? przesadzacie z tymi komentarzami przeczytałam tylko początkowe posty, ale szkoda mi tych 25-letnich dziewic( jakoś uczepiliście się ich) nazywacie je dziwadłami, i innymi.....ale czy tak jest naprawdę? Sama znam 25-letnia dziewice, jest moja bardzo dobra koleżanką, jest bardzo ładną osóbką, inteligentna, sympatyczną i życzliwą dusza towarzystwa, wiem, ze nie raz miała okazje być w związku (w czasie choroby) ale... no właśnie ponad 3 lata temu zachorowała( choroba jest dość poważna, ale nie widać jej na codzien, funkcjonuje jak każdy inny człowiek) i myślę, ze dopóki nie zwalczy choroby całkowicie nie będzie mogła się otworzyć na budowanie "tych" relacji z facetem.... ona nawet nie daje ku temu szansy, "odstawiła" facetów, skupia się na studiach, realizuje swoje marzenia, może choroba za bardzo oddziaływuje jej na psychikę...szkoda mi jej, to chyba wewnętrzna blokada, mamy bardzo duże grono znajomych, nie zaobserwowałam, aby jakoś stroniła od facetów, od "sprośnych:)" rozmów, od imprez( często imprezuje) wręcz przeciwnie jak już napisałam jest duszą towarzystwa, tylko jeśli zaobserwuje wieksze zaangazownie/ zainteresowanie ze str. płci przeciwnej, wtedy pojawia się otoczka o nazwie –dystans... wiem, ze marzy o facecie, który zaakceptuje ja w pełni z jej choroba i jej stanem- dziewictwem, ale czytając niektóre posty można popaść w lekka poddepresję... czasami zycie płata nam figle i nie mamy na to wpływu..., niestety niektórzy tego nie rozumieją....szkoda mi jej, bo taka wartościowa osoba zasługuje na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk ---> eeee, wiesz co, z komiczne to się od razu zgodziłeś, mimo, że napisał tak jak ja, a ja to musiałam się produkować przez dwie strony ;) ehh, faceci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefry Nie wiem ile lat myślałaś że mam ale mam 35 to ile myślałaś, że wiosenek, sobie liczę ? klaudka nam się rozmowa rozjechała ja o czym innym Ty o czym innym i nie kwestionuję roli doświadczenia stawiam tylko tezę że ze skojarzenia, może nie 18 raczej 20, 22 z 35, 40 także może wyjść dobry związek ja gdybym spotykał się z 18, gdyby tak już się stało :D to patrzyłbym co się dzieje, gdyby minięło te kilka lat i było dobrze, to dobrze ja nie oczekuję od związku trwałości, ad hoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D być może nakryłaś mnie na reliktowej u mnie skłonności do "wojny płci" i także reliktowej "męskiej solidarności" :D będę z tym walczył!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frk, że jesteś po 40:P i to sporo:D. Nie pytaj czemu, sama nie wiem dlaczego, takie odczucie odniosłam:D:D Ale rzadko kiedy sie myle a tu taka wtopa:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"być może nakryłaś mnie na reliktowej u mnie skłonności do "wojny płci" i także reliktowej "męskiej solidarności" będę z tym walczył!" chyba tak, chciaz mieścisz się w granicach normy, więc luzik ;) A ja sobie lubie podyskutować czasem z przekornymi facetami - nie ma problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×