Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sugar beth

Małżeństo i mieszkanie w spadku.

Polecane posty

Gość sugar beth

No a u mnie taka sytacja. Jestem od 4 lat mężatką. Do tej pory wynajmowalismy mieszkanie. W sierpniu ubiegłego roku odziedziczyłam 3 pokojowe mieszkanie po babci. Mieszkanie zapisane na mnie + pewna kwota pieniedzy na remont. Tak, że od siebie dołozyliśmy zaledwie 3 tys. do remontu. Więc można powiedzieć, że JA odziedziczyłam mieszkanie w pełni wyremontowane (remontowalismy my ale za pieniadze z MOJEGO spadku) i wspólnych pieniedzy włozylismy 3 tys. No i zaczeła się jazda bo zameldowałam meża w mieszkaniu ale nie chcę przepisać na niego połowy mieszkania. Widzę, że mąż jest urażony ale nie rusza tematu. Natomiast moja teściowa podniosła larum, że jak to... Jestesmy małżenstewm i wszytko powinno być wspólne i, że chcę go wyrolować. Jest mi głupio bo jakby nie było mąż mnie przez 3 lata utrzymywał kiedy ja nie pracowałam bo wychowywałam nasze dziecko i czuję się zobowiązana do jakiejś rekompensaty. Ale z drugiej strony, jak poczytam to forum a szczególnie tematy o kochankach to odechciewa mi sie w ogóle rozważań na ten temat. Jak mnie... nas.. zostawi za kilka lat to przynajmniej będę miała z dzieckiem dach nad głową od którego męzowi będzie wara... a tak bedę musiała spłacać mu mieszkanie, które należało do MOICH dziadków... Co byście zrobiły na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony mogę zrozumieć, że Twój mąż czuje się urażony -- może poczuł się zagrożony czy coś.. ALE.. To Ty odziedziczyłaś mieszkanie, jest Twoje, masz prawo robić z nim co tylko zechcesz. Przecież fakt, że nie przepiszesz połowy na niego nie oznacza, że go nie kochasz i chcesz na bruk wywalić. Porozmawiaj z nim, wyjaśnij mu, powiedz dokładnie to, co tu napisałaś. Przecież nie musisz tego przepisywać natychmiast, możesz w dowolnej chwili, kiedy będziesz na to gotowa. Lepiej rozwiążcie ten problem teraz, zanim urośnie do rangi wielkiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odpowiem Ci jako facet - nie ma żadnych podstaw, zebys rozszerzała majątkową małżeńską współność ustawową na to mieszkanie, lub też darowała udział wynoszące połowę lokalu do jego majątku osobistego... Spadki, darowizny są świętym prawem tych, ktorzy je otrzymali... Najpierw On Cie utrzymywął przez 3 lata, teraz będzie mieszkał w Twoim mieszkaniu... nie dołożył sie prawie do niego, wyremontowąłas go za własne pieniądze nie daj się mu naciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie docenialam Cie komiczne
komiczne Ty to jestes jednak madry gosc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne ma w sumie rację a wasze dzieci (bo są twoje) odziedziczą chałupę po tobie a dla ciebie zawsze to większe bezpieczeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sugar beth
No właśnie o to bezpieczeństwo mi chodzi. Nie wiem co bedzie za 5-10-15 lat. Czy nadal będziemy tak szczesliwi jak teraz czy przyjdzie nam sie rozejść. I wcale nie chcę go wyrolowac ale zabezpiczyć moje dziecko i wszytkie inne jakie być może bedę miała. Przecież strzeliłby mnie szlag, gdybym miała spałacać mieszkanie po MOICH dziadkach ex męzowi i ewentualnej jego kochance. A akurat na tym punkcie jestem przewrażliwiona bo w ciągu ostatniego roku rozeszły sie cztery małżeństwa z naszego otoczenia... i teraz jest walka o majątki i publiczne pranie brudów żeby jak najjęcej wyrwać dla siebie. :( Powiedziałam męzowi dlaczego nie chce przepisać mu mieszkania to tylko smutno pkręcił głową i powiedział: "Co to za małżeństwo gdzie z góry zakładasz, że sie rozejdziemy. Poza tym nawet gdyby tak sie stało to, bym Tobie i dzieciom to mieszkanie zostawił" A skąd ja mogę mieć ta pewność? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze zauwaz ze
jak nie pracowalas to opiekowalas sie dzieckiem i to byla praca. on pracowal i przynosil pieniadze, ty pracowalas i dzieki temu nie musieliscie wydawac grubej kasy na opiekunke. Moim zdaniem juz jestescie fair. A on powinien sie cieszyc ze teraz macie gdzie mieszkac i nie musicie wynajmowac. Ja po slubie z narzeczonym mamy umowe ze ja swoje mieszkanie przepisze na niego, a on swoje dwa na mnie. Jego dwa sa warte tyle co moje jedno. I jak bedzie rozwod to kazdy dostanie po polowie z trzech mieszkan :D Jakbysmy mieli tylko moje mieszkanie to nie przepisalabym na niego chyba ze oddalby mi polowe kasy ktora bym wsadzila na jakas lokate i miala zabezpieczenie dla mojego przyszlego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie docenialam Cie komiczne
nie dawaj mu czesci i koniec. Poza tym to Ciebie a nie jego czekaja jeszcze jazdy z pozostale czescia rodzinki, ktora mieszkania nie dostala, wiec nie badz takla chetna, zeby sie dzielic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie, to jest to lekko podejrzane, że gosciowi tak na tym zależy... ja bym nawet nie pomyslal, zeby wyciągac łapy po majątek mojej kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.N.a...
