Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem beznadziejna

NIE WYCHODZĘ Z DZIECKIEM NA SPACERY-JESTEM DO DUPY

Polecane posty

Gość Zmień nick
I super!!! Tak trzymać...z Twoich postów od razu przebija brak wiary w siebie,przestań o sobie myśleć, ze jesteś beznadziejna itp. I żadne tam mama z problemami wrrrrrrrrr..dlaczego nie - mama z synkiem!!!zacznij nastawiać się pozytywnie, wygrałaś los na loterii mając zdrowe dziecko, męża. Nie powiem Ci weź sie w garść, dasz radę....bo wiem co to depresja, dziewczyny to jest choroba!!!! Zrozumcie, że nie zawsze można zacisnąć zęby i iść dalej, czasem bez leków się nie obejdzie.Choć mi pomagało towarzystwo, przy ludziach po prostu bardziej się chce, świat wygląda inaczej. Nie mów -nie mam znajomych, działaj -spacer w parku, a może jakieś spotkania mam są organizowane w twojej dzielnicy. Ale żeby to wszystko osiągnąć KONIECZNIE umów się do specjalisty. Szczerze ci powiem, wiem jak sie czujesz, Twój mąż się też czuje bezradnie, kto tego nie doświadczył nie zrozumie, zwykły wybór ubrania rano potrafi przerastać!!! Do tego cała sytuacja -obce miejsce, maż w pracy, dziecko, ząbkowanie- kobieto nie rób sobie wyrzutów -mi też jest ciężko, jak dzieciak szaleje i każda z nas ma gorsze dni....Nie Nie Nie jesteś beznadziejna, powtarzaj sobie jestem wspaniałą kobietą , matką, urodziłam kochane dziecko - czyż to nie piękne??Idź do lekarza....zobaczysz 2 tyg i świat się odmieni, wiosna, słońce, wiesz, że są depresje sezonowe powodowane brakiem promieni słon., jeżeli w ogóle nie wychodzisz???????Do tego zawsze po porodzie czujemy się lekko przytłoczone to normalne. Ruch pomaga!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
dzięki - zmień nick:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmień nick
i jak dzisiaj????? jestem pewna, że lepiej, może odrobinkę;)zobaczysz jak będzie wiosna spojrzysz na wszystko od innej, bardziej pogodnej strony. Poza tym synek będzie coraz starszy, każdego dnia Cię będzie zaskakiwał, nie wątpię, ze już teraz tak jest..trzymaj się dzielnie, ale pomyśl o tym co pisałam wyżej, nie warto w tym tkwić, czasem naprawdę potrzebna jest pomoc kogoś z zewnątrz, nieraz wystarczy się wygadać, czasem trzeba czegoś więcej...ale nie ma się czego wstydzić, jest masa osób, które choć raz w życiu mają taki epizod, innym powraca co jakiś czas. Tak już jest, choroba jak inne,cukrzycy też muszą przyjmować insulinę, potraktuj to w ten sposób. Zrób to dal siebie i dla dziecka, powalcz!!!Wiesz przecież,że dziecko jest barometrem naszych odczuć...wiem, ze teraz świat Ci sie wydaje obcy i zły, nie możesz sobie wyobrazić, że kiedyś się to zmieni, ale uwierz, jeszcze zaświeci słońce!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
no dziś nie jest niestety lepiej, mój mąż na 2 dni wczoraj wieczorem poleciał do Polski, bo musi zrobic prawko na ciezarówki(do pracy mu to potrzebne) a ja sama jak palec.jeszcze syn wymiotował dwa razy, cały pokój mam zarzygany, bo sie zakrztusił:( nie mam sił. Wczoraj ryczałam całą noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kochana - zobaczysz czas płynie makabrycznie szybko- pierwszy rok tylko tak się dłuży ja naprawdę bardzo długo miałam tak jak ty- teraz też mam dzidziusia ale wiem że czas zleci jak przy pierwszym- już ośmioletnim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmień nick
rozumiem Cię, wiem jak to jest jak się nie da przestać płakać, uwierz samo nie przejdzie, teraz sobie poradzisz, a jak wróci mąż naprawdę umów się do specjalisty, koniecznie!!!Uwierz, że da się z tego wyjść.Wiesz też jak mój synek miał 7 miesięcy czułam, że duszę się w domu, ciężko tak cały dzień samej z dzieckiem, to wszystko składa się na Twoją sytuację i odczucia, ale myślę, ze nie tylko ...czasem tak jest, taka konstrukcja psychiczna.,trzymaj się ciepło, myślę o Tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
dzieki dzieczyny, dobrze jest wiedziec chociaz ze nie tylko ja mialam takie problemy, czasami czuje sie jak poj....ana, czasami mysle, że naprawde ze mna nie halo, czasami chcialabym cofnac czas, a potem jak spojrze na synka to mam jeszcze wieksze wyrzuty, że w ogole moglam tak pomyslec, chcialabym myslec inaczej ale nie potrafie i jeszcze zatruwam zycie innym, ale mimo to...po prostu dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam identycznie jak ty- to rzeczywiście jest cięzkie do zniesienia- mi pomogło pójscie do pracy i to bardzo a teraz mam juz doświadczenie i wiem że kiedys pewny etep poprostu sie skończy- więc nie jest tak xle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mnie raz przyszła pani psycholog- i co z tego ja miałam wtedy koszmarne małżeństwo bo jestem powtórna mężatką- a ta mi wyjeżdża o wsparciu psychicznym męża i pomocy teściowej która nawet małego nie chciała dotknąc- niestety złote rady czasami sa awykonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak robie ...
