czy mozliwe jest kochać kogoś ...........

ide spać jutro bede oki ?

Ok:) ja bedę jutro dopiero po 19 Miłych snów:)

Daj znać co u Ciebie:)

upppppppppppppp

pstryki>>>>jak jesteś to odezwij się:) widzę,że ktoś podbił topik,myślałam,że to Ty :)

tak to ja jestes ?

i znów się minęlyśmy :O

hello

pstryki>>>>jesteś?Być może znów się minęłyśmy albo nie Ty podniosłaś topik?;)

czesc

hmmm,a czy to Ty pstryki?:O

tak ja

wybieram sie do psychoterapeuty

Witaj:) Dlaczego piszesz na pomaranczowo?Ja potem nie mam pojęcia czy to Ty:O Co u Ciebie?Jak nastrój?....

Też uważam,że psycoterapeuta może Ci pomóc......a spróbować warto.Cieszę się,że się zdecydowałaś.

mi to się nie układa we wszystkim dlatego pytam kilka razy zaczynałam studia i nie wyszło pogubiłam sie i to bardzo w sumie to tak jaby wegetuje a moze próbuje zyc juz na siłe a czsami to poprostu udaje nic mi sie nie udaje buduje zamki z piasku

tylko nie wiem czy trafnie na dobrego wprawdzie dostałam kilka namiarów ale wiesz zawsze mozna trafić na jakegos nawiedzonego

nastrój normalny taki sam jest cięzko nie myślałam ze tak to wszystko bede przezywać ze sie pogubie w życiu

Nie...to niemożliwe,żeby nic Ci się nie udawało.Być może nie dostrzegasz małych rzeczy,których w życiu dokonałaś....a z tych malutkich sukcesów powstanie kiedyś coś większego:) Każdy z nas w jakimś sensie buduje zamki na piasku......

u mnie to jest masakra sttudia rzuciłam kilka razy raz onne mnie raz ja je a pozniej dostałam sie na wymarzony kierunek i nie dałam rady głab ze mnie

jestem beznadziejna zastanawiam sie po co taki smieć jak ja żyje na tym świecie

Nigdy nie mów o sobie "śmieć"!! To,że nie udało Ci się na studiach to nie powod żeby mówić że jesteś beznadziejna!Uwierz,ja znam kilka osób po wyższych studiach i one czują,że nie dają sobie w życiu rady.....studia nie są wyznacznikiem tego jakimi ludźmi jesteśmy.....

tylko dla moich rodziców jest wazne a ja to juz nie mam zadnych celów najchtniej wysiadłabym z tego pociagu jakim jest zycie

Masz cel....bo każdy z nas go ma.Niektórzy tylko nie potrafią go odnaleść lub to poszukiwanie trwa dłużej:) Ja sądzę,że Tobie jest potrzebna też osoba z którą mogłabyś o wszystkim porozmawiac(oprócz psychologa),taka przyjazna dusza,na dobre i złe.Rozmowa z kimś takim dużo może zdziałać....może dać siłę i bodziec do walki;)

rozmawiam z kims takim przez telefon ale co z tego ? sama musze przebić wielgachny mur

tak naprade to ja nie mam juz o czym walczyć nie mam sił zreszta ja zawsze walcze jak nie o gruszek to pietrusze

Masz siłę:) i poszukujesz rozwiązania swojego problemu...inaczej nie myślałabyś żeby udać się do psychoterapeuty lub pisać tu na kafe;) Szukasz....a to już coś:)Od czegoś trzeba zacząc;)

zaraz wracam ide do sklepu jakk przyjde pogadamy

ok

jestem