Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutno mi tak

mój facet boi sie ojcostwa...

Polecane posty

Gość Smutno mi tak

jestem załamana. Mamy po 26 lat, mieszkanie, bardzo dobre warunki,ale....mój facet boi sie ojcostwa. Bardzo chciałabym miec dziecko, bo wydaje mi sie że to by było wspaniałe-dla naszego związku wiem, że napewno bardszo bysmy sie zbliżyli(choć nie wiem czy bliżej jeszez można być;)) no i we mnie włączyły sie instynkty...Ale mój mężczyzna ciągle mówi że jeszcze nie jest gotowy. Najpierw warunkiem była praca- praca jest, później swoje mieszkanie- które tez jest..no i co teraz wymyśli??? Może samochód. Nie wiem juz jak z nim rozmawiać. Pomóżcie mi prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magmardo
Spróbuj z nim szczerze porozmawiać na ten temat. Ni daj się zwodzić tekstami w stylu "jak będzie praca/mieszkanie/samochód to pomyślimy..." Zdobądźcie się obydwoje na szczerą rozmowę, zapytaj go, czego tak naprawdę się boi? Może on uważa, że nie poradzi sobie w roli ojca albo ma obawy, że jak już pojawi się dziecko, to będziesz poświęcała mu dużo uwagi, a dla Twojego ukochanego nie starczy Ci już czasu. Wytłumacz mu, dlaczego tak bardzo Ci zależy na dziecku i zapewnij, że to nie zmieni Waszych relacji na gorsze. Przede wszystkim szczera rozmowa i wyjaśnienie sobie wszelkich wątpliwości i oczekiwań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi tak
rozmowa była juz nieraz. On chce jeszcze poczekac z dzieckiem bo -jak stwierdził- chce sie jeszcze nacieszyc tylko mną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magmardo
I właśnie dlatego coś mi mówi, że on się boi, że nie będziesz mu poświęcała zbyt dużo czasu, kiedy już dziecko pojawi się na świecie. Skoro twierdzi, że chce się nacieszyć tylko Tobą, to tak jakby mówił "chcę się cieszyć Tobą, póki jeszcze masz dla mnie czas". Nie wiem, może to wcae nie jest tak, może problem tkwi gdzie indziej, ale ja to tak postrzegam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dlatego ja jestem za związkami z większą różnicą wieku :) mój facet w wieku 26 lat też był ABSOLUTNIE ZA MŁODY NA DZIECKO!!! ale wtedy ja też byłam ABSOLUTNIE ZA MŁODA NA DZIECKO. a teraz jak ja mam 24 lata i chciałabym realizować się jako matka, on przekroczył 30 i już jest w wieku ABSOLUTNIE DOSKONAŁYM NA DZIECKO. więc w naszym przypadku różnica 7 lat jest idealna! w tym samym momencie czujemy potrzebę posiadania dzieci, ustatkowania się :) słowa pisane dużymi literami są naszymi słowami, które kiedyś tam podczas rozmów zostały wypowiedziane :D co do ciebie, to spróbuj jeszcze raz porozmawiać. ja nic to nie da to niestety będziesz musiała poczekać. nie da się nikogo zmusić do posiadania dzieci, a "wrabianie" w dziecko moim zdaniem jest bardzo niepoważne.poza tym może się źle skończyć dla waszego związku. niestety tylko cierpliwość ci pozostaje. wiem że może wymyślać coraz to nowe problemy, ale jak będzie gotowy to przestanie i sam zacznie rozmowę o dzidziusiu. niestety faceci dojrzewają troszkę później niż my i nic się na to nie poradzi. porozmawiaj z nim jeszcze raz, powiedz jakie to dla ciebie ważne, zaproponój wasze najpiękniejsze do tej pory, wspólne wakacje. wyjedźcie tam gdzie zawsze chcieliście i może wtedy, w pięknej scenerii coś się wydarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magmardo
mała_Agatka --> popieram. Przede wszystkim rozmowa, a tzw. "wrabianie" w dziecko nie ma najmniejszego sensu. Poźniej tylko pretensje z jego strony i wzajemne oskarżanie się, to tylko mogłoby sie przyczynić do upadku związku. Jeśli jednak chodzi o różnicę wieku, to niezupełnie się z Tobą zgadzam. Mój S jest z tego samego rocznika co ja, starszy o trochę ponad pół roku i obydwoje bardzo byśmy chcieli mieć już dziecko. Tylko że w naszym przypadku problem związany jest ze stroną materialną... Dodam że obydwoje jesteśmy w młodym wieku (krótko po 20), więc wydaje mi się,że to wcale nie od wieku zależy, czy mężczyzna jest na dziecko gotowy czy nie. Co dla jednego będzie odpowiednim wiekiem, dla innego może być zdecydowanie za wcześnie. Mój S na przykład często mi mówi, że bardzo chciałby mnie już z brzuszkiem, żeby było mnie więcej do kochania, podczas gdy większość facetów w jego wieku z przerażeniem myśli o posiadaniu potomstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i widzisz Magmardo - wyjątek potwierdza regułę :P oczywiście że nie można uogólniać, ale to tylko takiem moje spostrzeżenie, które wysnułam na podstawie moich obserwacji. ze względu na dużą różnicę wieku międzi mną a moim partnerem mam możliwość obserwawania moich znajomych, osób ok 24 lat i jego znajomych - osób o 30 lat. i na tej podstawie swe wnioski wysnułam :) dodam tylko że jesteśmy razem 6 lat i przez taki okres czasu owe obserwacje czyniłam , bo ja z natury taka obserwatorka stosunków międzyludzkich jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x.elle
