moge wam sie wyzalic? opowiedziec moje przemyslenia?

otoz.. okej, zaczne normalnie:) hisoria powinna byc krotka, postaram sie mam 20 lat, nie mam faceta, mam przyjaciolki, mam znajomych..ale czasem czuje sie aspoleczna.nie jestem super wygadana, potrafie rozmawiac ale jenak nie potrafie paplac caly czas, przez to czuje sie mniej interesujaca, moje znajome sa wygadane, interesujace..boje sie, ze nawte jelsi ainteresuje jakiegos faeta zewnetrznie, to po krotkiej znajomosci stwierdzi, ze jestem beznadziejna..czemu jestem taka zamknieta w sobie i nie potrafie byc soba? moze za duzo od siebie wymagam?moze powinnam zaakceptowac siebie taka jaka jestem? tylko jak ma zainteresowac sie man facet, gdy jestem w gronie ladnyhc, odwaznych, wygadanaych, gosnych dziewczyn? czasem wrecz czuje sie oniesmielona, czemu nie potrafie byc cholera soba? ylko sie dopasowuje.. :( mialo byc krotko.

Spoko znajdziesz-masz czas i nic na siłę :-) miłośc sama przychodzi i odchodzi-takie życie

alez mnie olaliscie!

Ostatnio głupota jak K U R A goni K O K O T A !!!

A MOJ TATO ZAWSZE MÓWIŁ: "Siedz w kącie bamoncie, przyjdzie czas, too Cie znejdo"

ma podobnie ;] ale chyba nie kazdy musi byc głośny,nieprawdaż :->?

no nie kazdy, ale przez to czuje sie gorsza:O potrafie sie bawic, wewnerznie jestem pozytywna osoba, ale czasem chyba nie potrafie tego okazac, bo sie zmaykam, jakos przytlaczaja mnie bardzo pewni siebie ludzie i wteyd jestem ciuchutka i nie potrafie sie normalnie zachowywac..