Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolina z zakopanego

MOJ FACET MNIE NISZCZY PSYCHICZNIE!!!

Polecane posty

Gość karolina z zakopanego
nie jestem juz z tym facetem,minelo juz sporo czasu,jestem teraz naprawde szczesliwa,naprawde kocham i wreszcie wiem co to znaczy jak facet NAPRAWDE kocha kobiete.Teraz dopiero widze jak bardzo sie meczylam,jaka bylam nieszczesliwa,jak dalam sobie robic 'wode z mozgu'.Dlatego dziewczyny-nie bojcie sie skonczyc takich toksycznych zwiazkow! Mi tez sie wydawalo na poczatku ze to koniec swiata,a jednak dalam sobie rade i to lepiej niz myslalam.Dlatego dziewczyny-nie dajcie sie:) POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseanna
russo, mnie pomogla wizyta u psychologa, ktora pomogla mi sie zasytanowic nad sama soba.. i podjac dobra decyzje.. wiem ze to boli, cholernie boli. ale lekarz jest od tego zeby ;pomoc, zeby pacjent poczul chec do zycia, zeby umial stanac twarza w twarz z problemem i pozegnac sie z nim. kazda z nas ma prawo do szczescia. nie wolno oszukiwac zadnej z nas. nie wolno psychicznie dolowac.. trzeba kochac, szanowac, dawac oparcie.. na to zaslugujemy!!! tak!! kazda zn nas!! a ja narazie ciagle placze. nie jem , nie spie.. jest mi zle. a on stoi pod oknem od 7 rano..ale wygonilam go kolo 10 i pisze mi przepraszajace smsy, nigdy takich nie pisal.. ale wiem ze to za malo. wygonilam go piszac mu ze to ze tam stoi nie jest dla mnie wazne, ze moze stanac gdy przyjdzie z dowodami swojej zmiany i moze ja wtedy bede chciala z nim rozmawiac..napisal ze przyjdzie z dowodami.. wiem ze umowil sie z psychologiem. wiem ze chce sie leczyc, bo to nie tylko o klamstrwo chodzi, ale tez o szacunek, kulture, dawanie oparcia komus kogo sie kocha. on ciagle powtarza ze kocha.l. a potem znow klamie.. znow oszukuje.. znow robi to samo.. przeciez jak sie kocha to nie da sie oszukiwac? prawda? jak to jest?? czy jest tu jakis klamca ktory zaznal prawdziwej milosci, tej prawdziwej ktora opisuje swiety pawel w liscie do koryntian? Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, ja juz nie chce kochac, bo to boli a nie moge ciagle wybaczac bo mnie to wyniszcza.. po prostu wyniszcza.. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
a ja mam dosc tlumaczenia sie dlaczego on znowu do mnie nie przyjechal:( nie pracuje od pol roku i widzimy sie tylko raz, max dwa w tyg mimo ze dzieli nas 12 km. Ciagle jest jakis mecz,deszcz pada, bo jest zmeczony, nie w humorze, zero kasy.Ja przyjechac nie moge bo pokoj ma z bratem i musialby go wygonic (taka jest wersja od samego poczatku, nie wiem co brat na to). wiem, ze ma problemy z chora reka, ze nie ma perspektyw i jest pogubiony. ze jego zycie stracilo sens. codziennie zamykam sie sama w pokoju, pale papierosy i gapie sie tepo w komputer. i nic dla mnie nie ma sensu. mam dosc wspolczujacych spojrzen rodziny i przyjaciolek. wszyscy dokola mi mowia zebym to skonczyla i nie meczyla sie tak. ale ja go wciaz kocham i wciaz pamietam jakim byl czlowiekiem przed wypadkiem.tylko wspomnienia trzymaja mnie jakos przy zyciu, rzeczywistosc mnie zabija. od srodka jestem pusta. czuje sie jak piate kolo u wozu. kazdy wieczor spedza z kolegami na lawce czy pijac piwo na klatce. ja mam tylko sobotnia dyskoteke. jak mam udawac ze wszystko jest w