Ja tez nie lubie lazic z wozkiem dla samego lazenia. Lubie sobie do muzeum wyjsc, do galerii, do zoo, do mall'a ... Dziecko widzi duzo wiecej niz tylko drzewa i chmury i dla mnie to jakas rozrywka. A dla samego przewietrzenia to wystawiam do ogrodu albo na balkon, a ja wtedy ksiazeczka sie delektuje :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
ale ja niestety nie mam ani balkonu ani ogródka, za jakis czas planujemy przeprowadzke do domku, to może wtedy, dzis chcialam naprawde isc, ale deszcz pada:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej a mi sie udalo do poludnia wyskoczyc. Kropic zaczelo akurat jak wracalismy ze spaceru. Teraz juz leje na maxa. Tez przez dwa dni siedzielismy w domu, bo wiatr taki ze malo glowy nie urwalo i nie chcialam ryzykowac,zeby cos na nas spadlo. Byle do wiosny... A jak jest na Twojej dzielnicy? Duzo Polakow tam mieszka? U nas czasmi mam wrazenie jakbym nigdzie z Polski nie wyjechala;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko bardzo ci współczuję. Proszę cię, nie bądż dla siebie taka okrutna. Jest ci przecież wystarczająco ciężko bez tego. Zamiast tego wspieraj siebie, to naprawdę wiele zmienia. Wiem z doświadczenia. Okąd jestem miła i dobra dla siebie, jestem o wiele szcżeśliwszą kobietą i matką. Jest wiele poradników na temat jak można się tego nauczyc. Dla mnie są to najważniejsze lekcje w życiu. Powiem ci co myślę o tobie RADZISZ SOBIE DOSKONALE. To moja szczera opinia. Dajesz z siebie każdego dnia wszystko. Dajesz tyle ile możesz na ten czas dać, maksimum na jakie pozwala ci obecnie twoje ciało i samopoczucie. Dlatego myślę, że jesteś wspaniałą matką. Jest ci bardzo żle, a twojemu dziecku to się zapewne udziela, ale tak być naprawdę nie musi. Znajdziesz sposób, żeby wyrwać się z tej matni. Nie wiem, czy jesteś wierząca, nie chodzi mi o konkretną religię, ale o Boga.Ja gdy byłam miesiąc z moją coreczką w szpitalu odmawiałam pewną modlitwę, która pomogła mi prztrwać, zahartowała mojego ducha i dodała mi sił, mogę ci ją wysłać na maila, jeżeli odczujesz taką potrzebę. W ogóle, jeżeli chcesz, pisz na maila do mnie. Sa różne sposoby relaksacji, możesz o nich poczytać choćby na necie, które napewno pomogłyby choć trochę twojemu udręcznonemu ciału i duszy. Pozdrawiam cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
puknij sie po glowie ja mam blizniaki , wozek tez musze znosic i daje rade jestem sama od rana do wiczora i daje radee jestess leniem przyzwyczailas sie do bycia w domu tak ci jest lepiej a balkon ? jak nie masz zbytnio czasu daaj maluszka na balkon dziewczynooo to ze nie znasz tak nikogoo to zadne wytlumaczenie masz dziecko...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
ty durna 21 przecież pisała że nie ma balkonu:O, wiesz jedne mogą zapierdzielać w polu:P a inne sie zaheśtaja, nie wszyscy mają duży hart ducha:P taki jak ty:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak robie ...
