Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiia99

nie wiem co rrobić

Polecane posty

Gość kasiia99

Witam...Mam ogromny,sercowy problem...jestem z Sylwkiem rok (wiem,że to niedługi staż)Na początku było bajecznie,cudownie,obsypywał mnie komplementami,pomagał mi w podejmowaniu decyzji,troszczył sie o mnie,Był w stanie zrobić wszystko...S. jest odemnie starszy o 4lata,miał wcześniej spore przejścia ze swoją byłą dziewczyną z którą był ponad 4lata,mieszkali juz razem,kupili wspolnie samochod...Po tych 4latach dowiedział sie,ze pracuje w agencji towarzyskiej...odrazu zakończył związek...Po jakims czasie wprowadził sie do mojego bloku w ktorym mieszkania wynajmuje moja babcia...Tak sie poznalismy,mielismy wspolnych znajomych,chodzilismy na "parapetówki" i coś zaiskrzyło...staliśmy sie parą...i jak wcześniej wspomniałam było cudownie...po 4miesiącach pojechaliśmy na sylwestra w jego rodzinne strony,przedstawił mnie rodzicom,znajomym...było cudownie...Po pół roku zaczął mnie zle traktować tzn.Np.Na weselu jego siostry kiedy chciałam wyjść z jego kolegom na papierosa złapał go za gardło i zaczął mu grozić(był chorobliwie zazdrosny,tak jest zresztą do tej pory co mnie bardzo męczy),pozniej wesele mojej mamy ktora ułożyła sobie zycie na nowo i wyszła drugi raz za mąz...rozmawiałam z siostrą i kolegami a on zrobił mi scene zazdrości,popchnął mnie,zaczął wyzywać,wmawiał mi,ze go obgaduje do każdego,starałam sie go uspokoić ale to zdało sie na nic,zaczął gdzieś biec,probowałam go zatrzymać...błagałam zeby wrocił na sale weselną a on zaczal mnie szarpać i wyzywac,zauwazyla to moja siostra i po namowach wrocił ze mną na sale,pozniej następne wesele(heh...sporo tych wesel :p )Kolegi S. na ktorym (jak zwykle napił sie niesamowicie)olewał mnie,praktycznie cały czas byłam sama bo rozmawiał z kolegami,chodził sobie bezemnie,ja nie chciałam sie smucic i tanczylam z kolega on to zauwazyl i naslal kolege na tego biednego chlopaka :( Zdenerwowałam sie wyszłam do niego na dwór żeby wyjaśnić pare spraw...a on...zaczął mnie szarpać uderzył mnie tak mocno,że wylądowałam na ziemi...Zapłakana wrociłam do środka...wszyscy patrzyli sie na mnie z nienawiscia jakbym to ja zawiniła...on zaczął obmacywać swoją koleżanke,przytulał ja nie odstepywał jej na krok...bardzo mnie to bolało i nie ukrywałam złosci podeszłam i uderzyłam go w twarz a on...?! on był tak pijany,ze nawet nie poczuł i nie pamietał ze go uderzyłam...Non stop awantury..kiedy wraca z pracy przychodze do niego staram sie poswiecic mu kazda wolna chwile a on na ogol siedzi przed tv z pilotem w reku.wogole ze mna nie rozmawia traktuje mnie jak powietrze,Ostatnio poklocilam sie z nim,powiedziałam mu co o tym mysle,ze potrzebuje czułosci milosci...a on do mnie ze panikuje i przesadzam znowu poniosły mnie nerwy uderzyłam go w twarz on sie zdenerwował i powiedział:"Ty suko!Nie bedziesz mnie biła!Wy**erdalaj,zrywam z toba"ja zapłakana chciałam to wyjaśnić,a on zebym nie beczała,bo go to wnerwia i ze jak mam "ryczeć"to nie przy nim....zupełnie sie nie przejął moim bólem,łzami,bezradnością...tymbardziej,ze bardzo go kocham :( Teraz wyjechał do rodziny(jego rodzina pochodzi ze wschodu a tam lubia sobie wypic)znowu pije,Nie odzywa sie do mnie....Zawsze kiedy tylko z nim pojade w te strony duzo sie kłócimy dochodzi do rękoczynów,olewa mnie,nigdzie nie chce mnie zabierać,dopiero po namowach rodzicow i znajomych zabierze mnie.....na...PIWO!w jego wsi chodza juz plotki,ze jestem ladacznica,ze zle go traktuje,jego siostra mnie nienawidzi,bo jak stwierdziła"zle go traktuje" Nie potrafie pojąć czemu?!przecież to ja cierpie nie on....Ten ból przeszywa mnie,nie moge spać,jeść...Kolezanki mowia mi,ze on nie jest mnie wart,ze jestem dla niego za ładna,za dobra,że powinien szanować to co ma...ale ja go kocham....bardzo....nie wyobrażam sobie życia bez niego...i co ja mam zrobić?czuje,ze mam dość,ale nie potrafie tego zakonczyc,bo jesli to zrobie to "umre" :( Poradzcie,prosze Was,Kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli Go kochasz a On Ciebie to powinniście szukać pomocy u specjalisty, powinien sie leczyć, jeśli nie bedzie chciał- ROZSTAń SIE Z NIM. Pytanie: po ile macie lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×