Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozmyślająca tylko

Większość ludzi nie ma przyjaciół

Polecane posty

a dla mnie i przyjaźń i młośc sa emocjami, stanami ducha. przy czym przyjaźń jest uczuciem łagodnym, wolno płynącym, spokojnym,. a miłośc wartkim, gorącym, intensywnym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllkksddps
przyjazn to praktyka wypracowania wspolnego jezyka a milosc to afekt dla cudzego jezyka (bez podtekstow)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
Hellishbloodystorm - No.. powiedzmy. - to podobne mamy prawdopodobnie lllkksddps - w moich przyjaźniach praktyki to raczej niewiele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lllkksddps - ciekawie ujete. czy wiec milosc wyklucza"wypracowanie wspolnego jezyka"? sama, bez przyjazni? a milosc to afekt dla cudzego jezyka - łoj, tu się nie zgodzę o tyle, że nie sam język jest istotny. ale nie chcę uderzać w ton patetyczny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie mam na myśli stanu zakochania:)mam na myśli miłośc właściwą, tę w fazie głębokiej intymności , zaangażowania, decyzji. namiętnośc jest zawsze pierwsza, ale potem są dopiero te czynniki, które wymieniłam. natomiast zasadniczo, miłośc9ta właściwa) jest intensywniejsza od przyjażni:)..a praktyka jest własciwa i dla miłości i dla przyjaźni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"przyjazn to praktyka wypracowania wspolnego jezyka" a własnie, gdyby to było własciwe miłości poza afektem dla jęzora:P,,,to może związki trwałby dłużej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
hellishbloodystorm - no, powiedzmy - tyczy się Twego stwierdzenia dot."chwilowej deprechy przyjaźniowej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllkksddps
wydaje mi sie ze milosc jako taka jestjednowektorowa -do. niezaleznie od tego czy odwzajemniona a przyjazn jest wzajemna z definicji dla mnie milosc bez przyjazni nie istnieje i dowrotnie nie mam przyjaciol poza tymi, ktorych kocham albo ludzipom daje 100 % albo 0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
zagłębiak - i o każdej porze nocy i dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"albo ludzipom daje 100 % albo 0" trochę to czarno-białe :) też kocham swoich Przyjaciół😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllkksddps
tak. ekstrawetrykiem, szybko sie nudze nie uznaje nic poza ekstremami sto punktow dla pani :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
lllkksddps - kocham swoich przyjaciół, a mąż, mimo, że Go kocham nie jest moim przyjacielem - (nie spełnia kryteriów :P) ale życie bym za Niego oddała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllkksddps
roma-kochasz? ale dla mnie milosc to to, ze wolalabym uratowac kogos z plonacego wiezowca niz sama wyjsc zywa nie widze sensu emocjonalnie zblizac sie z ludzmi do ktorych tego nie czuje. zdrugiej strony nie potrafie tworzyc plytkich relacji wiec ludzie do mnie lgna ale dla mnie to nie przyjazn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" roma-kochasz? ale dla mnie milosc to to, ze wolalabym uratowac kogos z plonacego wiezowca niz sama wyjsc zywa" jeśli ot akim ekstremum mowa to rozumiem:) po prostu ekstrema kojarzą mi się z dwubiegunowością i z przechodzeniem na tych biegunach, od gorącej miłości do niczego. ale rozumiem, że to nie tak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
To właśnie chyba jest ta różnica między miłością, a przyjaźnią. Miłość jest raczej bezwarunkowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmyślająca tylko - wiesz, ja mysle, ze milosc jako taka cos z przyjazni ma. nie nazwalabym miloscia np. bycie ze soba kilka miesiecy, nawet mimo slow i deklaracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lllkksddps
nie. to nie tak widzicie -ja mam doslownie setki znajomych kazdy towarzyszyl mi na jakims etapie zycia i z kazdym bylam bardzo blisko bo nie umiem inaczej ale zadnego nie nazwalabym przyjacielem do tego doszlam do wniosku ze ludzi podejsice do milosci, lojalnoscii intelekt rozni sie od mojego i nie trace na nich czasu, ktory mam dla grupy vip

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
coś z przyjaźni ma, ale to jakby inny jej rodzaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdhgdhdh
ja nie lubię mieć przyjaciół i nie chcę - czuję się wobec nich zobowiązana do bycia jakąś tam i utrzymywania znajomości trochę mi wprawdzie głupio bo nie sądzę żeby to ktoś zrozumiał - ale z tego powodu kończę dobrze rozwijające się serdeczne znajomości dlatego proszę nie piszcie że ludzie bez przyjaciół cierpią - bo choćby ja żadnych nie mam, ani stałych znajomych i właśnie ten stan mi odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmyślająca tylko
lllkksddps - tak, tak to piękne i prekursorskie spostrzeżenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×