pozadku kiedy przyjdzie weekend? zadnej inicjatywy z jego strony. czasem sie rozplacze i powiem co czuje, wtedy jest kilka dni dobrze, przyjedzie w poniedzialek. ale zaraz zaczyna sie od nowa. chyba zwariuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimimimi mialam doklanie to samo... ciagle nie mial, czsau. olewal mnie, nie dawal oparcia, klamal i ranil coraz mocniej.. ale w koncu jakos sie ujkada miedzy nami.. wszyscy tobie mowia ze masz go zpstawic,.. ale te kobiety ktore kochaja nanprawde [chcesz to sporawdzic to porownaj sswoje podejscie od partnedra z ",listu swietego pawal do koryntian" \tam dokladmnie jest napisanew na czym polega milosc.. jesli jej nie czujesz to zawsze mozesz zaryzyjowac.. ale to niebezpieczne.. gtask czy inaczej zyczeszczesncia ja ukldaam sobie woje zycie na nowo.. aktualnie z moim facetem../. a co potem.. czas pokaze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimimi
gdyby tyllko dał mi jakas nadzieje ze to sie zmieni:( dlugo juz nie wytrzymam. to wszystko jakos sie trzyma tylko dzieki mnie, ale tez moim kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mnie niszczyl
ale nie zniszczyl, rzucil mnie na szczescie nim zaczelam dostrzegac jakis uszczerbek na zdrowiu psychicznym, wiem bylam glupia wiazac sie z nim i wiedzac ze byl wczesniej z laska 5 lat i w koncu oszalala zaczela brac leki jakies po roku bycia z nim stwierdzam z cala pewnoscia ze to on sie przyczynil do jej stanu.. Co do mnie .. przypoominam sobie taka sytuacje kiedy pewnego dnia zostawilam tel w lazience i on poszedl sie kapac a jak wyszedl byl taki oschly nagle , potem jak juz polozylismy sie spac zaczal nagle z eniby widzial ze pisalam z jakims chlopakiem smsy i chcialam sie z nim umowic to ja mu ze to nieprawda(bo nigdy w zyciu nie spojrzalam na innego gdy bylam z nim) i pokazalam mu swoje telefon a on do mnie ze chyba slepy nie byl i widzial te smsy na wlasne oczy a ja jej napewno wykasowalam!! no to sorry to juz byla prowokacja idealna, w koncu tak mnie omotal ze sama zaczelam sie zastanawiac ze moze rzeczywiscie widzial tam jakies smsy i moze rzeczywiscie ja je z kims pisalam np przez sen, hehe z perspektywy czasu smiac sie chce ze dalam sie tak wkrecic i zrobic z siebie wariatke pewnie mial wtedy niezly ubaw w srodku ze mu wierze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mnie niszczyl
mial ktos podobnie?? fundowal wam wasz facet takie wkrety? tj robil wode z mozgu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kleo222
zaloze sie ze kazda miala z takim toksycznym menem do czynienia, chociazby raz w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egwgw
tez miałam kiedyś takiego faceta , przez 4 lata , skonczyło się na tym że mi groził i śledził mnie jak z nim zerwałam -jak z nim byłam również więc jeśli odpowiada Ci życie z psycholem ,który wcześniej czy pózniej coś ci zrobi -a raczej wcześniej to proszę bardzo ps. wiesz co to jest toksyczny związek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci to
psychole przywiazuja nas do siebie a potem pokazuja prawdziwa twarz ale wtedy juz nie potrafimy odejsc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO OLALAAA
