Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paoolaaa

nigdy nie pogodze sie ze smiercia mojego taty...

Polecane posty

Gość paoolaaa

chociaz zmarl prawie 6 lat temu...popelnil samobojstwo...byl alkoholikiem...nie wiem czemu pisze o tym tutaj...chyba dlatego ze nie potrafie o tym rozmawiac choc minelo tyle czasu...ale dopiero teraz zdaje sobie sprawe jak bardzo mi go brakuje ze nigdy go nie zobacze...i ile przez brak ojca stracilam...mam 20 lat, nie potrafie mowic o sowich uczuciach, udaje kogos kim nie jestem...nie mialam nigdy chlopaka, nie potrafie sie z nikim zwiazac..boje sie ze sie nie nadaje do tego po prostu...ze zniszcze kazdy swoj zwiazek...najgorsze ze tyle rzeczy chcialabym mu powiedziec...ze obwiniam sie o to co sie stalo...plakac mi sie chce jak mysle ile razy chcialam z nim porozmawiac przez te 6 lat...ile razy go potrzebowalam i ile razy bede go w zyciu potrzebowac... myslalam ze juz pogodzilam sie z tym co sie stalo...ale wczoraj uslyszalam taka jedna piosenke i nie moglam sie powstrzymac..plakalam przez dobra godzine...nie wiem czy kiedykolwiek sie pogodze, chyba nigdy...malo osob wie ze moj tata nie zyje...ci co wiedza i pytali jak to sie stalo nie otrzymali odpowiedzi lub powiedzialam ze to wypadek...nikt nie wie co sie stalo a chcialabym miec kogos z kim poglabym o tym porozmawiac...nie wiem czy nie przesadzam...czy to normalne...moze jest ktos tutaj kto rowniez przezyl taka strate? jak sobie radzicie nawet po wielu latach? bo ja chyba sobie nie radze...czuje ze to sie odbija na wszystkim co robie... dziekuje wszystkim ktorzy to przeczytali...choc teraz troszke mi ulzylo, cho tylko napisalam co czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czykomuspomogl psych
cos jeszcze - to nie jest Twoja wina 14letnie dziecko nie ma obowiazku pilnowac ojca ktory na wlasne zyczenie sie zapijai odbiera sobie zycie spotkalo Cię wielkie nieszczescie i nie masz prawa obwiniac za to siebie, bo nawet dorosly czlowiek nie zawsze umie zapobiec samobjstwu bliskiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
dziekuje...ale ja nie wiem czy potrafilabym mowic o tym przy wielu ludziach...w dodatku obcych...i czy w ogole odwazylabym sie pojsc na takie spotkanie...nchyba bede to trzymac w sobie...az w koncu..nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
tak wiem...ale ja nie potrafie zle o nim myslec...kiedys pomyslalam ze zrzuce na niego cala odpowiedzialnosc za problemy w naszej rodzinie, ze mge go nienawidzic...ale nie moge..nie moge zlego slowa o nim powiedziec...wim ze byl samotny, ale ze byl dobrym czlowiekiem, ze mial problemy...i potrzebowal pomocy...i wciaz usprawiedliwiam jego zachowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo 344455
Placze, tak mi Cie szkoda;( Trzyamj sie i powodzenia w zyciu,zebys byla najszczesliwsza na swiecie, a Tata na pewno na Ciebie patrzy z nieba i czuje Twoja milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czykomuspomogl psych
jesli chcesz sie uwolnic do zlych skutkow tych przezyc, to musisz isc na terapie poszukaj tez osrodkow, gdzie mozna zapisac sie z NFZ do psychologa TO NIE JEST TWOJA WINA, ZE TAK SIE STALO mam jeszcze pytanie - gdzie byli inni dorosli i czy inkt nie widzial, co sie dzieje z Twoim tata? czy bylas sama z problemami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo_______
paola przeszlam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam puplką ojca
Kiedys nią byłam...jako dziecko póxniej wile się zmieniło,bo pił..Były awantury długo by o tym pisać...W skrócie, podczas jednej kłótni powiedziałam mu "życzę Ci zebyś umarł w samotności" Mój ojciec zmarł 4 lata temu...na wylew w chwili smierci był sam.. Bardzo żałuję moich słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czykomuspomogl psych
nie mialas na to wplywu a proby odebrania sobie zycia i samobojstwa sa wsrod alkoholikow niestety bardzo prawdopodobne dlaczego nie bylo nikogo doroslego, i nikt nie zrobil nic, zeby do tego nie doszlo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
dziekuje wam bardzo:) strasznie milo jest slyszec cieple slowa.. a w czasie gdy to sie wydarzylo moi rodzice sie rozwodzili...tata coraz wiecej pil...nie wracal na noc a jego rodzicie nie widzieli tego problemu..cala wine zrzucali na moja mame...noc przed ''tym'' tata wrocil pijany, szarpal sie z mama na moich oczach, uderzyl ja...byla policja...i najwiekszy paradoks...ze gdy to sie stalo u nas w domu to ja z mama i bratem jechalismy do sadu na rozprawe...zalosne...teraz wiem ze nie rozumialam co sie dzialo...ale jak sobie pomysle jak tata sie czul jak widzial ze jakby''wybralismy''mame...co jest nie prawda, jak nigdy nie wybieralam zadnego z nich...nie rozumialam co sie dzieje..mama starala sie wszystko przed nami ukryc...wiedzialam ze tata pije...ale czy moglam cos zrobic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
