Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malender

Chcę rozwodu, mam inną i chcę z nią być ale...

Polecane posty

Gość Malender

Mam 42 lata. Jestem z żoną od 18lat. Ślub wziąłem z nią tylko dlatego że córka była w drodze. Potem nauczyliśmy się żyć z sobą. Po roku małżeństwa urodził się syn. Nasze małżeństwo ograniczało się do kilku krótkich rozmów dziennie i co kwartalnego seksu . Na moją żonę nie mogłem liczyć od początku. Już po dwóch i pół roku wyrzuciła mnie . Zdecydowałem że zacznę budować dom bo ambicja nie pozwoliła mi mieszkać z moimi rodzicami. Po trzech latach żona wróciła, kiedy już dom był gotowy i został tylko jeden pokój do wyposażenia. Przyjąłem ją i cieszyłem się że będę z dziećmi. Z nią układało się nie najlepiej. Rzadkie rozmowy i czasem "szybki numerek". Nic poza tym, żadnych wspólnych imprez, zakupów, tańców, imienin, rodzinnych obiadków. Żyliśmy pod jednym dachem jak dwoje obcych ludzi. Przez 16 lat mojego małżeństwa żona podejrzewała mnie o zdradę- BEZPODSTAWNIE! Nigdy nie miałem innej, zawsze mówiłem że mam żonę i nie interesują mnie przelotne romanse. Żyłem według tej zasady. Ale pewnego sierpniowego dnia w moim życiu pojawiła się Basia... Ładna, czuła, uśmiechnięta. Rozmowa świetnie się kleiła. Myślałem że na rozmowie się skończy ale ona wzięła mój numer i zaczęła pisać smsy. Pisaliśmy z sobą przez kilka miesięcy bez spotkań. POtem zdecydowaliśmy że pójdziemy razem na kawę. OPowiedziałem jej o sobie, ona potrafiła mnie wysłuchać i doradzić. Potrafiła obudzić we mnie nadzieję że nie jestem taki totalnie beznadziejny. Pozwoliła mi dzwonić do siebie i czasem się spotykaliśmy. Teraz minęło już półtora roku jak jesteśmy z sobą. Ona zna mnie lepiej niż żona. Wie o mnie wszystko. Dba o mnie, stara się. Po prostu jest ze mną. Pokochałem ją a ona mnie i bardzo chcemy być razem. Ale boję się rozwodu. Boję się co zrobi moja żona. Mój przyjaciel mówi że lepiej byłoby się rozstać z Basią i zostać z żoną, jakoś wytrzymać. Jednak ja nie potrafię. Kocham ją całym sercem. Chcę się przy niej zestarzeć. Dodam jeszcze że moja żona gdzies po 5 latach naszego małżeństwa spotykała się z innym a mnie zawsze olewała. Teraz nie wiem co robić. Pomóżcie PROSZĘ!!! Co jest właściwe? Martwię się o dzieci chociaż one mają już : córka 18lat a syn 17lat. Nie wiem jak to rozstrzygnąć. Kocham Basię i chcę się przy niej zestarzeć... czy nie jestem zbyt stary na szczęście? Na nowe szczęście przy boku innej kobiety???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka***********
Nigdy nie jest za pózno żeby walczyc o swoje szczęście , więc walcz o nie :) Dzieci masz juz właściwie dorosłe , a jeśli jest tak jak piszesz to w końcu masz szansę być w życiu szczęsliwy . Każdy ma do tego prawo . Twoja żona miała swoją szansę , niewykorzystała - więc myślę że nie powinieneś mieć żadnych skrupułów odchodząć od niej . Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezly aparat z ciebie
tjaaaaa,malzenstwo dlatego że corka w drodze a potem to niby skąd wziął się syn,nie miales oporow przed seksem z zoną ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli prawda jest toco piszesz to ja bym sie na twoim miejscu rozwodzila juz dzis. A 42 lata to nie starosc. Pozdrawiam. Korzystaj ze szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowne usta co czynią cuda