chyba kazda cos takiego przeszla;/ nie polecam, lepiej zostawic facia po puerwszej randce jak sie ma JAKIEKOLWIEK watpliwosci co do niego niz brnac w to dalej i zeby sie poitem okazalo ze kurwysyn z niego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ tez mnie niszczyl Facet widocznie mial jakas manie albo borderline. Duzo opcji jest ;) Ale na pewno on sam zaczynal wierzyc w te swoje wkrety,znam to uczucie. Przede wszystkim - GRATULUJE karolinie z zakopanego! Naprawde,gratuluje! jestem z ciebie dumna ;) (I pewnie wiele osob rowniez). Poza tym,zgodzilabym sie z interpretacja listu sw Pawla nt milosci z jednym wyjatkiem ''milosc wszystko znosi''. Niektore kobiety moga tak usprawiedliwiac chore relacje (nie wiem zreszta,w imie czego..) To jest TOKSYCZNE. Porzucasz wtedy milosc do samego siebie. Zwiazek 'z poswiecenia' to NIE jest prawdizwy zwiazek dwojga kochajcych sie ludzi. W tym momencie bardzo polecam przeczytanie artykulow na stronie www.czysteswiatlo.com .Ja sama duzo sie z niej dowiedzialam naprawde MADRYCH rzeczy o zwiazkach. Ja sama jestem teraz w szczesliwym zwiazku. Chociaz,co prawda,na poczatku ja przez jakis czas bylam troche toksyczna strona (powod: niskie poczucie wlasnej wartosci),na szczescie w koncu uwierzylam chlopakowi,ze kocha mnie NAPRAWDE, taka,jaka jestem.I od tego czasu jest miedzy nami swietnie. Ja doceniam jego,on mnie. Dla niego jestem kims,kogo sobie wymarzyl. Bardzo wspolczuje w tym miejscu jaMMM-ja po tkaich akcjach,ktore opisujesz,po prostu bym zerwala-bo wole byc sama niz z pojebanym czlowiekiem. Nie wiem,czemu siebie nei szanujesz,ale mam nadzieje,ze w koncu pomyslisz na trzezwo. MOZESZ byc dla swojego faceta najpeikniejsza bez zadnych wysilkow - ja jestem. I dizkei temu W KONCu poczulam sie kobieta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandarynka1989
ja po tym zwiazku w ktorym tkwilam wciaz nie moge normalnie funkcjonowac boje sie jak cholera zwiazac znow i zakochac, zaufac komus bo wiem ze bede tyko czekac kiedy mnie zostawi.. bylemu wierzylam bardziej niz sobie i z dnia na dzien mnie zostawil bez wyraznej przyczyny, boje sie ze juz nikomu nie uwierze, a jesli uwierze to bede wlasnie odliczac tylko kiedy mnie zostawi taka obsesja ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze ejdno chcialam zacytowac. ''Z wszystkich sil staram sie sprostac jego wymaganiom, aby przez jeden moment poczuc sie w jego oczach najpiekniejsza, ale nigdy mi sie nie udaje. Wiem, to chore, powinnam sie cieszyc tym co mam. '' To NIE jest chore. To naturalna potrzeba. Kobieta,ktora nie pociaga swojego mezczyzny,nie czuje sie kobieta.. Poza tym - wszystko wskazuje na to,ze on cie nie kocha,z emu nie zalezy. Polecam dziewczynom ebooka,zeby przjerzaly na oczy. Dowcipnie i lekko pisany,ale traktuje o powaznych sprawach. http://www.4shared.com/file/32763720/ff638a4e/nie_zalezy_mu_na_tobie_-_koniec_zludzen.html?s=1 I jeszcze raz - zycze szczesliwych zwiazkow,w ktorych poczujecie sie spelnione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mandarynka1989 (jestes w moim wieku ;) ) - z dnia na dzien? naprawde nie bylo ZADNYCH objawow? Odpowiedz na ponizsze pytania, i jeszcze raz sie zastanow. Moze jesli dostrzezesz, ze jednak JAKEIS byly,to przyniesie ci ulge.I jednoczesnie nauczysz sie inaczej do tego podchodzic na przyszlosc. Zamiesc wyniki tu,bo jestem ciekawa, czy w koncu objawy byly,czy nie byly. Test: - czy masz pewnosc ze gdybys poczula sie zle lub potrzebowalabys go nawet oddalony o kilometry od Ciebie przyjechalby? - czy kiedykolwiek powiedzial cos w stylu - boze jaka Ty jestes piekna, - czy dbal o twoje zdrowie - np, gdy bylas chora dopilnowywal czy bierzesz leki, opiekowal sie ? - jak się do Ciebie zwracał? po imieniu czy jakimś czułym epitetem? - czy potrafiłaś się śmiać do łez bo tak potrafil Cię rozbawić? - czy kiedykolwiek stanął w Twojej obronie ?