Jak zyc z facetem ktory wiecznie goni???????????????

Boje sie ze sie wypale w tym zwiazku, jego wieczny brak czasu mnie zabija :(((

o skad ja to znam. Mojego ciagle gdzies goni, szczegolnie do kolegow :o

a moj jedna praca, druga choc nie codziennie, teraz remontuje mieszkanie, a od lutego dochodzi szkola :(

zreszta ten facet nawet sie ze mna nie kocha wiec musze korzystac z wibratora analnego porzyczonego od znajomego gaya

hmm nie chcę niczego uogólniać,ale osobiście wydaje mi się, że jeśli dwoje ludzi NAPRAWDĘ się kocha i chce ze sobą być to w całym tabunie najróżniejszych obowiązków znajdzie dla siebie czas,dlatego radzę Ci guziczku przemyśleć Wasz związek,ewentualnie wspólnymi siłami wnieść małe poprawki,wedle uznania;)powodzonka:)

moj jest pracoholikiem..to dopiero jazda :P

on mowi ze jak tylko skonczy sie remont, ktory ma w tym tygodniu sie skonczyc to bedziemy sie czesciej widywac i bedzie sie bardzo o to staral... ale jak... ja w to nie wierze :/

mój tez pracoholik. Już 3 godz zbiera sie do domu

i jak wy z tym dajecie sobie rade? ja sie boje ze to sie wypali, ze wybuchne kiedys i uznam ze to bez sensu....kiedy znajdujecie dla Was czas?

Ciesz się ,ze nie goni za jakimś pseudo "aniołem " (czyt: dewotką ,intrygantką etc. ) Masz po prostu pracowitego faceta i doceń to .

Lepszy pracoholik niż leń.

ale nie sama praca sie zyje.

W końcu ktoś musi pracować na te 2 miliony pseudourzędników od spraw niepotrzebnych.

ale nie musi to byc moj facet :P

wiem co mówię ; wygrałas los na loterii i jeszcze narzekasz :O

No akurat wszyscy na to pracujemy bez wyjątku. Na pracoholika nie ma rozwiązania - przynajmniej z punktu widzenia twojej rodziny to przyszłościowy partner.

wazniejsza praca niz relacje miedzyludzkie ?

nie narzekam na niego, z niczym sie nie ociaga konkret facet ale czasami musze przez to pobiadolic na forum :P

hmmm ,jesli poswięca Ci za mało czasu to z nim po prostu szczerze pogadaj .Nadal uwazam ,ze lepiej ,ze czas poswięca na pracę niz na inne "zajecia " ,które na pewno bardziej by Ci przeszkadzały .

Facet pracoholik to nie jest aż taka tragedia , gorzej kobieta "opętana pracą".