Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolina z zakopanego

MOJ FACET MNIE NISZCZY PSYCHICZNIE!!!

Polecane posty

Gość karolina z zakopanego

ciagle mnie oklamuje,gdy go zlapie na goracym uczynku to klamie w zywe oczy ze to nike on,dopiero po dlugich gadkach z mojej strony sie przyznaje..Ciagle sie do mnie czepia niewiaomo o co,a najgorsze ze rozpowiada na moj temat falszywe informacje swoim znajomym..Potem sie tlumaczy ze sam nie wie o co mu chodzi,przeprasza,mowi slodkie slowka...Ja nie rozumiem o co mu chodzi..Wiecznie prowokuje u mnie wyrzuty sumienia niewiadomo o co,wywyzsza sie w stosunku do mnie...Po takich jazdach zawsze slodko przeprasza...Ile mozna?O co mu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jedno zasadnicze pytanie: co Ty do cholery jeszcze z nim robisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina z zakopanego
wlasnie nie-odpada ze jestem znim dla seksu..jestem z nim BO GO KOCHAM!!! dlatego wybaczam..chcialabym jakos zeby sie zmienil,zeby juz nie klamal,zeby nie czepial sie do mnie o wszystko.On jest dobrym facetem tylko ma te jazdy...potem jest slodki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D Następna, co wszystko usprawiedliwi, bo on jest czasem słodki i ja go przecież kooocham! Facet się nie zmieni i bedzie gorzej. Ale Ty i tak w to nie uwierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjklzxcvbnm
eee... skoro tak lubisz być traktowana to trzymaj się tego palanta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina z zakopanego
ale go kocham,on mnie tez-to chyba moze sie zminic i nie klamac? i nie przeinaczac wszystkigo?czy duzo wymagam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina z zakopanego
poza tym kocham mojego faceta nad życie a on kocha mnie i wiem, jestem pewna, że może on przestać kłamać. W sumie to były same bzdury, ale chodzi o sam fakt. kocham go i nigdy nie zostawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna jestes dziewczyno
zostaw go czym predzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on kocha ciebie ale oklamuje cie, wkurza i opowiada innym bzdury na twoj temat...zalosna jestes:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina z zakopanego
tak mowi ze mnie kocha...jest mily,dobry nawet czasem-wtedy jak nie ma jazd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Nic na siłę: skoro facet jest na ogół taki słodki, cudowny i sprawdza się w łóżku to z nim zostań. Też byłam taka głupia jak Ty! Obudziłam się jak przyniósł do domu bękarta! Życzę zdrówka bo będzie Ci bardzo potrzebne! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co sie nas pytasz co zrobic?? Wiadomo, ze go nie zostawisz i bedziesz zyc z mysle, za sie zmieni. Tak zmieni sie dziewczyno - na gorsze!!! ALe ty glupia, mloda i naiwna jestes. Daj sie dalej tak ponizac, twoj chlopak to widzi i wie, ze mu wybaczasz, wiec po co ma sie starac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMMMMM
moj facet tez mnie niszczy, a moze ja sama niszcze siebie? jestesmy razem 2 lata, wiadomo, pierwsze zauroczenie pryslo. Ale magia zniknela tylko z jego strony. Co mnie niszczy? ot taka pierwsza lepsza historyjka: bardzo zadko sie kochamy - jak na moj gust raz na tydzien albo dwa to za malo - poszlam wiec do sklepu, kupilam mega sexowny gorset. Nigdy nie mialam na sobie czegos takiego, strasznie sie wstydzilam ale przezwyciezylam to dla niego - dla NAS. Wieczorem zapalilam swieczki,zalozylam bielizne i co? i nic! dowiedzialam sie tylko ze mi cos takiego nie pasuje. Zdjelam to wiec i przebralam sie w bluze. Czulam sie strasznie bo wiele mnie to kosztowalo, nie tego sie spodziewalam, myslalam ze podziala to na niego. Zraniona ambicja czy bezczelnosc faceta? dzisiaj zalozylam buty na obcasie, pindzylam sie godzine na wielkie wyjscie z okazji dnia kobiet. i co? no oczywiscie taki styl mi nie pasuje, no tak, ale nie omieszkal sie obejzec za kazda wypindzona blondyna na szpilce -wiadomo blondynom to pasuje - mi - NIE. Zazdrosna pannica czy oszust? Nie mam pojecia czy powinnam sie pogodzic z tym, ze jestem dla niego szara mysza. Nie potrafie. Kiedys na ulicy faceci ogladali sie za mna, teraz mam taka niska samoocene, ze przemykam gdzies bokiem patrzac w chodnik. Wiem, pewnie wszyscy mnie zjada, ze szukam dziury w calym, ale kurcze, chce czuc sie kobieta! Niszczy mnie to od roku. Calutki rok zapelniam szafe ciuchami, ktore nigdy nie sa takie jak trzeba, chodze do fryzjera zeby zmienic cos w sobie , ale on nigdy nie zauwaza, maluje sie, nie maluje sie, gole nogi, prostuje wlosy, maluje paznokcie, chodze na solarium. Ale nigdy nie jest dosc dobrze. Z wszystkich sil staram sie sprostac jego wymaganiom, aby przez jeden moment poczuc sie w jego oczach najpiekniejsza, ale nigdy mi sie nie udaje. Wiem, to chore, powinnam sie cieszyc tym co mam. On mnie kocha, powtarza mi to zawsze, chwali przed kolegami. Mowi ze kocha mnie za dobre serce. Ale dla mnie to wciaz za malo. Bo obok milosci duchowej potrzebuje tez sfery fizycznej. I juz dawno stracilam rachube, czy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abigaillllll
a jaki jest jego znak zodiaku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMMMMM
rak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś1111
jaMMMMM.......on Cię nie kocha! Mężczyzna który kocha kobietę pragnie jej! Daj sobie spokój z pindżeniem i wyszukiwaniem strojów albo raczej nie zacznij dbać o siebie i poszukaj sobie nowego faceta bo ten Twój........to coś z nim nie tak,przykro mi Karolina z zakopanego...........Czyś Ty dziewczyno oszalała?? Po co Ci taki dupek,okłamuje Cię robi jazdy...........daruj sobie tego dupka,im będziecie dłużej będzie gorzej a Ty będziesz jeszcze bardziej cierpieć,nie zmienisz go,zawsze będzie kłamał i kombinował!!!!! Oczernił Cię.........na co czekasz ?? Aż zrobi z Ciebie szmatę?? I Ty chcesz mi powiedzieć,że Cię kocha bo on Ci tak powiedział?? Facet który kocha nie robi takich rzeczy!!!!!!!! Obudź się!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMMMMM
dziekuje za szczerosc, jest mi przykro i nie potrafie sie z tym pogodzic ale chyba najwyzszy na to czas. Moje smutki opisalam tutaj wlasnie dlatego, ze chcialam uslyszec prawdziwe opinie na ten temat - bo rady przyjaciol "jakos to bedzie" nie pomoga mi podjac decyzji. A ja potrzebuje pozadnego kopa, zeby wziac sie w garsc:) i tego samego zycze Karolinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirian
Ja rowniez mam faceta i nie jestem z nim szczesliwa do konca.Od jakiegos czasu zaczal sie mnie czepiac o bzdury.Zle otworzone mleko,plamka na poscieli dziecka,zle podgrzany obiad i sie zaczyna.Konczy sie na tym,ze wydzieram sie w nerwach do niego i trzaskam drzwiami a on jeczy jaka to ja jestem zla pania domu.Mam 24 lata i mamy czternastomiesiecznego maluszka ktorego wszedzie jest pelno.I moze nie jestem idealna ale dziecko zawsze jest czyste i nie biega glodne,on ma wyprane i ugotowane,dom jest sprzatniety.Bo chyba lezacy aspirator do nosa malego na lozku nie mozna nazwac balaganem(o to ostatnio poszlo).Doluje mnie.Za kazda pierdole zaraz zaczyna gadac jaka to ja jestem zla pani domu i jak ja sie do niczego nie nadaje i zebym choc raz zrobila cos od siebie.Kiedy maly zaczal chodzic przestalam mu robic kanapi do pracy,bo zwyczajnie nie mam na to czasu.Kiedy klade malucha mysle juz tylko o tym zeby sobie wreszcie usiasc.naprawde niemam pojecia o co mu chodzi.Naczynia nigdy w zlewie nie stoja zawsze jest ogarniete a on jakby mogl to by sie uczepil paproszka na podlodze.Czepia sie w kolko powinnam:co wieczor robic mu laske i byc wogole seks bomba w lozku kazdego wieczora,robic mu kanapki do pracy,byc zawsze zadbana,usmiechnieta,nie zmeczona a jego obowiazek to chodzenie do pracy i utrzymywanie mnie i dziecka.Tylko nie piszcie mi tu bzdur,ze jestem z nim,bo on mnie utrzymuje.Mieszkam w UK i jako samotna matka dostawalabym dwa