Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bywalec1

ILE MOŻE GINEKOLOG I DLACZEGO.... ???

Polecane posty

Gość ginekolodzy to gwałciciele
jak to za wczesnie zostalyby staruszkami? tzn. ze w wieku 30 - 40 lat musialyby juz nosic sztuczne szczeki i podpierac sie laska?? :| :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! 🖐️ :) Nomina--> Jakiej znowu spiskowej teorii???? Rozumiem, że odnosisz się do moich poglądów (przyznaję – często dyskusyjnych ale w końcu po to jest forum żeby dyskutować) wyrażonych na innych topikach. Na tym nie postawiłem żadnej tezy której chciałbym bronić. Zapytałem tylko co sądzicie o NADUŻYCIACH ze strony ginów i czy znane są Wam inne przykłady niż te które podałem. Było kilka ciekawych odpowiedzi na te pytania ale niestety rozmowa zeszła z tematu na skutek licznych wycieczek osobistych pod moim adresem. Odpowiadałem na nie bo chcę być wobec Was transparentny. Nie mam żadnych niecnych intencji, nie jestem zboczeńcem za jakiego niektórzy mnie uważają. Dociekliwość hobbysty-badacza – to jest to co mną kieruje. :classic_cool: W poprzednim akapicie podkreśliłem słowo „nadużycia” by zwrócić uwagę , że nie chodzi mi o normalne, profesjonalne czynności i rozmowy. Teksty które przytoczyłaś – zgadzam się – można uznać za mieszczące się jeszcze w granicach normy. Ale mówienie do dorosłej kobiety na „ty” i per „dziewczynko” (to nie był żaden znajomy, była u niego pierwszy raz) i teksty typu „rozłóż nogi ślicznotko tatuś zna się na rzeczy\" – już moim zdaniem nie! Pal sześć zresztą wyczyny słowne. Czy kilkuminutowe masowanie nastolatki po łechtaczce i pytanie o odczucia to też jest Twoim zdaniem „profesjonalne” i „aseksualne” działanie? Celowo posługuję się przykładem który podała Deska – bardzo znana kafetariuszka, której chyba nikt nie posądzi o konfabulację – żeby nie było że coś zmyślam. Powtarzam chciałem rozmawiać o NADUŻYCIACH które stanowią jak mniemam wyjątki (na ile odosobnione – nie wiem) nie o normalnej pracy. Że one się zdarzają – chyba nikt z tu piszących nie ma wątpliwości. Ginekolodzy to.. ---> nie chodzi o zmiany w układzie ruchu czy uzębieniu tylko o inne objawy starzenia – zmiany cery, spadek libido, gorsze samopoczucie, pośrednio - inne dolegliwości związane z wiekiem. To wszystko co jest udziałem pań po klimakterium. PS. Świeży link dla tych którzy uważają że ginekolog-amator jest na tym forum zbędny :classic_cool: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3712120&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100 procent racji
"jestem kobieta i z relacji wielu kolezanek-zwlaszcza tych bardziej atrakcyjnych fizycznie -wiem, ze wiekszosc z nich ma w sobie ukryte(badz nie) pewne sklonnosci do ekshibicjonizmu(czasem ukryte gleboko w podswiadomosci i one same nie zdaja sobie z tego sprawy,nie mowiac juz ze mialyby sie otwarcie do tego przyznac)- atrakcyjna kobieta lubi/uwielbia kiedy mezczyzni patrza na jej super-cialo(najlepiej nagie lub nie calkiem zakryte)!! dotyczy to tez kobiet o przecietnej figurze,te jednak zazwyczaj nie maja az tyle pewnosci siebie co te bardziej atrakcyjne- tylko taka jest roznica kobiety hetero w wiekszosci swiadomie lub podswiadomie czerpia przyjemnosc z obcowania w takich sytuacjach jak u gin. kiedy latwo o sytuacje dwuznaczna,kiedy musza rozbierac sie i wypinac najintymniejsze czesci ciala przed obcym facetem, a niektore po prostu niezle to jara nawet wtedy gdy pozornie sytuacja u lekarza jest dla nich krepujaca wstydliwa czy niezreczna i wlasnie to jest glowny powod tzw "przesadow" "uprzedzen" itd,to tylko takie tlumaczenie bo jakos trzeba "ladnie" usprawiediwic wlasne