Zgadzam sie z micki mause ----

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak robie ...
A co to wogole ta moda na lazenie z tym wozkiem bez celu ? Mozna inaczej spedzac czas, bardziej pozytecznie. Ja nie marnuje go na takie glupoty, hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem beznadziejna
21 - widzisz, ciesz się, że jesteś taka świetna, ja niestety nie dorastam Ci do pięt. makarona - bardzo dziękuję, że tak myślisz, jest mi bardzo miło, naprawdę, lekko mi na duszy się zrobiło, że jednak nie jestem sama w tym wszystkich i chociaż tutaj ktos napisze, że rozumie, że można byc wykończonym, dzieki i pozdrawiam ciepło. aga 25- no właśnie u mnie nie ma na dzielnicy za dużo mam z dziecmi z Polski, pogoda do bani to fakt Pozdrawiam i miłych snów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorszą rzeczą jaką mozna usłyszeć to to - bo ja sobie radze a mialam gorzej to i ty powinnaś :O moja mama zawsze jak przyjeżdzą to tak nadaje " bo ja byłam samotną matka wszystko miałam na czas ablablablabla" a u mnie coś tam zawsze nie zrobione- tylko ja dzieciństwo tak sie składa wspominam zupelnie inaczej :O fakt faktem nie ma co sie non stop nad soba użalac ale pewne zeczy przychodzą stopniowo w pewnym wieku- jak dziecko zaczyna mowić i dosc dobrze chodzic zaczyna być niezłym kompanem w szarej monotoni dnia a nie ciężarem- zaczyna sie przytulać a jego zachowania potrafia rozweselić w najsmutniejszej sytuacji też nie jestem specjalną orędowniczka spacerów- może dlatego że przy pierwszym synu- mroźną zimą 2x dziennie chciał nie chcial zapierniczałam z nim na rechabilitację piechotką i miejskim autobusem i z tym mi się kojarzy ciąganie wózka ja spacery robię tak czy owak bo muszę odprowadzić i przyprowadzić syna ze szkoły a tak się składa że ma szkołe dość daleko od domu więc i tak wychodzi godzinny spacer ale jak jest brzydko i małego zabiera dziadek siedzimy z zołzanką w domu i czekamy na wiosnę nic na siłę- każda powinna tak wychowywać dzieci jak potrafi- ja kupiłam leciutki wózek parasolkę - wczoraj przyszedł:D bo wiosna poprostu lubie połazić- jestem typem samotnika więc nikt do tego nie jest mi specjalnie potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacy ludzie jak ty
nie powinni miec dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!! idiotka!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo z problemami ( bo nie potrafię użyć tego twojegonicku- miałaś go przecież zmienić) przede wsystkim nie przejmuj sie tymi pomarańczowymi durnotami (tzn niektórymi) już jakiś czas jestem na kafe i wiem że jest kilka takich zadymiaczek, które za szczyt swojej inteligencji uznają dokopać komuś. Po drugie , ja sama wiem że nie byłam złą matką gdy dzieci były małe, ale ciągle robiłam sobie wyrzuty, że coś robię żle- a to za rzadko zupki gotuję, a to za mało witamin, za rzadko wychodze na spacer póżniej za mało im czasu poświęcam,- miałam z tego powodu dołki i ciągłe poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz okazuje się że niektóre osoby z tego czasu pamiętają mnie jako bardzo troskliwą mamusię, a i moje dzieci już prawie dorosłe nie narzekają-życzę ci z całego serca abyś przede wszystkim na siebie spojrzała inaczej, bo przecież nikt nie jest doskonały a ty na pewno mnóstwo robisz dla swojego dziecka, musisz to sobie tylko uświadomić i na pewno będzie lepiej> Trzymaj się i odzywaj sie jak najczęściej :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze dobrze by zrobila autorce topiku mozliwosc bezpiecznego zostawienia dziecka na kilka godzin z kims odpowiedzialnym chocby 2 razy w tygodniu. W tej chwili autorka jest niewolnicą w porownaniu do sytuacji sprzed porodu. Musi mieć możliwosc nabrania pewnego dystansu do calej sytuacji. Dla higieny psychicznej i fizycznej powinna miec mozliwosc uwolnienia sie od obowiazkow z poczuciem pewnosci powierzenia ich komus godnemu zaufania. Może jakas krewna z Polski w zamian za darmowe zamieszkanie i opiekowanie sie przez kilka godzin dziennie niemowlakiem zyskałaby mozliwosc zwiedzenia Londynu. Taki półroczny dzieciaczek juz coraz wiecej rozumie, zaczyna siedziec, mozna sie z nim fajnie bawic... Moim zdaniem nie jestes wcale \"beznadziejna\" tylko tak sie czujesz. Tracisz wiare w siebie, bo przytlacza Cie nadmiar problemow i jestes wobec siebie bardzo krytyczna. Zyczę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia Tobie i Synkowi, możliwosci wypoczynku i uwierzenia w siebie. Pozdrawiam. mint