razy tyle pieniazkow na dizecko niz teraz dostajemy.Problem w tym,ze ja go kocham.Ok on mnie tez wiem o tym.Ale takie przypierdalanie sie niszczy nasz zwiazek.Najgorsze,zeja z nim rozmawialam setki razy.On wmawia mi,ze to on maracje,ze ja jestem do niczego.Przez to stracilam resztki pewnosci siebie.Byl czas,ze mialam stany depresyjne.Przeciez jak patrze na inne parki to naprawde niktore dziewczyny maja raj.Facet z pracy przychodzi i umyje podloge czy zrobi obiad.Nie moge powiedziec,ze moj nic nei robi ale w tygodniu gdyby nie bylo obiadu to dopiero bylaby akcja.Czuje,ze on mnie wogole nie docenia.Ciagle mnie krytykuje.A ja zdychajaca po calym dniu z malym,kiedy juz wsyzstko uprane,ugotowane,posprzatane,poskaldane a dziecko uspione to jeszcze mu nie rzadko laske robie!Mam tego serdecznie dosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirian
A jak wraca z pracy to on wielce zmeczony jest krolewicz.A ja nie mam prawa.Zupelnie jakby robil w kamieniolomach.A pracuje w biurze i siedzi sobie na tylku i jeszcze narzeka!.JAk bylamw Polsce i powiedzialam ze chcemy z kolezankami na dyskoteke jechac to mi kategorycznie zabronil.Wiec sama sobie pozwolilam.A sam na White Sensation w Holandii pojechal jak sie tylko dziecko urodzilo(za namowa swojej mamusi ktora powiedziala mu w sekrecie,ze za duzo za nasza dwujke zaplaci i przeciez nas na to nie stac).On ma 29 lat i ciagle o tym sensation jeczy.On sie nie wyszalal jeszcze chlopaczyna ale ja to juz sie pewnie wyszalalam bo mam 24lata.Niby niczego mi niebrakuje.Biedy nei klepiemy mam wzystko o co poprosze i on sie tym wiecznie zaslania.Ale czasem mysle,ze wolalabym bide klepac oby tylko byl normalny i sie nei przypiepszal w kolko.Zycie mamy tylko jedno a on ciagle walkuje jakis aspirator do nosa lezacy na lozku albo plamke na kuchenke albo,ze pieprzu nie widze ktory stoi przede mna.I on mi jeszcze o kompromisach zebym umiala pojsc na kompromis ale on chyba zle cosik rozumie.To z jego strony powinien byc kompromis(powinien czasem machnac reka nie wszystko musi byc idealne).Sa wazniejsze rzeczy niz te pierdoly.Ale on nie rozumie.Nie weim w jakim ja jezyku mam do niego mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
to przestań "ogarniac" dom. zajmuj się tylko dzieckiem. jesli uwaza że Ty nie umiesz to niech sam posprząta, podgrzeje obiad, popierze pościel itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnd
A ja tak trochę z innej beczki :) Widzę, że z Zakopanego jesteś... :) A ja właśnie szukam tam fajnej kwatery :D Możesz coś polecić ? :) :) :) I przepraszam, że nie w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona green
z cytatem: ,,Dlaczego wybierasz bycie nieszczęśliwym? To jeden z najbardziej skomplikowanych problemów człowieka. Musi być rozpatrzony z wielką troską, nie jest przecież teoretyczny - dotyczy ciebie. Każdy z nas zwykle wybiera to, co złe, smutne, powodujące depresję, nędzne. Muszą być tego jakieś poważne przyczyny - i rzeczywiście są. Sprawa pierwsza: zasadniczą rolę odgrywa tu sposób wychowania. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, coś na tym zyskujesz, zawsze coś zyskujesz. Jeśli jesteś szczęśliwy, zawsze tracisz. Od samego początku spostrzegawcze dziecko zaczyna zauważać różnicę. Kiedy jest nieszczęśliwe, każdy je pociesza, zyskuje więc współczucie. Każdy usiłuje być kochającym, zyskuje więc miłość. Jeszcze więcej: kiedy jest nieszczęśliwe, każdy poświęca mu swoją uwagę, zyskuje więc uwagę. Uwaga innych działa jak pożywka dla ego, stymuluje jak alkohol, daje energię, poczucie bycia kimś ważnym. Stąd ta ogromna potrzeba, pragnienie, aby ściągać na siebie uwagę. Wszyscy na ciebie patrzą - stajesz się ważny. Nikt na ciebie nie patrzy - czujesz jakby cię nie było, jakbyś nie istniał. Ludzie, którzy na ciebie patrzą, którzy o ciebie dbają, dają ci energię. Ego żyje w kontaktach z ludźmi. Im większą uwagę skupiają na tobie inni, tym większe staje się twoje ego. Jeśli