Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdruzgotany

kocham żonę, ale kawałek serca zostawiłem mojej pierwszej dziewczynie...

Polecane posty

Gość już nie zdruzgotany
groszku zielony, do czego zmierzasz? też do łóżka? nie no masakra, po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
a powiedzcie dlaczego żona miałąby sie nie zgodzić? ja bym się zgodził na jej spotkanie z byłym, ale caly czas mi tu wmawiacie, żę gucio prawda, jak nie od razu to na drugim spotkaniu będzie łóżeczko,,,na siłe chcecie to wmówić, nie wiem po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
Widzę, że dalej walczysz z samym sobą i w obronie (przed forumowiczami) swoich zasad :). Nie jest powiedziane, że skończysz w łóżku (ja jak widać nie skończyłam) - ale czytając Twoje posty, mam wrażenie, że podążasz moją drogą, krok po kroku scenariusz wygląda tak samo. Zasady,( których byłam pewna), moja ciekawość co do tej osoby (gdybym nie odnowiła tej znajomości, zawsze już zastanawiałabym co by było, gdyby - ciekawość przecież, pochłaniała mnie bez reszty ;)), zapewnienia tamtej strony o poszanowaniu mojego związku. Wszystkie te przesłanki - sprawiły, że z przyzwoleniem - czy bez - odnowiłam ten kontakt. Później "ujętą" wyobrażeniem o tej osobie i jego uwielbieniem dla mnie, brnęłam w dalej --- chłonąc cały blichtr, który ofiarował mojej osobie ------ -- i wiesz co ????? żałuję - bo choć do niczego nie doszło z mojej strony, nic się nie wydało - straciłam jakąś część szacunku do samej siebie. Zapytasz dlaczego ???? Zobaczyłam siebie w świetle gówniary - podekscytowanej, odgrzewaną miłością, wyznaniami miłości, chorym dreszczykiem emocji. Czerpałam to garściami. To były moje fajerwerki próżności. To już było ... odwracanie się wstecz, sprawia że ciężko iść do przodu, co chwilę można się potknąć ( Paulo Coello bodajże). Gdyby cofnąć czas - w całej swojej bucie i egoizmie - pewnie odnowiłabym ten kontakt (przede wszystkim z ciekawości !!!!, która niezaspokojona, omamia :)), ale mam nadzieję, że daleka byłabym od przymiotu żenującej gówniary, spragnionej wrażeń - z którą, łącząc się z tamtym okres, kojarzę się samej sobie. Ad. przyzwolenia Twojej żony - moje zdanie znasz. Nie mam już więcej czasu, by poświęcić go temu topicowi i ale coś Ci napiszę :) - może to znasz. To cytat z książki, której treścią (a uwierz, że każda kartka przynosi jakąś mądrość i gotowe rozwiązanie :)), często kieruję się w życiu. To bajka :) - ale uwierz mi, że trzeba pojąć jej treść. Lis do Chłopca: "Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję Ciebie i Ty nie potrzebujesz mnie. Jestem dla Ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Jeżeli mnie oswoisz ( !!!!), będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie i ja będę dla Ciebie jedyny na świecie" ale ... pamiętaj ( !!!!) - "na zawsze staniesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" A. de Saint Exupery "Mały Książę" Ps : dedykuję ten fragment Tobie i Twojej Rodzinie, czyli osobom, za które jesteś odpowiedzialny .... :) Ps: nie ważne czy spotkasz byłą miłość, pamiętaj o tym co w życiu jest najważniejsze i co sprawia, że szanujesz samego siebie. Trzymaj się :) Pozdrawiam wszystkich współforumowiczków - zaciekle broniących swojego zdania :) Każda wypowiedz jest ważna o ile jesteśmy do niej przekonani :) miło było z Wami go współtworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
Widzę, że nadal walczysz w obronie swoich zasad ze współ-forumowiczami :), ale chyba też z własnym obawami (prawda ???). Jestem przekonana, że wierzysz w swoje zasady, ale Twój dylemat krok po kroku, przypomina ten, który dot. mnie jakiś czas temu. Scenariusz powiela się ... moja ciekawość, obawy, szukanie wsparcia, "pewność samej siebie", zapewnienia drugiej strony o poszanowaniu mojego związku. Może nic się nie wydarzy (ja przecież nie "wylądowałam" w łóżku), ale tak naprawdę niczego w życiu nie możemy przewidzieć - dlatego, nie denerwuj się, za skrajne wypowiedzi na Twoim topicu ;) - każdy ma prawo do wygłaszania swojego zadania - o ile jest przekonany do własnych racji ;) - nie spodziewałeś się chyba, że podjęcie tematu - na tego typu topicu, posłuży wyrażaniu odpowiedzi, które w pełni usatysfakcjonują Ciebie ;). Jeśli tak - jesteś idealistą. Wszystkim współtworzącym topic dziękuję za miłą dyskusję - byliście (miejscami) niesamowici.Pozdrawiam wszystkich. Tobie mój drogi zdruzgotany, dziękuję za możliwość - rozliczenia się z własną przeszłością . Nie mam więcej czasu, więc konkludując moje "wywody" : Jeżeli chodzi o szukanie przyzwolenia w żonie - moje zdanie znasz, nie będę go rozwijać. Jeżeli chodzi o spotkanie z byłą/byłym. Gdybym miała cofnąć czas - odnowiłabym ten kontakt ponownie - dlaczego ??? bo zawsze zastanawiałbym sie co by było gdyby, bo idealizowałabym stare czasy i jego osobę, tworzyła teorię "niezamkniętych drzwi" ... niezaspokojona ciekawość omamia :). Nie brnęłabym w to dalej, ucięłabym staro-nową znajomość na etapie wspomnień, nie pozwoliłabym na wyznania miłości, uwielbienie mojej osoby, wnikanie w moje życie i oczekiwanie więcej i więcej. Dlaczego ??? bo z perspektywy czasu oceniam siebie jako spragnioną wrażeń gówniarę, szukającą ekscytacji i chłonącą cały blichtr na swój temat. To były moje fajerwerki próżności - wstydzę się ich i żałuję - bo postrzegam siebie w żenującym świetle. Nie wiem jaką podejmiesz decyzję, życzę Ci właściwych rozwiązań - niezależnie od wyboru. decyzji takiej - która sprawi, że będziesz postrzegał siebie - jako faceta z zasadami (jakim się deklarujesz być) i klasą, której mi - wtedy zabrakło .... Na koniec coś Ci napiszę :) - to fragment mojej ulubionej książki, w której każda kartka - przynosi jakąś mądrość i gotowe rozwiązanie :). to bajka, ale uwierz, że trzeba dorosnąć by pojąć jej treść ... Lis do Chłopca : "Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję Ciebie i Ty nie potrzebujesz mnie. Jestem dla Ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Jeżeli mnie oswoisz !!!, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie i ja będę dla Ciebie jedyny na świecie" ale ... pamiętaj !!!! "na zawsze !!!! staniesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" A. de Saint Exupery "Mały Książę" Fragment ten dedykuje Tobie i Twojej rodzinie (żonie, nie doczytałam czy masz dzieci), czyli Tym, za których jesteś odpowiedzialny, tym których oswoiłeś .. Trzymaj się dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie sugerowałam łóżka. Bynajmniej. Raczej może Twoje oczekiwanie na podjęcie \"właściwej dla Ciebie\" decyzji przez Twoją żonę, a co za tym idzie potencjalne przyzwolenie lub podjęcie ryzyka na \"rozniecenie uczuć w Twoim sercu\". W konsekwencji, gdybyś wrócił do byłej Twoja żona mogłaby winić w zasadzie siebie. A to Ty powninieneś być odpowiedzialny za jej uczucia. Tak jak napisała fiffka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
Przerwało mi połączanie w trakcie wysyłania pierwszego postu, stąd drugi - napisany na szybko, zaraz po pierwszym - w nawilżaniu do wcześniejszych myśli które chciałam Ci przekazać - stąd zbieżności. Przeczytaj jeden - obojętnie, który. Raz jeszcze pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
w nawiązaniu hhahhhh :) co ja pisze ??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej autorze podobnie jak fiffa widzę, że się miotasz! Ty może i nie chcesz iść z byłą do łóżka, ale co siedzi w jej głowie? tego nie wiesz! nie widziałeś jej tyle lat! masz w głowie jej wyidealizowany obraz! nie wiesz jaka jest naprawdę! a kobiety potrafią być przebiegłe :( Mam wielką nadzieję, że Wasz spotkanie skończy się tylko spotkaniem i miłymi wspomnieniami :) Tego Wam życzę! i obyś nigdy nie żałował decyzji! obojętnie jaką podejmiesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz ja Ciebie rozumiem. Tobie nie chodzi o wylądowanie w łóżku do czego większośc ludzi sprowadza. Męczy Cię niepokój, że myślisz za dużo o kimś o kim nie powinieneś. Niestety ja mam podobny problem-jest kobieta, do której mam niesamowity sentyment. Myślę o niej niemal codziennie i mam ją cały czas w