Uważam,że bez sensu jest ciągnąć coś co od dawna nie ma racji bytu.Spotkales wspaniałą kobietę(moze to miłośc Twojego życia?) i jesteś z nia naprawde szczęśliwy-takie odniosłam wrazenie,więc nie pozwól by szczęście przeszło Ci kolo nosa.Dzieci są już dorosle-zrozumieją.Jeśli chodzi o żonę,to sama nie była wobec Ciebie uczciwa i niech nie oczekuje tego od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś stary by być szczęśliwym przy kobiecie, którą kochasz:) Dzieci masz już prawie dorosłe więc zajmij się sobą i swoim życiem, rozwód to jeszcze nie koniec świata, może porozmawiaj z zoną czy zgodzi się na rozwód bez orzekania o winie - za porozumieniem stron?? Na pewno sobie poradzisz!!!:) Pamiętaj że życie jest tylko jedno i trzeba je przeżyć jak najlepiej. Pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malender
Dziękuję za słowa otuchy! Ale czy ja w tym wieku nie powinienem już brzydko mówiąc usiąść na d...e i nie myśleć o układaniu życia na nowo?? Przecież już mam swoje lata. A żona na pewno nie zgodzi się na rozwód bez orzekania o winie. Jestem tego pewien. Boję się rozwodu i reakcji dzieci. A do osoby która pisała że niezły ze mnie aparat to odpowiadam że miałem skrupuły przed seksem ale łatwo policzyć że wtedy byłem młody, moja żona też i ochota przychodziła na sex. A dziecko urodziło się dlatego że chciałem skleić to małżeństwo, myślałem że to pomoże a ono od początku było takie jak opisałem. Szkoda mi tylko tego że kiedyś podobała mi się ta kobieta. I że wziąłem ślub. Może właśnie teraz spotkałbym ukochaną Basieńkę... Ona jest naprawdę cudowna. Moja żona kiedy bylem chory nie podała mi nawet herbaty a Basia kiedy się dowiedziała o chorobie przyjechała do szpitala, biegała od lekarza do lekarza, przywoziła owoce, poprawiała mi łóżko... Po prostu ze mną była. Kiedy zmarła bliska mi osoba z rodziny to właśnie ona trzymała mnie za rękę i mówiła że taki jest świat i potrafiła mnie podnieść na duchu. Moja żona nawet się nie zainteresowała moim stanem, w szpitalu była raz a leżałem dwa tygodnie. To chyba o czymś świadczy, prawda? Tylko powiedzcie tak uczciwie i szczerze, czy nie jest za późno? Czy to właśnie ja nie jestem winien za oschłość mojej żony? Czy ona przeżyje moje odejście?? Dodam że ona nie pracuje i utrzymuje się z mojej pensji. Tak bardzo kocham Basię i ona bardzo mnie kocha. Robi dla mnie co może, stara się bym był szczęśliwy. Widzę to po niej. Żona nigdy taka nie była. Nigdy mnie nie wysłuchała, nie przytuliła jak coś mi nie wyszło. A Basia pokazała że nie należy się załamywać kiedy coś się nie udaje. Podnosi mnie na duchu,tuli kiedy tego potrzebuję. Chcemy od maja przyszłego roku zamieszkać razem. I wtedy zacząć sprawę rozwodową. Przez ten rok będziemy odkładali pieniądze na start. Tylko czy nie jestem za stary? Czy dobrze zrobię??? DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KTÓRZY WYPOWIADAJĄ SIĘ NA TEN TEMAT. PROSZĘ O OBIEKTYWNE OPINIE!!! Z góry DZIĘKUJĘ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w podobnej sytuacji.Tyle ze nigdy nie zwiazałabym sie z zonatym facetem zyjacym z zona.Ja poznałam mojego partnera gdy ten odszedł od zony.Zdradzała go.Poznalismy sie 1,5 roku temu i oboje jestesmy szczesliwi jak nigdy dotad.On ma 39 lat i dopiero teraz czuje sie kochany.wiec jak widzisz nigdy nie jest za późno na załozenie rodziny. Ale swoja drogą powiem ci ze tez byłam zdradzana zoną i takimi facetami jak ty to sie brzydzę.Odejdź od zony,badź wobec niej fair,mimo wszystko.Ona nie zasługuje na to by ja oszukiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa77
Walcz o tę Waszą miłośc! Jeśli obydwoje jesteście pewni swojego uczucia a nie jest to zauroczenie to walcz! Żona będzie stwarzała problemy ale z czasem może jakoś dojdziecie do porozumienia. Życzę powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jesteś za stary