Dziewczyno, on ma TYLKO 26 lat!!!!!!!! Zaden normalnt facet w tym wieku nie chce miec dziecka i tu nie chodzi o zadna niedojrzalosc. Kto powiedzial , ze jak tylko bedzie sie mialo warunki finansowe i mieszkaniowe, to trzeba sie pakowac w pieluchy?:O:O Nudzi ci sie i dlatego potrzebujesz kogos, komu poswiecisz swoj czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x.elle
Facet po 20 stce twierdzacy, ze chcialby miec dziecko nie wie co mowi. Mysli pewnie ,ze dziecko to laleczka, ktora mozna odlozyc do lozeczka po 15 minutowej zabawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magmardo
No tak się składa, że zarówno mój facet, jak i ja doskonale zdajemy sobie sprawę, że dziecko to nie jest żadna, jak to piszesz, "laleczka" i że jest to ogromny obowiązek spoczywający na obydwojgu pratnerów. Nie rozumiem na jakiej podstawie wysnuwasz takie wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno mi tak
tu nie chodzi o zaprzestanie nudy- bo nudy w naszym związku nie ma. Ja poprostu chciałabym mieć juz rodzine- czyli Ja facet i bobas...Marzą mi sie święta z rodzinką i my z maluchem....Ale dla mojego faceta to jakiś odległy kosmos....Może jak bedziemy już po 40-stce to zechce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie po 40-tce!!! u nich to tak nagle jest!!! ja jak rok temu pierwszy raz odstawiłam tabsy to cały styczeń nie kochał się ze mną aby czasem dzidzi nie było. w lutym było troszkę lepiej a w marcu nagle olśnienia dostał i że on to by już teraz dzidzię chciał!!! a dwa miesiące wcześniej że nie, że może za kilka lat, że jeszcze dom wybudować, ze nowe auto.....że milion innych rzeczy...i nagle bum i chce :D poczekaj jeszcze troszkę!!! faceci są dziwni i my nigdy ich nie zrozumiemy i za nimi nie nadążymy, ale jak wesoło z nimi jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _nina_nina_
u mnie bylo podobnie. my: po 26 lat. ja chcialam dziecka, on czul sie jeszcze niegotowy. wymyslal coraz bardziej absurdalne powody. najpierw, ze dziecko nie moze sie wychowywac w mieszkaniu wynajmowanym na pol z kumpela. pomyslalam "ok". potem mielismy mieszkanie. on powiedzial, ze bez samochodu on nie wypobraza sobie w ogole posiadania potomstwa. kupilismy auto. odlozylismy troche pieniedzy, zeby w razie czego cos miec. i w tedy wymyslil, ze mam zmienic prace, bo ta jest ponizej moich kwalifikacji. krew mnie zalala i zobaczylam, ze on po prostu wymysla. przeciez jakbym zmienila prace, to nie moglabym tak od razu zajsc w ciaze. rozmawialismy sto razy. klocilismy sie 100 razy. na nic byly moje argumenty, ze nie chce miec dziecka po 30-stce, ze jestem gotowa teraz. on czul sie nie przygotowany i tyle. mowil, ze to wielkie wyzwanie itp i on musi sie oswoic z ta mysla bla bla bla... ja juz bylam zdania, ze takich roznic nie da sie pogodzic. on mnie ciagle zwodzil mowiac, ze postaramy sie o dziecko niedlugo. ale ile to "niedlugo" znaczylo sam nie umial powiedziec. i wiesz co sie stalo??? wpadka. zaszlam w ciaze zaraz po okresie. pewnie przez ten stres owulacja mi sie przesunela. moj facet nie uciekl w sina dal. jak sam to ujal, ciezko sie bylo zdecydowac, bo wielka to decyzja itp. ale teraz jak juz jest w drodze , to jakos inaczej. chodzi ze mna do lekarza, patrzy na usg, dotyka brzuszka itp. nie martwi sie juz o siebie, tylko o dzidzie zeby zdrowa byla. w zadnym wypadku nie namawiac cie do ustawienia takiej wpadki. chodzi mi tylko o to, ze byc moze decyzja dla niego jest trudna, ale jestem pewna ze, potem gdy juz bedzie ten dziudzius w drodze odnajdzie sie w sytuacji i nie bedzie juz taki przerazony. pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
LQVgBIm7g5dTq1oIITz43NK9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×