absolutnie nie przepisuj na niego! u mnie sytuacja jest taka, ze maz ma swoje mieszkanie i w nim mieszkamy, ja mam swoje i w razie czego kazde z nas ma dach nad glowa i nikt do nikogo nie ma pretensji. Kiedy moi dziadkowie dawali mi w spadku mieszkanie kazali mi przysiac, ze podpisze intercyze i nigdy nie dam polowy mieszkania zadnemu facetowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"kazali mi przysiac, ze podpisze intercyze i nigdy nie dam polowy mieszkania zadnemu facetowi..." akurat to mogłaś im przysiąc, bo umowa majątkowa małżeńska nie ma żadnego wpływu na przedmiotową sytuacje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mówiąc też bym tak zrobiła. To Twoje mieszkanie i NIC nie przepisuj. W razie czego (bo różnie bywa) Ty i Twoje dziecko czy dzieci będziecie mieć swój kąt. To ważniejsze niż samopoczucie męża. Swoją drogą nie rozumiem dlaczego się uraża. A teściowa g.wno ma do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onauk
ja tez mam swoje mieszkanie, teraz wyszlam za maz i moj maz nawet nie mysli o tym , ze przepisze mu polowe...nawet sie tym nie przejmuj, ja nie rozumiem twojego meza, niby czemu czuje sie urazony??Po drugie zmiana wlasnosci mieszkania tez kosztuje..i po co ci to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze zauwaz ze
jesli sie nie rozwiedziecie to zawsze bedzie mial gdzie mieszkac. Wiec skoro tak bardzo chce to jest to podejrzane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Powiem tak głupio zrobiłaś. Mieszkanie trzeba było przepisać na dziecko (i tak zostałabyś w razie czego jego prawną opiekunką i zostałabyś z nim w mieszkaniu) nie rozmawiając z mężem. I byłoby o.k. A teraz będziesz miała w małżeństwie kwasy, bo mąż Ci tego nie zapomni, a w jego oczach wartość małżeństwa z Tobą poszło o klasę w dół. I będzie Ci ufał równie mocno jak Ty jemu. Trzeba robić pod siebie, ale robić to z głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
W interesach nie ma miejsca na miłość. Tylko na uczciwość na zachód od Polski w Polsce i na wschód - postępowanie wg dokładnie a pokrętnie ułożonej umowy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm.....
Apostoł z przepisywaniem na dzieci to też nie taki dobry pomysł. Skad wiaodmo jakie dziecko bedzie potem? Mało to przypadkow przepijania majatku przez dzieci, wyrzucania starego rodzica itp. Pewnie że to skrajne sytuacje ale wszystko mozliwe. Ja bym absolutnie nie miala zadnych wątpliwosci i nie przepisywała mieszkania na nikogo. Tym bardziej jak widzisz ze Wasi znajomi sie rozchodza. Nigdy nic nie wiadomo. Potem będziesz sie meczyc. Swoja droga dziwi mnie taka postawa faceta i teściowej. Jakis materialista sie w nim odezwal. Albo w tesciowej... Nie miałabym odwagi prosić meza o cos takiego. Skoro on dostał mieszkanie to wiadomo że jego. Co innego jak dwoje ludzi dorabia sie czegos przez iles tam lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elantonio
Jako facet powiem tylko tyle, nie przepisuj nic, ja jestem ogólnie za rozdzielnością majątkową bo jeśli kiedyś wam się coś nie ułoży i zadecydowali byście o rozstaniu to od razu wiadomo co jest czyje i droga wolna, a ty przynajmniej zostaniesz z dachem nad głową. Poza tym spadek został zapisany tobie więc tobie się należy. Z perspektywy faceta... hmm... może czuć się zagrożony, ze może dostać kopa w d... i wylądować na ulicy... może dzięki temu będzie się bardziej starał ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkanie zapisz na dziecko i
po sprawie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrna łyżeczka
Ja w ogóle nie rozumiem problemu Odziedziczyłaś, zameldowałaś, więc O CO CHODZI??? Czy mąż z teściową JUŻ szykują niespodziankę? Nigdy by mi do gławy nie przyszło dopominać się spadku od mojego męża. Pomyśl tak: czy gdyby on odziedziczył ty byś do niego startowała o wspólnotę? A co do utrzymywania, to bez przesady. Nie siedziałaś na dupie tylko zajmowałaś się dzieckiem, domem. Miał obiadek i zero problemów z tematem kto tym razem idzie na l4 bo dzieciak znów choruje? Miał. Więc nie bądź już taka honorowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w sumie mam nieco inną sytuację, ale jakieś punkty wspólne można tu odnaleźć u mnie przed ślubem oboje mieliśmy własne mieszkania. Po ślubie zamieszkaliśmy w \"moim\" (nie z mojego wyrachowania, po prostu jest większe, ładniejsze, w fajniejszej okolicy niż tamto