( w jakim kolwiek sensie) - czy mówił Ci kocham Cię albo całował w czoło kiedy udawałaś, że śpisz? - czy pomagał Ci w sprawach finansowych ( o ile nie mieliście wspólnych finansów) -czy kiedykolwiek zdradzil cie,oszukal,zawiodl twoje zaufanie? -czy kiedykolwiek traktowal cie z wyzszoscia,nie szanwoal,wysmiewal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostaw go dziewczyno. ja mam podobnie i nie bede sie meczyc nie pozwól by ktoś marnował ci zycie bardziej niz to konieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona go juz zostawila,poczytaj dokaldnie temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandarynka1989
Witam,dopiero dzis odczytalam wiad od Aee, Po pierwsze zalezy co by sie stalo ze musialby przyjechac, jezeli mialabym wypadek lub jakies ogromne kliopoty nie mam watpliwosci ze przyjechalby mi pomoc.. Po drugie powtarzal wciaz ze jestem wspaniala i najpiekniejsza na swiecie ;( Po trzecie uwazal ze za bardzo przejmuje sie swoim zdrowiem ale kiedy pewnego dnia mialam o 2 nad ranem goraczke wstal i pojecvhal na stacje benzynowa kupic mi cos na spadek. Po czwarte, zalezy jaka by to byla choroba, wiem ze jego ex byla chora i musiala stale przyjmowac leki a on nie sprostal temu;/ Po piate zawsze zwracal sie do mnie kochanie albo malenka.. Po szóste byl zabawny jak malo kto Po siodme TAK , wiele razy, dlatego ufalam mu bezgranicznie wiedzialam ze caly swiat mnie moze zawiesc ale nie ON Po osme mowil ze mnie kocha a w czolo calowal kiedy bylam obudzona, kiedy spalam nie przejawial wobec mnie zadnych czulosci. Po dziewiate nigdy nie chcialam od niego pieniedzy, nigdy go o nie nie prosilam a mimo to sam mi pomagal i nalegal abym mu pozwolila.. Po dziesiate nie wiem czy mnie zdradzil, bo nigdy nic takiego nie wyszlo na swiatlo dzienne, ale co do oszustwai klamstwa TAK, nie mowil mi zbyt wiele o swojej przeszlosci, nie widzialam jego dowodow tozsamosci, prowadzil jakies dziwne interesy duzo rozmawial przez telefon , nie slyszalam nigdy o czym. Po jedenaste po jakis 2 miesiacach bycia razem zmienil sie z lekka nadal mowil ze mnie kocha jednak juz nie traktowal mnie jak rowna sobie, smial sie ze mnie w zartach, nie raz ignorowal mnie kiedy rozmawial ze swoimi kolegami, a pare razy zdarzylo sie ze nakrzyczal na mnie jak byl zly na cos (np pow zebym sie zamknela przy jego kumplu ktory u nas nocowal) Chyba nic nie pominelam, byla bajka perzez pierwsze miesiace z nim ale z biegiem czasu zaczal wymagac ode mnie wiecej i wiecej, wciaz powtarzal mi ze powinnam sie zmienic swoje nastawienie stosunek do swiata i do niego mowil czesto z ejestem sarkastyczna osoba;/ a ja sie tak staralam, dla niego bylam gotowa rzucic studia i zalozyc rodzine bo wiele razy powtarzal mi ze ja jestem mloda ale on sie starzeje (roznica wieku 7 lat) a kiedy doszlo do tej rozmowy