Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniania***ie

upiorny dwulatek...nie radze sobie

Polecane posty

Gość aniania***ie

Zamiast cieszyc sie rodzicielstwem walcze z koszmarem,moj dwuletni synek nie reaguje na nic,grozby,prosby,tlumaczenia,nic jak grochem o sciane.Gdy wchodze z nim do sklepu automatycznie zaczyna przypominac sflaczala lalke,lezy na ziemi,tarza sie,musze go ciagnac za ktoras z konczyn,to samo dzieje sie gdy ide cos zalatwiac np.do urzedu,zaczyna uciekac a gdy go trzymam sila wyrywa sie i koszmarnie wrzeszczy,nie pozwala mi sie skupic na rozmowie,grzebie urzedniczce w szafkach ,biurku... z kolei w domu dewastuje wszystko z czysta pasja,oklada mnie czym popadnie,nie ma zadnych hamulcow,w aucie wychodzi z fotelika podczas jazdy bez przerwy,przechodzi do przodu,wlacza swiatla awaryjne i wyszarpuje biegi oraz hamulec reczny...nie chce go bic bo slyszalam ze to nie jest zadna metoda,ale brakuje mi juz sil i jestem bezradna,to tylko kilka przykladow,ale tak naprawde nie da sie normalnie funkcjonowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniania***ie
Nie wszystkie dzieci takie sa,musialam odejsc z pracy,bo poprostu nie znalazlam nikogo kto dluzej chcialby sie nim opiekowac,tak bardzo jest nieznosny...ciagle powtarzam ze trzeba go prac jak kota:),ale nie ptrafie,jedynie maly klaps raz na jakis czas jak juz naprawde przechodzi sam siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyslam się co musisz przechodzić. Moj co prawda jest troszkę grzeczniejszy ale jak tylko jestesmy w sklepie to mowi :\" musisz mi to kupic bo inaczej bede płakac\" i jak nie kupie to wrzask na cale gardlo, placz, kopanie i wyzywanie. W domu jak tylko mu cos nie pasuje to samo, słowa \"przestań głupia jesteś, nie lubie cie itp.\" w takich sytuacjach są non stop, oczywiście do tego dochodzi kopanie, i rzucanie czymkolwiek byle we mnie trafił. Nieraz mam tak że już brak mi sił, najczesciej w takich sytuacjach mowie ze jesli bedzie grzeczny to dam mu obejrzec bajke (aby sie wyciszyl, uspokoił swoje nerwy), albo przytulam. Jak sie tylko uspokoi to zapominamy o tym co było, pytam sie czy mnie kocha (zawsze wtedy odpowiada ze tak) i przytulamy sie. Ale przyznam ze nieraz nerwy mi nie wytrzymuja i dam mu lekkiego klapsa (a potem caly dzien mam wyrzuty sumienia :-( ). Jeśli w sklepie zaczyna mi wariować poprostu nie robie nic, nie zwracam na to uwagi bo i tak to na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
ojejojej nie strasz że to ten słynny bunt dwulatka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thtrhutr
Boże drogi. Najwyraźniej dziecko nie czuje respektu, chyba musisz zmienić system wychowawczy. Jak można dopuścić do czegoś takiego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSan
o kurcze ja tez mam dwu latka ale moj poki co to istny aniol, chociaz czasami tez mu rogi rosna no ciekawe co bedzie pozniej... a tak poza tym mi tez kiedys wydawalo sie ze tlumaczenie po raz enty splywa po malym jak woda po kaczce :-D wkoncu jak chcial cos wymusic nie reagowalam, przeczekalam jak maly wychodzi wam z fotelika to stan, zapnij go i tak nawet pare razy az mu sie znudzi bo zauwazy ze nie robi to nas was wrazenia najgorsze co moze byc to okazywanie wkurzenia przy dziecku, dla niego to jak dodatkowy przyplyw sily do brojenia w sklepie -zacznij od tych ktore b dobrze znasz stan kolo lezacego dziecka i powiedz mu ze jak no wstanie to zjecie razem cos smacznego jak to nie pomaga to stan i patrz na niego az sie supokoi- nie pokazuj zlosci itp zobaczysz ze za jakism razem maly zrezygnuje bo nie bedzie publicznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarrra