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze dobrze by zrobila autorce topiku mozliwosc bezpiecznego zostawienia dziecka na kilka godzin z kims odpowiedzialnym chocby 2 razy w tygodniu. W tej chwili autorka jest niewolnicą w porownaniu do sytuacji sprzed porodu. Musi mieć możliwosc nabrania pewnego dystansu do calej sytuacji. Dla higieny psychicznej i fizycznej powinna miec mozliwosc uwolnienia sie od obowiazkow z poczuciem pewnosci powierzenia ich komus godnemu zaufania. Może jakas krewna z Polski w zamian za darmowe zamieszkanie i opiekowanie sie przez kilka godzin dziennie niemowlakiem mialaby mozliwosc zwiedzenia Londynu. Taki półroczny dzieciaczek juz coraz wiecej rozumie, zaczyna siedziec, mozna sie z nim fajnie bawic... Moim zdaniem nie jestes wcale "beznadziejna" tylko tak sie czujesz. Tracisz wiare w siebie, bo przytlacza Cie nadmiar problemow i jestes wobec siebie bardzo krytyczna. Zyczę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia Tobie i Synkowi, możliwosci wypoczynku i uwierzenia w siebie. Pozdrawiam. mint

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z problemami
dzięki szlka67 i mint:) naprawdę, dzięki, że mnie po prostu rozumiecie, dzis była super pogoda i byłam na 2 godz(!!!) spacerze, czuję się zdecydowanie lepiej, dzis cały dzien starałam się myślec inaczej , ale potem pokłóciłam się z mężem przez telefon, ale nie zmieniło to faktu, że dziś(żeby nie zapeszyc) jest mi lepiej, fakt, może nie jestem beznadziejna, jak ktoś na mnie patrzyłby z boku, ale tak się czuję, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi spacer z moją małą też zawsze dobrze robi. Urodziła się latem i park był dla mnie odskocznią od pieluch. Teraz jest dla mnie miła przerwą w ciągu dnia. A moja córka po spacerze jest spokojniejsza i wyciszona. Jak pogoda jest fatalna, to idę choćby do sklepu lub do pradziadków, którzy mieszkają opodal, albo biorę ją na ręce i do ogródka. Ja mam ogródek i krewnych opodal, to wielkie szczęście. Ale wiesz , jakby nie było idzie lato, po drugie dzieci rosną, rozwijają się i jest coraz łatwiej. Ściskam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmień nick
super, nick zmieniony, spacer na 5!!gratuluję!!!!!!! do mam, które tak pochopnie oceniają, super, że sobie radzicie, naprawdę, cieszcie sie, że nigdy nie doznałyście takiego stanu jak autorka.Myślicie, że chce żeby tak było...proszę Was, jeżeli potraficie tylko takie pseudorady pisać, zamilknijcie. 21-rozumiem, że Ci ciężko z bliźniakami, serio podziwiam, ale pomyśl, co by było jakbyś miała depresję???jak byś sobie poradziła?A na wołanie o pomoc usłyszałabyś -jestes leniem!!I podkreślam jeszcze raz choroba duszy nie jest wyborem naszym, z lenistwa, bo nam się nie chce...wolałabym kopać rowy niż czuć tą niemoc.Proszę gorąco rozważcie to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mediamarkt
E tam histeryzujecie... Ja ze swoim dzieckiem prawie wogóle nie chodziłam na takie spacery bez celu aby tylko połazić. I co, jakoś żyje i nic mu nie jest. Jest normalne, zdrowe, zadowolone jak każde inne dziecko. Jakie znaczenie dla dzieciaka ma to czy siedzi w domu czy na dworzu w wózku? ŻADNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maediamarkt
głupolu niedoinformowany chodzi o to że dziecko siedzi na świeżym powietrzu a nie w zaduchu, a Ty gdzie chodzilas, do mediamarkt? poza tym ciagle w tym samym miejscu to i dorosły moze dostac pierdolca, dziecko tez chce cos poogladac!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciara
I jak sie czujesz mamo z problemami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×