Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

suchAshame

czy są tu jeszcze ludzie, którzy nigdy nie stosowali zadnej specjalnej diety?

Polecane posty

mam na myśli takich co zawsze jedzą to na co mają ochotę i nie maja nadwagi... bo mam wrażenie ze tacy są na wymarciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
wiek chrystusowy i ciągle rozmiar 36-38

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość som som
obżeram się wszystkim i wazę 55 kg 174 hahahhahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scsc
Ja: nigdy żadnej diety, jem to na co mam ochotę i co lubię. Ważę 47 kg przy wzroście 161 cm. Mam 31 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
dziś już zjadłam - dwie bułeczki z wędliną, masłem i serem, sałatkę z ryżem, warzywami i kurczakiem jabłko wcinam sobie teraz wafelki orzechowe będzie obiad dwudaniowy, ciacho po obiadku i pewnie jakiś jogurt na kolację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość som som
zazdrość cię ściska????????????// dla grubasów dieta dieta dieta i jeszcze raz dieta mniej żryj i wygladaj jak my wieszaczki!!!!!!!!!!! hahahhahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
i chodza za mną czipsy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do som som (są są) nie jestem grubasem i nie życze sobie takich ataków mam niedowagę ale dziwnie zmieniony sposób myślenia i nastawienia do świata ehhh do ja np: myślisz o tym ile powinnas zjeść albo co i kiedy>? zastanawiasz się wogóle nad tym? proszę bądz szczera bo to dla mnie ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do scsc a mozesz mi w przyblżeniu powiedzieć jak jesz> ? przepraszam za takie osobiste pytania ale mam problem z prxzystosowaniem się do otoczenia. jak często jecie i jak się nastawiacie podczas jedzenia: czy myślicie o tym kiedy będziecie jeść znowu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
hm w sumie to planuję sobie co będe jeść - nie mam wyboru - od zawsze mam tak, że jak jestme głodna to robi mi sie słabo. Dlatego przynoszę do pracy góry żarcia :). Planuję też codziennie obiad, gotuję wieczorem np. Jem chyba świadomie (pomijając uleganie zachciankom chwilowym ) Jem co 2-3 godziny niewielkie ilości, kończę ok 19. - nie czuje już po tej godzinie głodu, więc żadne poświęcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jesz mniejwięcej i w jakich ilościach? tak bez zaniżania ani zawyżania prosze ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie stosowałam żadnej diety, jestem "wieszakiem" jak to jest określane przez niektórych..nie planuję jedzenia, jem to na co mam ochotę, nie ograniczam się w żadnej sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
hm... wiesz, jak się "nażrę" dużo na raz to też nie jest fajnie, bo chce mi się spać :) dlatego wolę zjeść na raz mniej niż więcej ale za to częściej, jak tylko poczuję głód. Myslę że mam mały żołądek i to jest podstawa sukcesu - mniej a częściej ilości jedna, dwie kanapki mały talerz sałatki owoc kubek jogurtu talerz zupy ale obiad jem na raty najpierw zupka, potem za jakąś godzinę drugie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scsc
Wiesz co, autorko tematu. Ja o jedzeniu za dużo nie myślę. Jem dla przyjemności gdy mam coś smacznego. Gdy nie mam niczego fajnego lub nie mam na nic szczególnego ochoty, to po prostu nie jem. W moim przypadku odżywianie nieregularne, za to dla samej przyjemności smaku (uwielbiam jedzenie) i bez przejmowania się porą dnia czy uczuciem łaknienia, sprawdza się. No ale ja kiedyś byłam niejadkiem i zawsze byłam szczupła. Masy ciała 48 kg nigdy nie przekroczyłam (to maksimum jakie osiągam np przy świątecznym obżarstwie). Niedawno zjadłam dwie złożone kanapki z chleba pszennego, z masłem, mięsem i pomidorem. Okazję i chęć do jedzenia będę teraz miała wieczorem. Pewnie zrobię wtedy obiad bo to nie tylko dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ja się zagubiłam w tym wszystkim . zawsze myslałam o tym co powinnam jeść a nie na co mam ochotę. mam wrazenie że nie amm prawa jeść tego na co mam ochotę... ale to juzma psychiczne podłoże. nie wiem kim jestem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scsc
Czyli widzimy że nie ma tak naprawdę reguły. Może dobrze jest kierować się swoimi potrzebami. Piszę przecież coś co przeczy spostrzeżeniom "ja np" a obie jesteśmy szczupłe. Ja lubię i wolę zjeść rzadko (denerwowałoby mnie jedzenie kilka razy dziennie), za to do przesytu. Żołądek mam chyba większy niż mój partner (187 cm wzrostu i 90 kg wagi, trenuje, pracuje fizycznie) a jednak jestem lekka, zdrowa i dobrze się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scsc
Autorko... nie dałabym głowy że tak warto ale osobiście czuję że kluczem do mojego sukcesu (wciąż szczupła, wysportowana, zdrowa) jest to że jem tak jak chcę i to co chcę, i nie myślę o jedzeniu zbyt dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn nie wiem czy mam niedowagę .mówi mi to mój psycholog i mama, która ciagle podkreśla że powinnam zjadać duze obiady mam dość dużo mięśni i przy wzroście 170 ważę 53. teraz nie wiem jak jem i nie wiem ile powinnam jesć żeby utrzymać tą wagę i czy jedząc tyle ile jem zeszczupleję czy przytyję... :(( wiem że to brzmi jak próżne gadanie i może nim jest w rzeczywistosci ale jak myślicie: ile powinnam jeść? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czym mam sie kierować.. według kalkulatora moja podstawowa przemiana materii to ok 1300 kcal ale jak jem tyle ile mam ochotę to jem mniej. boję się napadów głodu jak będę jadła tyle ile mam ochotę tzn nie wiem co mam myśleć podczas jedzenia.. że keidy znów coś będe jadła? mam problem z jedzeniem pieczywa bo nigdy nie wiem czy nei zjadłąm za dużo. jakoś psychicznie boję się przytyć i chyba nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
Wiecie, to jest sprawa słuchania swojego organizmu, jem to co mam ochote , ile mam ochotę i kiedy mam ochotę - a że akurat często i mało - to już taka moja uroda. Za to wygląda, ze ciągle coś jem... :) Nie trzeba się bać zachcianek, jedzenie ma być przyjemnością, czasem małą przygodą zmysłową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
Pomyśl o jedzeniu jako o chwili przyjemności, relaksu, chwili tlyko dla siebie. i po prostu się tym rozkoszuj. Teraz się chyba trochę tym katujesz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
Waga ma prawo się wahać, nie wpadam w panikę gdy jest dwa kilo mniej czy więcej, tak bywa. Jeśli jesteś zdorwa - organizm ma "widełki" kilogramów w których czuje się optymalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję :) uspokoiłaś mnie w ten pogodny dzień;) obiecuję publicznie (chociaz nikogo to nie obchodzi tylko mnie) że od dzisiaj słucham tylko siebie :) a czy jesz np chleb albo bułki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np
pewnie czasem mam ochote na świeżutkie kajzerki, na chleb pachnący, czasem na razowiec, czasem na chrupki chleb jem to co lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scsc
oj... autorko... te lęki związane z jedzeniem coś cię faktycznie bardzo absorbują... to może grozić zaburzeniami jeśli tylko możesz naprawdę obiecać i spęłnić obietnicę że będziesz jadła dla przyjemności, to dla ciebie najlepsze bo przy wadze 53 i wzroście 170 powinnaś się cieszyć a nie zamartwiać (po jaką cholerę w ogóle liczysz te kalorie????)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×