ZAGINĄŁ CZARNY LABRADOR - W-wa

W dniu 16-01-2008 , o godz.ok 18 w Warszawie na Mokotowie potrącono mi psa.Czarny Labrador - ABI 1,8 roczna śliczna suczka, duża - srebrna obróżka.W szoku uciekła i do tej pory nie umiem jej odnaleźć. Są to okolice ul. Modzelewskiego, Al. Wilanowska, Domaniewska. Zgłosiłem to u weta i straży miejskiej. Proszę o pomoc. Ktokolwiek będzie widział takiego psa proszę o pilny KONTAKT pod nr telefonu: 668 471 237.

trzymam kciuki, sama mam labradora i chyba bym umarła z nerwów, ale labradory to mądre psy, myślę, że wróci, trzymam kciuki z całej siły a miała numerek na obroży?

czy dałaś ogłoszenie w lokalnej stacji radiowej/TV np?

sprawdz w schronisku na Paluchu

dlatego powinno sie "znakowac" psy

http://www.paluch.org.pl/system_kwarantanna.php tu są zdjęcia przyjetych w ciagu 14 dni zwierzat

dziekuje, wlasciciel labradorki jezdzi po schroniskach i wetach i jej szuka, my - jego znajomi - rozglaszamy w internecie i wysylamy maile do znajomych, sunia ma tatuaz wiec z identyfikacja na pewno problemow nie bedzie, natomiast jedno co martwi to, ze byla potracona przez samochod i to mocno, uciekla z powodu szoku, na pewno potrzebuje fachowej pomocy weterynaryjnej...

na 28 pozycji od góry jest jakiś młody czarny labrador(suka) może to ten?

tyle psów z 14 dni??? szok totalny :( jest tam czarny labrador, ale z Ul. Człuchowskiej

ciekawe czy wszystkie te psiaki zaginely czy moze ktos im w zaginieciu pomogl

tak i kazdego dnia dołaczają inne pieski na okres kwarantanny,warto wchodzić ,bo część idzie do adopcji -nie zglaszają sie własciciele;(

to raczej by go nie potracilo ...

czepiacie się :O czasem chwila nieuwagi wystarczy, nawet jak na smyczy jest nie dodawajcie zmartwien, bo właściciel i tak pewnikiem się załamuje

chyba bym umarla jakby moj zaginal :o dlatego nie spuszczam go ze smyczy wcale

ale pieski nie myśla - wlasciciele powinni więc byc odpowiedzialni a niestety nie sa :-( Moj nigdy nie chodzi bez smyczy i kagańca .... Rozumię mógł się wyrwać ...

kwestie winy czy jej braku ze strony wlasciciela proponuje zostawic na pozniej, w tej chwili chlopak jest zrozpaczony, jezdzi po schroniskach, wetach, jest zalamany, pozdrawiam..

"dlatego nie spuszczam go ze smyczy wcale" "Moj nigdy nie chodzi bez smyczy i kagańca" Całe życie na smyczy? Współczuję psom z całego serca :( :( :(

jezdza samochody jak szalone pies chodzil luzem. trzymam kciuki zeby sie odnalazla.

ewa..nie wiem czy widzisz ale tu "mowa " o warszawie - czyli miscie, jakbym pojechala do ciebie na wies pewnie bym go spuscila z tej smyczy :o

wbrew pozorom - w Wawie jest calkiem sporo terenow, gdzie mozna psa spuscic ze smyczy, zeby sie wybiegal... takie rzeczy sie niestety zdarzaja... jesli ktos z Was jest z W-wy i widzial czarnego labradora to ogromna prosba o kontakt - telefon w pierwszym poscie tego watku, pozdrawiam

mam takie fajne "poletko" i jak chce zeby pobiegal tam z nim chodze przy okazji podnosze :)

podnoszę! mam nadzieję,że uda się odnaleźć sunię.....sama też mam psicę

ludzie, troche empatii! "pies chodzil luzem" - skąd wiesz,?? "Są to okolice ul. Modzelewskiego, Al. Wilanowska, Domaniewska." mówi wam to coś, zjadliwce?!

podnosze, ktokolwiek widzial czarna labradorke - przestraszona, potrzebujaca pomocy - prosze o kontakt...

przeciez tu nie ma "zjadliwcow" :o gadamy wiec podnosimy topik, z to "znakowanie" uwazam za swietny pomysl moze bedzie latwiej znalesc psine jak sie zagubi

up

na dział "psy w potrzebie", może ktoś go widział powodzenia

jest ogloszenie i na dogomanii i na e-psy.pl :) i na http://www.zaginionepsy.waw.pl też - kolega czyli wlasciciel psiny szuka jej wszedzie, my wszyscy jego znajomi z pracy rozeslalismy maile ze zdjeciem do naszych znajomych, a moze ktos z kafeterii widzial suczke?... podaje link do zdjecia: http://sznaucerminiaturowy.pl/mediac/400_0/media/ABI_Czarka_Murawskiego.jpg

podnoszę...