niegrzeczne ciagoty" Sto procent racji!!!!!!!!! Nie ujęłabym tego lepiej!!! Ale dokładnie tak to właśnie działa. Jest grupa kobiet, która po prostu ma ciągoty to takich sytuacji, to one wolą faceta ginekologa, bo cytuję "kobieta jest zawsze mniej delikatna". Czyli: wolę dotyk faceta, sprawia więcej frajdy. Są niedowartościowane, ew nimfomanskie laski, które nawet wizytę u lekarza muszą wykorzystać do testowania swoich wdzięków, albo podświadomie po prostu nie potrafią zapomnieć, że rozbierają się przed facetem. Jestem atrakcyjną kobietą, ale nie zdarzyło mi się, żeby lekarz wystąpił wobec mnie z głupawym tekstem, albo dotykał mnie w niewłaściwy sposób, po prostu dlatego, ze nie daję na to przyzwolenia. A jak próbował, dawałam jasno do zrozumienia, że nie życzę sobie takiego zachowania. Zresztą zdecydowanie wolę kobiety, bo odpada cały ten dwuznaczny kontekst, tudzież to właśnie one dla mnie są delikatniejsze i mają więcej empatii. Inną oczywiście kwestią, są lekarze ewidentni erotomanii - tacy są, ale tu też bezdenna głupota kobiet, że pozwalają na coś takiego. Jeśli jedna nie przywoła dupka do porządku, poczuje się zachęcony i rozzuchwali się jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalec, nie odnoszę się do Twoich innych wypowiedzi, bo ich nie znam. Mówię o spiskowej teorii dziejów, bo odnoszę wrażenie, że moje wypowiedzi nie mieszczą się w granicach tego, co chciałbyś usłyszeć :) Te teksty typu \"tatuś zna się na rzeczy\" itd. są, rzeczywiście, poza normą. Ale jeden czy drugi ginekolog mówiący w ten sposób nie świadczy o kondycji psychicznej reszty mężczyzn ginekologów. A dlaczego nie uznajesz, że kobiety hetero są zboczonymi ginekolożkami? I w dodatku sadystkami! Przecież opisałam swój przypadek i na wątkach ginekologicznych, które zapewne śledzisz, też są rozliczne historie? Podsumowując, uważam: 1. Przykłady, które podałeś, są poza normą i nie wolno tak się zachować. 2. Nie świadczy to o tym, że ginekolodzy są źli - ci byli niedobrzy. 3. Zachowania nieodpowiednie dotyczą zarówno mężczyzn, jak i kobiet, ginekologów, jak i lekarzy innych specjalności. Stawianie zatem tezy, że ginekolog-mężczyzna to z założenia zboczeniec, jest nieuprawnione. 4. Inną kwestią jest zachowanie kobiet. Badanie ginekologiczne jest - obiektywnie - badaniem jak każde inne. To tylko my nakładamy kontekst wstydu. My też możemy nadać temu badaniu podtekst seksualny. Ale generalnie z lekarzami nie ma to nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papierowe Nozyczki----> 🖐️🌻:) Bardzo sie cieszę, że znów tu zawitałaś :) Jeśli chodzi o ankietę - byłbym wdzięczny za wskazanie źródła. Bardzo interesują mnie takie badania. Ciekawy temat, może bedzie jeszcze okazja o tym pogadać. Co do drugiego postu - powtarzam dobrzy i źli fachowcy zdarzają się wśród obu płci. Wszelkie stereotypy są krzywdzące dla dobrych lekarzy i lekarek. Doświadczenia poszczególnych pacjentek bywają różne i nie ma sensu nad tym dyskutować. Ale przy okazji - poruszyłaś nowy tu ale też bardzo interesujący mnie temat: \"u mojego ginekologa w gabinecie stoi parawan, w czasie kiedy pacjentka się przebiera i wchodzi na fotel on zawsze jest od niej odwrócony i nawet nie widzi, jak się przechodzi przez gabinet\" Na jednym z portali znalazłem artykuł pt. \"Najdłuższa droga\" autorka pisała w nim, że najbardziej krępujące podczas wizytu u gina jest nie samo badanie lecz właśnie droga zza parawanu na fotel. Przyznam - zupełnie tego nie rozumiem. Dlaczego zaprezentowanie przez chwilę pośladków jest dla Was bardziej krępujące niż udostępnienie na dłużej do badania intymnych zakamarków ciała? Będę niezmiernie wdzięczny za