Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiedzma09

Mdleje w kościele a ślub w sierpniu...pomóżcie proszę

Polecane posty

Witam. Po przekroczeniu progu Kościoła +/- 10 min i się zaczyna...dusi mnie,nie mogę złapać oddechu,przełknąć śliny,kręci mi się w głowie,sztywnieją mi barki i leżę.Mam strasznego pietra,że będzie jak zawsze odstawię scenę i narobię wstydu sobie,niedoszłemu mężowi i rodzicom.Myślałam o melisie ale to na mnie nie działa.Kocham strasznie narzeczonego,przygotowania się zaczęły a ja już mam fazę:( Bardzo liczę na dobre rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może masz alergię na kościół? :P a tak na poważnie to tylko w kościele mdlejesz? nawet jak siedzisz? może powinnaś wybrać się do lekarza bo to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi sie tak
przzypomnialo,ze moj znajomy tez mdlal w kosciele, bylo to zwiazane z zapachem, cos jak uczulenie na kadzidla,ktorych uzywaja w kosciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedstaw problem księdzu, i poproś o \"skróconą\" mszę :) Jeżeli będzie w porządku, to ją tak okroi, żeby było ok dla wszystkich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uu
a to nowosc, mi mala - ty jestes dorosla? bo czutajac twoje wypowiedzi na roznych topikach myslalam, ze jakies gora 17 lat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goodmorning
tylko egzorcysta pomoze:D a ja myslalam ze tylko opetani mdleja w kosciele, i boja sie kosciola:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała dobrze radzi. Jeszcze jedna ważna rzecz- czy mdlejesz zawsze, czy tylko latem? bo jeśli tylko wtedy, kiedy jest gorąco to może warto przełożyć ślub (nawet na miesiąc bez R :p )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też ciągle mdlałam po kościołach w okresie dojrzewania (już mnie chyba kojarzyli że to ta co mdleje), na starość trochę mi przeszło:) Jak zaczyna się 'jazda' czyli mroczki przed oczami, czuję ze odpływam itd to próbuję skoncentrować się na czymś, myśleć o czymś innym i pomaga. Zauważyłam też, że przeważnie sama się w to wpędzam, tzn jak sobie mówię: ale tu dużo ludzi, duszno itd, zaraz zemdleję - to przeważnie zaraz mi się słabo robi:) Do tego dochodzą również galerie handlowe, sklepy - czyli tam gdzie zimą jest ciepło. Najgorzej to jest jak mi coś odbije i zamierzam skończyć z jedzeniem słodyczy - tak reaguje mój organizm na brak cukru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedźma, ja też mdlałam - ale nie tylo w kościele, wszędzie tam, gdzie jest tłok i muszę stać bez ruchu. Zrobiłam sobie badania, mam chypotonię spoczynkową (w skrócie - superniskie ciśnienie) i muszę w kościele i autobusie siedzieć jak stara babcia;) Przyplątało mi się to już w dorosłości, i może zniknie, a moze nie. Da się żyć, ale kawka rano być musi, no i trzymanie się zasady, że jak możesz, to siedzisz:) Popieram jednak stwierdzenie, że po śniadaniu (nie za dużym!) i kawce(nie za mocnej!) Twoje ciśnienie w kościele będzie na tyle wysokie, że nie powinno Ci się nic stać. Nie brałabym jednak kardiamidu (a już na pewno bez konsultacji z lekarzem), bo stres jest taki, ze dodatkowe dopalacze mogą Cię wprawić w zupełne roztrzęsienie, bedą Ci drżeć ręce etc. Leki posiłek, słaba kawka i bedzie dobrze:) zwłaszcza, że nowożeńcy mają dużo przestrzeni do swojej dyspozycji i raczej nie zabrakine Ci tlenu. A w międzyczasie - do lekarza marsz. może to co innego i trzeba Cię leczyć? Omdlenia są objawem wielu chorób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyhutwy
a może dałoby się klechę wyciągnąć na zewnątrz ? macie tam jaki ołtarz polowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj niestety ja tez to znam. Ostatnio na slubie kolzeanki zrobilo mi sie slabo i zaczelo krecic w glowie. Dodam ze kosciol byl bardzo malutki, a gosci pelno, nawet nie wszyscy zmiescili sie w srodku. A ja stalam taka biedna jako druhna za mlodymi i nie wiedzialam co robic Glupio mi bylo wyjsc bo wszyscy zwrocili by na mnie uwagę i nie chcialam robic zamieszania. Ale jednak wyszlam, bo inaczej chyba bym zemdlala. Generalnie nie za dobrze czuje sie w malych dusznych kosciolach. Tak się zastanawiam jak bedzie na moim slubie, bo kosciol niestety tez bedzie z tych dusznawych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj niestety ja tez to znam. Ostatnio na slubie kolzeanki zrobilo mi sie slabo i zaczelo krecic w glowie. Dodam ze kosciol byl bardzo malutki, a gosci pelno, nawet nie wszyscy zmiescili sie w srodku. A ja stalam taka biedna jako druhna za mlodymi i nie wiedzialam co robic Glupio mi bylo wyjsc bo wszyscy zwrocili by na mnie uwagę i nie chcialam robic zamieszania. Ale jednak wyszlam, bo inaczej chyba bym zemdlala. Generalnie nie za dobrze czuje sie w malych dusznych kosciolach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może masz nerwicę, ja miałam identyczne objawy i nic nie pomagało: żadna kawa, ani jedzenie, nawet po tym potrafiłam popisowo zemdleć :O Aha: nie trzeba \"się denerwować\", żeby mieć nerwicę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uu
na mdlenie kobity to nie slodycze jesc, tylko bialko. mdleje sie, bo spada cukier we krwi, a bialko takie sprawy stabilizuje. slodycze tylko podniosa cukier raptownie, a potem on znow opada i czlowiek czuje sie slabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chypotonia spoczynkowa
mnie pomaga jak dam głowę niżej serca..... krew wtedy spływa do mózgu i się nie mdlaeje..... nie wiem czy to dobra rada na slub....ale na codzień się może przydać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, i baaardzo dziękuję za odpisanie:) Co do mnie to im ciaśniej tym lepiej i najlepiej dużo ludzi.Otwarta przestrzeń to masakra i obojętnie czy stoję czy siedzę.Pomysł z krótszą mszą jest świetny.A dusi mnie też na zjazdach,w markecie itp.Chyba wybiorę się do jakiegoś psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, i baaardzo dziękuję za odpisanie:) Co do mnie to im ciaśniej tym lepiej i najlepiej dużo ludzi.Otwarta przestrzeń to masakra i obojętnie czy stoję czy siedzę.Pomysł z krótszą mszą jest świetny.A dusi mnie też na zjazdach,w markecie itp.Chyba wybiorę się do jakiegoś psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiedźma, to jak na moje oko klasyczne objawy nerwicy lękowej (coś wiem o tym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh tez fikam w kosciele
i innych miejscach ;) Mysle, ze to slabe krazenie ale nie badalam, bo to wstyd :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izoldinha
tez miałam tak samo, masz 3wyjścia, albo wziąć jakiś lek uspokajający, ale potem będziesz ospała więc nie polecam, albo walnąć kielicha przed ślubem, najlepiej szampana z bąbelkami, zrobi ci się cudownie błogo, będzie ci obojętne, nie zemdlejesz :) i trzecia jak widzisz ze zaczyna cos sie dziac wbij sobie paznokcia w rękę, tak trochę do bólu, momentalnie zemdlenie cię odejdzie, wiem bo sprawdziłam. Jest to kwestia psychiki jak odciągniesz myśli od tego to nic ci nie będzie, a bodziec typu ból skutecznie to robi :) A najlepszy wyjściem jest walnąć kielicha a jakbyc jednak mimo to cos sie dzialo wbijaj paznokiec i będzie git :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opcja z paznokciem zastosowana będzie na bank.Prawda jest jednak jak goła baba w krzaczorach nad rzeką-mam chyba jakiś problem z tymi nerwami.A jak się leczy tą nerwicę lękową?? Mam nadzieję,że leki nie zrobią ze mnie warzywka.Na co dzień jestem bardzo żywą osobą a wydaje mi się,że leki na nerwicę wyciszają i uspokajają.Chciałabym żyć normalnie...wczoraj odmówiłam przyjaciółce bycia świadkową :( Ps.egzorcysta niepotrzebny(po wsadzeniu łapy w wodę święconą nie wrze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leczy się farmakologicznie (leki i wcale nie muszą powodować otumanienia, kwestia indywidualna; czasami wystarczają tylko ziołowe) albo/i terapią indywidualną lub grupową. Ja z takich samych powodów odmówiłam bycia świadkową i mało gdzie jeżdżę. Do kościoła swego czasu też kilka lat w ogóle nie chodziłam, między innymi z tego powodu. Pomysł z wbijaniem paznokci wydaje mi się masochistyczny: po co siebie torturować? Nie oszukujmy się, jak ma dojść do zemdlenia, to dojdzie, ale fakt, że to wszystko kwestia psychiki, tylko nie każdy da radę o tym nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izoldinha