tak myslalam ze nie jestem sama z takim problemem... tak psycholog...ale gdzie jak za ile? moze to glupie pytania ale to nie jest takie proste...chociaz bardzo bym chciala z kims porozmawiac, zeby mi ktos pomogl...moja mama tez to bardzo przezyla, i zapomniala o mnie i moim bracie przez to...z nia tez do dzis nie mam jakis siwetnych kontaktow, nigdy sie jej nie zwierzalam...to co sie stalo chyba zostawilo slad ktory zostanie do konca zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananat
moj tata zmarl dwa lata temu na zawal. to bylo najgorsze czego sie w zyciu balam. czesto myslalam o tym ze ktores z moich rodzicow umrze i nie potrafilam sobie tego wyobrazic, ta mysl mnie przerazala, czesto przesladowala, przed smiercia bylam pewna ze nie poradze sobie z czyms takim, z tak wielka strata i pustka. Ale wiesz, okazuje sie ze czlowiek jest silniejszy niz mysli, "znamy siebie na tyle na ile nas sprawdzono". daje rade, zdalam mature, dostalam sie na studia, ale tak czesto mi go brakuje, tak bym chciala porozmawiac, chcialabym zeby po prostu podszedl, poglaskal mnie po glowie i powiedzial zebym sie nie przejmowala, ze wszystko sie ulozy. Z Nim wszystko bylo latwiejsze. To byla najblizsza mi osoba, z mama zawsze sie kłócilam o wszytsko,a on zawsze potrafil mnie pocieszyc i byl po mojej stronie. Strasznie tesknie, ale staram sie myslec ze teraz ma lepiej i wierze ze jeszcze sie spotkamy. trzymaj sie dziewczyno, sciskam N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
i jak sobie poradziliscie z tym??czy nie poradziliscie? i czy obwiniacie sie o to? czy wina obarczacie zmarla osobe? bo ja nie potrafie winic taty...tylko siebi, choc co ja moglam! i troche mame...i dziadkow...ale nikt u nas w rodzinie o tym nie rozmawia...przez te lata wszyscy tylko udaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czykomuspomogl psych
no tak, dorosli ludzie zgotowali Tobie i bratu taki sajgon a Ty sie obwinasz :o tymi Twoimi dziadkami to by trzeba bylo niezle potrzasnac to by sie opamietali, ze rodzina to nie pole bitwy i ze trzeba chronic przynajmniej wlasne wnuki dziadkowie tez pija?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo_______
psycholog mi nie pomogl mojej mamie tak ale nie mi ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo_______
jasne, ze obwiniam sie ale najgorsze bylo gdy rodzina ojca obwiniała nas mnie, mame, rodzenstwo nie dosc, ze zostalismy wtedy sami to jeszcze tak nas dobijali do ojca ma żal, przed znajomymi, ktorzy nie wiedzą co sie stało, też nie tlumacze, po prostu nie żyje i tyle znajomi, ktorzy wierdzą, nie pytają o nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
nananat-dzieki:) ja tez sobie teoretycznie radze, ale widzisz...jak przez dlugi czas bylo ok...to teraz wszytsko mnie dopadlo, zwlaszcza ze mam trudny okres w zyciu...tata tez byl zawsze po mojej stronie:) mimo wszystko moglam na niego liczyc:) mama strasznie dzo pracowala...to on zawsze mi pomagal w lekcjach, pocieszal mnie, nie pamietam zeby krzyczal na mnie...a mial powody...pamietam jak przyszlam z 3 jedynkami w 6 klasie! a o przytulil mnie i powiedzial ze nic sie nie stalo, a ja plakalam, myslalam ze bedzie zly...lub jak nie kupilam biletu w autobusie...i dostalam mandat, a mieslimy trudno sytuacje finansowa...tez nie krzyczal, powiedzial zebym nie plakala i podal mi obiad:) takie wspomnienia mam po nim...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
to samo____-mialam dokladnie taka sama sytuacje... nie, dziadkowie nie pija, ale chyba nie wierzyli ze tata pil... i wlasnie obwiniali mame najbardziej, ze to wszytsko jej wina...przez wiele lat ja z bratem wysluchiwalismy jak przy nas np. z ciocia obgadywali mame..teraz juz jest lepiej, chyba pogodzili sie ze smiercia syna..ale wtedy gdy powinnismy sie trzymac razem to kazdy na kazdego najezdzal, mial pretensje..taka rodzinka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam puplką ojca
Ja też mojego ojca teraz "wybielam" chcę pamiętać tylko te dobre chwile..Złe odpycham daleko od siebie..Choc prawda jest taka, że zgotował nam piekło na ziemi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dont Give Up
Nie przejmuj sie i nie nastawiaj z mysla, ze zniszczysz swoj zwiazek. Czy masz rodzenstwo? Pewnie rozmawialiscie o tym w rodzinie. Teraz brakuje ci osoby ojca, pewnie to tez tesknota do bycia z kims, poczucia bezpieczenstwa i checi mowienia o swoich problemach. Zycze ci, abys szybko taka osobe spotkala, jestes taka wrazliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo_______
no ja tez tak mialam a potem jego rodzice zmarli.. wkrótce po nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
bylam pupilka ojca- no wlasnie...ale jak mozna zle myslec mimo wszystko o osobie ktora sie kochalo... przynajmniej ja nie potrafie...dziekuje wam wszystkim 🌻 ide spac juz:) jakos mi lepiej troszke i zdalam sobie sprawe ze sama sobie nie poradze...powinnam isc do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolaaa
dont give up-🌻 mam 2 braci, ale nie rozmawialismy o tym, nigdy... tak jestem wrazliwa...chyba az za bardzo...i dlatego sie tez boje ze moge wystraszyc potencjalnego chlopaka...ja nie szukam jednorazowej przygody...potrzebuje stabilnego zwiazku...ale jestem tez bardz nieufna...dlatego trudno nawiazuje kontakty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×