Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

madzialenkka

Przemyślenia dotyczące macierzyństwa

Polecane posty

A więc ... jestem mamą 5 miesięcznego chłopczyka. Chciałam miec dziecko z całych sił. Tak bardzo, że nie myślałam o tym, że może mnie nie stac, że może nie mamy na razie warunków, że może nie dojrzałam jeszcze do tego całego procesu, że może jeszcze się nie wyszalałam, że nie wiem co znaczy całkowite poświęcenie i oddanie drugiej osobie, że odtąd nie będzie liczyło się co JA chcę, tylko co ON i tylko On chce a wszystko inne zejdzie na drugi plan, tak chciałam go miec, że myślałam tylko o CELU a nie o KONSEKWENCJACH. Teraz jest ON, mój synuś, mimo że czasami doprowadza mnie do szewskiej pasji, wychowuję go sama z mężem bez pomocy innych, bo mieszkamy za granicą, czasami jest tak ciężko, chciałabym się oderwac, pójśc gdziesz poszalec, sama, odreagowac, to jestem szczęśliwa. Zrozumiałam, że moim przeznaczeniem było miec dziecko, bo mimo tylu przeciwności to cud, najpiękniejsza rzecz jakiej może doświadczyc kobieta, gdy spojrzę w jego wielkie oczy, gdy się do mnie uśmiechnie, to wszystko inne przestaje się liczyc. I wiecie co? Zakochałam się w swoim synu. Teraz wiem co liczy się najbardziej, co jest bardziej a co mniej ważne. Pozdrawiam i zachęcam do waszych przemyśleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż... nie napiszę zbyt wiele, bo Twoje słowa mogłyby być po prostu moimi... też mam takie odczucia, po prostu nie potrafię sobie wyobrazic już życia bez mojej małej i jak patrzę wstecz to dziwię się, że rzeczy kóre teraz nie mają dla mnie żadnego znaczenia były ważne... teraz liczy się tylko mała i wszystko kręci się wokół niej... a posiadanie dziecka to faktycznie cud, od samego początku od zapłodnienia...przecież tak niewiele trzeba, żeby coś poszło nie tak...:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę sobie tak
Zawęziłyście swój świat do dziecka, wyzbyłyście się swoich potrzeb a za 20-30 lat nadejdzie przebudzenia i zażądacie za poświęcenia i czas zapłaty. Nie wiem czemu ale taka postawa kojarzy mnie się z zaślepionymi swoimi dziemi teściowymi, które potem chętnie ukatrupiły każdą synową i potencjalnego zięcia którzy staną im na drodze.... Dziecko to nie jest jedyna recepta na życie. Trzeba miec swoje zainteresowania oprócz tego bo trzeba ZAWSZE pamiętac że bez względu na to jak bardzo angażujące i absorbujące jest dziecko, które tak kochacie, któregoś dnia odejdzie i pozostawi po sobie pustkę, trzeba wiedziec jak ją potem wypełnic by nie czuc się niepotrzebnym i wypalonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba trochę opatrznie zrozumiałaś nasze słowa, to że mała jest dla mnie całym światem nie znaczy, że zawęził mi się mój świat... oprócz tego, że pracuję zawodowo to uczę sie i również nauczam jezyków obcych, chodzę na basen i wiele innych rzeczy... w wielu sprawach towarzyszy mi moja mała i to jest wspaniałe... a pisząc, że wszystko kręci się wokół niej niałam na myśli, że przestałam mieć czas na rzeczy mało ważne typu babskie latanie po sklepach czy paplanie o głupotach... chcąć poświęcić małej jak najwięcej czasu ograniczam się do rzeczy najważniejszych i tak staram sie organizować dzień, żeby spędzać z nią jak najwięcej czasu... tyle na ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rety to o mnie
Jak bym czytała wypowiedź samej siebie ;) Też nie mamy warunków, ale jakoś się ciągnie. Tylko teraz np. nie mogę zrealizować jakiś zamierzeń bo nie mam jej z kim zostawić na czas pól rocznego szkolenia...a była by dobra praca...buuuu A tak to dam się pociąć i kogoś bym pocięła za nią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rety to o mnie
bo w moim zawodzie nie mam szans, ale w innym szukają, na weekendy bym przyjeżdżała, córa ma ponad rok, ale niestety jak by nie patrzył z każdej strony, nie da się. A to dobra praca, budżetówka....zabezpieczyłabym i ja nasz byt na wiele lat :( Jeszcze 3 miesiace jakoś by poleciały ale pół roku...koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i swoje obecne podejście uważam za jak najbardziej właściwe, nie obawiam się, że za kilkanaście lat stanę przed dylematem co zrobić ze swoim życiem...a z drugiej strony czas i uczucie włożone w bycie z moim dzieckiem też kiedys na pewno zaprocentują... więc starości nie obawiam się w żaden sposób...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczka
ja też mam 5 miesiecznego synka.Tylko że ja nie chciałam mieć dzieci.pierwsze miesiace ciąży dla mnie to kompletna załamka i próby mojego męża przekonania mnie że będzie dobrze i powinnam się cieszyć bo on się bardzo cieszy. Nie cieszyłam się.Dla mnie to był koniec-wolności, robienia czego się chce , kiedy się chce, niezrealizowanych planów,nieprzespanych nocy, bezsensownego poświęcenia dla człowieczka który urośnie i który i tak mnie kiedyś zostawi. byłam przekonana że nie nadaję się na matkę i że najlepiej by było jakbym była bezpłodna. Moze to okrutne ale takie były moje przemyślenia dotyczące macierzyństwa.Ciąża to był koszmar dla mnie nie nawidziłam tego stanu, czułam sie i ponoć wyglądałam świetnie ale sam fakt że coś mam na brzuchu mnie denerwowało. Nie mogłam patrzeć na siebie ,choć przytyłam tylko 5 kg w ciągu całej ciąży, byłam zla i wyżywałam się na czym się dało. A teraz -syn ma 5 prawie 6 miesięcy i co myślę? Myślę że bardzo go kocham, dlbam o niego, ale nie jest dla mnie całym światem, na mój "Swiat" składa się jeszcze wiele innych rzeczy, (praCA, PASJE, RODZINA, MĄŻ, ZNAJOMI), A DZIECKO JEST JEGO CZĘŚCIĄ, BARDZO WAŻNĄ CZEŚCIĄ. Ale nie jedyną. Dziecku poświęcam duzo czasu, ale nie ogranicza mnie, mam czas też na inne rzeczy.i teraz cóż mogę powiedzieć jes mi i małemu dobrze z taką równowagą. Zyję z moim dzieckiem ale nie dla mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dla zasady bardzo chcialam miec dziecko - wyszlam za mąz majac 20 lat- z czystej głupoty bo nawet nie z miłosci- z zadrosci o koleżanki które miały dzieci albo były w ciaży też chciałam- zresztą zawsze marzyłam o dużej rodzinie- ale nie ma co ukrywac wyobrażałam sobie dzidziusia jako roześmianego bobaska- sielankę wręcz- życie szybko zweryfikowało moje fantazje- i nie bede udawać - bardzo cięzko było mi się pogodzić że mam bądx to bądź wymarzone dziecko - a jednak dziś nie oddałabym mojego małego za żadne skarby swiata- kiedy decydowalam sie na zuzkę wiedzialam juz z czym to sie jje- więc było mi duzo łatwwiej- nie jestem mama idealną i mama która mysli tylko o dzieciach , która jest ślepo zakochana w macierzyństwie - lubię od nich odpocząc i lubię zająć sie czym innym a czasem potrafię miec wszystkiego dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jakas see
ja nie mam jeszcze dziecka i mam takie same dylematy jak wy "przed" zajsciem a to warunki a to kasa a to czy dam rade a czy bede gotowa czy bede dobra mama czy jestem w stamnie zapewnic dziecku wszystko.... czy wasze watpliwosci rozwialy sie po urodzeniu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecka uczysz się całe życie- jak juz myslisz że wiesz o co biega- dziecko nagle dorasta do nowych doświadczeń - i uczysz się go od początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszek arachidowy
Smutne jest to, ze Waszym sposobem na zycie jest dziecko. Za 20 lat bedziecie dla nich tylko sponsorami, a za 30 starymi rodzicami, ktorych wypada odwiedzic raz na jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufli- masz masz;) widac to po tym jak mowisz o swoim maluchu rozumiem cię bo mam to samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jakas see
najgorsze sa obawy finansowe czy podolamy... ile sie wydaje w miesiacu na maluszka? ile rodzice musz razem zarabiac minimum zeby jakos przetrawac? pytam bo nie duzo zarabiamy z mezem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydajesz na dziecko- w zależnosci od tego - ile zarabisz- zarabiasz mniej- mniej wydajesz kupujesz tańsze rzeczy- szukasz promocji itp- zarabiasz wiecej wydajesz wicej- ciężko jest okreslić tak naprawdę ile idzie na malucha - ja nie wyliczam- ale powiem ci że przy pierwszym dziecku zarabiałam tylko ja - a dziecko było i ubrane i najedzone- teraz zarabiamy wspólnie i to wcale niewiele jak na dzisiejsze czasy- bo od 3500do 5000 tyś - łącznie - zależy w jakim miesiącu a niczego nam jakoś nie brakuje- tylko ja mam pomoc teściowej i siostry- powiedzmy że to one zasadniczo ubieraja nasze maluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufliczka, w końcu pochwaliłaś się swoim maleństwem... ślicznego masz synka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baderka ja widzialam juz wczoraj:) maluszka:) przynajmniej znikna mity że ufli tak naprawde jest małolatą której do dzieci jeszcze długa droga ale maluch extra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wczoraj nie miałam czasu zajrzeć, bo pół dnia spędziłam w urzędzie skarbowym, więc dopiero dzisiaj mam okazję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jakas see