do założycielki topiku-moze to ADHD? Nie złość sie tylko zaprowadz synka do poradni,tam poradza jak postepowac z nadpobudliwym dzieckiem,to nie jest jego wina... Im szybciej tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greeen fairy
zgłoś się do superniani :P albo to prowokacja, albo serio ludzie potrafią tak rozwydrzyć dzieciaka a potem biadolić ;|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
no właśnie jeżli umie wyjść z fotelika, to podczas stłuczki albo nagłego hamowania Ci leci na dziub:O, zaciśnij pasy bardziej, mi jest cieżko odpiać a co dopero 2 latkowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez uwazam ze to moze byc
ADHD, koniecznie udaj sie do psychologa lub madrego pediatry na konsultacje. Mozesz tez poprosic o porade na jakims specjalistycznym forum dotyczacych wychowanie dzici - sa takie. Tu otrzymasz raczej przypadkowe rady, tym bardziej,ze nie znamy dziecka i wszystkich sytuacji. W kazdym razie nie chodzi tu o" bunt dwulatka", to większy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniania***ie
Pediatra jest dziadek i babcia i uwazaja ze to fizjologia,zwlaszcza gdy maly przy nich zachowuje sie bardzo dobrze,metody wychowawcze mam niezmiennie takie same od lat i zadne z moich starszych dzieci w ten sposob sie nigdy nie zachowywalo,to tak na marginesie do oburzonych pan,ktore lubia oceniac a kompletnie nie znaja sytuacji.Wylazi z fotelika permanentnie,bo delikatnie i powoli podnosi pas,po czym jak dzdzownica wygrzebuje sie spod niego.Oczywiscie ze zatrzymuje auto i go zapinam poraz kolejny a on sie wyrywa i wrzeszczy jak szalony...siostra mojego meza twierdzi ze powinnam go lac skoro nic do niego nie trafia...sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę że to kwestia złego wychowania, broń boże nie mówię że jesteś złą matką, ale za dużo małemu pozwalałaś, ja też tak miałam dopóki córka nie wybiła mi w nerwach zęba 2-ki i od tamtej pory koniec!!! na wybuchy nerwów i agresji po prostu nie reaguję jak wyje leżąc na dywanie bo potrafi się na niego rzucaj (a to też boli) NIE REAGUJĘ przechodzę obok jak dyby nic (a w środku, koszmar..) ale po paru takich leżakowaniach na dywanie przeszło jej!! teraz potrafi w nerwach wkładać rączkę do buzi i szarpać się pod językiem ale myślę że i to przejdzie. jak ci się mały w sklepie na posadzkę rzuci to nie reaguj tylko rób dalej zakupy, wiem że to trudne ale spróbuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
też myśle nie reagować a co najważniejsze nie przejmować sie opinia innych ludzisków bo to chyba dla ciebie jest najbardziej krępujące i może powodowac emocje, kontroluj tylko sytujacje by dziecko nie zrobiło sobie krzywdy, ale nie daj sie sprowokować bo jeżeli raz ulegniesz i pokażesz że dałaś sie wyprowadzić z równowagi albo co najmniej reagujesz jakimis już emocjami tzn że efekt ostał osiągniety uwaga zwrócona czyli tak dalej działac bo skutkuje:) i tak w kółko macieju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostra męża niech siebie zacznie lać. Nie wiem co mogę ci poradzić, cierpliwość ale wiem jak to jest.... az nieraz chce sie płakać, bo tak naprawde co złego my robimy, a co zlego dziecko...przeciez to tylko dziecko. I nie zgodze sie ze slowami ze jak sobie wychowalysmy tak teraz mamy. Kazde dziecko ma inny charakter, potrzeby, zachowanie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