nikt nie patrzy - ego znika. Jeśli wszyscy zupełnie o tobie zapomną, jak będzie funkcjonować twoje ego? Jak będziesz odczuwał, że w ogóle istniejesz? Dlatego w ludziach tkwi potrzeba przynależności do stowarzyszeń, związków, klubów. Na całym świecie istnieją kluby - Rotary, Lions, Loża Masońska - miliony klubów i stowarzyszeń. Związki te istnieją po to jedynie, by przyciągnąć uwagę do ludzi, którzy nie są w stanie zdobyć jej w inny sposób. Od najmłodszych lat dziecko uczy się następujących sposobów: wyglądaj na nieszczęśliwego, a zdobędziesz współczucie i uwagę innych, wyglądaj na chorego, a wywołasz zainteresowanie sobą. Chore dziecko staje się dyktatorem, cała rodzina musi mu ustępować, natychmiast wykonuje jego zachcianki. Kiedy jest szczęśliwe, nikt go nie słucha. Kiedy jest zdrowe, nikt nie dba o nie. Nikt nie zwraca uwagi, jeśli jest doskonałe. Od samego początku zaczynamy wybierać gorszą, smutną, pesymistyczną, ciemniejszą stronę życia. To jedna sprawa. Druga sprawa, która się z tym wiąże, jest następująca: zawsze gdy jesteś szczęśliwy, zawsze gdy jesteś pełen radości, kiedy czujesz błogosławieństwo i entuzjazm, wszyscy ci zazdroszczą. Zazdrość oznacza, że każdy jest ci przeciwny, nikt nie jest przyjazny; w takich chwilach wszyscy są twoimi wrogami. Nauczyłeś się więc ukrywać swój entuzjazm, który przysparza ci wrogów, nie okazywać swojego szczęścia, nie śmiać się. Popatrz, jak ludzie się śmieją. Robią to w sposób wyrachowany. To nie serdeczny śmiech, biorący się z głębi ich jestestwa. Najpierw patrzą na ciebie, oceniają... a potem zaczynają się śmiać. I śmieją się tylko do pewnego stopnia, do takiego, jaki jesteś w stanie tolerować, który cię nie urazi, do takiego, abyś im nie zazdrościł. Nawet nasze uśmiechy są polityczne. Śmiech zaniknął, poczucie błogostanu stało się absolutnie nieznane, entuzjazm jest prawie niemożliwy, bo niedozwolony. Gdy jesteś nieszczęśliwy, nikt nie pomyśli, że zwariowałeś, ale jeśli jesteś pełen entuzjazmu i tańczysz, każdy tak pomyśli. Odrzuca się taniec, nie akceptuje się śpiewu. Człowiek jest przepełniony szczęściem, a my myślimy, że coś jest z nim nie tak. Co za społeczeństwo! Jeśli ktoś jest przygnębiony, to wszystko w porządku - pasuje, bo całe społeczeństwo jest mniej lub więcej przygnębione. „Jest więc naszym członkiem. Przynależy do nas." Jeśli ktoś jest pełen entuzjazmu, myślimy, że popadł w szaleństwo, zwariował. „Nie przynależy do nas" i czujemy zazdrość. A z powodu tej zazdrości potępiamy go. Z powodu zazdrości będziemy próbować przywrócić go do stanu poprzedniego, czyli takiego, który, naszym zdaniem, jest normalny. Psychoanalitycy, psychiatrzy pomogą przywrócić tego człowieka do stanu normalnego... przygnębienia. Społeczeństwo nie może sobie pozwolić na entuzjazm. Entuzjazm ma moc rewolucyjną. Powtarzam: entuzjazm ma moc rewolucyjną. Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, całe społeczeństwo będzie musiało się zmienić, bo przecież obecnie jego podstawą jest stan przygnębienia. Jeśli ludzie są bezgranicznie szczęśliwi, nie można ich poprowadzić na wojnę do Wietnamu, do Egiptu czy do Izraela. Nie. Ktoś bezgranicznie szczęśliwy roześmieje się i powie: „To nonsens!" Ludzie szczęśliwi nie poddają się obsesji pieniądza. Nie zmarnują całego swojego życia po to tylko, by gromadzić pieniądze. Dla nich będzie to przejaw szaleństwa, że człowiek niszczy swoje życie, zamieniając je na martwy pieniądz, umiera, by gromadzić pieniądze. A pieniądze pozostaną, kiedy jego już tu nie będzie. To absolutne szaleństwo. Ale nie dostrzeżesz go, dopóki nie osiągniesz poczucia entuzjazmu. Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, wtedy cały porządek, na którym opiera się nasze społeczeństwo, będzie musiał się zmienić. To społeczeństwo opiera się na poczuciu nieszczęścia. Jest ono dla społeczeństwa najlepszą inwestycją. Toteż od samego początku tak wychowujemy swoje dzieci, by wybierały bycie nieszczęśliwymi i dlatego zawsze to robią. Co rano każdy z nas ma wybór. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo to rodzaj inwestycji. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo tak się przyzwyczaiłeś, takie masz wzorce, zawsze tak robiłeś. Umiesz to robić dobrze, stało się to jak wydeptana ścieżka. W chwili wyboru twój umysł natychmiast skłania się w tę stronę. Przygnębienie zdaje się być jakby „z górki", entuzjazm zaś „pod górkę". Entuzjazm wydaje się bardzo trudny do osiągnięcia, choć to nie jest prawda. W rzeczywistości jest całkowicie odwrotnie: entuzjazm jest „z górki", a nieszczęście „pod górkę". Bycie przygnębionym jest stanem trudnym do osiągnięcia, ale udaje ci się tego dokonać, mimo że wydaje się niemożliwe, bo przecież jest zupełnie sprzeczne z naturą. Nikt nie chce czuć się źle, a każdy CZUJE SIĘ źle. Społeczeństwo odwaliło wielki kawał roboty. Edukacja, kultura, instytucje kulturalne, rodzice, nauczyciele wykonali olbrzymią pracę. Zamienili entuzjastycznych twórców w nieszczęśliwe twory. Każde dziecko rodzi się szczęśliwe. Każde dziecko rodzi się boskie. A każdy człowiek umiera szalony. To jest twoje zadanie: znów stać się dzieckiem, odzyskać dzieciństwo. Jeśli będziemy umieli znów poczuć się jak dzieci, cała nędza zniknie. Nie twierdzę, że dzieci nie mają swoich nieszczęśliwych chwil. Mają. Ale nie żyją w stanie przygnębienia. Spróbuj to zrozumieć. Dziecko może stać się smutne, może być nieszczęśliwe, nawet bardzo nieszczęśliwe - w jakimś momencie. Ale jest tak przepełnione tym nieszczęściem, jest tak zespolone z tym nieszczęściem, że nie można go oddzielić. Dziecko nie istnieje w takiej chwili oddzielnie od swojego nieszczęścia. I wcale tego nie potrzebuje. Dziecko JEST nieszczęściem - tak mocno się w nie angażuje. A kiedy stajesz się jednością ze swoim nieszczęściem, przestaje ono być odczuwane jak nieszczęście. Jeśli stajecie się tym samym, już ten fakt zawiera w sobie pewien rodzaj piękna. Popatrz na dziecko (mam na myśli nie zepsute dziecko). Kiedy się zezłości, cała jego energia staje się złością; nie ma w nim czego innego. Zmieniło się i stało się złością. Nie „jest rozzłoszczone" - ale „stało się złością". I dostrzeż to piękno, rozkwit złości. Dziecko nigdy nie wygląda brzydko, nawet w złości wygląda pięknie. Wygląda jakby poważniej, jest bardziej pobudzone, bardziej żywotne - jak wulkan gotowy wybuchnąć. Takie małe dziecko, a tak ogromna A gdy złość ustąpi, dziecko staje się ciche. Gdy złość ustąpi, dziecko będzie nastawione pokojowo. Gdy złość ustąpi, dziecko będzie zrelaksowane. Możemy myśleć, że to okropne przeżywać taką złość, ale dziecko nie czuje się okropnie - było to dla niego nawet dość przyjemne. Jeśli potrafisz utożsamiać się z tym, co cię spotyka, będziesz czuł się szczęśliwy. Jeśli separujesz się od wszystkiego, nic nie przyniesie ci szczęścia, będziesz czuł się nędznie. To jest właśnie klucz. Wyizolowanie własnego ego to główna przyczyna popadania w nieszczęście. Spróbuj stać się jednością, unosić się wraz z tym, co przynosi życie, tkwić w tym tak intensywnie, tak zupełnie, jakby cię nie było, jakbyś się zagubił, a wtedy wszystko stanie się błogosławieństwem. Masz wybór, ale nawet nie zdawałeś sobie sprawy z tego, że go masz. Tak często wybierałeś niewłaściwie, że stało się to ślepym nawykiem; po prostu robiłeś to automatycznie. Stań się bardziej uważny. Za każdym razem gdy wybierasz coś, co powoduje u ciebie przygnębienie, pamiętaj: to jest twój wybór. Już samo to pomoże - świadomość, że to jest twój wybór i jesteś za niego odpowiedzialny, sam robisz to sobie, to twoje dzieło. Natychmiast poczujesz różnicę. Zmienią się właściwości twojego umysłu. Będzie ci łatwiej przesunąć się w kierunku szczęścia. A kiedy już zdasz sobie sprawę z tego, że to twój wybór, cała rzecz zamieni się w rodzaj gry....cd...dalej Jeśli chcesz czuć się źle - proszę bardzo, ale pamiętaj, że to na własne życzenie, i nie narzekaj. Nikt oprócz