szalone 50-latki

Myślałem, że juz nic mnie w życiu nie zaskoczy... Ale gdzie tam, niezbadane są wyroki losu... Trudno stało się, jestem singlem... Tak po prostu chciał los... Pomyślałem, że może warto kogoś poznac, by nie być samemu stale, no może jakieś wspólne zainteresowania, podróże, zwiedzanie... Podjąłem wyzwanie i zarejestrowałem się na jednym z portali, aby poznać kogoś.... Nawet zdecydowałem się na pełną otwartość, zdjęcie, zainteresowania i wiele innych informacji... Z konkretną informacją, że interesuje mnie poznanie osoby w moim wieku... I tu się zaczeło..... odwiedzin na mojej stronie było bardzo dużo, puszczonych "oczek" także i bardzo konkretne listy..... Najpierw korespondencja, później kontakt bardziej bezpośredni bo już telefoniczny, długie wieczorne rozmowy i konkretna propozycja spotkania... I szalone 50-latki..... bardzo konkretne, bardzo zdecydowane i bardzo chcące przeżyć jeszcze bardzo wiele w swym życiu.... Otwarte na wszystko, aż sam byłem tym zaskoczony.... Jak bardzo czasy się zmieniły.... Te kobiety wiedzą czego chcą....

:D

widzisz,ja jestem wlasnie piecdziesiatka:P.Dbam o siebie,uwazam co jem,cwicze,jezdze rowerem,mam dobra prace.Wydawaloby sie,ze wszystko gra,niestety mam chorego meza(jedna z chorob psych) i powolutku zaczynam miec dosc:(.Zaczynam myslec o zyciu w pojedynke,ale.....czy to bedzie uczciwe wobec mojego meza?????,czy moge zostawic "dziecko bez matki" ?????

piszesz.... "życiu w pojedynkę" czyli jak?... samotnie?... czy myslisz o pełni życia ze wszystkiego tego konsekwencjami?

:D Znam dobrze porę 40 latek.. ich zachownie nie odbiega od tego gdy miały lat 16. ;)

to tylko Radio Mańka i co , kurva stare Niemry dopiero zaczynają żyć a Polki klepać różaniec