Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ratujcie

alkoholizm - ratunku

Polecane posty

Gość ratujcie

spotkałam się z chorobą... prawdziwą chorobą alkoholową... moj dziadek pił w pracy lub po pracy, pijany przychodził do domu, plumkał coś pod nosem szedł spac, trzezwial... i znów... czasem wypłate przechlał... mama nie sprowadzała kolezanek bo sie wstydził i nie wiedziała kiedy ojciec bedzie pijany... myslałam ze to alkoholik... chory... ale spotkałam prawdziwą chorobe... nie mogłam skontaktowac sie ze znajomym od kilku dni, wazna sprawa biznesowa... zeby nie było dyrektora pod telefonem... ani w pracy... hm... 5 dzien sie dobijałam... w koncu na domowym odebrała zona... znajomy złapał ciąg... nawalony jest... zaniemówiłam... odłożyłam słuchawkę... on nigdy nie pije, nawet piwa, nawet drinka... zero... pozadny, wyksztalcony człowiek, super zarabia ma fajną rodzinkę... zadzwoniłam ponownie po kwadransie, moze moge pomóc... zona poprosiła bym przyjechała... znajomy spocony, pólprzytomny, trzesacy sie powtarza wkółko "tylko kieliszek"... zaczeło sie od piwa z kumplem, potem drugie, nastepnego dnia po pracy kolejne piwko, i nastepne, potem flaszeczka, kolejny dzień - lekki kac wódeczka na maxa, kilejny i kolejny... chyba na umur... dowiedziałam sie ze nigdy nie pił bo nie mogł... ale raz w roku łapie ciag potem odtrucie, wszywka i 12 mcy zero alkoholu... pomogłam im zorganizowac odtrucie i wszywke, dostał leki, zeby sie przespac... i isc do roboty... pomozcie co teraz? terapia... szkoda mi faceta, fantastyczny człowiek... jak mu pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam musi chcieć
terapia indywidualna i grupowa,ale pewnie tego unika:-o Jak to nigdy nie pił????Musiał pic skoro jest alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujcie
no nigdy przy nas... zero... ale raz w roku pił na umur... az do zaszycia... i tak co 12 mcy mowi ze wie ze ma problem i pojdzie na terapie, ale co to daje... moze tylko tak mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
są terapie, terapie grupowe, indywidualne. Ten czlowiek ma pieniadze, na pewno cos znajdzie. Pewnie sytuacja i odpowiedzialnosc go przerosla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam musi chcieć
Alkoholicy maja to do siebie,że czesto piją po kryjomu,nie mozna im wierzyć.Podejrzewam,że żona też go kryje-to sie nazywa współuzaleznienie;) Nie jestes w stanie go zmusic,sam musi do tego dojrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
Moze on ma jakies nie zaleczone problemy z dziecinstwa ? Moze teraz go sytuacja tez przerasta? A pomysl, ze sa ludzie, ktorzy nie maja tych pieniedzy co on i po pracy w jednym, konkretnym miesjcu nie sa w stanie dojsc do siebie? Mnnie sytuacja przerosla, ale namnie nie spoczywa taka odpowiedzialnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
Moze on zyje wbrew sobie? Nie wiesz tego. Pomoc mozna bedac przy kims, tylko, ze gdyby on stracil posde to czy tez bylabys chetna do pomocy tym ludziom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyślij go na terapie , sam sobie nie poradzi . Jeden , jedyny warunek on musi tego chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopadł go Demon alkoholizmu, terapia to tak jak przepędzanie choroby święconą wodą. Alkoholikiem zdechnie, choć będzie nawet suchym alkoholikiem. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
Ja mialam na przykald przelozonego, ktory ze mna nie rozmawial. Konkretnie mial mnie w nosie... atmosfera w firmie byla taka, ze czulam sie podejrzewana o najgorsze i lekcewazona. Tez sie zastanawialam o co temu czlowiekowi chodzi. Pisze moze nie na temat, ale zmierzam do tego, ze ktos taki raczej rzadko moze sie odslonic przed kims obcym. On ma wiele do stracenia. Widzisz, Ty mozesz sobie w ostatecznosci publicznie poplakac /choc watpie czy ktos to praktykuje/jak Cie sytuacja przerosnie. A taki ktos musi caly czas trzymac fason. Nielatwe ma zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujcie
nie wazna jest dla mnie jego posada, on jest szalenie inteligentny, wesoły, facet lubie go i moja rodzina... i gdyby nie był dyrektorem tez chciałabym mu pomóc... postaram sie dopilnowac by chodził na terapie... nie wiem czy on sam wie ze napewno chce... co roku sie zaszywa... aby doszedł do siebie przed wszywka wzielismy go z mezem do siebie na noc bo u domu wykabinował by cos na kaca... wypił 6 l wody i nosiło go... teraz po wszywce spi na lekach juz u siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
sytuacja go przerosla Pewnie poczuje sie lepiej, ze ktos sie nim zaopiekowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujcie
zawsze mowił jak miał problem... czy z synem czy w pracy, był otwartym człowiekiem... moze poprostu lubi? piwo z kumplem to spotkanie po latach... i sie zaczeło znów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujcie
jest otwartym człowiekiem, kazdy ma problemy on nie miał wiekszych niz inni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujcie
ja wiem ze nie siedze w nim, w srodku, ale opowiadał nam o swoich problemach i nie było to nic strasznego... pojawiały się i rozwiązywały... jak u wszystkich. gdzie sa takie osrodki terapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
nie wiem, ja nie jestem dyrektorem i nie moge wiedziec jakie on ma problemy. Moze dobiega do 50ki i boi sie degradacji, bo ludziom w tym wieku trudno znalezc prace jak ja straca? Moze jest na cos chory? Moze ma potrzebe samotnosci i odciecia sie od swiata raz najkias czas? Ja nie wiem.Sama od paru miesiecy po stracie pracy nie moge sie podniesc i uzalam sie nad soba, ale ja nie mam znajomych. Ja mam takich znajomych w realu, ze gdy pokazalam choc troche po sobie, ze nie radze sobie ze soba zostalam odeslana do psychologa. To bylo dla mnie przerazajace, ze nie umiem zachowac sie tak, zeby nie sprowokowac tego, ze mnie ktos rani. Tera nie boje sie wrogow boje sie tzw.przyjaciol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALKOHOL jest zajebisty, pije bo nie mam kobiety zaczynam czwarte piwo o mocy 8 5 alkohol jest zaebisty zawze wtedy KIEDY SIE NIE PROWADZI AUTA , pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ratujcie
kafeteriuszka to przykre co piszesz, ale ja chyba tez bym nie miała takich prawdziwyh znajomych... chyba zostaje najblizsza rodzina... on nie ma rodzicow, jest koło 40tki ma tylko zone i syna... ludzie nie lubia problemow innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka...
widzisz, czasem starcyz, ze mozesz przy kims okazac slabosc i juz to wystarczy, zbey sie lepiej poczuc:) Tylko, ze z tymi psychologami to jest czesto tak, ze idziesz, placisz i czujesz sie jak frajer, ze wydales kilkadziesiat zl. na darmo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×