Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marlut

mój mąż nie pomaga mi przy maluchu.co robic?

Polecane posty

Rudddii macie racje i to w 100% ale jak mam ciągle słuchać tego zzzaaaarrrazzzzzzzzz i jestemmmmmmmmm zmmmmmeczzzzzzzooooonyyyyyyy to mnie na żyganie bierze i biorę się za robotę i robię wszystko-opiekuję się dzieckiem 24 godz. na dobę, robię obiad, sprzątam, pracuję w domu na pół etatu- zarabiam połowę jego pensji- ale mój mąż i tak twierdzi, że to on zarabia i ciągle pracuje. Jest mi ciężko i nieraz mu to powiem, ale on to wpuści i wypuści. Chociaż Wy dobrze trafilyście, ja niestety nie i w najbliższym otoczeniu nie znam takich fajnych facetów, którzy pomagają żoną tak jak Wy piszecie. Tak więc jak mam sobie wziąść następnego LENIWCA to dziękuję. Dziecko sobie wychowam sama, tatuś da jej buzi, powygłupia się 15 minut na dzień i wystarczy jemu. A potem ukochany mąż się dziwi, czemu jego córka woli babcię niż jego??? Czasami mój mąż nabąknie, że chce drugie dziecko (córka ma rok), więc wtedy od razu rzucam m tekst- i co mam znów sama je wychowywać- może zróbmy z 5-cioro. Wczoraj źle się czułam, więc mąż powiedział- nie udawaj leniuchu. A jak zobaczył, ze naprawdę mi źle to powiedział- zadzwon sobie po matke niech przyjedzie do małej. I takie to życie. Mam nędznego chłopa, ale już się przyzwyczaiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka na całego
To mu w końcu powiedz co Ci leży na sercu....albo rybka albo pipka.....ja nie twierdze,że mój jest wspaniały i jedyny na swiecie bo uwazam ,że dzielenie sie obowiązkami jest naturalna rzeczą .proponuje zrobić dwa pojemniki na pranie,jeden Twój i dziecka ,drugi jego.Czekaj aż sie napełni ten jego ....nie pierz.Zobaczysz jak szybko zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
jak wy nie wychowacie mężów na ojców swych dzieci to oni was wychowają na służące.... od 4 lat oduczam męża nawyków kóre wpoiła mu jego matka rano śniadanko pod nos, ubranka uszykowane by sie mógł ubrac (facet 27 letni), buty wyczyszczone, pokój za niego wysprzątany itp....gdyby mogła to jeszcze samochód by mu myła i benzynę tankowała.....tak go mamusia życia nauczyła aż dziw że po ślubie nauczyłam go że brudne rzeczy wkąłda sie do kosza z bielizną a nie rzuca na podłogę w łazience gdzie popadnie na wakacje pakuje się sam a kiedyś mamusia go pakowała nawet jak jechał gdzieś na 2 dni buty sobie sam myje a jak trzeba odświeży także moje co prawda herbaty do dziś mi nei poda ani obiadu sam sobie nie odgrzeje....ale całe życie przed nami teściowa jakby wiedziała jak jej synka "terroryzuję i torturuję" to najpierw by mnie zabiła a potem by chyba miała zawał mam nadzieję że jak będziemy miec dzieci to go wiecej rzeczy nauczę, nie tylko po pracy przed kompem siedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmiw---> wiem co czujesz...:( dlatego ja tu tak się rzucam!!! temat jest naprawdę przykry:( ja zajmuję się córą od rana do wieczora...no jak sprzedam Małą na chwilę tatusiowi to cud;) nie jesteśmy robotami.... pomaga mi mąż oczywiście...posprząta czasem coś ugotuję...nie jest aż tak tragicznie, ale... mamusia nauczyła go,że ma wszystko pod nosek i walczę z tym od trzech lat..!!! Tylko On pracuje....Gdyby nie On to ja bym....ma zmienne nastroje:( jednego dnia mi powie:"kochanie odpocznij sobie" a za godzinkę :"nic nie robisz tylko siedzisz na necie! wzięłabyś się do roboty" miałam po porodzie pierwszy okres miesiąc czasu..byłam wycieńczona do cna...a mój mąż co na to?? nie udawaj...wiem,że się źle czujesz, ale ja głodny jestem!!! po czym poszedł do kuchni i zrobił SOBIE jeść. jego mamusia jest czasem baaardzo zdziwiona,że synuś sobie gotuje!! Sobie;/ a ja muszę robić obiad dla siebie Jego no i Małą jeszcze nakarmić... ot sprawiedliwości...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
świat nie jest pokręcony tylko matki własnych synów uczą wygodnictwa, syn widzi że ojciec w domu nie pomaga to też się do niczego nie garnie.... inna sprawa że jest wiele takich nadopiekuńczych matek które dzieci we wszystkim wyręczją i nie ucza ich prawdziwego życia i obowiązków, potem taki chłoptaś w wieku 30 lat się żeni i jest ciężko rozczarowany że żona nie chce mu matkowac i czegoś od niego wymaga....więc biegnie na skargę do mamusi a ona już sunowej pokaże kto ma rację i kto ma się podporządkowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja;) mój szwagier ma 26 lat i mamusia mu robi śniadanko, wstawia do szafki i czeka aż wstanie żeby mu jeszcze herbatkę zalać:/ ja walczę z mężem o to,że on ma mi pomagać i już! mamusia nauczyła,że wszystko robiła za niego! Nawet teraz mnie wkur.....a bo chce zabierać jego rzeczy do prania-bo u niej szybciej wyschną:/ oczywiście mój mąż już zaczyna się mamusi buntować....a mamusi nie po nosku:D a w nosie mam jej humory:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
