Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama Konradka

do przeciwniczek słoiczków

Polecane posty

ten inżynier w Zielonce k/W-wy na bazarku ma stragan :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1967 ja tam dostawce znam :D:D:D:D:D:D u nas babcia jest dostawca warzyw a pan marian co ma sad dostawcą owoców :D:D:D:D raz kupilam taka mrozona marchew ugotowala ja i myslalam ze zwymiotuje przeciez to smakowalo okropnie!! Jasne ze nie wszystkie mrozonki są zlę bo np bardzo lubie taki mix kalafior brokuly i marchewka. no i wszelkie miksy z cukinia- warzywa na patelnie. ale jednak marchewki od mojej babci nic nie przebije jak sie gotuje rosol na tych warzywach i babcinym kurczaku albo kaczuszce to pachnie na caly dom. Mi ten zapach kojarzy sie z dziecinstwem z domowymi obiadkami i takim cieplem i bardzo bym chciala zeby w moich dzieciach przywolywach podobne wspomnienia :) Tak jak zapach pieczonego domowego ciasta :D:D:D jasne ze teraz jest o wiele wiele lepiej bo mala juz praktycznie zjada dorosle potrawy wiec i pomidorowki jej dam i barszczyku i ziemniaczków. ale jak byla malutka to pamietam jak jej kompociki gotowalam z owoców to mamy u nas na dzialce, jabluszka od nas z jablonki jej tarlam i dawalam. z babcinych brzoskwin sok wyciskalam... wlasnie musze sadzaic za domem jeszcze ze dwie jablonki i jakas brzoskwienie bo nie ma jak wyjsc i zerwac takie jablko wiadomoz e smaczne nie kropione :) zamówimy tez u pana mariana na jesien jakies jablka do rozpieku smaczne i porobie sama takie sliczki to i mania do nalesników zje i maluszek bedzie mial jako pierwszy posilek. W zeszlym roku robilam dzem z borówek i sliwek to w tym roku tylko sloik otwieram, smaruje chlebek i manioolka ma smaczne i pachnace jedzonko :) jak ktos ma czas i warunki to zawsze mozna porobic roznych przetworow, jechac na wies kupic warzywa poobierac pokroic w kostke do woreczków i do zamrazarki potem masz gotowe mrozonki o niebo lepsze niz horteks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja tez sie wpisze
A w Wielkiej Brytanii zycie z maluszkami wyglada tak,ze wszystkie mamy kupuja niemowlakom gotowe sloiczki i tylko podgrzewaja w mikrofali.Bylam w szoku,mieszkam tu od 2 lat i pracuje jako baby sitter wiec wiem co pisze. :) Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na temat brytyjskiej kuchni wolę się nie wypowiadać:D:D mama mnie tak wychowała--o kimś albo dobrze albo wcale;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt :D w jakiejś książce przeczytałam: Anglicy nie dopracowali się słowa \"smakosz\", co nikogo, kto się u nich żywił dziwić nie powinno ... :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsdfhewrhfj
ja tam do roczku byłam za słioczkami i nigdy mi nikt złego słowa nie powiedział,teraz wole sy\nowi gotowac bo juz bogatsze menu ma niz gdy był malutki.Natomiast soczki zawsze kupowałam,nigdy nie bawiłam sie sokowirówka :-/ to jakas strata czasu!Podobnie jak jogurty tez kupowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co ....
widze ze co mama to inna opinia i dobrze!Tyle ze chyba chodzi o to zeby umiec znalesc złoty srodek,zarówno kupowanie samych \"gotowcow\" nie jest niezdrowe tylko sporo kosztuje jak i gotowanie i robienie samemu wszystkiego to strata czasu i szalenstwo,bo przeciez nie uchronimy dziecka nieco wiekszego od zjedxenia parówki,czekolady i popicia tego spritem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z ostatnim wpisem i jeszcze chcialam dodac ze choc sloiczki roznia sie niby sklądem i opakowaniami. na etykietkach przerozne warzywa i mieska sa narysowane to w smaku lazania niczym sie nie rozni od zupy pomidorowej :D:D A jak ugotuje zupe to jak wsadze do niej kurczaka to zupelnie inaczej smakuje niz ta do ktorej wloze cielecine :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wklejam z innego topiku
Wszystkie produkty przetworzone (np. słoiczki, konserwy, kawy rozpuszczalne itp.) zawierają śladowe ilości rozpuszczalników, które pozostają po procesie produkcji. Są to minimalne ilości wprowadzane przez proces produkcji, dodawanie smaku i barwy lub przez urządzenie sterylizujące linię produkcyjną. Dlatego należałoby urozmaicać dziecku posiłki (raz słoiczek a raz zupka ugotowana przez mamę), żeby jego wątroba mogła eliminować różne toksyny, a nie tylko toksyny jednego rodzaju (np. tylko ze słoiczków, albo tylko marchewka z działki) - bo w pewnym momencie może nie nadążyć z eliminacją i wtedy zaczynają się choroby. Alkohol metylowy występuje w większości przetworzonych artykułów spożywczych, w wodach butelkowanych, słodzikach, w sodzie, odżywkach dla dzieci i niemowląt oraz w produktach w proszku. Metanol zawierają też napoje gazowane, dietetyczne, mieszanki herbatek ziołowych. Znajduje się nawet w tych produktach, zaliczanych do ściśle zdrowych. Powodem może być fakt, iż metanol stosowany jest często do mycia urządzeń wykorzystywanych w procesie produkcji żywności. Alkohol propylowy, jest dość groźny, gdyż gromadzi się w wątrobie. Jest przyczyną zmian nowotworowych - wywołuje stany rakowe w innych, nawet odległych narządach. Alkohol propylowy znajdziemy w butelkowanej wodzie, sokach owocowych i napojach ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas*
tak tylko ze prawie wszystko co jemy przechodzi przez "jakas" linnie produkcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż ...