Jesteś jeszcze młody chłop! Ja właśnie wyszłam za mojego 50letniego ukochanego i będziemy mieć pierwsze dziecko! Ja mam 41 lat! Będę młodą mamą :-) Zdaje ci się, ze jesteś stary, bo dzieci takie duże. Masz prawo do szczęścia. Tylko nie czekaj za długo, nie zwlekaj, bo czekaniem zniszczysz życie swojej ukochanej Basi. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malender
Zapewniam Cię, że to co czujesz do Basi to nie jest miłość, to tylko przywiązanie i porządanie po nieudanym związku. Nie będziesz szczęśliwy jeśli się rozwiedziesz, nawet nie wiesz ile zdrowia i nerwów kosztuje rozwód. Poza tym żona może Ci tego rozwodu nigdy nie dać, a wtedy sprawa będzie się ciągnęła latami. Jeśli weźmie dobrego adwokata jesteś ugotowany. Dzieci Cię znienawidzą do końca zycia. Będziesz stary i schorowany a one odwrócą się od Ciebie a może nawet nie przyjdą na Twój pogrzeb. Nie stary facet, ale zastanów się, ćzy warto poświęcać wszystko dla kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malender
Pomyśl lepiej o odbudowaniu małżeństwa, idź do spowiedzi świętej, na rekolekcje wielkopostne i przemyśl to sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergwrgwer
to owa Basia wtopiła :S a żona ma rację: jesteś beznadziejny, bo trwać prawie dwadzieścia lat w takim związku jak opisujesz i jeszcze potem bać rozwodu (bo nie wiesz co żona zrobi) to trzeba być ostatnią dupą wołową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergwrgwer
\"Moja żona kiedy bylem chory nie podała mi nawet herbaty a Basia (...) poprawiała mi łóżko... (...) To chyba o czymś świadczy, prawda?\" Taaaa... w oczach żony jesteś chyba jęczącym nieudacznikiem a kochanka ma coś do uzyskania lub jeszcze się nie zorientowała, lub też sama jest ofiarą życiową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynka malinka
Weźcie się zastanówcie o czym my w ogóle piszecie...Jakby ileś tam lat temu zostawił kobietę z brzuchem to też byście na nim psy wieszali,chłop się zachował jak trzeba i też jest źle.Malender,nie słuchaj nikogo tylko głosu własnego serca,walcz o swoje szczęście i Basi.A tak na marginesie to nie sądzę żeby i Wasze dzieciaki były za szczęśliwe jeżeli Wasze małżeństwo było takie jak opisałeś.Jak wiadomo dzieci doskonale wyczuwają nastroje i relacje między rodzicami i z pewnością sobie zdają sprawę że nie była to wielka miłość i wspaniała rodzinka.I na pewno nie znienawidzą Cię do końca życia,w końcu są już prawie dorośli i rozum mają.Powiem Ci jeszcze jak to może wyglądać z drugiej strony,ze strony kobiety zdradzonej i porzuconej.Mnie też porzuciła mąż dla mojej koleżanki i teraz z perspektywy czasu wiem że oddał nam tym przyslugę bo nie byliśmy szczęśliwi. Jednak ja bym nadal trwała w tym związku z poczucia obowiązku i utrzymania rodziny ,choć akurat sposób załatwienia tej sprawy pozostawiał wiele do życzenia i straciłam szacunek dla byłego już męża.Można to było \"rozegrać\" inaczej,szczerą rozmową itp.Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło,mam teraz wspaniałego męża,dwoje cudownych dzieci i jedno co mogę powiedzieć to to że żałuję że nie rozstaliśmy się wtedy wcześniej...Więc na Twoim miejscu o żonę też bym się za bardzo nie martwiła bo może się okazać a raczej na pewno tak jest że i ona nie jest w Waszym małżeństwie szczęśliwa i się męczy.I z pewnością z czasem zrozumie że było to dobre wyjście dla Was obojga.Tylko załatw to jak porządny facet,pogadaj z nią,bądź szczery.Nie jesteś wcale stary,młody mężczyzna z Ciebie i masz prawo być szczęśliwy,walcz o to!!! ps.ja mam 33 lata Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA 42 lata
