Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lacky29

STARAŁYŚCIE SIĘ DŁUGO O DZIDZIĘ ,ZE SZCZĘŚLIWYM FINAŁEM - NAPISZCIE!!!

Polecane posty

Gość Lacky29

TOPIK DLA DZIEWCZYN KTÓRE DŁUGO STARAŁY SIE O DZIECKO. NAPISZCIE SWOJE HISTORIE NA CO SIE ZDOBYŁYŚCIE BY ZAJŚĆ W CIĄŻE I JAK ZNOSIŁYŚCIE PORAŻKI. A MOŻE MACIE JAKIEŚ RADY DLA TYCH DZIEWCZYN KTÓRE SĄ W PODOBNEJ SYTUACJI!!! ZAPRASZAM ,PISZCIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staralismy sie z mezem 10 miesiecy i teraz jestem w 20 tc a tak na prawde jak zaczlismy sie starac to udalo sie za pierwszym razem ale w 5 tygodniu poronilam, a moze to ciaza biochemiczna byla, potem 10 miesiecy i terazm am wielkiego juz brzuchala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no liczylam dni plodne nie plodne seks co drugi dzien :) od 7dc do jak najdluzej :) porazki przezywalam :) a teraz sie tylko z tego smieje bo udalo sie zajsc jak sobie wymyslilam pozycje nowa i anatomiczne ulozenie genitaliow mojego meza w stosunku do moich narzadow plciowych, troche matematyki akrobatyki i sie udalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja 7 lat :) nie szczegolnych staran ale 7 lat ze stalymi partnerami bez zabezpieczenia...:) pewnego razu kliknelo, i urodzilam cudnego bobaska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p9
ja po lpoltora roku staran zaskoczylam,tez wczesniejesze jedno poronienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanka wstanka
Od ślubu stosowalismy przerwywany. Nie chciliśmy jeszcze dziecka ale wychodzilismy z założenia, że co będzie to będzie. I tak przez 4 lata. A jak w końcu postanowliśmy mieć dziecko to mąż zaczął finiszować w środku. I zaskoczyło w pierwszym miesiącu starań. Powiedziliśmy: staramy się o dziecko. I równo 3 tygodnie później patrzyłam na 2 kreski na teście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiatka
dziwny jest ten świat...ja wogólę nie chcę mieć dzieci...jestem mężatką...i widzę że tak bardzo jak ja nie chcę mieć dziecka tak niektórzy bardzo chcą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pol roku staran z testai owulacyjnymi,ziolami,witaminami-i oto co nam wyszlo-zdjecia w stopce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do daria123
ale twoje malenstwo jest wlochate hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAZDA Z NAS TO INNA HISTORIA .A CZY KTÓRAS Z WAS MIAŁA COŚ TAKIEGO JAK BLOKADA I TO BYŁO POWODEM PROBLEMÓW Z ZAJŚCIEM W CIĄŻE.WOGÓLE CZY COŚ TAKIEGO ISTNIEJE JAK BLOKADA BO LEKARZE O TYM MÓWIĄ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artigiana
Ja się dopiszę choć jeszcze nie urodzilam. Jestem dopiero w 9 tc.Staraliśmy się...Najpierw 2 lata, a potem po badaniach się okazało że mam szansę tylko na in vitro inaczej nie zajdę. Od tego czasu minęło ponad 3 lata i w styczniu sie okazało że jednak normalnie też się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest wlochate tylko ma sliczne dlugie wloski:)nie jest lysolem jak wiekszosc dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba coś jest w tej blokadzie ,jak tak bardzo sie chce to nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odgrzebałam trochę starszy temat, bo pomyslałam, żeby dodać trochę otuchy staraczkom. Moja historia zaczęła się półtora roku temu. Postanowiliśmy z mężem (wtedy jeszcze narzeczonym) że zaczniemy