Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

BlAcK AnGeL16

Złamane serce...

Polecane posty

Gość wczuj sie w swoj smutek
i trwaj razemz nim ... bedzie latwiej ,,, odpowiedz sobie na pytanie co ci dawal tak naprawde ,,,, jakie uczucia w tobie budzil ....noi czemu sie rozsaliscie ..przeanalizowanie pomoze zrozumiec ... i latwiej to przetrawisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutaj tez wielką rolę odgrywa to, że to był pierwszy chłopak, ciągle nabywasz doświadczeń podobnie jak ja. Sama wywaliłam go z gg bo nie mogłam patrzeć na jego statusy do innej. Tylko, że on nie odpuszczał na początku zaraz po rozstaniu dzwonił co drugi dzień, nie mogłam tego znieść i ryczałam mu w słuchawkę. Powiedziałam, że na pewien czas musimy zerwać kontakt. Potem on się odezwał na gg... powiedziałam mu, że wykręcił mi świństwo i ja przez jakiś czas nie chcę go znać, niech sie nie odzywa. Sama się odezwę jak będę tego chciała. Jeżeli nie zerwiesz z przeszłością nie pójdziesz do przodu. Do mnie doszło, jak mam się nauczyć żyć bez niego skoro on dalej jest w moim życiu i sama staję się więźniem tej znajomości. Zerwanie kontaktu na pewien czas jest nieuniknione. Pamiętaj, że robisz to dla siebie. To pomaga. Nie wypytuj o niego znajomych. Ja wykasowałam smsy i rozmowy zeby mnie nie kusiło czytanie, jak kiedyś było dobrze bo wiem, że sporo się cofnę z miejsca gdzie już zaszłam. I tak się łapię na tym, że czasami oglądam jego zdjęcia na komputerze, potem jestem na siebie zła. Ale pozytywnie patrzę w przyszłość i mimo że nie minęło dużo czasu bo dopiero miesiąc to zaczyna do mnie docierać, że nie było tak super jak sobie wmawiałam na początku kiedy mnie zostawił. Wiem, że stać mnie na więcej. Jeżeli mamy kiedykolwiek być razem to będziemy, ale teraz wreszcie mam szansę spróbować innego życia. Masz 17 lat, chyba nie chcesz w tym wieku wychodzić za mąż. Pomyśl sobie ile jeszcze przed Tobą, wychodź, poznawaj nowych ludzi. Nie masz się czego wstydzić. Ból kiedyś minie i chociaż na zawsze pozostanie w twoim sercu jako ten pierwszy chłopak, to pamiętaj że pierwszy wcale nie znaczy ostatni. Głowa do góry. Ja też dalej cierpię, zwłaszcza, że uważałam go za super faceta wydawało mi się że byl wobec mnie taki szczery a tu wyszło potem szydło z worka... bardzo się na nim zawiodłam nie tyle jako na chłopaku ale jako na przyjacielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje Twoje słowa mi bardzo pomogly... ale jakoś nie potrafie skasować jego numeru z gadu...skasować smsów, starych rozmów itd... na tapecie w telefonie mam jego zdjecie...gdy właczam mp4 pierwsze co robie to ogladam jego i nasze wspólne zdjecia które tam mam... wchodze na jego profil na nk i sprawdzam z kim sie kontaktuje... po prostu zaczynam wariować...:( dostaje szału już :( najbardziej mnie boli to że sie w ogóle nie odzywa...zero kontaktu...a przecież tak nie miało być:( gdy zrywał powiedział ze zobaczymy po feriach (zaczynaja sie u mnie jutro) co bedzie dalej z nami... i nei wiem juz sama czy mam żyć nadzieją,że jeszcze bedziemy razem :( czy to jest mozliwe że po ok. 3 tyg bez kontaktu moglibyśmy tak nagle do siebie wrócić?? nei wiem czy mam czekać i łudzic się że będzie wszystko oki, a po feriach nie daj Boze spotka mnie rozczarowanie bo jednak nie będziemy razem:( nie rozumiem jego zachowania:( zostawiłam mu wczoraj wiadomość na gadu... nie odpisał chociaż jest cały czas... zastanawiam się czy mam się do neigo odezwać .. (tylko co bym miała napisać)... echh:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cie nawet nie wiesz