powiedzial ze imponuje mu i docenia ze jestem gotowa poswiecic dla niego moja mlodosc i zalozyc rodzine ale nie jestesmy dla siebie stworzeni - to bylo z dnia na dzien, bo dzien wczesniej jeszcze mowil jak bardzio mnie kocha i ze jestem jego najpiekniejszym skarbem;/ A potem nagle powiedzial ze duzo myslal o nas i moze nam sie uda 2, 3 lata nastepne razem ale przedzej czy pozniej wyjda roznice charakterow nas dzielace.. Nie wiem czy on naprawde sie takl poswiecil i mimo ze wciaz mnie kocha (tak mowi) to wie ze do siebie nie pasujemy i dlatego to skonczyl.. a moze kogos poznal?? i nie chce zrobic z siebie drania dlatego sie tak tlumaczy..? sama juz nie wiem.. BARDZO WAS PROSZE O ODROBINE OBIEKTYWIZMU ... ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VavamuffinRzadzi
chyba widzialas z kim sie wiazesz idiotko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ''po dziesiate'' i ''po jedenaste'' daja jasny obraz sytuacji.. Pkt 10 dowodzi,ze nie mial do ciebie zaufania. Co do 11 - smial sie tak,ze moglo byc ci przykro? Czy dobrodusznie? Wiesz,czasem zachowanie czlowieka mowi o nim wiecej,niz jego slowa. Tak wiec nie wierzylabym za bardzo slowom,a czynom. Oczywisice, duuzo wskazyalo na to,ze naprawde bardzo mu na tobie zalezy,wiec mialas prawo tak myslec.Ale z drugiej strony.. te wysmiewanie,krzyki..ignorowanie.. Widac,ze nie wolno lekcewazyc tych objawow. Skoro go irytowalas (mowil ci to!) to rzeczywiscie nie jestescie dla siebie stworzeni. Po prostu te 2 meisiace to byl czas peirwszego zauroczenia, potem minelo i roznice zaczely wychodzic na wierzch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandarynka1989
zacznij dokladnie analizowac tekst Vavamuffin to moze podyskutujemy! Chyba napisalam wyraznie ze na poczatku bylo inaczej i byl wspanialy ale po paru miesiacach stopniowo zaczelo sie to zmieniac jak zaczelam od niego wymagac mniej on ode mnie wiecej.. bledne kolo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandarynka1989
Smial sie czasmai tak ze naprawde bylo mi przykro, on mial dowcip a ja czesto nie potrafilam mu na to nic odpowiedziec, czy obronic sie.. tyle ze Aee, ja juz nawet nie wspominam tu o tych roznicach charakteru bo moze rzeczywiscie byly, tylko o tym czemu mnie tak potraktowal, jednego dnia mowil ze kocha ze bedziemy na zawsze razem a nastepnego stal sie chlodny i obojetny.. no i wyjechal mi ze DUZO I DLUGO o nas myslal i ze nadal mnie kocha ale do siebie nie pasujemy.. czyli mam rozumiec ze udawal przez te ostatnie dni byl dla mnie slodki i czuly a w jego glowie klebily sie mysli jak mnie zostawic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamiast rozpaczac
...powinnas sie cieszyc ze masz to juz za soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakończyłam toksyczny związek
Miałam podobne przejścia. Niszczył mnie psychicznie, żle traktował, pił i wyzywał. Ale teraz na szczęście to wszystko już za mną. Trudno było podjąć decyzję o odejściu. Byliśmy szmat czasu razem związaliśmy się gdy byłam nastolatką, on był dużo starszy, czuły i opiekuńczy. Z biegiem czasu zmienił się w potwora. Pił, wyzywał poniżał, a później przepraszał ,a ja głupia mu wierzyłam. Byłam naiwna wierząc że się zmieni, że zmieni się dla mnie. Z biegiem czasu było coraz gorzej, poniżał mnie przed moją i