ciebie nie jest za to odpowiedzialny. To twój dramat. Jeśli go lubisz, jeśli odpowiada ci ten stan przygnębienia, jeśli chcesz spędzić swoje życie w poczuciu bycia nieszczęśliwym, to twój wybór, twoja gra. Ty ją rozgrywasz. Graj, jak umiesz najlepiej! Lecz wtedy nie chodź i nie dopytuj innych ludzi, dlaczego czujesz się tak podle. To absurd. Nie chodź i nie zwracaj głowy mistrzom i guru, pytając, jak być szczęśliwym. Tak zwani guru istnieją, bo jesteś głupcem. Robisz sobie krzywdę, a potem pytasz, jak się jej pozbyć. Ale nadal będziesz ją robił, jeśli nie zaczniesz zwracać uwagi na to, jak postępujesz. Od tej właśnie chwili spróbuj być pełen szczęścia i błogości." wystarczy?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMMMMM
mirian nie łąm się, mój się ostatnio dopie**** że mam beżowe podkolanowki a nie czarne"bo on bezowych nie lubi". do spodni i zakrytych butow!!!nawet tego nie widac!!!zygac mi sie tym chce! jakiego faceta by to obchodzilo wogole?! mialam okres ze chodzilam w dresie bo mnie do takiego stanu doprowadzil ze nie chcialam na siebie patrzec w lustrze:/ i oczywiscie tez rozmawiamy i rozmawiamy. a jedyna bliskosc na jaka moge liczyc to albo zasyianie przy filmie albno laska raz na 2 tygodnie.suuuperrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej sie tu nie wypowiadam
ale tym razem musze: JAKIE WY JESTESCIE KURWA GLUPIE!! jeszcze zrozumiem, ze kolezanka z dzieckiem ( ta z UK) sorry zapomnailam nicka, to nie ma wyjscia procz wlasnie nic nie robienia aby szanowny maz zauwazyl roznice gdy robisz i gdy nie robisz, ew. wyjazd na jakis czas do PL do rodziny niech sobie wszystko przemysli, ostatecznie rozwod ( bo teraz to traktuje cie jak kucharke, sprzataczke i prostytutke i wg,. niego powinnas byc mu wdzieczna ze cie wielce utrzymuje, a tak naprawde, to sama dziecka sobie nie zrobilas i gdyby nie to, to pewnie sama bys na siebie zarabiala), a w ogole to sadze, ze albo ma kogos na boku i czepia sie ciebie, zeby siebie usprawiedliwic, ze cie oszukuje i zdradza bo jestes do niczego i to twoja wina). Co do drugiej kolezanki jaMMM czy cos takiego. CO TY Z NIM DO CHOLERY JESZCZE ROBISZ??? Facet sprowadzil cie do roli beznadziejnego szarego czlowieka, bezwartosciowego w twoim mniemaniu. Starasz sie ladnie wygladac, a on cie upokarza, ubior nie pasuje, costam ne pasuje, makijaz, wszystko. Ale powinnas sie cieszyc ze w ogole on z toba jest, bo jestes do dupy, a on taki zajebisty macho wielka ci łaske robi ze sie kurna z toba spotyka. No masz szczescie jak cholera, badz mu wdzieczna za to i na msze w jego intencji daj!! On ma cie za nic i wcale go to nie obchodzi, mimo rozmow jakie z nim przeprowadzasz. Facet cie wykancza psychicznie, wysmiewa cie, ubliza, upokarza a ty z nim jestes bo co??? Jak mozna kochac kogos kto cie dreczy psychicznie? Nawet jesli ni kaze ci sie ubierac na miasto za seksownie bo jest zazdrosny, to jesdnak nie wierze w to do konca, bo w domu w gorsecie dla niego latalas, wiec po prostu koles na satysfakcje ze jestes od niego uzalezniona tak, ze jakby ci powiedzial ze twoja matka jest glupia i masz sie z nia nie spotykac, to pewnie to zrobisz. Zamiast sie wyzalac na forum, to znajdzcie sobie facetow, ktorzy was szanuja i kochaja. Takich, dla ktorych wyjscie wieczorem w samej bieliznie bedzie szczesciem, a co dopiero w gorsecie przy swiecach. Facetow, ktorrzy docenia to, ze mimo zmeczenia po calym dniu z dzieckiem ugotowalyscie obiad i zdazylyscie wyprasowac koszule do roboty. Faceta, ktory bedzie was chwalil i bedzie dumny nie tylko przy kolegach, ale zawsze. Dla ktorego czas spedzony razem to rozmowa, film w tv czy goraca herbata podana perzez meza/narzeczonego, a nie szybka laska spanie, ew. wysmianie waszych staran czy umiejetnosci. pozdrawiam i sorry za ew. bledy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29 latkaaaa
