Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tośka_28

PAŹDZIERNIK 2008

Polecane posty

Paula ja już nie pamiętam co to są loki :D u mnie żelazko w modzie a włosy ostatnio skróciłam co do porodu już se z nimi nie będę głowy zawracać :P A tak poza tym ja nie za bardzo lubię być na fotkach bo głupio wychodzę na nich :( Ale może w przyszłym tygodniu pokombinuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO i Blanka jest powaznie chora :( Dusi sie aż od kataru, kaszle na mokro ma bardzo wysoką gorączke. Jestesmy na antybiotyku. Wydałam na leki prawie połowę pieniędzy przeznaczonych na miesięczne utrzymanie. Bartek nie widzi problemu ....macie jeszcze jakieś pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
artigiana --> to nieladnie.. a co powiedzial lekarz? jakas infekcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artigiana--> tego Twojego eks tylko w łeb strzelić! Jest jakaś możliwość, żeby teraz Tobie oddał za te leki??? Dużo zdrówka dla Blanusi :* Kamika--> pokaż brzuch! świetnie wyglądasz :)) falsa--> to też przeżyłaś z tym Twoim eks... ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! :) Olii jest cudny! :) paula--> jak po balu Franka? Masz zdjęcie Kota? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Falsa - nie żadna infekcja . Ostre zapalenie oskrzeli. Kami - nie odda nie żartuj to nie ten typ. Mało tego dziś mam wizytę domową dla siebie również mam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, Artigiana bardzo współczuje:( Bal u Franka został przeniesiony na dzisiaj. Zdjęcia będą, jak Panie posortują. Wiem, że prawie wszystkie dzieci juz mówia, ale Franiowi sie nie spieszy... Dzisiaj schodzimy po schodach do przedszkola, a Franek - mama, tu nie, na dół:). Z jednej strony martwię sie tym, ze troszkę za mało mówi, a z drugiej już się boje, jak się rozgada na dobre. Najgorsze jest to, że i logopedka i laryngolog twierdzą, ze jego zachowanie moze byc spowodowane tym, że jego mowa nie dogania, jego rozumowania, stąd nerwowośc i krzykliwość. No i jeszcze powyrastał mi z ocieplanych spodni, musze coś poszukac na przecenach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
artigiana --> tak wlasnie myslalam.. zapalenie = infekcja. u nas zapalenie oskrzeli nazywa sie chest infection. a alimenty??? zbieraj wszystkie rachunki! co za ojciec zeby tak w dupie miec zdrowie dziecka, ja nie wytrzymam.. ale wiesz co ci powiem? przynajmniej skoro on sie zachowuje jak taki palant to corka ci kiedys w przyszlosci nie wypowie w zlosci czegos. bo tak to roznie bywa - walka o dziecko, o wplyw na nie itd. tak to wlasnie widze. ja mam zawalone zatoki i ostry kaszel, pewnie jutro sama bede sie musiala wybrac do lakarza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula --> no co ty sie przejmuejsz? przeciez franek bardzo ladnie mowi. oli to juz wogole przretas z tym mowieniem, nie powie nic calym zdaniem tylko samymi rzeczownikami w wiekszosci, przed wszystko stawia "a" i wogole kreci strasznie, ze ledwo mozna zorzumiec o co chodzi: pokazuje na stoliku nocnym okulary taty i mowi: "daddy glasses " a potem palcem pokazuje na oczy i mowi " a daj okos". ("S" oznacza liczbe mnoga w jezyku angielskim).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franek tez ma dziwny szyk "zdań", wszystko buduje w dziwnych ciągach....: ja nie, mama nie, tata tak, - jak tak piszę to nawet ma sens, ale jak on to mówi, to tak śmiesznie. Najlepsze jest jego "proszę": proziuuuuuuuuuuu. inna sprawa, że babka z przedszkola mówi, że ja go za bardzo wyręczam. Tzn ja go za bardzo rozumiem, przez co on nie próbuje lepiej mówić. One tam mówią, że nie rozumieja i ma ładnie powiedzieć i często mówi!!!. Jak pisałam - w domu wszystko jest JA, co znaczy Franek, moje, mój itp. A w przedszkolu coraz częsciej mówi moje, czy "ja-franek". No i je:) Pamiętacie jak Franek był z tym jedzeniem na bakier? Teraz po porostu pochłania. Wczoraj zjadł z 5 kawałków kurczaka w krakersach (takich kęsków) z surówką z selera, a na to kisc winogron - a to tylko po przedszkolu, w którym tez podobno wymiata wszystko! I najbardziej lubi Zosię:P, z Zosią śpi, z Zosią daje sobie buziaki. To córka właścielki - 3,5 roku. Najbardziej broi z Amelką - 1,8 i Florianem 1,10. Floriana nie lubi bo zrobił mu "am" znaczy ugryzł, ale ponoc jak są razem, to broja równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula--> fajnie ma Franek w tym przedszkolu :) ALuś siostry też opowiada- że ma koleżankę Tosię, Bartka nie lubi bo zabiera zabawki no i też w przedszkolu się rozgadał i zaczął wszystko jeść :) także cierpliwości! Artigiana--> jejuuuu to pięknie Was załatwił :( Trzymajcie się!!!! A my wczoraj odwiedziłyśmy ciotkę u której ostatnio byłyśmy ponad 2 miesiące temu i byłam zaskoczona bo ładnie się z wszystkimi przywitała, dała buzi, do wujka woła- dziadku :) I w szoku wszyscy, ze tak gada, wali wierszyki :) i jak ją usypiałam to mówię co robiłaś u Oli- a ona hmmm ciekawe... i palec do buzi i się zastanawia :) i nianiuś bawiła się, więc ja dalej - a w co się bawiłaś- i ona tak śmiesznie znowu się zastanawia hmmm rysowałam kotki, a ja dwa? a ona hmm a no tak dwa :) kurcze trudno oddać mi to Jej gadanie , zastanawianie się :) ostatnio jak układała z M. klocki to mówi skończyliśmy- blawo tatusiu :) Potrafi być kochana! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kami, potrafią byc strasznie kochane, tylko, że takie diabełki. Franek się podobnie zastanawia, takze potrafie to sobie wyobrazić. U nas jest jeszcze śmiesznie np jak Franek je - ja mu nakładam, a on na to - tak nie - brumbrum: Tak nie, proszę ułozyc w kółeczko:). a jak się pytam: chcesz jeszcze mandarynkę, to zawsze jest odpowiedz: TAK, trzi:). A jak mówie wyłącz bajkę, idziemy się kąpać, to jest: ja tak przycisk, czyli, ze wyłącza. A jak chce czekoladkę to jest: proziuuuuuuuuuu jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Paula Franek Ci teraz wyrasta z ciuchów a mój znowuż za mało rośnie :P Ale w ciągu dnia coś tam ciągle skubie i jest strasznie żywy i wszędzie biega wiec pewnie taki jego urok :P Nie ma co się na zapas zamartwiać :D A ja już zaczynam się bać porodu :( Co prawda już wiem co mnie czeka ale boję się, że się zacznie jak akurat mąż będzie w pracy :( I do tego mój żołądek może mi sprawić takiego figla, że to wszystko może być dla mnie strasznie żenujące :( Już nawet w nocy przez to nie mogę spać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i do tego wszystkiego znów mam taki głupi okres, że serducho mi zaczyna za mocno walić przez co często czuję się jak bym maraton przebiegła :( i przez to nie mogę kawy pić a tak bardzo mnie na nią chęci :( ale jak mam po niej zdychać to trzeba się jej obejść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula --> no ladne tam frykasy daja w tym przedszkolu - kurczaki w krakersach :) moj oli tez je lubi ale tylko na zimno . lekko cieple jedzenie jest dla niego zawsze za gorace. no i ciagle chce "sosidz" - kielbaski. caly dzien moglby jesc kielbaski i ser, chyba juz o tym pisalam i nic wiecej. jak zupa jest z makaronem to najpierw musze mu dac samej tylko wody z zupy a potem makaron suchy na zimno bo inaczej wypluwa ten makaron, nie wiem co mu sie porobilo.. chudnie na potege. a energii ma tyle ze szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falsa, kurczak w krakersach był w domu. On tylko wchodzi do domu i juz się drze mniammniam, bo mówi że ciocia mu amam nie dała:). A ciocia mówi, że wymiata wszystko, sam i jeszcze talerzyk odnosi i mówi "kuje". Mój lubi wędliny, mięso, kabanosy, ser różnie. Warzywa prawie wszystkie, owoce jak najbardziej. Uwielbia suszone owoce, jak mu nasypie do miseczki to zje całe opakowanie suszonej żyrawiny. Bardzo lubi jajka, pod każda postacią, wszystkie zupy - pełne makaronu, warzyw, zielonej pietruszki. Jogurty tez moga byc, kaszka - ale tylko ta Hippa - owsianka z ryzem po 10 zł/opakowanie :( . Mleka zero, kakao zero. Pije wodę, wode z kompotem, herbatki owocowe. Nie gardzi czekoladką, ale ograniczam. Wynalazłam tez lizaki z propolisem - daje co jakiś czas, bo to dla niego dobre ćwiczenie logopedyczne. Uwielbia lody, za mamusią - wszystkie czerwone: malinowe, truskawkowe, żurawinowe:) . no jak je surówki typu marchewka z jabłkiem, czy buraczki to ja naprawdę nie mam co narzekać:) w końcu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he Paula u nas taka długa lista jedzenia jest ale w przeciwnym kierunku :P czyli to co wymieniłaś zalicza się do tego co nie je :P Co do mleka to jak widać organizm sam uznał, że ma go za dużo i z nim skoczył :D Bo w wynikach był mały nadmiar wapnia :) No w końcu teściowa wylazła z kuchni więc zmykam upiec ciasto a potem za obiad trzeba będzie się zabrać :D - czyli dziś paznokci od nóg se nie obetnę bo nie daję rady się tak zgiąć :P Muszę spróbować jutro przed śniadaniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamika, u nas też jeszcze niedawno tak było z jedzeniem:) ja na obiad mam tylko zupe buraczkową na wędzonce, i to na 2 dni. No ale mąż się ostatnio zaokraglił, więc nie będę świrowac z gotowaniem 2 dań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamika --> a to mozna miec nadmiar wapnia??? no to ja jestem w szoku. oli to wapniem sie glownie odzywia: pije bardzo duzo mleka i uwielbia sery: im ostrzejszy ser tym bardziej lubi - dojrzaly cheddar albo meksykanski. do tego kilebaski pod kazda postacia, czy zje szynke zalezy od jego humoru. nie lubi miesa wolowego ani wieprozwego oprocz kurczaka, ale tez musi byc w panierce, nie je bulwiastych warzyw poza ziemniakami chociaz czasem na humor na sprobowanie. lubi pomidory. papryka i ogorek jest "ble". uwielia kwasne i wyrazne w smakach owoce - jablka, mandarynki, pomarancze, winogrona, nie lubi bananow. kupuje mu takie przetarte musy czasem - ulubiony jest mango. z zup to tylko pomidorowa ale bez makaronu i innych badziewii w srodku, lubi fasolke w sosie pomidorowym (hit z uk), takze czesto mu robie tosta i polewam ta fasolka. lubi makaron bez niczego, albo po bolonsku. bardzo lubi owsianke (robie taka ekspresowa, 2 min do miikrofalowki), serki homogenizowane. ciastka i czekolade owszem ale po kilku kesach sam juz nie chce. aha i jajecznice uwielbia, z ugotowanego jajka poskubie tylko samo zoltko o ile jest na miekko. ostatnio ma taki nawyk zeby prosic o keczup do wszystkiego. nie wiem skad mu sie to wzielo. tak z tego co tu napisalam w sumie to widze, ze wcale nie jest tak zle jak myslalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja siostrzenica tez je wszystko z keczupem, Franek tez przez jakis czas tak chciał, a teraz juz nie, ale jak zrobie zaziki to wszystko w tym macza:) a własnie serków homogenizowanych Franek nie chce jesć, aż ma odruch wymiotny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a akurat co do serków to Damian je lubi! Ale wiem, że gdyby dostawał codziennie to długo by to nie potrwało więc dostaje od czasu do czasu! A ja na razie została bez obiadu bo zabralam się za robienie ciasta i skleroza zapomniałam, że miałam kurczaka dziś w piekarniku piec :( Ale Damian przed chwilą podjadł krem orzechowy (ręką) więc obiad może być później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli chodzi u nas o jedzenie to tylko mamy problem ze śniadaniami. Tak to je prawie wszystko, ale śniadania to kiepsko, dwa gryzy i koniec. A dzisiaj moje dziecko nie chciało sobie założyć pieluchy to jej nie założyłam i szcza... falsa...dzieci dwujęzyczne z tego co słyszałam to mają na początku problemy z mową i późno zaczynają mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zijado mi posta brrrrrrrrrrrrr ! wkurzyłam się! idę do domu! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no impreza ponoc była super, dzieci umęczone bo nie spały, widziałam jak jedna dziewczynka zasnęła nad talerzem:) Kotek był grzeczny - zdjęcia będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie z pielucha to tak samo.. narazie porazka. maly kuma o co chodzi, pokazuje mu jego kibelek i zeby siusial tak jak tatus, a on do mnie "nieeeeee... pielucha" i moglby tak trzymac godzinami jak ma zdjeta pieluche a jak chce siku to szybko pielucha bo kibelek jest "nie....". rece opadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój wczoraj dwa razy nakasztanił w majtki ....:P nie wiem co mu odbiło... ale piorąc gatki przynajmniej doceniłam to, że mam zapchane zatoki i nie czuje kompletnie nic:D poważnie -od wczoraj cierpię na całkowity brak powonienia i smaku..nie czuje nawet perfum, amolu... po za Czarkowymi gatkami tez wszystko zasrane - szefowa nie chce mi dac urlopu na piątek a ja juz nie wyrabiam z robotą na studia czy ktoś się orientuje czy jak się studiuje to należy się więcej dni urlopu? miało coś takiego wejść w życie.... najlepiej to by chyba teraz zajść w ciąże, na zwolnienie na 9 m-cy i w spokoju bym sobie magisterkę napisała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiurka, gorąca kąpiel - para pod nos - żeby Ci pusciło.... jeżeli chodzi o urlop na studia, to przysługuje tylko wtedy jak pracodawca sam wysłał Cie na te studia - przynajmniej kiedys tak było. Ja 2-letnią magisterke, juz po licencjacie robiłam zaocznie i nic dodatkowego mi nie przysługiwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×