Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdgdgdrrrrrr

Kto jest studentem i ma kryzys egzystencjalny?

Polecane posty

Gość gdgdgdrrrrrr

Nie wiem czy chce to studiowac, nie mam na to sily, chcialabym zajac sie czyms innynm, czuje,ze marnuje zycie. Marze zeby miec to juz za soba. Chyba zle wybralam kierunek. te studia sa bez sensu i do nieczego mi sie nie przydadza. Czy trzeba sie tak meczyc zeby miec hoc magistra? Czy czlowiek bez magistra teraz naprawde jest totalnie nikim? Marze o naturze, wakacjach, szczesciu, wolnosci. Od miesiaca siedze w domu i sie ucze. Nie mam czasu nawet dla swojego przyszlego (oby) męża... :( Buu.. Powiedzcie, że tez tak macie. Wziąć dziekanke? rzucic studia? Przeczekac do piątego roku? Zmienić kierunek? Zmarnowałam 2 lata życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hubulubururu
Up Up Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marylek88
Ciężko powiedzieć, bo każdy przypadek jest inny. Ja bym studiowania nie zaprzestała, bo w końcu to dwa lata życia zmarnowane by były. Na dziekankę może bym się zdecydowała i przez ten rok zobaczyła jak się sprawy potoczą, ale obawiałabym się, że później nie będę miała na tyle silnej woli, żeby wrócić do książek. Ja ze swojej nauki nie zrezygnowałabym na pewno, ale wybrałam kierunek, który mi odpowiada, więc studia są dla mnie w miare przyjemne:) Może tylko teraz w ramach sesji masz ogólnego doła i później przejdzie.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hubulubururu
=)) Oby tak było. Obym dotrwała do nastepnego semestru. Wiem, że nie jest tak ciężko skonczyć studia, ale cały czas mam wrażenie, że coś tracę. Nie chce studiować. Robie to wł. dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okonek liuzus mak
JA< JA MAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
ale ja nawet nie odczuwam tego ze studiuje. pracuje od matury i to jest dla mnie najwazniejsze. tak łatwiej przez to przejsc. studia są po to, zeby kiedys rzucic jakiemus kretynowi (czyt.mojemu przyszlemu szefowi jak bede chciala zmienic prace) na biurko świstek, ze jego pracownica skonczyla SGH i niech sie cieszy. ale jesli zainteresuje go to bardziej niz moje umiejetnosci jako czlowieka, charakter, plany, osobowosc, potencjał, to niech spada na drzewo:) dzieki pracy nie mam poczucia, ze marnuje lata, bo ich nie marnuje. marnuje co najwyzej kilkanaście godzin w tygodniu, a to jeszcze da sie przezyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja studiuje zaocznie
1 rok. do tego pracuje srednio 10h na dobe. studia bardzo mi sie podobają ale zawalilam je na calej linii nie podeszlam nawet do egzaminow, chociaz cwiczenia zaliczylam na 5tki. jestem na siebie wsciekla ale co robic. moze od pazdziernika zaczne jeszcze raz :( fuck

