Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuulloowwa

niedzielni rodzice

Polecane posty

Gość kuulloowwa

witam znacie jakichs "niedzielnych" rodziców? z jakich powodow spedzaja tak mało czasu z dzieckiem, czemu narzucaja jego wychowanie babciom, opiekunkom? a jak jest u was? jeastecie w stanie wyobrazic sobie taka stuacje w roli głowej z waszym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam mnóstwo
Z dzieckiem sasiadów /3 lata/wiecznie siedzą dziadkowie:-o przychodzą o 7 rano,wychodzą o 19.Rodzice wiek 36lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam sąsiadów którzy opiekują się swoim wnukiem ale on u nich mieszka,rodziców widzę od czasu do czasu,chyba zabieraja go do siebie w piątek wieczorem i w niedzielę wieczorem z powrotem do dziadków,nie wiem dlaczego dziadkowie go wychowują,rodzice sa młodzi,widać,że rodzina na poziomie,może młodzi robią karierę i nie maja czasu dzieckiem się zająć? ale to są moje przypuszczenia ,tak na prawdę nie wiem dlaczego oddali dziecko na wychowanie dziadkom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam taką matkę, która przy każdej okazji wywozi swoją córkę (14 lat) do babci - każde święta, ferie, wakacje, weekendy. Matce tylko zależy na tym, żeby kupić sobie kolejne czerwone szpileczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różne sa przyczyny takiego zachowania. ja mojej córki też nie widzę cały dzień. rano przyjeżdża moja mama i zabiera ją do siebie a wieczorem odbieram małą i jadę do domu. takie czasy. raz - muszę pracować, dwa - chcę. nie wyobrażam sobie siedzenia cały czas z dzieckiem. a młoda nie jest nieszczęśliwa z powodu takiego życia. zresztą ja także byłam niedzielnym dzieckiem i jakoś nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarah.h
halo to ja, fajna z ciebie matka i corka, skoro obciazasz wlasna matke calodzienna opieka na twoim dzieckiem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pewnie będę niedzielną mamą od października :(:(:(:(będę musiała wrócić na studia...nie wyobrażam sobie tego...zajęcia będę miała od 8 gdzieś do 16...no ale postaram się zarezerwować popołudnie dla synusia a kuć będę w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam mnóstwo
mój mąż był niedzielnym dzieckiem.Teraz matka przypominiała sobie,ze ma syna:-o.Próbuje uczestniczyć w jego życiu,tylko chyba za późno,bo on bardziej jest zwiazany z dziadkami. Dzieciństwo też wspomina bardzo dobrze,tylko nie ma w nim rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam mnóstwo
do Gonia to zupelnie coś innego:).Od 17 jest zostaje trochę czasu,zeby poswięcić go dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuulloowwa
ja tez znam niestety- i to jest moja szwagierka ze szwagerm. Matka siedziala z dzieckiem tylko pierwsze pare miesiecy, potem poszła do pracy.. oboje pracuja od 7 rano do 17, 18 ... w soboty do 14.. dziecko CODZIENNIE jest u dziadkow - przed praca je przywoza a po pracy odbierają.. dzieciak w tym roku idzie do szkoly , nie mam pojecia jak oni to zorganizuja... dzieciak (sama to zauwazylam) chetniej opowiada o swojej babci, bierze pod uwage bardzoej zdanie babci niz rodzicow i wogole zaczynam sie zastanawiac czy ono wogole teskni za rodzicami kiedy sa w pracy..smutne to. ja jeszcze nie mam dzieci - nie chcilabym aby tak bylo wychowywane moje dziecko- nie wiem jak bedzie co przyniesie zycie...na razie moge tylko snuc plany i wyciągac wnioski z postepowania szwagrostwa..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w moim bloku
jest dziewczynka,ktora zajmują sie dziadkowie.I to od urodzenia,po dziś dzien-ma niecałe 6lat. Nawet do przedszkola ją wożą dziadkowie-bo rodzicom czasu nie starcza:( I na podwórko tez zawsze z dziadkiem,lub babcią chodzi:( Kiedys nie przywiązywałam do tego uwagi,ale pewnego dnia(po 7latach mieszkania we wspólnym bloku),że ja nie widziałam matki tej dziewczynki:O I zaczełam sie bacznie przyglądac tej rodzinie.Bo myślałam,ze może matka umarła przy porodzie-czy co???? Ale okazało sie,ze matka jest!Zyje!,ale poprostu tak długo pracuje i tak czesto(weekendy tez),ze ja jej w ogóle nie widuje:O:O:O Ciekawe kiedy widuje ją jej córka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sarah.h chyba nie zrozumiałas sensu mojej wypowiedzi. moja mama sama zaproponowała mi swoją pomoc, nic jej nie narzuciłam. do pracy chodzę bo muszę za cos