się starać o dzidziusia. Ślub miał być w wakacje, a wiedzieliśmy, że starania moga trochę potrwać, zdecydowaliśmy się. Gdy byłam młodsza, miałam jakieś 16 lat wykryto u mnie torbiele na jajnikach, obecnie jestem po dwóch operacjach usunięcia torbieli, jajniki są całe:) No i co miesiąc zaczęły się objawy, im bardziej o tym myślałam, tym silniejsze były. Potrafiłam robić po 2-3 testy w miesiącu w nadziei, że może ten poprzedni się pomylił, albo może hormonu ciążowego jest jeszcze za mało i test nie wykrył. Potem płacz, rozpacz i żal, bo wszystkie przyjaciółki zachodziły w ciążę, choć nie chciały wcale dzieci, typowe wpadki. A ja? Dlaczego każdy ma dzieci tylko nie my? Po roku starań-dwie kreski na teście, trzy dni później plamienie, które po kilku godzinach zamieniło się w krwawienie tak obfite, że wylądowąłam w szpitalu. Usłyszałam: "Przykro mi, ciąża jest za wczesna, by móc coś zrobić". Szok, byłam załamana, ale mąż był przy mnie, mogłam się mu wypłakać, wyżalić. W końcu wzięłam się za siebie. Przeprowadziliśmy się do teściów, bo mąż stracił pracę, i tak było taniej. Zmieniłam też lekarza. Byłam u niego tylko raz, zbadał, zrobił usg, wypytał o moją historię, i przepisał clo. Tak czekał na miesiączkę, by zacząć brać te leki, że spóźniła sie prawie dwa tygodnie, w końcu nadeszła. Kazał brać od 5 dnia cyklu przez 5 dni...Cóż, nie czułam się po nich dobrze, ale z mężem kochaliśmy się od 5 dc co drugi dzień. Podeszłam do tego "na luza", dużo czytałam, że za pierwszym razem nie mam co liczyć na efekty, może 3-4 cykl z clo coś da. I w takim przekonaniu byłam do pierwszych dni maja tego roku (cykl z clo był w kwietniu , od 15 do 19 kwietnia). Na początku maja pojawiło się takie dziwne przeczucie, że się udało, bojąc się rozczarowania, nie powiedziałam o moich przypuszczeniach nawet mężowi, zrobiłam test 3 dni przed treminem @, i byłam w szoku-dwie kreski, i to jeszcze przed terminem@ (mówią, że test wychodzi pozytywny przed @ na dziewczynkę-zobaczymy), poczekałam kilka dni, bo kreseczka ciązowa była blada, nie mówiłam nikomu, po kilku dniach drugi test-dwie wyraźne kreseczki, aż się popłakałam, mąz bardzo się ucieszył. Ja nie mogłam w to uwierzyc, więc szybciutko pobiegłam do lekarza, ale było za wcześnie, nic nie było na usg widać, kazał przyjść za dwa tygodnie. To będzie 26 maja, w Dzień Matki, chyba najlepszy prezent, zobaczyć swojego dzidziusia na usg w taki dzień, okres spóźnia się już ponad dwa tygodnie, a ja od tego drugiego testu zrobiłam jeszcze 4, tak 4 testy, w sumie zrobiłam ich 6, i wszystkie pozytywne, nie mogłam w to uwierzyć, pierwszy cykl z clo i jestem w ciąży. Obecnie to 6 tc licząc od OM, bo tak liczą lekarze, i choć czasem jeszcze w to nie wierzę, zaraz zerkam na testy, wszystkie pozytywne, przecież tyle testów nie może się mylić, ja na prawdę jestem w ciąży. Jestem szczęśliwa, choć czasem mam obawy, by nie stracić dzidziusia, mam jednak nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, bo jak na razie (odpukać), nie mam żadnych problemów, nawet dolegliwości ciążowe, typu mdłości za bardzo mi sie przeszkadzają, a wymioty? Przez te 6 tyg zdarzyło się raz. Życzę wszystkim starającym szybciutkiego zachodzenia w ciąże, i uwierzcie, czasem warto przejśc to co ja, bo potem bardziej docenia się to, co się ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×