Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdruzgotany

kocham żonę, ale kawałek serca zostawiłem mojej pierwszej dziewczynie...

Polecane posty

Gość aja...25
poweidzialm mu jakie potrafią być kobiety...że istnieją też przebiegłe ,podstępne suki (za przeproszeniem), które są zdolne,aby zniszczyc komuś życie.Oczywiście na pozór bezbronne,słodkie i zagubione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja...25
ubrałam to oczywiście w inne slowa....i podałam kilka przykładów z życia znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdruzgotany nie jedź! nie rób tego! przyjaźń damsko - męska nie istnieje! zawsze jedna ze stron będzie chciała czegoś więcej :( może nie od razu, ale z czasem tak się to kończy! Ja z moim pierwszym facetem rozstalismy się w strasznym gniewie :( bardzo mnie zranił! też zabrakło "tego jednego telefonu" długo potem byłam sama! aż pojawił się mój mąż! kocham mojego męza i dlatego nie spotkałabym się z byłym :( bo njazwyczajniej w świecie nie wiem jakby się to spotkanie skończyło ;( może byśmy tylko pogadali, powspominali stare czasy, a może... no właśnie tego drugiego może za bardzo się boję! nie chcę niszyczyć swojego małżeństwa, nie chcę ranić męża! a jeżeli sowja decyzję pojechania do byłej uzależniasz od tego co powie żona, to ja mam nadzieję, że Twoja żona nie będzie wyrozumiała, okaze sie egoistka i nie pozwoli Ci iść na to spotkanie! dla dobra Twojego, jej, Waszego małżeństwa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelia37
Witam was mam pytanie co może chcieć kobieta mając męża i dzieci szukająca swojej sympati z lat młodości ??? Bo ostatnio do mojego męża odezwała się jego dawna miłość pisząc że prosiła koleżnakę aby ta znalazła dla niej numer gg mojego męża.Nie wiem co o tym sądzić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
jjj: też zastanawiam się co na to żona... nie będzie raczej zachwycona..., ale tak jak powiedziałem, jeśli nie zgodzi się... nie pójdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
kamelia37: jeśli ta jego była ma męza, dzieci, to chyba nic złego Twojmu męzowi nie grozi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
...wysłałem list do byłej, nie wiem jak zareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby okazała się mądra i nie chciała już tego spotkania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
...ważne, że będę uczciwy przed żoną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia 33
a ja wam powiem,ze przyjazn z bylym jest mozliwa.ja z moim eks spotkalam sie przypadkiem po kilku latach.bylam juz wtedy w powaznym zwiazku.przez pewien czas spotykalismy sie na kawie,on poznal mojego narzeczonego,zreszta bardzo sie polubili.moj eks nawet byl gosciem na naszym slubie.on tez po jakims czasie poznal super dziewczyne.nie powiem,byly takie momenty,ze serduszko mocniej bilo do bylego,myslalam wtedy jakby fajnie bylo,gdyby mozna bylo cofnac czas,ale potrafilam sie opanowac.bo takie mysli pojawialy sie wtedy kiedy dochodzilo do gorszych dni w moim malzenstwie.z kolei moj eks do dzisiejszego dnia cos do mnie czuje,nawet moj maz to zauwazyl,ale nie jest specjalnie zazdrosny,bo ma pewnosc,ze moze mi zaufac.dla mnie rodzina jest najwazniejsza i nigdy sie to nie zmieni.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
jjj: mówisz o byłej? nie wiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
marysia 33: mimo wszystko podziwiam Twojego męża, że mając świadomośc że były coś czuje, jego to nie bierze specjalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
Nie jestem przekonań do słuszności Twojej decyzji - ale najważniejsze jest to, że szukasz rozwiązań postępujesz wg. siebie. Zanim odpowiem dlaczego nie jestem przekonana odpowiedz proszę, czy Twoja żona zna Waszą historię miłosną z tamtych lat, czy będzie wiedziała, że chodzi o spotkanie z byłą dziewczyną, tą wielką miłością ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
fiffa: mowilem zonie o swoich związkach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie zdruzgotany - tak mówiłam o byłej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
jjj: moze tak byłoby lepiej, nie widziec się już w realu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosiaa_samosiaa
Odnawianie starych kontaktów uczuciowych gdy jest się w stałym związku i kocha żonę nie ma sensu.... osoba ktorej dawno nie widzielismy, kiedys zarzylismy uczuciem przez pryzmat czasu jest przez nas idealizowana..... miałam w pewnym sensie taka sytuacjie i wg mojego skromnego zdania odgrzewany obiad nie smakuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
słuchajcie, dzieki za rozmowę, idę już teraz spać, wylaliście mi kubeł zminej wody na głowę, przetrzeźwiałem, zobaczymy co przyniesie jutro... dzieki, dobranoc,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc! I mam nadzieję, że poinformujesz nas o tym co było dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiffa
Nie jestem przekonana o słuszności Twojego postępowania z prostego powodu - szukasz akceptacji ze strony żony, zmiany czerwonego światła (włączonego p/własne sumienie, które uruchomiło cały ten topic oraz posty ludzi go tworzących, którzy w większości upewnili Cię, że robisz źle) - na zielone. Pomyśl czego Ty od niej oczekujesz? Chcesz, by żona bez żadnych emocji puściła Cię na takie spotkanie i jeszcze wyprasowała na nie koszulę? żadna kobieta, kochająca swojego mężczyznę nie zrobi tego - miłość jest zachłanna, egoistyczna i chyba dobrze - bo ktoś kto dałby przyzwolenie na tego typu spotkanie, pozbawiony byłby tych emocji a to ozn. by, że coś tu nie iskrzy. Pisałam już, że sobie ufa i rozgrzesza się łatwiej. Myślisz, ze panujesz nad sytuacją, bo znasz siebie. Czy zaufałbyś w takiej sytuacji ukochanej kobiecie i puścił ją na spotkanie z byłym chłopakiem (kochankiem) i nie zastanawiał się jakie towarzyszą jej emocje ??? Myslę, że nie - chyba, że jesteś na etapie, że kochasz ją, cieszy Cię wspólne życie, ale powoli utożsamiasz jej osobę z meblem a nie kobietą, która jest podmiotem Twojej zazdrości. Nigdy nie puściłabym mojego męża na takie spotkanie - mój maż mnie również. Oczywiście - ktoś mógłby zarzucić mi, że nie biorę pod uwagę - czegoś takiego jak zaufanie, ale czy Tobie naprawdę chodzi o zaufanie ???? Myślę, ze nie - szukasz emocji w życiu , zmian w stagnacji, która Cię dopadła i oczekujesz, że znajdziesz to wracając do historii sprzed lat, choćby przez kontakt werbalny (nie planujesz przecież tworzyć związku z byłą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
otóz odpowiem Ci fiffa zanim połoze się spać. Tak, pusciłbym moją zonę na takie spotkanie z byłym, a wiesz z czego to wynika? Bo jej ufam, i wiem że nie dopuściłaby się zdrady. Ona ufa też mi, powinna się więc zgodzic, ale moze się nie zgodzić... kto do końca rozszyfruje kobiety...dzięki, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto to do końca rozszyfruje mężczyzn? Nie bądź jednostronny. Nie wiem, czy puściłbyś żonę na spotkanie, skoro sam przeżywasz takie rozterki: co będzie, jak będzie, co się stanie, a co się nie stanie. Siebie znasz w danych sytuacjach i naprawdę za cholerę nie wiesz, jak zareagujesz na spotkaniu z byłą! A żona może się zgodzić na to spotkanie i nie być niczego świadoma, co ci po głowie chodzi, ale może to nawet lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, jest takie opowiadanie Anny Gavaldy \"Po tylu latach\" czy coś takiego.. Beczałam czytając go od początku do końca. Mogę przesłać, ale mam tylko w wersji francuskiej ;) A ja bym się spotkała. Nawet gdyby żona byla przeciwna. Chocby po to, zeby uswiadomic sobie, ze to tylko przeszlosc, wspomnienie i ze juz tamtej nie kocha. Bo.. Jesli ma o niej myslec cale zycie i tesknic za nia, jesli kocha tamta - dlaczego ma sobie odbierac prawo do szczescia? Mowie tu o sytuacji troszke innej, bo autor w koncu zone KOCHA.. ale gdyby bylo odwrotnie, to mialby zostac z nia tylko dla niej? a pamietacie \"Pamietnik\"? Tam wprawdzie jeszcze nie bylo dzieci i malzenstwa, ale .. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_dusia
o, widzę, że portal " Nasza klasa" - nadal działa inspirująco na wyobraźnie niektórych.....mężczyzn :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
...to była cieżka noc, jakoś cięzko mi się spało po tej całej wczorajszej dyspucie... Była odpisała, że szanuje moją decyzję, zapewnia mnie ,że absolutnie nie uczyniłaby nic, co mogłoby zmienić nasze zycie. Ja jej ufam, bo to wartościowa osoba, sobie zresztą też, możecie być pewni, ze jesłi żona pozwoli to spotkamy się , bo mimo wszystko chciałbym po prostu ją zobaczyć po tych latach, i nie grozi to żadną zdradą z mojej strony. WIerzcie mi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_dusia
w sumie to: zwisa mi to czy wskoczysz jej do łóżka czy też nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie zdruzgotany
cholera, nie ma takiej opcji!!!!! czemu tylko chcecie zobaczyc mnie koniecznie w łóżku??? NIe zrobię nic wbrew swojemu małzenstwu, zresztą moja byłą też nie, tak trudno w to uwierzyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_dusia
o tu przesadziłeś troszeczkę- ja nie chcę Cie zobaczyć w łóżku - w żadnym łóżku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, sam mowisz, ze ciezka noc miales, wiec co do tej wiernosci to nie bylabym taka pewna ;) Krowa co duzo ryczy... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"też zastanawiam się co na to żona... nie będzie raczej zachwycona..., ale tak jak powiedziałem, jeśli nie zgodzi się... nie pójdę\" - jasne Panie wygodnicki, najlepiej zwalić całą odpowiedzialność za TWOJĄ DECYZJĘ na żonę?! Potem zawsze będziesz mógl powiedzieć - ona mi pozwoliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×