nawet sie nie odzywaj niekiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę że to kwestia podejścia do dziecka! Mam inne podejście niż mąż Ja ta gorsza, tatuś na wszystko pozwala i teraz ma że mała nic od niego nie zje, ja wezmę jedzenie szybciutko wszystko znika ;-) czasami nie ma się nawet iść jak załatwić bo mała ciągle na rękach i do mnie wąty wiec mówi tak se wychowujesz to tak teraz masz. nic się go nie sucha robi co tylko jej się podoba jak by mogła to by mu na głowę nasr..... taka prawda, jak gdzieś wychodzę to boje się wracać bo mnie wielkie sprzątanie czeka bo zabawki wszystkie są powyciągane, przy mnie tego nie ma uczę ją że najpierw jedną trzeba odłożyć i dopiero następną bierzemy i ona to robi, więc jednak dużo zależy od wychowania, ale głowa do góry, trzeba zmienić taktykę ale stopniowo co by mały nie zwariował....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy musisz z malym chodzic
do urzedow i na zakupy? Moze sprobuj ograniczyc takie konfliktowe sytuacje. Zobacz jak reaguje w czasie normalnej zabawy dzieciecej w domu, z toba. Staraj mu sie dawac jakies bardziej wyciszajace zajecia, zeby nie eskalowac waszych wzajemnych nerwow. Nie ,ze chowasz glowe w piasek i sie go boisz, ale nie dopuszczaj do sytuacji w ktorych on sie drze a ty mu ustepujesz. Staraj sie unikac tego , moze jest rozdrazniony tym,ze fundujesz mu zajecia nie na wiek dwulatka? (urzedy sklepy,samochd tez sie srednio nadaje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
ja uważam że dziecko włąśnie trzeba wszedzie ze sobą taszczyc by naucyć je obcować z ludzmi i sie zachować, bo im starsze tym ciężej potem jest zmieniac nawyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy musisz z malym chodzic
ale kazdy wiek ma swoje prawa. Babci do dyskoteki nie ciagniesz. Co innego, jesli mus. Dziecku trzeba przeznaczyc max czasu, jesli chodzi o madra tworczą zabawe, czytanie ksiazeczek, rozmowy, spacery w plenerze, obserwoiwanie zwierząt,jesli dzicko jest pobudliwe, lepiej je wyciszac w ten sposob. .Zreszta np supermarkety potwornie rozstrajaja. Po co sie do tego przyzwyczajac? ja na przylklad ich nienawidze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki mause
nie mam wyścia nie mam cioci, ani babci a znajome pracują, i nawet kuchnię kupowałąm z małym i jakos było dobrze wrecz on uwielbia wszelkie wyprawy tylko by w domu nie siedzieć:) ma rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o Boże co to znaczy \"prać jak kota\"??????? Aniania mam nadzieję, że tylko tak sobie to palnełaś?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Super Niania*****
a oglądałaś super nianie kiedys??gdy czytam co piszesz to mam wrazenie ze to o ktoryms z bohaterow super niani.To nie jest moja idolka ale stosuuje dobre metody ktore dzialaja..Dla mnie jasne jest że jedyną radą dla Ciebie jest Konsekwentność!!!!!!nie musisz dziecka bić.wystarczy jasno czegos zabronic i sie tego trzymac.niech placze i wrzeszczy ale nie daj za wygrana.jesli go nauczysz takiego zachowania w domu to nie bedziesz potem sie bala mu odmowic w miejscach publicznych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniania***ie