hej po pierwsze, nie pchaj w siebie żadnej farmakologii, co z tego ze nie kazdy powoduje otępienie skoro uzależnia, sama przez to przeszłam, po drugie dobre są leki ziołowe, możesz sobie profilaktycznie kupić krople walerianowe i codziennie sobie pić, nie uzależniają nie otępiają a pomalutku ukoisz nerwy z czasem. Mi to mdlenie w kosciele samo przeszlo z czasem, ale piję od lat codziennie meliskę, rumianek, czasem krople walerianowe na tonizowanie nerwów, bo też jestem taka żywiołowa i ruchliwa jak ty :) Po drugie, z paznokciem to żadem masochizm, przecież nie masz sobie do krwi wbijać tylko wytworzyć bodziec, który odwróci Twoją uwagę od myśli " zaraz zemdleje, zaraz bede miala zawroty glowe, duszno mi" bo prawda jest taka ze jak zapomnisz o tym ze masz zaraz zemdleć to nie ma bola, nie zemdlejesz:) jednak polecam kieliszek szampana przed ślubem, albo chociaz krople walerianowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie to wbijanie paznokcia to i tak bezsens, po co sobie takie cierpienie fundować? :O nie chodzi o siłę bólu, tylko o sam fakt dziwnego radzenia sobie w ten sposób to tak, jak z karaniem faceta brakiem seksu: jesteś miły, to masz seks, jesteś niedobry, to spadaj, jak zasłużysz, to dostaniesz (sory, ale z tym mi się jakoś skojarzyło :classic_cool: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izoldinha
dziewczyno Ty masz jednak dziwne masochistyczne skojarzenia. Tu nie chodzi o żadne zadawanie sobie bólu, ale o skuteczne odwrócenie uwagi od myśli, że się zaraz zemdleje. W problemach tego typu, jedynym powodem zemdleń jest jedynie siła sugestii. Gdy siedzisz w kościele czy gdzieklwiek indziej gdzie jest tłum od razu zaczynasz myśleć, zaraz zemdleje, zaraz zemdleje i za chwilę zaczynają się reakcje powodujące takie objawy. Gdyby w momencie w którym zaczynasz mdleć, ksiądz nagle wywinąłby kozła,albo stałoby się coś równie śmiesznego, zaskakującego, co odwróciłoby uwagę, objawy omdlenia zniknęłyby w tej samej sekundzie. Niestety podczas własnego ślubu trudno jest o taki odwracasz uwagi, sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że nie bardzo możesz sobie nagle przerwać mszę i wyjść z kościoła na chwilkę zaczerpnąć świeżego powietrza. Sposobu z paznokciem nie wymyśliłam ja, na przykład czytałam, że polecają go podczas wizyty u dentysty, aby odwrócić uwagę od borowania zęba. Tu nie chdzi o to aby sobie wbijać paznokieć mocno, ale żeby delikatnie wywołać impuls który pomoże Ci odwrócić uwagę abyś przestała mdleć, w innych okolicznsciach mogloby to byc np, pogłaskanie przez narzeczonego, poklepanie po ramieniu, rozśmieszenie, ale trudno coś takiego wyprawiać na ślubie :) A już na pewno nie chodzi o to, żeby się ukarać za to ze się zemdleje , bo to absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam "dziwnych masochistycznych skojarzeń", tylko znam lepsze metody na radzenie sobie z nerwicą, które nie wymagają "wbijania" sobie niczego, żeby odwrócić bólem uwagę od myśli o mdleniu ale prawda jest taka, że mnie np. ból uspokaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojeju, chyba Cie rozumiem... Gdyby nie mój Narzeczony,na którym mogę sie zawsze wesprzec w kościele, to też bym leżała... Faktycznie, pogadaj z ksiedzem, z narzeczomnym i obmyslcie jakiś plan. Po wejściu do kościoła po prostu usiądź, staraj sie wstawać w tylko kluczowych momentach. Wstawaj powoli, wtedy nie odczujesz jak szybko krew napływa Ci do mózgu i nie bedziesz niespokojna. Trzymaj ukochanego pod rekę. I moze poproś, aby organista ( czy któs inny ) ciszej grał i spiewał - ja własnie przez to zawsze padam - jak mi ktoś za plecami drze sie, śpiewa, gra. Może wizyta u lekarza, bo to może na nerwicę psychosomatyczną zakrawać. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onhutwa
wyhutwy - popłakałam sie ze smiechu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×