ja pierdzielę: "kobiety kobietom zgotowały ten los" nigdy nie będę taką teściową jak moja, nigdy nie będę się wtrącac w sprawy "dzieci" za nie decydowac albo o wszystko wypytywac mnie szlag trafiał jak w pierwszym roku małżeństwa tesciowa przepytywała męża o to co mu na obiad zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aparatka na całego
Ludzie!Zabierać pranie? To co ona o Tobie mysli skoro uważa że sama musi mu prac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam cudownego męża. Zajmował sie dzieckiem od jego narodzin. Miałam cesarke, leżałam w łóżku i to on zmieniał pieluchy, przystawiał mi dziecko do piersi, czesał mi włosy itp. To on nauczył synka robić siku i kupke do nocnika. Teraz synuś ma 3 latka, mieszkamy razem w UK, ja nie pracuję tylko mąż. I to on wstaje do małego jak w nocy zachce mu sie siusiu na nocnik, on daje mu wtedy picie, bo wie ze ja lubie sie wyspac. W ciągu dnia synkiem zajmuję się ja (plus część prac domowych), mąż wraca z pracy i wtedy on chce się zajmować synkiem, jesli go poprosze zeby odkurzył albo wyjął naczynia ze zmywarki robi to z przyjemnością. Mam cudownego męża i nie wiem jak ktoś może pisać ZE MęZA TRZEBA SOBIE WYCHOWAć HA HA, chłopak...narzeczony a póżniej mąż jest tą samą osobą !!! Wiec przestańcie pisać autorka tematu nie wychowała sobie męża i teraz tak ma... śmiech mnie ogarnia. Sama sobie dziecka nie zrobiła.... do \"tego\" trzeba dwojga a co za tym idzie do wychowania też trzeba dwojga. I jeśli mąż po pracy przychodzi zmęczony ok, ma prawo odpocząć.... a potem powinien zająć się dzieckiem, jeśli teraz nie zacznie to póżniej będzie coraz gorzej, w każdej sytuacji nawet jak kobieta bedziesz chora to do dziecka będzie musiała przyjść babcia (bo przecież nie mąż) a mąż w tym czasie pewnie pójdzie do kumpli zeby sie nie zarazic. Jak można być tak bezdusznym facetem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
eeee spoko znajomej teściowa w Sylwestra "wjechała" do mieszkania, wywaliła wszystkie ciuchy z szafy i zaczeła segregowac które źle doprasowane a które niedoprane.... mieszkają razem w domku teściowie na parterze młodzi na piętrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aparatka---> nie wiem co ona myśli ale wiem co ja myślę na ten temat i chyba wiesz Ty i inne koleżanki:) oczywiście nie daję jej prania....jeszcze by tego brakowało:D już sama wolę prać skarpetki mojego męża:P no ale takie są....oooo taki serial był "Mamuśki" hihihi.... dobry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
męża sie niestety ma takiego jak wychowała go matka jak sie okazuje w wielu przypadkach teściowa i po ślubie chce decydowac o losie synka i o tym co jego żona "powinna" robic to jak się układają relacje i podział obowiązku trudno przewidziec jeśli przed ślubem nie mieszkało sie razem akurat w naszych rodzinach o wspólnym mieszkaniu przed ślubem nie mogłoby byc mowy bierzesz faceta a dopiero potem okazuje się czy jest pracowity i skłonny do pomocy w narzeczeństwie to i owszem na pokaz mamusi pomagał gdy mu na ręce patrzyłam, dziś też jest bardziej skłonny czasem mamie pomóc niż mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat powazny, ale śmiać mi się chciało jak go czytałam :D:D:D:D moja jeszcze nieteściowa też jak przyjeżdża to synia obsługuje :P ja tydz. po porodzie, a ta na dzień dobry syniu zrobiłam ci kanapki i herbatke, a do mnie ani slowem - tylko ile razy w nocy dzidzia jadła :O No to ja nic na jej pytanie :P i sama zaczełam sobie robić śniadanie :P mój miał mine nietega bo jego mamuśka przeciez przyjechała mnie pomóc po porodzie !!!!! no i pomagała :P ja powiedizłam, ze mój robi pranie i wyparza butelki laktatror itp :P mamusia od razu syniu ja to będe robiła ty odpocznij bo zmeczony jesteś .......... :O ja pioruny w oczach i siup do małej.......... i słysze jak to mamusia woła synia bo pralki obsłuzyc nie potrafi :P I tak synio mamusi przez tydz codziennie pralkę włączał :P i sam wyparzał :P bo mamusia jakby to rzec dwie lewe łapy ma do wszytskiego poza gadaniem