Do miriam: Odejdź dziewczyno od niego bo to psychopata jest. Wiem, że macie dziecko..ale pomyśl czy mały dorastając będzie szczęśliwy patrząc jak jego ojciec poniża matkę? Podobny przypadek znam z życia mojej mamy koleżanki. Są już dobrze po 50 stce dzieci poszły na swoje, a ona płacze, wiecznie jest smutna. Ta kobieta nie ma życia..ciągłe awantury o byle co, ciągłe pretensje, że jest do niczego. Ta kobieta to wrak człowieka. Czy chcesz być nieszczęśliwa ?? Pomyśl zastanów się dobrze co będzie za 30 lat. Nie wierzę, że On się zmieni. Idź do pracy jak mały podrośnie, zacznij przebywać z ludźmi i zrób coś dla siebie, bo on Ciebie pogrąży. Jemu taka sytuacja pasuje, bo jesteś od niego uzależniona finansowo, a to idealna sytuacja dla kata aby gnębić swoją ofiarę psychicznie. Pozdrawiam i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja MMMMM
wiem doskonale ze t glupie ale problem w tym ze juz nic mi sie nie chce i juz NIE WIERZE ze sa na swiecie inni faceci. Kiedy jakas kolezanka opowiada mi o swoim chlopaku to dostrzegam w nim cechy mojego, w kazdym przypadku. I nie chce mi sie zaczynac niczego od nowa bo nowe i tak zmieni sie w stare. Wiem, wiem, zdolowana jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roseanna
wiecie co.. przeczytalam troche forum o waszych [problemach k i musze wam powiedziec, ze ja mam ksiazkowy przyklad notoryczndego klamcy, ktory klamie zarowno w sprawach blahych jak i powaznych. jestem z nim prawie 2 lata. nie mamy zobowiazan,bo ja musze byc pewna wielu rzeczy zanim sie zarecze, czy dziecko bedziemy miec. chociaz wiem ze oboje bardzo chcemy.. nie bede wam opowiadac w jakich sytuacjach on klamie.. po prostu klamie i wie ze za kazdym razem ja o tym wiem. bo kocham go tak mocno ze widze albo slysze kiedy klamie.. mimika sie zmienia, oczy, wyraz twarzy ogolnie, ton glosu i wyprost plecow.. no duzo duzo czynnikow, a on jest ksiazkowym tego przykladem. on juz wie ze mnie ciagle krzywdzil, ze mnie ciagle ranil, ze kazde jego klamstwo, czy idiotyczne, czy powazne, boli.. boli mnie, i bolalo ten zwiazek.. ktorego juz nie ma... ale ja go strasznie kocham i mamy jeszcze ze soba kontakt. tyle tylko ze ja juz nie mam zludzen ze kiedys moze sie uda. czuje mala nadzieje w srodku, ze on to porafi poskladac, ale mozemy porozmawiac o ewentualnym rozpoczeciu wszystkiego od poczatku, dopiero wtedy gdy, on pokaze mi dowod swojej zmiany. ze zauwaze ze robi to czy to.. ja mu od jakiegos czasu nie mowie co ma robic czego nie... wiem ze zamierza zaczac terapie. byl juz raz u psychologa, ale bal sie isc drugi raz, gdy nie dal rady zrobic tego co ona mu zapropnowala, wiedzac oczywiscie ze to bylo zle.. teraz zamierza tam isc.. ja nie wiem czy mu uwierzylam czy nie.. nie spodziewam sie niczego. on o tym wie.. wie ze nie moze juz na mnie liczc, ze nie ma juz wqe mnie oparcia, bo mial je dlugo, ale nie docenial i nie dawal go mnie.. on wie ze jesli nawet uda mu sie zmienic, to nie ma pewnosci ze ja nie przestane go kochac.. wie o tym ale mimo tego chce zaczac terapie.. wie tez o tym ze wiele razy :chcial" ale z tego nic nie wynikalo... wiec zobaczymy.. ale moje pytanie ktore go was kieruje polega na tym... jak pomoc osobie ktora sobie wszystko niszczy, swoich eegoizmem, zlym zachowaniem -decyzjami, klamaniem? terapia pewnie pomoze.. ale jak dlugo moze ona trwac. i czy ktoras z was byla juz kiedys z kims takim jak on? oczywiscie po tym jak udalo mu sie zmienic w sobie tyle zlych zachowan, ze dalo sie z nim zyc i dawal szczescie, ktore tak bardzo zabieral? najczestrza rada dla nas-kobiet wiecznie oszukiwanych, jest jedna o ktorej czytalam:ze trzeba opuscic takiego faceta bo nie da sie z nim zyc.. ze wszystko zniszczy.. itp itd.. wiem.. opuscilam..ale tak czy inaczej chcialabym mu jakos pomoc, bo jestem przeciwnikiem chodzenia na latwizne! wiem ze teraz jedynym wyjsciem bylo rozstanie. ale chce mu pomoc.. bo naprawde go kocham.. i moze kiedys bedziemy razem, a jak nie to chociaz bede pewna ze zrobilam wszystko co moglam. bo rozstanie nie jeest