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
mimo to tez marze zeby je skonczyc w cholere, a jakbym nie pracowala to juz dawno bym rzuciła. nie rzucam bo by mi było wstyd w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak mam. Studiuję, bo studiuję, myślałam, że będzie fajnie, że będę uczyć się ciekawych rzeczy, a teraz trochę żałuję. Mam bardzo dużo nauki (taki kierunek...), poza tym pracuję (mogę rzucić, nie mam problemów finansowych, podchodzę do tego ambicjonalnie:P) i naprawdę czasami mam dosyć:o Nie rzucę studiów, bo chcę mieć mgr przed nazwiskiem, ale teraz na pewno wybrałabym inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak miałam
najpierw byłam na jednych studiach i po 2 latach wysiadłam, zupełnie nie interesowało mnie to czego musiałam się uczyc, potem miałam rok przerwy, ale cały czas pracowałam jako tłumacz (znam bardzo dobrze 2 języki), w tym roku pod naciskami rodziców i otoczenia poszłam na kolejne studia, tym razem wieczorowe i w zeszłym tygodniu zrezygnowałam, nawet nie pochodziłam do sesji i czuje się super , wolna i pełna optymizmu, tak jakby mi ktos zdjął ogromny ciężar.Wreszcie miałam odwagę powiedziec innym i samej sobie , ze nie nadaję się na studia. Nie jestem jakoś nastawiona na robienie kariery i uważam, ze studia nie sa mi potrzebne, chcę miec zwykła , biurową prace i święty spokój, a ponieważ mój mąż w 100% mnie popiera i sam świetnie zarabia to myslę, ze moge sobie na to pozwolić :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
i tez mnie wkurza podejscie ze czlowiek bez studiow jest nikim. niby co ja mam lepszego z tego tytułu, ze do każdej sesji wkuwam pare ksiazek ktore zapominam po tygodniu? czy to nie to samo niż gdybym nigdy ich nie widziała? na zajecia chodze na te ktore musze (2 przedpołudnia), caly rok nie robie nic w zwiazku ze studiami, jakby ich nie bylo. tydzien przed sesja siadam+sesja = 3 tygodnie, do kazdego egzaminu ucze sie poprzedniego dnia i noc, czesto po praz pierwszy sie orientujac co to za przedmiot, zdaje, za pare dni nic nie pamietam. a ludzie jak slysza "studentka SGH" kiwaja glowa z uznaniem...smieszne... wiem, ze mozna podejsc do tego inaczej, ale w moim przypadku czym sie roznie od osoby ktora nigdy nie studiowala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"nie rzucam bo by mi było wstyd w pracy\" k.urwa, ja tak samo :O wszyscy w pracy non stop pytaja jak tam sesja :O cala rodzina \'zyje\' moimi studiami. babcie ciotki nawet nie umiem im powiedziec ze wlasnie w\\elegancko wszysto zawalilam bo ie poszlam na zaden egzamin :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
--> ja tak mialam tez bym tak chciala, znaczy kariera tak, bo nie mam bogatego meza:) ale wolalabym zeby studia nie byly potrzebne do tego:) tylko wiesz, ja chyba jestem strasznie próżna i za bardzo podobaja mi sie wyrazy uznania (obecne i w przyszlosci) zeby z nich zrezygnowac i dołączyc do grupy z wyksztalceniem srednim... ja jestem asystentka, mamy czasem z szefem spotkania z klientami, jak jest jakies mniej oficjalne to sobie na poczatku gadamy, taki gość np. pyta co skończyłam, ja mu na to ze studiuje, a gdzie, no to mowie na SGH, on kiwa głową z uznaniem... zbyt przyjemne to jest zeby rezygnowac, w ogole próżna jestem i lubie komplementy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
--> Ashley - no wlasnie, rodzice ze studiami, córeczka bez, wstyd troche, chybaby mnie wykleli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
a w pracy dostaje zawsze 3 tygodnie na sesje, zebym sobie wszystko spokojnie pozdawala, nawet żona szefa którą widzialam moze pare razy potrafi zapytać jak tam studia:P uznaliby mnie za półgłówka:) normalnie mi glupio nawet jak mam poprawke:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chceeeee
"Marze o naturze, wakacjach, szczesciu, wolnosci." tez o tym marze, nawet nie wiez jak bardzo..ech, chce juz wiosny! ja swoje studia akura lubie, chcoiaz zawsze po owlnym dopadaja mniemysli, czy chce to studiowac, czy te studia mi sie przydadza? czy nie robie tego dlatego, bo wszyscy znajomi studiuja?i tysiac innych mysli.lecz jakbym nie miala studiow to co bym robila?poszlabym do pracy..a czy praca to taka sielanka?teraz chce prcowac ale nie wiem czy sie wyrobie ze wszystkim.moj kierunek tez wymaga ode mnie duzo poswicenia i czasem sobie mysle, ze moja mlodosc bedzie polegac na siedzeniu w ksiazkach lecz co bym miala z tego, jakbym ciagle imprezowala itp. do niczego w zyciu bym nie doszla?dlatego staram sie wszystko ze soba laczyuc, uczyc sie, bawic, i realizowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