jestem 4 m-ce po rozwodzie. Mój mężczyzna jest w trakcie rozwodu, jest w moim wieku. Nie jesteś za stary!!!! Przeszlismy wiele aby byc razem, rozwód to zawsze trudna sprawa. Trzeba wiele niteczek odciąć i wiele połatać. Ułozyć wszystko na nowo i to jest trudne, ale mozliwe. Ja mam 2 dzieci w wieku podobnym do Twoich i reakcja ich na rozwód była burzliwa, bardzo to przezyły. Martwi mnie, że masz niepracującą zonę. Czy ona da sobie radę? sądzę, że będziesz musiał także płacić alimenty na żonę. Czy udźwigniesz to finansowo? Zadaj sobie wiele realnych pytań, bo rozwód jest ewidentnie z Twojej winy i jeżeli zona tobie to udowodni musisz się liczyć z alimentami także na nią. A ty chcesz przecież układać sobie zycie na nowo i pieniążki będą tobie potrzebne. Życzę powodzenia i dokonania właściwych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Malender Zapewniam Cię, że to co czujesz do Basi to nie jest miłość, to tylko przywiązanie i porządanie po nieudanym związku. Nie będziesz szczęśliwy jeśli się rozwiedziesz, nawet nie wiesz ile zdrowia i nerwów kosztuje rozwód. Poza tym żona może Ci tego rozwodu nigdy nie dać, a wtedy sprawa będzie się ciągnęła latami. Jeśli weźmie dobrego adwokata jesteś ugotowany. Dzieci Cię znienawidzą do końca zycia. Będziesz stary i schorowany a one odwrócą się od Ciebie a może nawet nie przyjdą na Twój pogrzeb. Nie stary facet, ale zastanów się, ćzy warto poświęcać wszystko dla kocha.. WIDZę ZE PANI DOBRA SWIETA RADA POWRóCIłA.ZE TEZ CI SIE CHCE ECH ,...KOBIETO DAJ SE SPOKóJ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
dziwię ci się, nie dlatego że chcesz odejść - ale dlatego że tak długo z tym zwlekałeś. Na własną prośbę skomplikowałeś sobie życie maksymalnie. po pierwsze - teraz rozwód (jeśli żona się zgodzi) - będzie pewnie z twojej winy, co za tym idzie żona może ci skutecznie utrudniać jego otrzymanie. Po drugie - sorry, ale trzeba być idiotą, żeby budować dom w sytuacji kiedy małżeństwo się nie układa do tego stopnia i tak naprawdę widnieje głównie na papierze. Suma sumarum - dołożyłeś sobie komplikacji tak, że więcej nie mogłeś. CZeka cię podział majątku - i najprawdopodobniej tej sprawy nie rozwiążesz. Pewnie nie będziesz w stanie spłacić żony ani ona ciebie, pozostaje sprzedaż domu i kupno 2 mieszkań. Jeśli żona się nie zgodzi - w sądzie spędzisz kolejnych parę lat. a w międzyczasie gdzieś musisz mieszkać, za coś żyć. Nie piszesz wiele o partnerce - ale być może będzie chciala mieć z tobą wspólne dziecko - dasz radę temu podołać? alimenty, dzieci - to kolejny problem. Niekoniecznie muszą cię znienawidzić, zależy jak postrzegają waszą rodzinę. Czasem dzieci , szczególnie starsze uważają same, że rodzice niszczą sobie wzajemnie życie i same twierdzą, że szkoda że się wcześniej nie rozwiedli. ale ty za długo z tym czekałeś - teraz wyjdziesz na drania, który zostawia starą matkę bez środków do życia i bez przyszłości. Dla kobiety po 40-tce to dramat, ona ma bardzo małe szanse na ułożenie sobie życia na nowo. Dzieci mogą stanąć po jej stronie, jako tej skrzywdzonej. rozwodzić się powinieneś DLA SIEBIE, nie dla Basi, Kasi czy Joli. Nie dlatego, że z Basią jest ci lepiej, ale dlatego że nie wyobrażasz sobie spędzenia reszty życia z własną żoną. Tak czy inaczej - masz statystycznie przed sobą jakieś 30 lat. Zastanów się JAK chcesz je spędzić (a nie z kim). Zmarnowałeś sobie (i żonie) większość życia - warto marnować resztę? może wreszcie poczujesz że żyjesz, a nie tylko wegetujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że rozwieść się/ Jestes jeszcze młody wiele lat przed tobą i każdy zasługuje na szczęście. Wiem kłopoty będą - dzielenie majątku, może zona będzie robić złośliwości, ale ile mozna zyć w trójkącie? Walcz o swoje szczęście. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwód nie musi byc z jego winy. Przecież napisała że kiedys zona kogoś miała. Sady stoją niestety po stronie kobiet - wiem bo bardzo dawno pracowałam w sądzie przy rozwodach. Nie ważne że zona była kłótliwą zołzą nie dbającą o siebie, wystarczyło że facet znalazl inną a już wyłączna jego wina. Chłopie dlaczego wcześniej sie nie rozwiodłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella nie wypowiadaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malender
Czy ta Twoja Basia to Basia W.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
A ile lat ma następczyni tej wrednej żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Malendera taka jedna
Musisz zrozumieć jedno, że twoja kochanica jest k.u.r.w.ą najniższej kategorii, bo włazi do cudzego życia i cudzej rodziny odbierając jej szansę. Taki jesteś biedny a ciekawe kiedy ostatni raz kupiłeś żonie kwiaty czy perfumy, albo powiedziałeś coś miłego. ? Ciekawe jak ty sobie wyobrażasz zostawić ją bez środków do życia? Może teraz każesz jej układać sobie życie od początku? Jesteś dupkiem i egoistą i masz rozum 16 latka. To prawda, że facetom po 40 przewala się we łbie. Zamiast zadbać o dom, bo dzieci już prawie dorosłe i lada moment wyfruną z domu, to ty kurwa piszesz tu o jakiejs Basi, któa jest gówno warta, bo pozbawiona skrupułów i jakich kolwiek zasad moralnych. Na dodatek marzy ci się rozwód najlepiej bez orzekania o winie. Szmacisz się z kochanką , ale rozwód najlepiej bez winy. To, że twoje żona miała kiedyś kogoś przed laty nie będzie nawet brane przez sąd pod uwagę, liczą się obecne fakty. Czy pomyslałes, co przeżywa twoja żona i co przeżyją razem z nią twoje dzieci. ? Zostaw ta wytartą szmatę i wracaj do domu, bo jesteś stary koń i nie czas na wygłupy typu jakaś Basia i rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malender
Nie wiem czy wszystko się ułoży ale na pewno wiem że to nie jest wina mojej Basi. Ona nie zrobiła nic. Ona nawet mnie nie uwodziła. Była zwykłą przyjaciółką i tyle. Nie jest szmatą. Ona chciała mnie zostawić żebym mógł być z żoną ale ja nie wyobrażam sobie życia z żonką. Chcę być tylko z Basią... To takie trudne... Pytacie dlaczego wcześniej nie odszedłem. A no dlatego że sądziłem, że nie to bez sensu, że to nie ma sensu. Zmuszałem się do bycia z dziećmi i jakoś tak zleciało. Nie sądziłem że ktoś może mnie kochać. Myślałem że jest tak jak żona mówi, że nikt nie potrafi mnie kochać i że nie zasługuję na prawdziwą miłość. I tak tkwiłem w tym już tyle lat... Dziś żałuję... Tylko nie wypowiadajcie się proszę o Basi że jest szmatą. To nie prawda!!!!!! Ona ma 39 lat, odpowiadam bo ktoś pytał. Jest sama bo nie sądziła że może z kimś być, bo bała się związku. Kiedy miała osiemnaście lat facet ją pobił i od tej pory nie miała nikogo. Pracuje, zarabia, jest niezależna więc nie chodzi jej o kasę. Na początku była bardzo nieśmiała i teraz też czasem taka jest. Ale to też w niej kocham... to wspaniała kobieta, szkoda że poznałem ją dopiero teraz. A ktoś tam radził spowiedź