jak... to sprawdzanie potrafi dobić. Ale ja od razu podjęłam decyzję o skasowaniu go z życia. Zaczęłam od prostych rzeczy takich jak gg. Wiesz to, że on się nie odzywa musi mieć jakaś przyczynę. Nie naciskaj, daj mu czas, tylko tyle możesz zrobić. Jak będziesz nachalna to go może przytłoczyć. Staraj postawić sobie cel, że przestaniesz sprawdzać jego konto na n-k, powiedz sobie rano \"dziś nie będę oglądać jego zdjęć\". Sama się dołujesz robiąc to wszystko. Zerwanie kontaktu naprawdę bardzo pomaga. Chociaż wiem, że trudno Ci to sobie wyobrazić, to on w tej chwili mniej Cię rani niż jakby miał się do Ciebie odzywać i udawać że jest ok. Mój jak już wcześniej pisałam dzwonił co 2 dzień w pierwszy tydzień po rozstaniu. Każdy telefon burzył mój mały spokój i cała rozpacz wracała na nowo, ryczenie patrząc na wspólne zdjęcia, wąchanie poduszki popsikanej jego perfumami, czytanie starych smsów. Wreszcie powiedziałam, że nie chcę żeby się odzywał. To był duży krok do przodu i Ty też musisz go zrobić. Na początku będzie cięzko, ale z czasem coraz lepiej zobaczysz. Kiedy w ogole się rozstaliście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozstalismy sie w środę 1,5 tyg. temu... :( od tego czasu mniej jem i nei moge spać... cały czas jestem zdołowana i zla... :( jutro jade do przyajciólki na kilka dni oderwać sie od tego wsyztskiego...a on jutro wyjeżdza na obóz... na 2 tyg to powinno mi być lżej jak go na gadu nie będzie... ale nei wiem co mam robic czy mieć nadzieje?? czy przestać wierzyc w cokolwiek:( ja go kocham... i nei chcę aby to co było tak piekne się skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, lepiej teraz niż za 10 lat z dwójka dzieci. We wszystkim szukaj pozytywnych stron. Pierwsze 2 tygodnie są najgorsze. Wprowadź jakieś zmiany do swojego życia... może to nie jest dużo ale ja zaczęłam skromnie, zmieniłam makijaż, kupiłam buty na obcasie, różowe boa z piór. Za każdym razem jak na nie patrzę to poprawia mi się humor. Nie chce być już Sierotką Marysią którą zawsze byłam. To ja mam grac główną rolę w swoim życiu a nie jakiś tam facet :) Wróciłam do słuchania muzyki, której słuchałam zanim z nim byłam, to przywołuje inne wspomnienia, a on chociaż na chwilę odchodzi w niepamięć. Na początku, zaraz po rozstaniu nie chciało mi się wstawać z łóżka, moim celem było przetrwać każdy dzień i nie rozryczeć się w autobusie czy na uczelni. Potem stwierdziłam, że jak już mam tyle czasu to muszę coś z tym zrobić. Zapisałam sie na kurs na prawko, jutro zaczynam. najważniejsze to nie zamykać się na świat i nie robić z siebie ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaram się... ale jest cieżko... boje sie mysleć co bedzie po powrocie do szkoły...czy andal bedziemy sie tak mijac?? czy on powie mi w końcu co bedzie dalej?? nie wiem czy moge mieć nadzieje bo póxniej moze być jeszcze gorzej... :( tylko gdziekolwiek jestem przypomina mi się to ze np. z nim byłam własnie tu i bylo fajnie... itd... chyba to znasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się skupiać na teraźniejszości a przeszłość odsuwać jak najdalej. Też próbuj. ćwicz siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze spróbować...ale nie wiem jak mi to wyjdzie... a co byś zrobiła na moim miejscu?? miałabys jeszcze nadzieje??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tęczaaa