zyć, dać jeść mojemu dziecku. a to że jestem szczęsliwa mogąc pracować i choć na chwile oderwać sie od pieluch nie czyni ze mnie wyrodnej matki. skoczylabym w ogien za moim dzieckiem ale uważam też że lepsza jest matka zadowolona z życia (choć pracująca) niz siedząca cały dzień w domu i narzekająca na swoj los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym weekendy sa tylko dla mojej córy. popołudniami też moje dziecko ma mnie dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to też nie tak jest niedzielne dziecko- które zasadniczo mieszka u dziadków i tam spędza noce i niedzielne dziecko- które ma mame w mimo wszystko najważniejszym momencie- czyli gdy zasypia to jest duża różnica za to że rodzice pracuja czasami od rana do wieczora trzeba po częsci winic sytuacje w kraju a nie samych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego wlasnie
Ja popieram młode matki,najpierw dziecko,później praca.Nikomu jeszcze nie zaszkodzilo siedzenie przez pierwsze 3 lata z dzieckiem. Trabienie o robieniu kariery mnie śmieszy,bo tak naprawdę to wiekszosc starszych matek nie zajmuje sie swoimi maluchami. Opowiadają historie o karierze,tylko nie rozumiem dlaczego zaraz po porodzie wracają do pracy.Czyżby się bały o swoje stanowiska? Skoro są takie świetne i super wykształcone to chyba nie powinny się nikogo obawiać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z ike. ja właśnie jestem w takiej sytuacji. po pracy odbieram mała od mojej mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wróciłam do pracy zaraz po macierzyńskim. młoda miała 10m-cy. dostałam propozycje ciekawej pracy i po zastanowieniu postanowiłam ją przyjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z boku trudno oceniać
mam 6 letniego synka, pracuję dodatkowo rozkręcam własną firmę spędzony z dzieckiem czas staram się maksymalnie wykorzystać..... przygotowuję sobie częto tematy do rormów, zabawy, razem uczymy się i przygotowyjemy do 1 klasy, to jest zawsze przynajmniej godzina dziennie.... zawsze gotuję też domowe ciepłe kolacje (któa pełni funkcję obiadu)- często robimy to wspólnie całą rodziną.... i zawsze razem jemy..... jak mam trochę więcej czasu to staram się coś z dzieckiem robić- jeździmy na narty, chodzimy na basen, na koniki ktoś z boku mógłby powiedziec, że wogóle się dzieckiem nie zajmuje bo z przedszkola odbiera je opiekunka a weekendy spedza u babci- bo to widać na zewnątrz- gdyż ja ma takie dzienne godziny zajete- nie chodzę do warzywniaka czy naplac zabaw.... a tego co robię w domu po 20 nie.... ani wyjazdów, wakacji itp.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiadomo,że są sytuacje kiedy mama musi lub po prostu chce pracować i jeżeli może zostawić dziecko z babcią to jest komfortowa sytuacja,natomiast ja nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy rodzice sa dosłownie NIEDZIELNI,tak jak to jest u moich sąsiadów,dziecko zasypia z dziadkami,budzi się z nimi,oni odprowadzają go do przedszkola,uczą go chodzić,mówić,rodziców naprawdę widuję bardzo rzadko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie karierowiczka
A coż to za kariery robią kobiety...Mało jest w Polsce kobiet które robia,zrobiły prawdziwe kariery w duzych,zanczacych firmach.Zazwyczaj kariera kobiety to zmiana biurka o jeden"szczebel" wyzej,albo awans sprzedawczyni na kierowniczkę.Prywatny biznes też nie jest super gdy nie jest się liczącą w całej Polsce branżą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z boku trudno oceniać
mnie akurat nie zalezy na karierze.... mój cel to rozkręcić biznes średniej wielkości, tak żeby sobie później żyć spokojnie, nie martwiąc się o etat.... 5 lat pracowałam w tej brazy, znam rynek, mam renomę.... nadal jeszcze pracuje, bo własna firma nie przynosi jeszcze odpowiednich dochodów, ale jest na dobrej drodze... niestety na razie to wszystko zajmuje masę czasu.....min 12 gdzin dziennie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego wlasnie
do nie karierowiczka właśnie o tym myślałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada mniam
kuulloowwa .....ex zona mojego meza zostawia u swej bylej tesciowej corke nawet na weekendy gdy nie pracuje nie mowiac juz o swietach!a moj maz placi alimenty i zastanawiam sie na kogo one ida skoro dziecko CALYMI DZNIAMI przebywa poza domem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×