wygląda na to, że mamy wybór jak między dżumą a cholerą - albo warzywa i owoce ze sklepu - pryskane środkami ochrony roślin, nawożone nie wiadomo czym, sprowadzane z zagranicy są też traktowane konserwantem - albo słoiczki nafaszerowane rozpuszcalnikami, alkoholem propylowym, metylowym, konserwantem tj. witaminą C (która nie wiedzieć czemu ze słoiczka ma nas po cichu dobić, natomiast witamina C z apteki uchronić przed chorobami). Wersja light - warzywa z ogródka od znajomego znajomego (bo nie każdy ma ogródek) - a ten znajomy pewnie nawozi ziemię naturalnym nawozem - szambem z domestosem o bref`em Ludzie puknijcie się w głowe !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sobie chwale sloiczki, przynajmniej do roku. Dla 6-miesiecznego dziecka mam do wyboru ok. 8 roznych smakow (Nestle) i to roznia sie naprawde (kosztowalam), a urozmaicam je dodaniem innego warzywka np. buraczka. Nie kupie jagnieciny tylko na zupke dla dziecka, a w sloiczku jest i mala ja lubi. Im starsze dziecko, tym bardziej mozna rozszerzac meny samemu gotujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat powraca jak bumerang. Też wychowałam dziecko na słoiczkach i trzecie też pewnie będę wychowywać. Ze słoiczków preferuję Gerbera. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwolenniczki gotowanych potraw niech mi wytlumaczą skąd biorą ekologiczne warzywa i owoce. I jakimi owocami karmia dzieciaki zimą. Ja swoje 7 miesieczne dziecko karmie wylacznie sloiczkami, bo uwazam ze taki wybor owocow i warzyw nie jestem w stanie zagwarantowac dziecku o tej porze roku. I nie prawda jest, ze wszystkie potrawy smakuja tak samo. Wiem, bo probuje co daje dziecku. Uwazam ze Gerber jest najsmacznejszy. Z reszta mozna zasiegnac opini spacjalisty, a nie laikow z forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Ufliczka
dziewczyny, ja powiem szczerze że jak na razie podaję dziecku obiadki tylko ze słoiczków. Smakują tak samo? nic podobnego ,chyba nie macie pojęcia jak różnorodne sa teraz obiadki i zupki, wystarczy dodać odrobinę masełka , soli i naprawdę świetnie smakują, poza tym sa gotowane na parze i nie tracą witamin jak przy domowym gotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pamietam
ja pamietam jak byłam w ciazy i chodzilismy do znajomych i jak widziałam jak ona karmi małego słoiczkami i on taki pomaranczowy był zawsze mówiłam ze ja mojemu dziecku słoików nie bede dawała ze bede gotowała okazało sie jednak ze jestem giga leniem wiec jade na słoikach jak jestem w domku np weekend to gotuje dla małej tzn dla nas a ona je to co my rosło pomidorowa ziemniaki z sosem staram sie jej dawac wszystko no ale w tygodniu jak wracam o 16 do domu to nie mam czasu spacer kapiel i spanie wiec tylko słoiki mała je wiec czemu nie a co do chemii to tak kupiłam marchewke na targu dla niuni miałam gotowac na drugi dzien rosołek a przed dzen zjadłam jej troche byłam cała wysypana naszczescie jej tego nie podałam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój dobry znajomy pracował w Gerberze. Potem przestrzegał każdą ciężarną koleżankę by tego broń boże dziecku nie podawała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja karmiłam słoiczkami i zupkami własnej roboty. Ze względu że dużo spędzaliśmy z dzieckiem czasu na podwórku to zabierałam słoiczek ze sobą z wygody. Pozatym nie jestem a ni przeciwniczką ani zwolenniczką. Uważam że karmienie dziecka to sprawa matki > a co do kłótni co zdrowsze to same nie wiecie co ma jakie pochodzenie i nie raz choć chciałyście by jedzonko było zdrowe podałyście dziecku warzywko z nawozem niewiadomego pochodzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama Konradka słoiczki są bardzo wygodne tylko nie każde maleństwo chce je jeść:( ja na początku kupowałam jedzonko w słoiczkach, ale moja mała pluła i za nic w świecie nie chciała tego połknąć....więć muszę jej gotować..........rozumiem, więc Twoje osądzanie innych jest jakby nie na miejscu!!!! POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelina
artigiana, ja nie do końca wierzę w takie opowieści kolegów, którzy kiedyś gdzieś pracowali, a teraz wszystkim coś odradzają. Od razu włącza mi się lampka, że to może po prostu jakiś rozgoryczony pracownik. Poza tym dlaczego odradzał gerbera? Ja podaję swojemu synkowi gerbera i nigdy nie miałam powodów, żeby coś złego powiedzieć o tych słoiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbym stala lepiej finansowo oczywiscie ze dawalabym sloiczki.Nigdy nie ugotuje tak zroznicowanego dania jakie jest w sloiczku.Dawalam przez pewien czas mojej corce jak stwierdzono u niej alergie.Zjadla ugotowane wysypywalo Ją.Dostala sloiczek bylo ok.jednak jak tylko uczuclenie minelo wrocilam do gotowania.irracjonale wydaje mi sie gadanie ze to czy to jest lepsze.Jezeli mama ma swoje warzywa,robi zroznicowane dania to uwazam to za b.dobre jedzenie. Jednak sloiczki mają juz ekologiczne warzywa,przebadane mięso ,dania sa zroznicowane, jestem pewna ze dostarczaja wiecej skladnikow odzywczych niz moje gotowanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebies-kawa
oj dla mojego dziecka lazania z gerbera znacząco się różni od zupy pomidorowej - otóż mojej zupy pomidorowej nie tknie, a lazanię wcina jak mały smakosz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik2007
ja swojej musze gotowac sama. wcale nie robie tego kosztem zabawy z dzieckiem. takie rzeczy jak gotowanie, pranie, prasowanie robi sie wtedy gdy dziecko spi. a poniewaz nie chce zarywac kazdej nocy na gotowanie, to sama przyzadzam sloiczki. i to nie wcale z zadnych tzw. "ekologicznych" warzyw czy owocow, tylko ze zwyklych z marketu. dziecko dobrze to znosi. mala jest alergikiem i po gotowych deserkach owocowych strasznie ja zsypuje. natomiast warzywa w gotowych sloiczkach dla mnie zbyt smierdza. kiedys jak bylam chora ja i mala-corka zjadla mojej zupy i nic jej nie bylo. potem podalam jej kupnej zupki z ekologicznych upraw-wszystko zwymiotowala. wiec nikt mnie nie przekona, ze dla mojego dziecka lepsze by byly gotowe sloiczki niz to co sama ugotuje. ale kazde dziecko jest inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma Niunia
ja się zastanawiam, dlaczego niektóre mamy nie mogą pozwolić innym mamom, żeby wychowywały (w tym wypadku karmiły) swoje dzieci tak, jak uważają, że jest dobrze. Czasami czytam na forach pełne oburzenia wypowiedzi jak można dać dziecku jedzenie ze słoika, za którymi kryje się sugestia, że te mamy,które dają słoiki to nie są takie pełnowartościowe mamy. Ja najczęściej daję słoiki gerbera, a czasami sama gotuję i nikomu nie narzucam swojego stylu bycia. Jak któraś mama czuje, że powinna gotować - niech gotuje, a jak któraś chce dawać słoiczki - niech daje. Co komu do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dzis ugotowałam
zupke małej i dokładnie 3,5 minuty zajęło mi obranie i pokrojenie warzyw oraz wstawienie tego na kuchenke a potem dokładnie 1 minute porządne zmiksowanie blenderem. Żeby być dokłądną, razem ze zmyciem garów całość zajmie max 5 minut. A jedzienia na 2 dni. Naprawde....nastałam się przy tych garach... Słoiczki też daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość germanika
Ja jestem zwolenniczką słoików, bo mi życie ułatwiają. Pracuję i sama wychowuję dziecko. Wyciągam jakieś danie gerbera, podgrzewam i obiad gotowy. A jak mam czas (rzadko) to gotuję sama. Dodam, ze moje dziecko nie wygląda na nieszczęśliwe, czy chorowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krejzolka na maksiolka
te dania gerbera są o niebo lepsze i ZDROWSZE niż te warzywa co czasem na straganach leżą opryskane chemią, że aż miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikowy
Dołożę swoje trzy grosze - podaję synkowi gerbera (ma teraz 10,5 m-ca). Zaczęłam od tych najprostszych słoików z marchewką i jabłkiem, a teraz już jesteśmy na etapie dań wyrafinowanych. Nie dam powiedzieć złego słowa na temat słoików, bo to dla mnie ratunek jest Ale oczywiście nie uważam,że wszystkie mamy powinny słoiczkami karmić. Ja po prostu nie umiem i nienawidzę gotować, a mamę mam daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×