Smutno mi ...Poszukuje recepty na przygnębienie!!

Nie mam na nic już siły, chyba zaraz położę się i pójdę spać. Tylko jeszcze tyle żeby musze zrobić na dzisiaj, które powinnam mieć już przygotowane na \"wczoraj\"... Ze znajomymi nie chce mi się gadać, zresztą w tygodniu są zajęci, no i zostawiłam swojego faceta. I jestem zła na siebie, ze nie potrafię sprostać własnym ambicjom. Postawiłam przed sobą wyraźne cele, ale teraz okazuje się, że muszę dużo poświęcić żeby je osiągnąć...:( Czuje, że za wiele od siebie wymagam, ale mam świadomość, że jeśli ja nie sprostam zadaniom, najdzie się ktoś, kto zdoła zrobić to, czego ja nie potrafię. Frustrujące, jestem w błędnym kole. I nie wiem co zrobić żeby coś się zmieniło...

bethoven Mozart itp

Dziś piątek. Odmówiłam znajomym, kiedy zaprosili mnie na impreze. Na sobote miałam też zaproszenie na domówkę - również odmówiłam. Będę siedzieć w domu, oglądać filmy na dvd, jeśc popcorn i popijać go pepsi. Cała ja :( Zero jakieś kreatywności... Żenada.

Mam dokładnie tak samo ;( Cały czas siedze w domu, odsunęłam sie od moich znajomych, ale co mam innego robic jak wszsytkie moje kolezanki mają chłopaków a ja nie ;( Nie chce sie czuc jak przyzwoitka i cały czas z nimi chodzic na imprezy ;( Nie chce juz zyc!!

Ja też niee :( Mogłabym wszystko zmienić - ta perspektywa jest dobijająca. Wszystko mogłabym odwrócić, zmienić na lepsze i wystarczyłaby odrobina uporu (dobrze ulokowanego):(