Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jednak warto

sprawidzic jego komorke

Polecane posty

zależy komu na czym zależy a w związku 90% sukcesu to chcieć po prostu, związek to kompromis i sztuka negocjacji, ale jak się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak miala przeczucie
'Myślę, że jest dokładnie na odwrót (w znacznej części wypadków, chociaż, tak jak piszesz i takie w miarę dobrane pary są), czyli ludzie połączyli się bez dostatecznego rozpoznania własnych potrzeb i oczekiwań.' wskazane wiec jest sie lepiej wczesniej dobrze poznac;-), w sytuacji opisanych przez Ciebie zwiazkow, to ok, choc mysle, ze jest takich mniej, przynajmniej w moim otoczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praca nad związkiem jest lepszym określeniem :) A że niektórzy są zbyt leniwi (np. ja)...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ale to nie znaczy, że ja się dam omamić pięknymi słówkami i zaryzykuję aktualny (zakładam, że szczęśliwy) związek\" w takich sytuacjach bardzo łatwo znaleźć wiele negatywów obecnego związku i wad partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pozwalałam
Praca nad związkiem. No właśnie .... co robi wasz mąż,żona, kochanek, kochanka dla dobra Waszego związku?. Pomaga Wam w domu, pracy, opiekuje się dziećmi, płaci na poczcie rachunki, załatwia sprawy w urzędach, chodzi na wywiadówki, pomaga dzieciom w nauce itp. itd.?. Czy może wraca z pracy z pensją lub pensyjką i chce się zrelaksować przed telewizorem lub w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, nalezy się dobrze poznać. Nie chcę się upierać jakich związków jest więcej, ja takich więcej w swoim otoczeniu zauważyłem. Myślę, też że jeśli ktoś przez kilka lat nie może dogadać się wciąż w tych samych sprawach, to świadczy to o błędzie w załozeniu. "zależy komu na czym zależy a w związku 90% sukcesu to chcieć po prostu, związek to kompromis i sztuka negocjacji, ale jak się nie chce..." Chodzi mi o to, ze w relacji z jedną kobietą będę musiał iść na trudny i niewygodny dla mnie kompromis w sprawie, która jest dla mnie istotna, a z inną kompromis nie będzie w tej sprawie konieczny, bo będziemy mieli podobne widzenie problemu. Jestem raczej zwolnennikiem dobrego doboru partnera (co oczywiscie nie wyklucza konieczności kompromisów) niż niewygodnych i męczących kompromisów. Przykład: miałem kiedyś dziewczynę niezwykle towarzyską. Ja nie miałem aż takich potrzeb, bywania. Były wieczne problemy, bo pomimo wypracowanego kompromisu i tak jej było za mało a mnie za dużo. Im mniej jest istotnych różnic tym mniej konieczności kompromisu i mniej potencjalnych konfliktów. Mogę tez powiedzieć, ze kolejne partnerki są z mojego punktu widzenia co raz doskonalsze i bliższe ideału. Zakładam, ze około 40, 45 lat znajdę kobietę bliską mojego ideału :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pozwalałam
Komiczne. ano właśnie, i namącisz sobie w głowie, że ten twój to jakiś ciemniak i niedoróbka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pozwalałam
Doprawdy. Mój też umie zrobić dobrze i nie mogę Mu nic pod tym względem zarzucić, zawsze bardzo się starał aby mnie zadowolić, ale po wielu przemyśleniach doszłam do wniosku, że robił to bardziej po to żeby mi do głowy nie przyszło szukać kogoś lepszego w te klocki. Tylko po co mi całe życie opiekować się dużym dzieckiem, które dobrze ciupcia. Przecież takich można mieć na skinienie palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z pewnym zażenowaniem, choc nie noszę beretu, stwierdzić musze, ze takiego co wie jak to zrobić dobrze- ze świeca w ręku trzeba szukać:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy :) tylko w niewielkim stopniu liczy się tu szczęście najważniejsza jest świadomość własnych oczekiwań i możliwości potem zdolność obserwacji i zdecydowanie oczywiście, jeśli ktoś ma problemy z relacjami z ludzmi okazji będzie miał mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja pozwalałam
Komiczne. Polemizowałabym na ten temat. Mój mąż jest tak wrażliwy na pochlebstwa, że jak ktoś powie o Nim jakieś dobre słowo to natychmiast jest jego przyjacielem i przestaje nim być kiedy wyrazi jakąś negatywną uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takiego co robi to dobrze, nie ze swiecą należy szukać ale z płonącymi oczyma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk skoro masz czas i checi tak szukac bez szcześcia to życze trafnych ocen w trakcie obserwacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk chciałam zapytac w pierwszym odruchu czy nie szkoda ci czasu ale zaraz sobie odpowiedziałam, ze do czego tak właściwie miałbyś się śpieszyc boz tego co tu piszesz wnioskuję, że prodzieciowy nie jesteś:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczególnie prodzieciowy nie jestem. Ale dzieci lubię, takie trochę większe z którymi można pogadać. Będzie co będzie. Na siłę nie będę płodził. Gdy trafię na kobietę, która będzie chciała się męczyć ze mną do śmierci (mojej bo będę starszy) to jej macierzyńskim potrzebom, nie bedę mógł odmawiać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frk masz duże oczekiwania wobec swoich możliwości, szczęście jednak ci się przyda;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęście się przyda ;) ale nie na samo szczęście liczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×