itp.), a męża sprzedaliśmy. Pieniądze z tego zainwestowaliśmy w coś innego. Na chwilę obecną prawnie wygąda to tak, że mieszkane jest moje, natomiast to, w co zainwestowaliśmy pieniądze z jego mieszkania jest wspólne (bo zakupiliśmy to juz jako mażeństwo) i w zasadzie, jesli sie zastanwić, to mój mąż również mogłby mi zarzucić, że dlaczego tak, a nie inaczej. Nigdy tego nie zrobił, to były nasze wspólne decyzje. Myślę, że nie zmianiłabym tego, gdyby poruszył taki temat. Ale ze swojej strony moge powiedzieć, że gdybyśmy sie rozstali, to oczywiście zabrałabym mieszkanie, w którym teraz jesteśmy, ale w żadnym wypadku nie domagałbym sie połowy tego, co zakupilismy za pieniądze z jego mieszkania (mimo, że prawnie mogłabym spokojnie połowę wyszarpac). Oddałabym mu to bez mrugnięcia okiem (a nie są to też małe pieniądze, bo wartość inwestycji wzrosła). Mam nadzieję, że on zachowałby sie równie uczciwie, jeśli chodzi o inne sprawy, bo przecież nie tylko te dwie rzeczy byłyby do podziału wszytko jest do ustalenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srebrna łyżeczka
no i jeszcze jedno: twój mąż mieszka teraz w tym mieszkaniu, więc odpadają koszty mu koszty najmu. Czuje się z tego powodu jakoś zobowiązany? Nie, woła tylko - to ma być też moje... Powiedz nie i KONIEC. A na dzieci nieprzepisuj, bo będziesz ugotowana do pełnoletności - problem z zamianą czy sprzedażą jakby była taka potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
nie czytałam całości, ale uważam tak: spadek powinien pozostać na tą osobę na którą został przepisany, bo to jest w duzej mierze wola zmarłego, a żyjący nie maja prawo zgadywac czy zmarły życzył by sobie aby obdarowany został również twoj mąż (który dla zmarłego był obca osobą) co do rekompensaty bo nie pracowałaś 3 lata...wychowywałaś dziecko wtedy i Twój mąż bedzie miał rekompensatę jak mu na starość to dziecko bedzie dupę podcierać, robić zakupy i ogólnie opiekować się. argument rekompensaty nie wiem kto wymyślił, ale jest chory. zamledowałas meża w mieszkaniu i imho to wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może teściowa podjudza syna? chłop ma pranie mózgu :( wiemy jakie są NIEKTóRE mamusie :P zresztą dlaczego On zaczyna wątpić w uczucie bo majątek się zdarzył? bez sensu chłopina nie porusza tematu bo czuje się urażony....poczuj się w Jego sytuacji przez moment :) ale pamiętaj o mamusi pogadajcie a fakt, że On Cię utrzymywał..no wybacz ale nie z Twojego kaprysu ino-tylko dziecię Wam nastało :D sama sobie zrobiłaś czy jak? nie jesteś zobowiązana do rekompensaty: wychowujesz WASZE dziecko, pierzesz, sprzątasz, gotujesz, dbasz o terminowość rachunków (coś jak sekretarka) parzysz kawusię itp Ty nie wątpisz w uczucia do męża ani w Jego uczucia do Ciebie :) taki posrany świat, że NIGDY nie można być pewnym mądrze myślisz :) ale szanuj uczucia chłopa swego :D a teściowej WARA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
i jesze dorzucę po chamsku: teściowej każ sprierdlać bo to nie są w żadnym wypadku jej sprawy...i ja bym teściową ktora komentuje zarządzanie moimi/małzeńskimi finansami od razu ustawiła do pionu za ryj tak ze by nigdy w zyciu już nie smiała półsłowem się w małzenskie sprawy wtrącić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość valerian
Rozumiem, że wszystkie panie też by popierały sytuacje gdy facet ma mieszkanie a przed ślubem każe spisać intercyze , że jest tylko jego ? I jakikolwiek inny majątek ? Coś zdaje mi się, że jakby sprawa dotyczyła drugiej strony to by nie było tyle poparcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
co kupione przed ślubem sie i tak do majątku nie liczy. ja akurat nie mam żadnego majątku nie mam a bez intercyzy slubu sobie nie wyobrażam...a mż ma własne mieszkanie w stolicy i jakoś nie czuję potrzeby żeby polowa kiedyś byla moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
podsumowując jakby facet pisał co autorka to bym mu to samo napisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość valerian
ale mieszkanie kupione przez faceta podczas ślubu już tak...już widze reakcje kobiety która by usłyszała od męża , że ma podpisać intercyze... Hmmm a problemy na pewno będą bo facet będzie się zastanawiał, po co np ma dawać kase na remont jak wrazie czego powiesz mu papa i nic z tego nie zobaczy...bo tak to będzie wyglądało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×