ostatecznoscia ktora zamyka serce i nie jest to tez ostatnie zdanie apropo pomocy komus kto ma problemy natury psychologicznej.. bo wlasnie tak okreslam te jego problemy.. zle wychowanie matki.. klotnie w domu , rozwod... potem nowy tatus, co bije mamusie, a on musi stanac w jej obronie i podniesc reke na ojczyma, majac cos ok 16 lat.. no i siostra z innego ojca. znow rozwod.. potem wyjazd matki z nowym mezem za daleka wode.. no i dojrzewanie samoczynne.. a teraz wspolne zycie z jeszcze bardziej pokrecona siotra. ktora jest z facetem swoim 2 lata bo jej nudno, a jak wyjedzie do matki, gdy skonczy studia, to go zostawi, bo on chyba nie marzy zeby jechac z nia...[jej slowa]..hmm.. szkoda slow.. rodzinka jak z thrillera..czy ktos sie kiedys zastanowil co on musial czuc, gdy tyle zlego sie dzialo w jego dziecinstwie? czy ktokolwiek pomyslal o tym ze ten mlody chlopak, moze miec przez to powazne klopoty natury psychpologicznej? wiec pomozcie teraz mnie.. podpowiedzcie mi co mam robic.. wiem ze nie moge go wspierac za mocno, bo poczuje sie pewniej ze ja chce wrocic i znow zacznie klamac... a potem znow sie to wyda.. jak do tej pory.. pislam ten watek jakos kolo polnochy.. gdy dotarlo do mnie ze dzis znow mnie oklamal.. powiedzialam ze milosc umarla.zabil nadzieje.. przepraszal, itp itd. ze nie chciall.. czlowieku jak to nie? ja ci mwoie zebys nie klamal bo nigdy nic nie osiagniesz..a ty za 5 minut klamiesz... a ja juz powoli wracalam do siebie..bo chcialam mu pomoc.. teraz napisal mi ze sie otruje.. ma wylaczony telefon.. ale sprawdze rano.jak wroci z pracy o 6.. na pewno go wlaczy.. no i moim zdaniem nie ma dosc odwagi na taki krok.. nie wierze mu po prostu.. jak zazwyczaj.. ale przykro mi :(:( dlaczego on to robi? :'(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość russo
wiesz roseanne, twoj byly jest bardzo,podobny do mojego. jego przeszlosc w duzym stopniu odbija sie teraz... jest jedynakiem, rodzice rozwiedli sie jak mial dwa miesiace, mieszkal z matka, ktora (jak mi sama kiedys powiedziala) nie byla gotowa na to zeby miec dziecko i nigdy nie miala instynktu macierzynskiego, ojciec zaczal sie nim interesowac jak byl nastolatkiem. on nie mial dziecinstwa, mial matke, ktorej wiecznie sie cos nie podobalo, ktora bila go notorycznie (zostaly blizny), ciagle musial sprostac jej wygorowanym wymaganiom. zaczal samodzielne zycie bardzo wczesnie, moj ... jest bardzo odpowiedzialnym facetem, az za bardzo.. nie moze si uwolnic od przeszlosci, choc bardzo sie staram..on mowi, ze tez.. tylko widzisz, probuje wytlumaczyc, ze te zmory beda ciagnac sie przez cale zycie, nie zostawia go..i przez to wciagaja i mnie. bedac z nim dwa lata, wiem ze stracilam duza czastke siebie. ja tego nie zauwazalam, dopiero znajomi, znajac mnie przed zwiazkiem z nim a teraz, oznajmili, ze moje iskry, cala moja energia gdzies uciakla... to tak jakby on ukradl duza czastke mnie..zostawiajac mnie z niczym.. nadal jestesmy razem, i choc nie raz myslalam, zeby dac sobie spokoj, bo choc to okrutne, ale trzeba czasem byc egoista, nie potrafie narazie tego zrobic.. jest typem czlowieka, ktory potrzebuje czulosci i milosci, ciagle powtarza jak bardzo mnie kocha i ze jestem rodzina ktorej nigdy nie mial,. wlasnie...rodzina...tego nie rozumiem, bo tyle razy mi powtarzal, ze chcialby miec duza rodzine, ja z takiej pochodze, i ma szanse ja miec, tylko wlasnie sie o nia nie stara, ale sorry zaufania nie dostaje sie na talerzu. najlepiej to by nigdzie nie jezdzil, z nikim sie nie spotykla, siedzial w domu w swoim pokoju i na tym swiat sie moze skonczyc, najgorsze jest, ze tego samego oczekuje ode mnie..tylko, ze ja juz nie potrafie. nie potrafie juz zyc w jego malym swiatku. wiem, ze on taki jest przez swoja przeszlosc, tylko sie zastanawiam, skoro on taki bedzie dokonca zycia...jak sie nie zmieni, to jakie ja bede miala zycie...chyba wiem, przesrane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×