rekolekcje- odpowiadam jestem niewierzącym i nie zrobię tego. Powiedzcie czy jest możliwość bycia szczęśliwym??? Aha a czy ktoś mi może poradzić czy coś da kiedy zostawię żonie dom z pełnym wyposażeniem?? czy sąd wtedy popatrzy na mnie łaskawym okiem?? Bardzo dziękuję WSZYSTKIM którzy życzą mi powodzenia i którzy mnie wspierają. Dziękuję też tym, którzy są obiektywni i wypowiadają się nie do końca pochlebnie. Mimo wszystko bardzo bardzo dziękuję. Wszystkie odpowiedzi czytam z zainteresowaniem i uwagą! Proszę o więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Mojej znajomej ojciec złożył wniosek o rozwód w wieku lat 60! To małżeństwo od początku było pomyłką, ale facet czekał, aż dzieci dorosną. Krótko po rozwodzie znalazł sobie nową żonę. Teraz oboje są po osiemdziesiątce, jeżdzą razem do sanatorium i na wczasy. Ten facet miał odwagę zaryzykowac i wygrał 20 lat w szcęściu. Generalnie nie ma dobrego czasu na rozwód. Albo zostawiasz zonę z małymi dziećmi, ale żonę po 40, która nie ma już szans na ułożenie sobie życia. Pamiętasz tę piosenkę "Bierz życie jakim jest i pomyśl, że na drugie nie masz szans"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty malender
chyba się nie przejmujesz opiniami takimi jak z 18:05 przecież sam widzisz jaki jad się z tego sączy to jakaś sfrustrowana i zgorzkniala kobieta, stara duchem (faceta po 40-stce nazywać starym koniem!) pewnie opuszczono przez męża (dlaczego - pisać nie warto) ja ci życzę powodzenia w każdym razie, ale nie bądź naiwny - sąd może cię załatwić na amen masz jakieś dowody na to że żona cię kiedyś zdradziła? jeśli tak to przygotuj je, może jacyś świadkowie - niech to posłuży jako twoja obrona nie sądzę abyś miał szansę na rozwód bez orzekania winy - chyba że twoja żona się na to zgodzi jak to kobieta w typie tej z 18:05 to zapomnij o tym - taka zrobi wszystko żeby cię zniszczyć jeśli uda ci się udowodnić zdradę żony i i to że wyrzuciła cię z domu oraz rozpad pożycia to sąd orzeknie winę obustronną nie gódź się na winę jednostronną - twoją - wtedy możesz do końca życia płacić alimenty na żonę (nie na dzieci! tylko na żonę! sprawną i zdolną do pracy, ale która siedząc na twojej kasie nawet palcem nie kiwnie) jeśli już dojdzie do rozwodu z orzeczeniem o twojej winie (czego ci nie życzę) to jeśli masz zamiar ożenić się z Basią - musicie pogadać o intercyzie - w przeciwnym wypadku twoja była żona może żądać pieniędzy od Basi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty malender
a za stary na pewno nie jesteś. starym może cię uczynić stara (duchem, nie ciałem!) kobieta - przy takiej zdziadziejesz na pewno dzieci w zasadzie dorosłe, zresztą wybacz ale żaden nastolatek nie byłby aż tak tępy żeby nie widzieć co się dzieje miedzy rodzicami na 100% masz prawo do szczęścia, tylko musisz bardzo uważać żeby nie dać się załatwić żonce, zwłaszcza że cwana jest - "wróciła" do ciebie jak tylko skończyłeś budować dom. Nieźle, nieżle - i to tylko z aszybki numerek od czasu do czasu. Oj naiwny chłopie byłeś, naiwny.... to bardzo ważne - jak nabyłeś prawa do działki na której stoi dom? czy to był jakiś spadek, darowizna? jeśli tak to czy tylko na ciebie? chodzi tu o to jakieprawa ma żona do tego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na co czekasz szkoda czasu
pisz pozew o rozwod, tylko dobrze rozegraj sprawe domu, zeby zona sie nie dobrala do domku! Dziwie sie ze wytrzymales nawet dla dobra dzieci tyle lat z taka kobieta. Powodzenia na nowej drodze zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×