sercu ( będąc realistą doskonale zadję sobie sprawę, że myśli moje są skierowane bardziej ku idealizowaniu tej kobiety niż realnemu jej wpływowi na mnie, jednak cóż romantyczna dusza czy jak??) Kocham moją kobietę i wiem, że nie uległbym tamtej nigdy i to jest pewne. Ja analizując całą sytuację muszę się przyznac, że oczyszczeniem dla mnie byłoby wyznanie tej kobiecie jak dużo dla mnie znaczyła i jak ją postrzegam. Tylko ja jestem za dumny żeby jej to powiedziec ( a i ona za dumna jest żeby ze mną porozmawiac) i do końca nie wiem ile dla niej znaczyłem-zawsze trzeba patrzec z innej perspektywy i założyc, że jednak dla niej to było coś nie wybiegającego poza normę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie mów nigdy ogórku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak zdruzgotany
żona pozwoliła na przelecenie byłej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khkjmlk
a, wszystko przez nasza klasa ciekawe ile romansów i rozwodów bedzie , bo klasa jest ok ale przypomina portal randkowy ale unowoczesniony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie zdruzgotany
OgóreK; Ty trafiłeś dokłądnie w sedno sprawy...o to chodzi z tym, że my nie balismy się sobie wyznać po latach, co zawiodło, dlaczego tak się stało, wszystko odkrylismy każde z osobna..., wyrzuciliśmy z siebie to co w nas zostało i tyle... ja jestem zadowolony, bo po latach otrzymałem odpowiedz na pytanie ktore mnie nurtowało... .. i żadnego przelecenia nie będzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to tak
a szkoda że nie będzie, bo po najbliższej awanturze z żoną na pewno bedziesz tego żałował :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheers
czy "pocieszenie" bylej jest warte narazania w jakikolwiek sposob obecnego zwiazku? wg mnie absolutnie nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Wisienki
tak kocha swoja zonke ze musi sie z byla zobaczyc, ale palant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila37
Witam ponownie Ja to chyba będę miała taki problem z mężem odszukała jak juz wcześniej pisałałam po 10 latach jego dawna sympatia. Piszą listy gadają na gg planują spotkanie niby o wszystkim wiem a mnie serducho ściska. Mój mąż chce tylko zobaczyć porozmawiać z nią ale ja czuję że to adrenalinka coś w rodzaju zakochania się jak u nastolatków. I coraz bardziej odsuwam się od niego. Ciekawe tylko jak to się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak spotkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
Chciałbym dokończyć ten wątek... Otóż do spotkania nie doszło i raczej nie dojdzie. Choć żona zostawiła decyzję mi, to jednak była wycofała się z tego spotkania. Taki jest więc finał tej historii, skończyło się na mailach... nic się nie stało, nikt nie ucierpiał. Dzięki wszystkim za głosy w tym topiku, choć Ci co wulgaryzowali to przeginali zdrowo :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
żona - pozostawiając Ci decyzję postąpiła szalenie taktownie - plus za klasę :) dziewczyna z dawnych lat - rezygnując ze spotkania, wykazała się rozsądkiem - a tym samym, przywróciła wielu Formowiczom wiarę, że nie każda kobieta poluje na męża innej. O ile - zatrzymałeś Wasz kontakt na opisywanej relacji, nie kokietowałeś jej - zachowa o Tobie dobre zdanie - wartościowego człowieka, liczącego się ze zdaniem żony a tym samym uosobieniem tego, co kobieta rozumie pod pojęciem idealnego mężczyzny - odpowiedzialnego, partnerskiego ... To bardzo wiele, gdy ktoś ma o nas takie zdanie i zachowa je o nas w pamięci. Ty - no cóż ... nie ma co robić z Ciebie bohatera :) - sprawa rozwiązała się poza Tobą ... nie jest wiadome jaką decyzję - byś podjął i nie bądź nigdy pewny sam siebie - bo jak ktoś mądry napisał "pewność - niepewna". Tak naprawdę - możemy być pewni siebie na tyle - na ile mieliśmy się okazję sprawdzić. konkluzja - ciesze się, że nie powieliłeś mojej historii - dobrze się stało ... szkoda tylko, że przy tak małej stanowczości decyzji z Twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic dodać nic ująć ech...