Czy praca to sielanka? zależy jak trafisz:) moja zdecydowanie tak, jasne ze trzeba cos robic, ale jakos po 1,5 roku nie przyszlo mi do glowy, nawet wobec trudnosci ktore przeciez zdarzaja sie wszedzie, ze robie to pod jakims przymusem, przeciwnie:) a co do studiow wiedzialam to zanim je zaczelam:( choc przyznaje ze jak ktos ma duz oroboty na studiach, to moze mu sie nie chciec albo zwyczajnie nie miec czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starozytny filozof
ja tez studiuje bo tak 'wypada'zreszta nie mam pomyslu co innego moglabym robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
albo jak sie słyszy "teraz nawet ludzie po studiach pracy nie mają, to bez studiów tym bardziej"...bzdura, ja prace dostalam jeszcze jak nawet nie wiedzialam czy mam zdana mature czy nie, ale znalam 3 jezyki, chcialam pracowac i widac bylo ze naprawde interesuje mnie moja praca, i ze "jestem z takich co naucza sie wszystkiego jesli beda mialy potrzebe i ochote" (szef mi pozniej powiedzial). żeby chociaż można było tym zaszpanować...:P a tu figa, bo teraz wszyscy studiują:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podpisuje sie pod tym co napisała autorka... też mam ochote rzucic to w cholere, moja pierwsza sesja i podejrzewam ze ostatnia, mimo tego ze sie staram ;/ ale co toza zycie... siedze od 3 tyg non stop w domu i sie ucze ( wczesniej troche tez ale bez przesady) a ja nie jestem stworzona do tak ciezkiego zakwania ;/ a oni jak beda chcieli nas wywalić to i tak to zrobią, chociaz nie wiem ile bym sie uczyla ;/ to nie ma sensu... na dodatek ludzie beznadziejni ze nawet nie chce mi się chodzic na uczelnie... ;/ gorzej byc nie mogło :( a o ile jakims cudem przeszlabym tą sesje to zaczna sie przedmioty ktore w ogole nie bedą mnie interesować... ;/ ale nie rzuce sama tych studiow (choc mam na to ochote) bo cała rodzina (jak juz ktos napisał) \"zyje moimi studiami. juz mnie to wku*wia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam tak samo dokladnie rok temu. wymarzylam sobie studia juz w wieku 12 lat, dostalam sie na nie. pierwszy miesiac: bylam oczarowana bo to wymarzone studia, wymarzona uczelnia. drugi miesiac: spadek entuzjazmu a potem byl juz tylko cialgy spadek entuzjazmu. doszlo do tego, ze sesje letnia sobie odpuscilam. teraz jestem na innej uczelni, kierunek nadal ten sam i wiem, ze jesli beda chcieli mnie wywalic to beda musieli zrobic to sila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam aktualnie podobny kryzys :O co dalej? nie nadaję się? to nie dla mnie? i tak się nie nadaję? nie wiem!!! i inne podobne :O co jest szczególnie żałosne w mojej sytuacji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry,potrzebny topik.tez mam problem ze studiami. wiecie co? powiem moze cos co sie wyda banalne ale ... mowicie o tym,ze wam wstyd by bylo gdybyscie rzucili i ze wy nie po studiach ale jak sie juz nie wie kompletnie co ze soba robic to jest jedna taka rzecz o ktorej dobrze pamietac - jedyne czego nigdy nie wstyd, to byc soba ! i robic to co dyktuje nam nasze "ja" bo to daje szczescie. idzcie tam blizej tej natury,biegajcie po lakach i moze zdecydujecie sie byc szczesliwa kwiaciarka a nie wymuszonym magistrem ze zmarnowanym zyciem.bez ogranicznika "co ludzie powiedza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to jest SGH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgh to
Szkoła Główna Handlowa w Warszawie takie cos jak akademie ekonomiczne w innych miastach ale ma najwieksza renome wiec inaczej to nazwali zeby sie odrozniało:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
a w praktyce jest lżej niż na tych innych bo wiekszosc przedmiotow wybieramy sobie sami, wykladowcow tez, wiec mozna sobie skomponowac zestaw przy ktorym totalna olewka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak miałam
czyli jak na razie jestem tutaj jedyna osobą, która się odważyła :-) ale ja to pewnie zrobiłam dlatego, ze jestem starsza od was (26lat), już wiem czego w życiu chcę i mam w dupie to co ludzie powiedzą, a i fakt bardzo dobrej sytuacji finansowej pewnie też pomaga :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×