hej dziewczyny :) piszecie tu o rozstaniach... kazy człowiek na ziemi przez nie przeszedl i co ? żyją... niestety każde roztsanie jest bolesne, jednej bardziej inne mniej :) ale by wszystko się ułożyło potrzeba czasu... czasu by "wyleczyć" się z uczucia, bólu, żalu smutku do byłego... potrzeba czasu by serce otworzyło się dla kogoś innego , chociaż wiadomo cięzko zaufać po tym jak się zawiodło, jak ktoś to mial być tym jedynym zerwał, odszedł itd. zawsze wiekszosc mowi po rozstaniu , że nie ma po co żyć, że nigdy się nie zakocha, że nie da rady, że swiat się zawalił... ale każdy z tego wychodzi :) niestety trzeba przez to przejść, jedni szukają pocieszenia w ramionach innego , inni się izolują od znajomych, inni wychodzą do ludzi by zapomnieć , szukją zajęć. ale jedno mogę Wam napisać będzie dobrze! :) wiadomo, że jest okres kiedy jest zajebiscie ciezko, potem bardzo ciężko , kiedy wracjąwspomnienia, każde miejsce , rzecz kojarzy nam sie z NIM... itd. ale potem zaczyna dostrzegać się pozytywy, żyć ;) także rozstanie to nie koniec świata... to koniec pewnego rodziału. ale też początek innego. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam nadzieje ze mu sie odwidzi (jak już wyzej pisalam) ale nic takiego nie nastąpiło i nie nastąpi. Ps: ja do teraz nie wywaliłam jego numeru gg. trzymam go po to, żeby robić mu na złość albo zbywać kiedy sie odezwie. nawet nie wiesz jaką frajde mi to sprawia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tęczaaa
i najgorsze co mozemy robic to nakrećac sie wposmniniami i łudzić że ON/ONA wróci... zasypywać miolinami smsow !! nigdy tego nie róbcie!!!!!!!!! nie bądźcie nachalni , wiem że to trudne wszystko , rozstanie itd. ale miejcie swój honor !! nie dajce się upokorzyć !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie napisałam do niego ani jednego sms-a ani wiadomości na gg. to on pisał non stop, ale to było pisanie w stylu "hej :) jak sie masz?" itp. tak, ja by nic sie nie stało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli mam nie wierzyc i nei łudzic sie ze wróci bo mogę sie rozczarowac?? ochh to jest takie cieżkie... :( dzis wyjechał na dwa tyg... :( ale moze to i lepiej... muszę wytrzymać i sie do niego nie odezwać...chociaż czasami mam taką ochotę napisać mu ze go kocham i nei mogę bez niego zyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to bym chciała, żeby mój były wyjechał na koniec świata :) przynajmniej nie musiałabym się martwić, że go gdzieś przypadkiem spotkam. Pamiętam, że na początku po rozstaniu miałam nadzieje, że wróci, potem chciałam o niego walczyć. Pewnego dnia się obudziłam i jakoś samo mi minęło. To wszystko jest cholernie ciężkie ale niestety takie życie. To się po prostu nazywa dojrzewaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa anonimowa24
ja tez mam zlamane serce..tyle ze nie zostawil mnie facet,ale za to permanentnie mnie oszukuje,obgdywal mnie do swojego kolegi (uczepil sie dupereli ktora my sobie wyjasnilismy)ale teraz jego koles mnie nie lubi,zle traktuje a moj facet nie robi z tym nic,nie ma jaj. Manipluje mna psychicznie,zaczelam z nerwow znowu palic,dzis nic nie robie tylko leze,mam kompletnego dola..Wszyscy radza zebym go zostawila a ja go kocham i nie wyob razam sobie zycia z kims innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja marzę tylko o tym zeby być znów z nim :(:( nie wiem... po prostu nei mam siły sobie uświadomić ze nie moge o nim myśleć... i nadal żyć nadzieją... nei wiem... ale nadal wydaje mi się że to tylko zły sen i że gdy sie zobaczymy będzie jak dawniej :(:(:( :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja żałuję, ze nie byłam w stanie go zostawić kiedy naprawdę tego chciałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgos_84
