Kobiety jaka metode stosujecie na facetów???

Kiedys przeczytalam ksiazke...o zolzach i smialam sie, uznalam ze to głupie itp. Zawze bylam mila, kochana bo uwazalam ze trzeba byc szczerym i prawdziwym jesli chodzi o uczucia. Niestety alb trafialam na palantów albo debili - wszytsko jedno :D Teraz stosuje metode kija i marchewki..oczywiscie, kij to moja niedostepnosc od czasu do czasu jak cos przeskrobie...a marchewka, sami wiecie.... i poki co nie narzekam ... :D a jak jest u was?

To bardzo ciekawe, bo na mnie (i jestem pewny, ze na wiekszosc facetow) niedostepnosc dziala opdychajaco.

Witaj. Ja czasami go biję. Jak dostanie w twarz z liścia to się uspokaja. Brzmi dziwnie, ale działa!

turind...dobre :-D

nie no..ja nie bije...bez przesady a niedostpna bywam wtedy jak zasłuzy... a normalnie jestem kochana, miła..i cudowna:D

chyba dalam sie wkrecić :O ja tu powaznie a wy sobie jaja robicie:P

Ale ja piszę poważnie! Jak zaczyna się kłócić albo pyskować to podchodzę i daję mu plaszczaka w paszczę. Od razu zamyka usta i robi się grzeczny.

On tez mnie kiedys bil po twarzy, ale przestal, gdy wybilł mi ostatniego zeba. Takze mam spokoj.

masakra co to za głupie książki czytacie??? bić faceta?? czułabym się ohydnie, chyba że w obronie własnej... a propo niedostępności- to działa ale na krótką metę później faceci się zniechęcają, oni nie lubią królowej śniegu..

niedostępność, sraty taty, najlepiej jak poczuje na własnej paszczy jaka jestem zła na niego

powalam wdziękiem

turind => pizdęę masz nie faceta :o . Bogowie, że też takich ziemia nosi...