Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nim wstanie dzień

zaręczyny czemu mężczyźni się ich boją ?

Polecane posty

odwróce sytuacje... czego wy sie boicie, bedąc z facetem bez ślubu? czego sie boicie? co napawa was takim lękiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
w moim wypadku (mojego związku) to jest tak jakby mój facet mówił: - boje się wody, ale choćmy popływać. gdzie tu logika? niech mi to ktos wytłumaczy...Komiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
jezu - "chodźmy" oczywiście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponawiam pytanie - czego sie boicie? czemu boicie sie żyć bez ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefry : i pewnie dlatego, że próbowałysmy, to o tym wiemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chyba wiesz co mam na myśli. Po prostu tak już mam, że dziwnie bym się czuła w takim związku i bardzo niepewnie, ale i tak tego nie zrozumiesz" to po co Ci facet, ktorego musi przymuszać do bycia ze sobą pod groźbą snakcji prawnych w przypadku, gdy bedzie chciał odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
niczego sie nie boje...to raczej nie kwestia strachu tylko tego, że cos sie nie układa tak jak moim zdaniem powinno. jak nie weźmemy ślubu to nie weźmemy. Ważne żebyśmy byli szczęśliwi. Ja po prostu mam potrzebę ZROZUMIENIA tego zachowania i tych bloków na slub i tyle. Jak zrozumiem będzie mi łatwiej i spokojniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sparklingfrost
przypominam ze rozmawiamy o zareczynach a nie o malzenstwie....choc jedno i drugie lacza sie ze soba... prawda jest taka ze faceci zwyczajnie boja sie odpowiedzialnosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedzialności? a co ma wspólnego odpowiedzialność ze ślubem????? Po ślubie facet może przepijać całą wypłatę, mieć w nosie dzieci itd. i co? Dał sie zaciągnąć do ołtarza, więc jest odpowiedzialny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
voalka - no nie powiem, że nie zadaje sobie własnie tych samych pytań....tez mi cos nie gra - pytanie tylko co? Czy to jest po porstu zwykły egozim, czy strach, czy co...? Może jakbym to wiedziała, opadłoby mi cisnienie na slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego : to nie zadawaj tych pytań sobie, tylko facetowi. Zapytaj go po prostu, dlaczego nie chce tego ślubu i powinien Ci na to pytanie jakoś odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
no to już mówił :D "że na razie o tym nie myslał" i "że sie nad tym nie zastanawiał" i "że to jeszcze nie czas".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego : no to masz odpowiedź. Kobieta ma prawo nie czuć się gotowa do pójścia do łóżka z facetem, facet ma prawo nie czuć sie gotowy na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
kyyrene - no moze i racja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie ślub to taki upadek spontanicznosci związku.... ludzie przestają sie starać, są juz pewni, ze przywiązali do siebie partnera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym tak naprawdę ślub niczego nie daje :) sama zauważyłaś, że dziecko dużo silniej cementuje więzi. A zmiana nazwiska? Tylko sie potem nabiegać trzeba po urzędach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A ja bym po prostu chciała mówić o kimś mój mąż Jak to fajnie brzmi " kobiety, to STRASZNE gadżeciary... mowic o kimś "mąż", dostac pierścionek, potem obrączke, kupić białą kiecke, pochwalic sie kolezankom - oto podstawy parcia na ślub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
voalka : czemu bredni? Skoro cały czas kobieto tłucze sie do głowy, żeby nie robiły niczego, na co nie mają ochoty (łóżko, dziecko, gotowanie, pranie etc.),że mają prawo nie mieć ochoty, to dlaczego facet musi chcieć ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
