wywalili mi męża z sali porodowej!

kto wie...:)

;)

przy moim porodzie do takich ekscesów co prawda nie dochodziło, ale bardzo mi pomogło podejście mojego męża, który nie był śmiertelnie poważny i przerażony,a wręcz przeciwnie na każdym kroku żartował i w ten sposób bardzo mi pomógł:)

mój był "dochodzący" ale pomagał;) cały czas była przy mnie mama (jest pielęgniarką) gdy już rodziłam - przyszedł i powtarzał,żebym już urodziła i siary nie robiła:P rozśmieszał mnie jak mógł;) ale taaaakich pomysłów to nie miał... jak w końcu urodziłam cieszył się strasznie;) musiał przeciąć pępowinę;)

o porodzie i o tym że seks tuż przed przyspiesza akcje porodową wymyśla takie bzdurne topiki już widze wystraszonego kolesia, który sra ze strachu gdy żona ma rodzic i ma w tym momencie chęc na pieszczoty 3/4 facetów gdy sie dowiaduje że czas jechac do szpitala kompletnie wymięka o jakiejkolwiek erekcji to można by pomażyc w takim momencie

tylko ktos kto nie ma pojęcia - ale to jest prowokacja!sympatyczna niegrozna smieszna a autorce gratuluje wyobrazni;)

chyba nikt nie uwierzył tej popierdolonej autorce w to co nagryzmoliła?Bo widze ze nie ma co robic.....to do roboty głupia szmato zamiast debilne tematy pisac.

ha ha ha ale szok - masz powazny problem ze soba proponuje terapie choc w twoim przypadku moze byc ona malo skuteczna:(