i obskakiwaniem synia i użalaniem się nad nim :O i tak codziennie rano na synia czekąła herbatka i sniadanko, a ja musiałam się obsłużyc sama :O i jak po 5 tyg przyjechała znowu pomóc to miałam dość !!! mała nosiła na rękach całymi dniami i usypiała i tylko było ciiiiiiiiii a mała w nocy się darła bo chciałą się bawić, to mamunia biegła rano do synia i mu gadała że ja do dupy jestem bo dziecka uśpić nie potrafię !! Po 5 dniach szlag mnie trafił i przy moim powiediząm nietesciowej, ze przestawiał dziecko dzień z nocą !!! i że ma zakaz lulania, a jak jeszcze raz zobaczę , ze na chama dziecku smoczek w buzi przytrzymuje to ów smocze k jej wpakuje :P mamuńcia obrażona, a moj zdziwiony ze pomoc jego mamy mi nieodpowiada ! :O mój jest jedynakiem !!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeeeeeee.... no my przed ślubem troszkę pomieszkaliśmy ale teściowa takich akcji nie robiła... po ślubie to tak jakby za bardzo się przejęła rolą:/ ale w sumie to i tak mój mąż stawia sobie Swoją rodzinę na 1 miejscu...:/ ale bardziej to oni na nim wymuszają...a to dzwoni mamusia i mówi....synku przyjedź bo braciszkowi satelita nie działa....a synuś leeeeciii...nie ważne,że ma inne "zadanie" w domu:/ albo ciocia....przyjedź bo mi autko nawaliło!!! a ,że mąż mechanik to leeeeccciii mimo,że ja proszę go od tygodni,żeby naprawił kran w łazience:/ ech.... nad tym muszę popracować jeszcze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celi xx-----> brawo!!! ile można?? przyjedzie Ci taka i się w domu szarogęsi:/ narozrabia i ma pretensje,że nie jest po jej myśli:/ och... za to mój mąż ma kochaną teściową;) nie wtrąca się...nie chce brać moich i jego ubrań do prania;) hihihi... tylko czasem chce mi powiedzieć jak mam z córcią postępować...ale to moja mama i mogę jej grzecznie odpyskować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celi ja tak nie do tematu ale skomentuje, niezle masz z ta tesciowa, juz nie raz czytalam na forum o tesciowych. koszmar :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk75
Dziewczyny ja wam współczuje ale moge sie tylko domyślać jak to jest, bo ja mam zupełnie inaczej. U nas ja nie pracuję zawodowo mąż tak. Wiadomo, że większość obowiązków domowych przejęłam ja a mimo to mój mąż sam z siebie jak trzeba posprzata, pozmywa czy coś ugotuje. To oczywiście zależy od charakteru, wychowania ale też trzeba ze soba rozmawiać, żeby wiedzieć jakie mamy oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->>>> celi xx Ja bym też nie wytrzymała. Co za s..a. Na szczęście moja teściowa ma wszystkich w d... nawet własne dzieci. Mój mąż jest najstarszy z 4 chłopaków (najmłodszy ma teraz 11) i teściowa (l. 47) ma w d.. rodzine. Jak poszliśmy do niej ze zdj. USG i mówimy że wiemy jaka płeć a ona "co ...pewnie chłopak" z taką ironią że aż mi się głupio zrobiło. A jak synek się urodził to nawet nie dzwoniła, do tej pory nie wie kiedy Kacper ma urodziny. Raz jak synek miał z 2 latka podeszła do niego i mówi..."chodz do CIOCI" !!!! Wstydziła się jak ktoś mówił o niej babcia.... grrrr Stare próchno ! Mąż też nie przepada za swoją rodziną, na szczęście moje rodzinne miasto od jego dzieli 600km i to właśnie w moim będziemy mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chodź do cioci" spooko:D troszkę ją poniosło....dalej nie będę pisać...tylko współczuć:( teściowe..... a na ten temat to już się rozpisywałam jeszcze przed urodzeniem córy.... to temat rzeka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodź do cioci :D:D:D:D:D:D:D widze, ze co jedna (teściowa) to lepsza :D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ERF
z kretynami sie pożeniłyście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
czasami się faktycznie zastanawiam czy to nie jest prawda co piszą naukowcy że kobietom w ciąży mózg się kurczy....to by tłumaczyło czemu większośc teściowych się robi taka hmmmmm wiadomo: ciężki poród i całe lata opieki nad swymi dziecmi....a 30 lat później taka wyrozumiała teściowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze napiszę
cały problem polega na tym że nowa rodzina powinna byc nową rodziną a nie dodatkiem do teściowej i jej synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ERF
RRuuddii to z ciebie niby taki ideał, że czepiasz się kazdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żaden ze mnie ideał;) tylko nie uważam,że nasi mężowie to kretyni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×