swoją rodziną, znajomi zaczęli się ode mnie odsuwać, byłam u kresu wytrzymałości. Nie umiała z tym skończyć. Na całe szczęście dla mnie pojawił się inny facet. Najpierw był moim przyjacielem, godzinami gadaliśmy przez internet. Mój facet nic nie zauważył, nie zauważył że się zmieniłam, że już nie latam, nie szaleję za nim. Że coraz mniej czasu spędzamy ze sobą, że się oddalam od niego. Później po dosyć długim czasie zdecydowałam się spotkać z moim internetowym przyjacielem, no i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Teraz jesteśmy razem planujemy wspólną przyszłość i jestem bezgranicznie szczęśliwa. Poznałam wspaniałego faceta i wreszcie czuję że jestem kochana. Życzę wszystkim dziewczynom szczęścia i aby czuły się kochane i doceniane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tez mnie wyniszczyl
moj byly, bo ponad pol roku temu mnie zostawil, mieszkalam z nim u niego,mialam miec prace w jego miescie,mielismy wziasc slub,dzieci;jechalam do swojego domu na siwto zmarlych i co... i po 2 dniach na gg napisal ze mnie nie chce, do tej pory nie widzialam sie z nim,ja go kocham nadal, niedlugo mam zamiar sie spotkac, jade w sprawie i pracy no i lokum sobie szukac bo facet zostawil mnie kompletnie na lodzie, a jak bylam z nim, to podobnie jak opowiadacie jak jjjammm, nic mu sie nie podobalo. moim zdaniem oni specjalnie tak prowokuja,by to kobieta zerwala, zeby wina bla na nia a nie na niego uczepil sie ze mam wyglad malolaty, zachowanie i rozumowanie, ze do szkoly lepiej nie isc,lepiej jak pojde do pracy, a ja chcialam i do pracy i do szkoly policealnej,bo na studia mnie nie stac, a jestesmy grubo po 20, on nie pracuje,narazie nie moze, zachorowal na paskudna chorobe, i siebie nigdy nie widzial jak chodzi jakie ma plamy na kurtce, a u mnie wszystko zobaczyl, gdy rozmawialismyciagle mowil ze jamu gadam bzdury bzdety itp ze ubieram sie jak male dziecko, kompletnie z czasem tracilam swoja wartosc, jestem szczupla dziewczyna nawet chuda mozna powiedziec a jemu nagle zaczely przeszkadzac moje boczki, i bym cos zaczela robic, bo ze ja nic nie robie, szukalam pracy,bylam na rozmowach,do szkoly chcialam sie zapisac, mysle ze nie chcial bym do szkoly szla bo nie mogl by mnie wygnac z domu... duzo by opowiadac, ale niszczyl mnie psychicznie, do teraz czasem odpisze ,inienawidzi mnie, jestem pusta prostak ze mam nasrane w glowie i ze nudna, prawde mowiac on byl zawsze iwelkim nudniarzem, z lewymi rekami do roboty, jak mowilam zalozmy jakas firme,on ma lokal czy cos, a on ze ja bzdury gadam.. do szis cierpie strasznie bo kocham , jest on nieuleczalnie chory, i przez to jeszcze bardziej kocham,zrezygnowalam ze swojego zycia i calkowicie sie zaangazowalam, a zostalam teraz sama ze zniszczona psychika i brakiem wiary w siebie i we wlasne mozliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMMMM
pierwszy moj post na ten temat pisalam kilka miesiecy temu. od tego czasu nadal nam sie nie uklada ale powolutku krok po kroku staram sie odbudowac swoja pewnosc siebie. krok pierwszy - generalne pozadki w szafie i 2 kartony niepotrzebnych ubran do oddania potrzebujacym - zostały tylko te ktore sa mi potrzebne, za reszte dziekujemy:) krok 2 - zmiana fryzury, dbam o siebie nie po to zeby on mnie chwalil, ale robie to wychodzac z kolezanka, idac do pracy, idac gdziekolwiek sama. pamietny gorset zachowalam mimo ze poczatkowo w przyplywie desperacji chcialam go spalic.zakladam go czasem idac gdzies i czuje sie fajnie wiedzac ze mam na sobie cos seksownego:) krok trzeci - glupota straszliwa - zalogowalam sie na sypatii - bron Boze zeby szukac faceta, wrzocilam zdjecie chcac sprawdzic czy kogos zainteresuje - 18 tys odwiedzin w ciagu miesiaca. konto skasowane, poczucie wartosci wzroslo o 50%. krok 4 - zakomunikowalam chlopakowi ze albo zaczniemy spowrotem sie kochac albo ja dziekuje za taki "bialy" zwiazek.wiem ze ma problemy, wiem ze mu ciezko w zyciu, wiem ze jestem zla i nie powinnam w takiej sytuacji stawiac bliskiej osoby, ze do takich rzeczy nie wolno nikogo zmuszac ani stawiac ultimatum ale nie mam juz nic do stracenia. nie pomogly zadne rozmowy, placz, krzyk, milczace oczekiwanie. albo w koncu bede miec cos z zycia albo koniec z tym wszystkim. kreca go blondynki, duzy biust? za takimi sie oglada. trudno, ja jestem czarna, ma maly biust, czasem mam zmiete spodnie, plamke na kurtce i taka pozostane. skutkiem wszystkich moich poczynan odczuwam wzrost pewnosci siebie oraz wieksze poczucie wlasnej wartosci. teraz jestem na kolejnym etapie - cos dla ducha:) szukam sobie hobby, czytam spowrotem ksiazki, ogladam dobre filmy, rozmawiam z ciekawymi ludzmi i probuje spowrotem byc czlowiekiem ktory ma cos do powiedzenia (bo wczesniej konczylo sie na usmiechaniu i przytakiwaniu w trakcie rozmowy). mysle tez o rozwoju zawodowym - wczesniej myslalam tylko o tym zeby wreszcie byc w domu i miec swiety spokoj. mamy plany z kolezanka i chyba warto sprobowac cos osiagnac w zyciu bo albo bede liczyc na siebie albo bede czekac az szczescie samo do mnie przyjdzie. tylko ze szczesciem to roznie bywa. oczywiscie sa lepsze i gorsze dni. nadal mam chlopaka z ktorym sie nie moge porozumiec i staram sie nadal aby bylo dobrze. ale wiem ze zrobilam wszystko i teraz czas na to aby cos sie poprawilo albo trzeba to skonczyc. cala ta historia wiele mnie nauczyla i zgadzam sie w 100% z poprzedniczka, jesli na poczatku cos nas niepokoi w chlopaku to trzeba czym predzej uciekac. ja zignorowalam zle oznaki, wyciszylam intuicje i teraz wiem ze to byla zla decyzja. i sluchajcie dziewczyny, nie wiem jak moja historia sie skonczy ale cokolwiek sie stanie do cholery jasnej wyjde z tego calo. i wiecie co, wtedy bede bardzo silna kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zjajka258
ja uwazam ze co nas nie zabije to nas wzmocni, tez przeszlam taki psychicznie toksyczny zwiazek ale powoli sie zbieram do kupy jestem silna nie placze juz z byle powodu jak to zwyklam robic przy moim 'kochanym' EXIU, dziewczyny pokazmy draniom ze i bez nich damy sobie rade !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO GO ZOSTAW
jak sie robi z niego potwor kto ci kaze przy nim siedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMMMM
bardzo silne uzaleznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumu
troche i sie mozna odwazyc na taka decyzje, poplaczesz sobie z miesiac moze i dluzej potupiesz powalisz glowa w sciane a za paare lat jak zobaczysz zone tego kolesia Bogu dziekowac bedziesz ze poidjelas taka decyzje a nie inna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×