chciało się za.ruchać byłą i nie wyszło. Jaka szkoda. Jesteś beznadziejny autorze. Jesteś DU.PA, bo nawet tak łatwej decyzji nie byłeś w stanie sam podjąć. Od razu powinieneś wiedzieć: NIE SPOTYKAĆ SIĘ. A tak zwaliłeś odpowiedzialność na żonę i byłą. Biedne kobiety... że też musiały na pi.zdę trafić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie zdruzgotany
Dzięki fiffa, bardzo mądrze piszesz, nic dodać nic ując, natomiast dla postu powyżej mam radę: weż polopirynę, popij wodą , może Ci przejdzie gamoniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifa i nic dodać
napisali dokładnie to samo, tyle, że fifa napisała tak, żeby cię nie urazić a "nic dodać..." tak, żeby dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie zdruzgotany
...świetnie... czuję się usatysfakcjonowany... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest takie durnowate tlumaczenie,ze tylko spotkac sie i porozmawiac.Jakies pierdoly o tym,zeby zamknac rozdzial.Jeszcze go sobie nie zamknales??To jest takie oszukiwanie siebie i calego swiata.Wiesz co to jest?To jest tesknota za tymi marzeniami niespelnionymi,za tym kim chcesz zeby byla ta kobieta.Nie tesknisz za nia tylko za jej obrazem(nie majacym nic wspolnego z rzeczywistoscia) jaki nosisz w glowie.Za tymi dniami,ktore dawno minely,za beztroska,za miloscia pierwsza w zyciu.Wszystko wtedy bylo nowe i piekne.Ale tak naprawde prawdziwa milosc nie na tym polega...Owszem to piekny czas w zyciu kiedy sie przezywa pierwsza milosc,ale to juz nie te czasy.Niektorzy ludzie sa tak sentymentalni(ONI NIE SA ZAKOCHANI),ze sa w stanie rzucac caly swoj swiat dla bylej,bylego.Tylko w zetknieciu z rzeczywistoscia to wszystko juz nie jest takie piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest takie durnowate tlumaczenie,ze tylko spotkac sie i porozmawiac.Jakies pierdoly o tym,zeby zamknac rozdzial.Jeszcze go sobie nie zamknales??To jest takie oszukiwanie siebie i calego swiata.Wiesz co to jest?To jest tesknota za tymi marzeniami niespelnionymi,za tym kim chcesz zeby byla ta kobieta.Nie tesknisz za nia tylko za jej obrazem(nie majacym nic wspolnego z rzeczywistoscia) jaki nosisz w glowie.Za tymi dniami,ktore dawno minely,za beztroska,za miloscia pierwsza w zyciu.Wszystko wtedy bylo nowe i piekne.Ale tak naprawde prawdziwa milosc nie na tym polega...Owszem to piekny czas w zyciu kiedy sie przezywa pierwsza milosc,ale to juz nie te czasy.Niektorzy ludzie sa tak sentymentalni(ONI NIE SA ZAKOCHANI),ze sa w stanie rzucac caly swoj swiat dla bylej,bylego.Tylko w zetknieciu z rzeczywistoscia to wszystko juz nie jest takie piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do już nie zduzgotany
żona powinna cię w dupę kopnąć,żebyś miał prawdziwy powód zdruzgotania.Nie nawidzę takich kombinatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×