rozmumiem... ehhh ciezki orzech do zgryzienia ale jak widze kazda z was miala watpliwosci a w rezultacie jest zadowolona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis zaraz ide do sądu ale tak a propo macieżyństwa- przynajmniej pół dnia bez dzieciarni jestem- za to dziadek ma żłobek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz teraz jak teraz- każda z nas pewnie ma chwile załamania i czasem chcialaby cofnac czas do beztroskiego życia- ale widzę bezdzietne starsze małżeństwa albo ludzi samotnych- wiem ze dzieci czasem w życiu dorosłym mają rodziców w pupie- na szczęście w wiekszości przypadków tak nie jest- człowiek ma dla kogo żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orzeszek - moim sposobem na życie nie jest dziecko, ja po prostu poczułam instynkt macierzyński, nie zamierzam wychowac dziecka aby oczekiwał sponsoringu od swoich rodziców, chciałabym żeby na wszystko sam zapracował bo potem doceni przynajmniej to co ma, nie wyzbywam się wszystkiego w imię dziecka, przychodzą do nas znajomi, właśnie jesteśmy w trakcie zapisywania się na siłownię, szukamy takiej blisko nas i ze żłobkiem abyśmy mogli się odstresowac, natomiast jesli masz dziecko to logiczne, że musiasz zrezygnowac z częsci rzeczy i uświadamiasz sobie, ze jego CHCĘ jest po tysiąckroc ważniejsze niż TWOJE. A wiesz dlaczego? Bo po prostu je kochasz i ono jest zbyt bezbronne, to Ty musisz sie nim opiekowac i dawc przykład. Natomiast swoje CHCĘ też realizujesz, tylko nie tak od razu i natychmiast jak kiedyś. I musisz czasem z czegoś zrezygnowac, dla niego, dla siebie, dlatego, że teraz jesteś już ODPOWIEDZIALNA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że ten teks ponoc krązy co jakiś czas na kafeterii- ale dla tych które nie czytały- cała prawda o macierzyństwie Twoje ubrania: Pierwsze dziecko:Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko:Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami. _____________________________________________________ Przygotowanie do porodu: Pierwsze dziecko:Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko rosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży. ______________________________________________________ Ciuszki dziecięce: Pierwsze dziecko ierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę. Drugie dziecko:Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko:A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? ______________________________________________________ Płacz: Pierwsze dziecko:Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. Drugie dziecko:Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku. ______________________________________________________ Gdy upadnie smoczek: Pierwsze dziecko:Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko:Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. ______________________________________________________ Przewijanie: Pierwsze dziecko:Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko:Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko:Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. ______________________________________________________ Zajęcia: Pierwsze dziecko:Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp. Drugie dziecko:Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko:Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. ______________________________________________________ Twoje wyjścia: Pierwsze dziecko:Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko:W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki. Trzecie dziecko:Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. ______________________________________________________ W domu: Pierwsze dziecko:Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. Drugie dziecko:Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko:Kryjesz się przed własnymi dziećmi. ______________________________________________________ Połknięcie monety: Pierwsze dziecko:Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. Drugie dziecko:Czekasz aż wysra. Trzecie dziecko dejmujesz mu z kieszonkowego. _____________________________________________________ Prześlij to wszystkim, którzy mają dzieci lub znają kogoś, kto ma dzieci lub sami byli dziećmi! WNUKI: Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczka
dziękuję. Wiele osób mnie tu potępiało bo żle się wyrażalam o ciąży, ciężarnych, bo się nie zachwycałam nad tym stanem, bo miałam inne niż ogólnie przyjęte o tym zdanie i bo czasami z kimś weszłam w zatarg ale tylko jak ten ktoś się dał:) A teraz Mam mojego żuczka, kocham go, ale nie szaleję jak zrobi kupę i nie dzwonię po znajomych jaka piękna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczka
ika to ja przy pierwszym w pewnych wypadkach robię jak przy drugim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz ufli:)- trzeba chwalic kupe:P ;) ja pamietam jak moja zuzka sie urodzila i wszyscy jaka piekna itp- a ona taka opuchnięta i jeszcze czysta kserokopia mojego męża - więc poiwiedzialam prawdę e myslę że nie będzie specjalnie ladną dziewczynką - rodzina omal mnie żywcem nie zjadla jaka jestem wyrodna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w wiekszości jestem już na etapie 3-go:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jakas see
hehe dobry tekst;) chyba troche prawdy w tym jest:) ale kazde dziecko sie kocha bez wzgledu an wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×