Czy z WYŻSZYM wykształceniem pracowaliscie na PRODUKCJI??

:)

pytałam bo wkurzają mnie ludzie którzy po prywatach czują się niewiadomo kim . To jest dla ludzi racja.. ale to nie wyczyn w mojej opinii cos takiego skonczyc . Szacunek dla publicznych :P :)

dzizas ja pierdole--> szczerze watpie,zebys cos skonczyla wyzszego,wieje od ciebie niepewnoscia i zazenowaniem...jesli nawet cos skonczylas,to pewnie zaoczne.ludzie po studiach dziennych na panstwowych uczelniach tak sie nie wyrazaja,no chyba ze przeszli przez studia dla papierka i opierajac sie na ramionach kolegow.ja osobiscie uwazam,ze mozna miec studia i studia.ktos,kto naprawde przysiadl i wie co robi,a nie odpisal od kolegi,ma wieksza wartosc i pracodawca szybko to wylapie. ja skonczylam uniwersytet wroclawski,teraz koncze za granica,ale ze jezyk malo typowy (zaden tam niemiecki,czy angielski),to na razie nie moge liczyc na inna prace niz przy produkcji.poznalam milych ludzi,praca nudna,ale za to kasa jest,wiec sie nie przejmuje:)

ja mam licencjat, robię zaocznie magistra a w tygodniu pracuję na produkcji na 3 zmiany za niezbyt duże pieniądze, równiez mieszkam w małej miejscowości gdzie z pracą krucho ale wolę to niż siedzieć w domu

ja byłam nawet szatniarką przez jakiś czas na studiach i nie uważam, żeby to urągało mojej godności... w żaden sposób :) uważam, że lepsze to niż siedzenie na tyłeczku w domu i przerzucanie kanałów telewizyjnych. Teraz jestem już magistrem (hurrra! nie było łatwo...) i mam lepszą pracę, ale nie po kierunku studiów, tylko za strasznie małą kaskę i też marzę o zmianach... Osobiście nie uważam, żeby Ci, którzy skończyli prywatne uczelnie byli jakoś mniej wykształceniu niż ci na państwowych. Można być i bardzo dobry stdentem prywatnej i kiepskim państwowej.. żyję nadzieją, że te dwa fakuletey, które zrobiłam zaprocentują wreszcie kiedyś :) Pozdrawiam wszystkich szukających pracki - powodzenia. Nie wiedomo co nas jeszcze w życiu czeka! Może akurat się uda wszystko po naszej myśli?! I trzymajcie też kciuki za moje szczęście :)))

pytanie do otoz to-czy pisalas w cv kiedy ubiegalas sie o nowa prace o tym ze bylas szatniarka?mam podobna sytuacje i nie wiem czy to pisac

Ja w trakcie studiow pracowalam na kasie w markecie. W cv wpisalam to tylko kiedy ubiegalam sie o kolejna prace- w call center, zeby miec cokolwiek do powiedzenia w czasie rozmowy. Potem skreslilam to z cv i juz nigdy o tym nie wspominalam kolejnym pracodawcom. Natomiast o call center pisalam w cv, bo mimo ze to praca gorsza niz na kasie (dla mnie przynajmniej) to dla pracodawcy ma pewna wartosc, bo znaczy ze jestem wygadana, potrafie "wciskac kity" i radzic sobie w sytuacjach kryzysowych (rzucajacy bluzgami ludzie do ktorych dzwonilam). Kasjerka juz raczej nic by nie dala moim przyszlym pracodawcom, bo co, beda wiedzieli ze umiem pikac na kasie i liczyc pieniadze? Dlatego ja tego nie wpisywalam.:)

sałateczko - (hehe swoja droga ludzie ale maja pomysly na nicki hihi) - moja sztania byla polaczona z punktem ksero, wiec wpisywalam raczej punkt handlowy :))) ale generalnie uważam, że nie powinno sie wpisywac nic, co dla przyszłego pracodawcy nie jest istitne - w tym wypadku praca w szatni nie daje mi doświadczenia do jakiejkolwiek innej pracy, dlatego raczej nie wpisuj pozdrawiam ciepło :)