HEJ DZIEWCZYNY, JA DZISIAJ PRZESZŁAM PIEKŁO. Z RANA DZWONIL I PRZEPRASZAL. A TERAZ PIJE I KAZAL MI ODDAC WSZYSTKIE RZECZY, KTORE MI KUPIL. POJECHALAM I ODDALAM. RZUCIL W MOJ SAMOCHOD BUTELKA PO PIWIE, ZACZAL WYKLINAC. KAZAL ODDAWAC JAKIES PIENIADZE, KTORE DAL MI NA GWIAZDKE. PISZE OBRAZLIWE SMSY. ZASTANAWIAM SIE CZY ISC NA POLICJE, SERCE MI WALI I CALA SIE TRZESE. ZACZELAM SIE BAC. NIE WIEM CO MAM ROBIC. ON JEST CHORY. NIE WIEM CO ZROBIC ZEBY DAL MI SPOKOJ. BOJE SIE ZE ZROBI MI KRZYWDE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisienka15
mnie zostawił chłopak z ktorym byłam przez 4 miesiace zerwał ze mna zaraz po tym jak wyszłam ze szpitala, zerwał ze mna przez inna dziewczyne ktora uwazałam za przyjaciołke dalej go kocham i wiem jak sie czujesz ale trzymaj sie....na poczatku jest trodno pozniej bedzie coraz lepiej zobaczysz...oczywiscie nigdy nie zapomniałam o swoim ukochanym dalej go nosze w sercu w walentynki jestem smutna bo nie ma przy mnie mojego ukochanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walentynki dzień jak co dzień tylko że media robia z niego straszna afere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiee88
Hej dziewczyny tak czytalam te wiadomosci i duzo wspolnego maja ze mna, rozstalam sie z chlopakiem wlasciwie najpierw ja ale potem sie zeszlismy a po tygodniu on zerwal . Nie wytrzymalam tego napiecia... oszustw, scen zazdrosci, czepiania sie o drobiazgi, nawet o to ze scielam wlosy (mialam do pasa a mam do szyji)... Wszystko bylo wspaniale,plany, szukalismy mieszkanka, nawet o dziecku myslelismy, ale wszystko pryslo ... w ciagu jednego dnia, mial zly humor, w pracy z szefem jakies zgrzyty byly i wyzyl sie na mnie... Nie znalam go od tej strony, nawyzywal mnie od roznych itd... Potem przepraszal, ale dla mnie stal sie obcym czlowiekiem , nie chce go znac... boli to ale wiem ze faceci sie nie zmieniaja i wiem ze te wszystkie obietnice , ze sie poprawia, to czyste klamstwa bo jak raz to sie stalo to stanie i drugi... Cholernie boli mnie serduszko, ale tylko czas potrafi leczyc rany...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedna z wielu oszukanych
Coz, takich tematow i problemow nie brakuje. A ja, glupia, myslalam, ze mi to nie grozi. Sztampowy scenariusz. Romans, zdrada, wypieranie sie, klamstwa w zywe oczy... Planowalismy wspolna przyszlosc... Tak bardzo chcialabym, zeby to nie byla prawda, tak bardzo chcialabym, zeby stanal w drzwiach, przytulil mnie i moj maly swiat wygladalby tak, jak zawsze. Bezpiecznie. To jednak byl swiat zbudowany na moim zyczeniowym mysleniu. Teraz musze zbudowac nowy. Bez niego. Boli jak cholera, pozostaje wierzyc, ze kiedys przestanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dacie sobie radę tylko musicie w to wierzyć ! Ja jestem ponad półtora miesiąca po zerwaniu i w tej chwili czuje się jakby ten mój caly trzy letni związek tylko mi się przyśnił. Czas na prawdę leczy rany chociaż żal pozostaje chyba na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betkaetka
co byscie mi poradzily. pojechalam z chlopakiem na wakacje do jego znajomej. wszsytko bylo ok do momentu az jej nie zobaczyl. zupelnie nie olewal, wydalam mu sie nudna kiedy porownal mnie do niej . teraz chce do mnie wrocic, mowi ze mnie kocha. co mam o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benia24
Mnie narzeczony zostawil pol roku przed slubem, po 6 latach zwiazku.... i wiem, ze jak rozstaje z ta druga osoba to jest ciezko i to bardzo, ale prawda jest ze czas leczy rany... uwierz mi jestem chodzacym dowodem na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×