kyyrene - myslę, że trafiłas w samo sedno (tak sobie uświadomiłam czytając to co napisałaś - o co mi właściwie biega) - a biega o to, że facet nie musi -ale chciałabym, żeby ON CHCIAŁ! O to chcenie biega. No ale nic na sile...pożyjemy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A prawda brutalna jest taka, ze jak facet trafia na taką, którą uważa za tę jedyną to natychmiast oświadczyny i chęć slubu.:P Zauważylam to nieraz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sowjego : to jeżeli nie masz problemu z facetem innego niż ten ślub nieszczęsny, sama pisalaś, że kocha Cię, szanuje i jest odpowiedzialny, to daj jemu i sobie z tym spokój :) Przecież tak naprwdę to tylko kwestia papierka i nazewnictwa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefry : nie zawsze :) Ale coś w tym jest. Żeby było śmieszniej, facet tym bardziej do tego ślubu prze, im bardziej kobieta ślubu nie chce :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olafff27
nefrytowakotka A prawda brutalna jest taka, ze jak facet trafia na taką, którą uważa za tę jedyną to natychmiast oświadczyny i chęć slubu. Zauważylam to nieraz Masz racje. Ja swoje przezylem, wybawilem, randkowalem ostro, wiele zwiakzow za mna. Mam lat 27, pracer, samochod, pieniadze, swojego sie dorobilem. Az poznalem ja. Myslalem, ze ot kolejna mila znajomosc . Zakochalem sie po uszy. Nie bede owijac w bawelne. Jest inteligentna, piekna, super w lozku, ma swoje zdanie i charakterek. Oswiadczylem jej sie po pol roku, moi znajomi pukali sie w czolo jak to mozliwe. Wiem, ze bedzie moja zona. Na nia czekalem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parcie na ślub = miłość tym razem to powiem no comments.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznie w zyciu bywa, roznie ludziom kojarzy sie malzenstwo, rozne sa sytuacje w zaleznosci - od sytuacji, wieku, dojrzalosci, uczuc, perspektyw i celow na reszte zycia. skonczona glupota jest parcie na slub - zarowno z jednej, jak i drugiej strony - zmuszana kobieta ucieknie (ja ucieklam wiele lat temu), zmuszany facet ucieknie (i wcale sie nie dziwie). nie znacie prostej zasady, sprawdzajacej sie w przypadku wiekszosci ludzi? - im bardziej ktos zmusza, tym mniej sie chce. ale tez rozumiem, ze w zwiazkach, trwajacych po 10 lat w koncu slubu sie chce. problem polega na roznicy w odbiorze :) dla kobiety slub to pewnosc, stabilizacja, zapewnienie, poczucie bezpieczenstwa i zapewnienie bezwzglednej milosci (conajmniej w 70% to uczucia nieprawdziwe, lub wzglednie nieprawdziwe) dla faceta slub to lek przed nieznanym :D koniec pozornej wolnosci, swobody i zla zona z walkiem u jego boku. (tez nieprawdziwe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
voalka - no właśnie ...jeśli jest tak jak piszesz ze "widocznie chyba nie jest pewien, że chce z tą kobietą spędzic resztę życia..." to jak to się ma do dziecka? Byłabym naprawdę w ostrym szoku jesli facet w takiej sytuacji chciałby miec z tą kobieta dziecko. Zasadniczo nauczona doswiadczeniem wiem, że po facetach można sie wszystkiego spodziewać, ale ciezko mi uwierzyć, że ot tak łatwo przychodzi decyzja o poczeciu dziecka z osobą której się nie jest pewnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dżizasss dla faceta slub to tylko kłopot... jakies zalatwianie formalnosci, impreza weselna albo przynajmniej obiad dla rodziny i znajomych, słuchanie durnych życzeń itp... ja wole sobie na tygodniową wycieczke zamiast tego pojechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
aha dodam jeszcze, że mój facet ma raczej kiepskie wzór rodziny wyniesiony z domu - jego rodzice w chwili obecnej zasadniczo się nie cierpią, nie byli udanym malżeństwem, szybko sie wszystko posypało - ojciec matke bił, ona piła itd. Ja natomiast mam dobre doswiadczenia - moi rodzice są razem są szczęsliwi, czasem sie pokłóca ale zawsze dochodza do porozumienia. Są fajni jako rodzice - co dostzregam dopiero teraz jak już mam swoje lata - zawsze mnie wspierali, dali mi taka bazę do startu w dorosle zycie (bazę psychiczną, ża jak mi sie coś rypnie czy noga podwinie - zawsze mi pomogą). Mój chłopak od 16 roku życia wychowywał sie praktycznie sam i sam do wszystkiego doszedł za co go bardzo podziwiam, że w takich warunakch wyszedł na ludzi - a nie zachlał pałę i nie został menelem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swojego : no to ma pelne prawo uważać, że ślub niczego, ale to niczego nie daje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×