Niestety,malego musze wszedzie ciagnac ze soba,nie mieszkamy w Polsce i nie mam z kim go zostawic,zreszta tutejsi pracownicy biurowi sa przyzwyczajeni do obecnosci dzieci w kazdym miejscu,zazwyczaj kazdy ma kilkoro wlasnych(polityka prorodzinna),niemniej nie pozwala mi sie skupic na zalatwianej sprawie.Jesli chodzi o programy super niani,owszem ogladam i staram sie dostosowywac do jej porad,...lecz momentami szlag mnie trafia,szczegolnie gdy sie gdzies spiesze i nie mam czasu na ceregiele,w sklepie brak uwagi nie dziala tak skutecznie jak to ze podnosze go z ziemi za dolna konczyne jak misia...odrazu wraca do pionu:).Nie ma takze miejsc w ktorych moglby swobodnie poszalec,poza jednym typu Rura-park z basenem z pileczkami,ale tam mozna jedynie pare razy w tygodniu po 1,5h isc bo jednak jest drogo,a na zewnatrz zazwyczaj leje deszcz i wiatr chce glowe urwac...teraz gdy to pisze on juz cos wrzuca do toalety,w ogole fascynuje go ustep z woda gdzie lubi beltac (o zgrozo!)zanurzony po lokiec,jesli nie uda mu sie odkrecic kranu w umywalce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam i mnie zamurowalo.... mam 19 misieczna corke i nie wyobrazam sobie doprowadzenia do takie sytuacjii... wyklucz zmiany neurologiczne i jesli dziecko jest zdrowe po prostu ostro sie za niego wez~! sytuacja z odpinaniem pasow ... nie pojecjalabym dalej, co to znaczy ze dziecko przechodzi na przedni fotel i majstruje przy skrzyni biegow? przeciez to nie bezpieczne!! w sklepie luz - nikomu nie robi krzywdy - jedyna stara i sprawdzona metoda to ignoracja. W urc\zedach - jak jest nie grzeczny sadz go do wozka i przypnij pasami - sa takie ktroych nA pewno 2 lateg nie odepnie. Raz czy drugi pokrzyczy i mu przejdzie. Mow ze jak bedzie grzeczny to nie ebdziesz musiala go "unieruchamiac". Ja swojej corce pozwalam na duzo - jest niewiele tak naprawde rzeczy ktorych w domu jej ruszac nie wolno. Ale ona o tym wie. Oczywiscie mnie prowokuje, sprawdza na ile moze sobie pozwolic- ale moj stanowczy glos wystarcza- zna granice. Jak w ataku zlosci podnosi reke - unieruchamiam ja. Mowie ze jest mi przykro. zaraz przeprasza. Jak sie rzuca na podloge i nie chce ubrac mowie ze nie podlega to dyskusji =- nie akceptuje tego i juz - wiec ze musi sie ubrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera,nie zazdroszcze upiora :) moja zaczyna drugi rok życia i juz tak mnie wkurza,że coś strasznego, wszedzie włazi, nie reaguje na powtarzanie,że nie wolno,nic przy niej nie zrobię,nawet poczty sobie nie sprawdzę,wrzeszczy jak opętana,jeśli tylko coś nie idzie po jej mysli.......:O w sklepie wszystko chce pomacac, a najlepiej sobie wziąć(już rozbiła kilka słoiczków ),więc trzymam ja cały czas za rekę,a drugą ręką obsługuję koszyk :O ciężko,ale da się. A jak sie złości w sklepie to staram się olewać,ale najgorzej to wytrzymać miny innych ludzi (pewnie nie maja dzieci) Głowa do góry! na pewno kiedyś się skończy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kpiotrowicz --------- i znów upraszczanie :O Każde dziecko jest inne. Niektóre sa grzeczne,a niektóre to prawdziwe potwory i nie zawsze jest to wina rodziców,ani problemów zdrowotnych. Ja wiem dlaczego moja taka jest---------ja tez taka byłam :D Moja mama przecierpiała swoje a teraz moja kolej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniania***ie
Oczywiscie,jezdzimy praktycznie wszedzie z wozkiem,gdyz tylko pasy tu pomagaja,ale patrze z zazdroscia na inne mamy z poziechami,ktore grzecznie za nimi drepcza,co do samochodu to np.gdy dojezdzam do duzego ronda a maly w tym momencie przechodzi do przodu nie moge sie zatrzymac i majstrowac bo stworzylabym jeszcze wieksze zagrozenie,nie mowie ze jezdzimy w ten sposob godzinami.Jestem w domu stanowcza,ale on ma gdzies ta stanowczosc i dalej robi swoje,jakby sprawdzal do ktorego momentu doprowadzi mnie do furii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×