wyjaśnienie. do nominy napiszę za chwilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nomina--> „odnoszę wrażenie, że moje wypowiedzi nie mieszczą się w granicach tego, co chciałbyś usłyszeć ” Dementi: gdy zakładam topik, zadaję pytanie lub stawiam problem cenna jest dla mnie KAŻDA wypowiedź o ile jest na temat i nie obraża nikogo. Także bardzo odległa od moich poglądów. Nie znoszę tylko chamstawa i trolowania tj. celowego rozwalania ciekawej rozmowy. Tego u nas na szczęście jak na razie nie było :) Cieszę się, że dostrzegam miedzy nami zbliżenie stanowisk. :) Do Twojego podsumowania: Pkt 1-2 – zgadzam się całkowicie! Pkt3 – też się zgadzam ale z zastrzeżeniem: NIGDY na żadnym topiku nie napisałem, ze KAŻDY gin-facet to zboczeniec! Pisałem natomiast że ZDARZAJĄ się wśród nich zboczeńcy i ci powinni być eliminowani z zawodu. Uściślijmy : ZBOCZENIEC to dla mnie człowiek, którego ZACHOWANIE jest sprzeczne z przyjętymi w danej społeczności normami. Większość (myślę) ginów tych norm nie łamie i oczywiście nie można ich nazwać zboczeńcami! Odrębną sprawą jest satysfakcja z obcowania z ciałem kobiet zwłaszcza młodych. Nie upraszczałbym sprawy i nie nazywałbym tego podnieceniem. Nie chodzi o to czy mu staje! (sorry za ten kolokwializm) Wybaczcie ale to ja jestem facetem. I podobnie jak z racji tego słabo znam kobiecą naturę (chociaż postępy robię m.in. dzięki cafe :) ) tak Wy słabo znacie naturę męską. Dla normalnego faceta (tzn nie-geja) damska cipka (znów przepraszam za słowo) ZAWSZE jest rarytasem!!!! Nie ważne czy widział ich w życiu 2, czy 20 czy 20.000 ! Ta na którą aktualnie patrzy i której dotyka to jest cymes i tyle! Przykład: nie dawno czytałem jak jedna pani w ciąży pisała, że była na usg i wyszło, że będzie dziewczynka. Gin ( w wieku średnim) rzucił jej taki tekst: „ciekawe czy będzie miała taką śliczną cipeczkę jak mamusia i czy zdążę ją zbadać zanim pójdę na emeryturę” Nie chcę dyskutować czy to było stosowne czy nie. Ale szczere – na pewno!!! :D:D:D Pkt.4 – również uważam zę to odrębna sprawa. Ale bardzo ciekawa i zamierzam jeszcze wrócić do niej na cafe ale chyba w osobnym topiku. Pozdrawiam Cię serdecznie! 🖐️ 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papierowe nozyczki -----> wziąłem udział w ankiecie z Twojego linka! Głosowałem na \"tak\" Napisałem też uzasadnienie. Po moim głosie odsetek głosów na \"tak\" wzrósł z 27% do 33% . Z prostego wyliczenia matematycznego wynika, że bylem tam 15-tą głosującą osobą. W dodatku ok. połowy komentarzy było od kobiet więc pewnie one też głosowały. Tak że grupy nie można uznać za reprezentatywną. Potwierdza się to co usłyszałem kiedyś o sondażach. One są jak kostiumy bikini. To co pokazują jest ciekawe. ale ciekawsze jest to co ukrywają :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalcze, wciąż mam zastrzeżenia do metodologii :) Mówisz o ginekologach ogólnie, a podajesz tylko przykłady naprawdę skrajne. Tak skrajne, że czasami zastanawiam się, czy aby prawdziwe ;). Poza tym - jak kobieta w czasie badania nie jest dla lekarza kobietą, tylko anatomią i fizjologią wycinka organizmu, tak lekarz badający zapomina o płci. Musi. Jeśli nie oddzieli emocji (niezdrowych w tym kontekście) od zawodu, to znaczy, że powinien zmienić zawód i skonsultować się z psychiatrą. W szkole jest mnóstwo pięknych młodych dziewczyn, niektóre ledwo co dorosłe, inne do tej dorosłości (formalnej przynajmniej) dobijają. Jeśli nauczyciel będzie się ślinił na ich widok, to musi odejść z pracy, bo jest chory. Rozumiesz? Chodzi o to, że w pracy nie ma relacji damsko-męskich, jest relacja usługodawca-klient, i to ten klient jest traktowany partykularnie. Wielu mężczyznom podobają się damskie włosy. Ale nie posądzasz fryzjerów o podniecanie się owłosieniem klientek. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale to są chore wyjątki. I, jakkolwiek mężczyzną nie jestem, nie wierzę w to, co mówisz o liczbach. Jeśli zobaczysz dziennie 40 nagich pań, nagich tylko wycinkowo, z czego 20 będzie miało grzybicę lub inne choroby, 10 będzie w ciąży, z czego 4 problematycznej, a tylko 10 będzie zdrowych i w dodatku będzie Cię pytało o różne rzeczy związane ze swoim układem rozrodczym, to nie wierzę, że będziesz "w stanie gotowości" jako mężczyzna cały czas. A co dopiero mówić o lekarzu, dla którego jest to tylko praca. No a co z zajętymi lekarzami? I to szczęśliwie? Zgadzam się z PN. Na fotelu kobieta jest - że tak powiem brutalnie - badanym narządem, w drodze jeszcze jest kobietą ze wszystkimi swoimi kompleksami :D. Ja bym natomiast w Twoim pytaniu poruszyła inne kwestie. Pozostając w sferze werbalnej: co wolno mówić ginekologowi. Nie tylko ginekologowi. Bo na moim forum wiele pacjentek skarży się, że na nawracające zapalenia pęcherza i pochwy, powodowane prawdopodobnie wtórnym zakażeniem od partnera w czasie współżycia, lekarze żartują "proszę zmienić partnera". Tylko dla zakochanej pacjentki, którą ten partner wspiera w chorobie, jest to brutalny, wulgarny i nieśmieszny żart. Myślę, że warto pociągnąć to w ten sposób, również pod kątem zachowań kinezycznych. Ale wtedy należy oddzielić rozważania nad granicą zachowań od rewelacji w stylu tych, które funduje Anka "każdy wie, że gin hetero to zbok". Wracając do kobiet kokietujących ginekologów: zobacz, ile na Kafe jest tematów o "intymnej fryzurze", którą należy sobie sprawić przed pójściem do ginekologa. No to kto tu jest zboczony ;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja miałam raz taka sytuacje jak ginekolozka nie mogla sie nadziwic moją macicą , az zawołała swoja asystentke na badnie :o stwierdziła: \"oooooo jaka pieekna ma pani maciczke, no porpsotu cudowna od razu na trojaczki \" a ta druga \"ooo rzeczywiscie\" bylam wtedy mloda i glupia i nawet sie obronic nie moglam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginekolodzy to gwałciciele
ja nie moge, te teksty są porażajace... ginekolodzy są naprawde jacyś nieźle pojebani!!! i nie tylko faceci - ginekolodzy... :O :O :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwożona
Oczywiście, że zgadzam się z bywalcem. Ma facet świętą rację, a te,które stanowczo zaprzeczają, hmmm... Zastanawia mnie dlaczego to robią jakby broniły swojej czci i honoru. Kobiety chodzące do ginekologa faceta po prostu to lubią. Dwuznaczność sytuacji. Taka zdrada kontrolowana. Dotyka mnie obcy facet, ale przecież to lekarz... Oczywiście, że to jara. I, oczywiście, nie oczekuję, że zostanie mi przyznana racja. Pewnie zostanę zjedzona w butach i wysłana do psychiatry. He he he... A propos psychiatry. Kiedyś rozmawiałam na te tematy z psychiatrą, moim dobrym znajomym, ordynatorem oddziału. I wielu się zgodzi, że na psychologię idą najczęściej ci, którzy mają problemy sami ze sobą, a na ginekologię mężczyźni,których fascynuje kobiecość, którzy chcieliby sobie popatrzeć, mający w tej sferze jakiś problem. To są słowa najlepszego psychiatry w moim mieście! Dlatego ja nie pójdę do faceta ginekologa. Nie mam ochoty, żeby ktoś leczył na mnie swoje kompleksy. Bywalec, racja jest po Twojej stronie i nie daj sobie zrobić wody z mózgu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale pierdzielisz
dziwożona ---idąctwoim tropem myślenia....a każdy psychiatra to czubek. I nie udzielaj sie juz na tym forum jak nie masz nic madrego do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwożona
Oj, oj, oj... Ktoś tu dzisiaj wstał lewą nóżką... A na dokładkę kultura osobista została pod kołderką. Jesteś słonko adminem? A może psychologiem lub psychiatrą? Co Cię tak zabolało? Hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginekolodzy to gwałciciele
zdaje mi sie że osoba majaca problemy z psychiką nie może zostać psychiatrą. To właśnie ktoś zdrowy psychicznie musi jej pomóc. A chorzy psychicznie nie daja sobie rady, nie pomogli by sobie sami ani innym, decydując sie na taki zawod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwożona
Oczywiście, że z chorobą psychiczną - nie, ale z problemami. Kłania się czytanie ze zrozumieniem. Wiadomo, że konkretne zawody są związane z konkretnymi predyspozycjami psychicznymi. I, nie upraszczając, i nie sprowadzając wszystkiego do jednego, nauczycielami zostają czesto ludzie autorytatywni, mało skłonni do kompromisów. Jeśli ktoś chciałby podyskutować z nauczycielem, to współczuję, on ma swoje zdanie i koniec, a wszystkich traktuje trochę jak swoich uczniów (ale to po kilkunastu latach pracy w zawodzie). Niekoniecznie grabarzem zostaje nekrofil (ciekawe skąd to skojarzenie? Czyżby jakieś niegrzeczne fantazje?) Może to ktoś, kto próbuje oswoić swój lęk przed śmiercią, codziennie z nią obcując? I nie mam zamiaru udowadniać, że wszyscy są zboczeni albo mają problemy, ale wierzę w potęgę podświadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nomina----> jakie to dziwne że oboje piszemy w tym samym języku a nadal się nie rozumiemy. :o \"...wciąż mam zastrzeżenia do metodologii \" Jakie zastrzeżenia?? Moją metodą jako badacza-amatora jest czytanie forów internetowych i rozmowa na cafe. Czasem sam puszczam topiki na interesujący mnie temat jak np. ten. Na profesjonalne metody mnie nie stać - jestem tylko hobbystą. Dlaczego nadal chcesz mnie mnie przekonać do czegoś do czego jestem przekonany i to pisałem. Porównaj co ja napisałem nieco wyżej: „NIGDY na żadnym topiku nie napisałem, ze KAŻDY gin-facet to zboczeniec! Pisałem natomiast że ZDARZAJĄ się wśród nich zboczeńcy i ci powinni być eliminowani z zawodu” a to napisałaś Ty „W szkole jest mnóstwo pięknych młodych dziewczyn, niektóre ledwo co dorosłe, inne do tej dorosłości (formalnej przynajmniej) dobijają. Jeśli nauczyciel będzie się ślinił na ich widok, to musi odejść z pracy, bo jest chory.” Czy to przypadkiem nie to samo? Papierowe nożyczki ----–> patrz wyżej. Pokaż mi gdzie użyłem słową „każdy”?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalec --> odbiegasz od tematu ;) Dziwożona --> Wiesz, można się zakochać we własnym ginekologu, w końcu też człowiek :). Ale jeśli uważasz, że w ogóle do ginekologów chodzi się po to, żeby odczuwać przyjemność z wziernikowania, badania USG, mazania patyczkiem do wymazów, czasem cewnikowania... to komuś tu faktycznie przyda się konsultacja. Co najmniej z seksuologiem, bo sygnalizuje to zaburzenia w sferze pożycia intymnego. Aczkolwiek na pewno są dziewczyny, które lubią się rozbierać. I te będą badanie traktowały w kategorii możliwości zaprezentowania powabów swojego ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwożona
Nie chodzi tutaj o samo badanie, które jest nieprzyjemne, ale o samą dwuznaczność sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety chodzące do ginekologa po prostu to lubią - odwrotnie: kobiety chodzące do ginekologa po prostu nie lubią, jak ginekolożka traktuje je jak kawał zaśmiardniętej wołowiny z kością :O. Swoją drogą "lubię" ma wiele odcieni. Kiedy po licznych bolesnych badaniach u niedelikatnych lekarzy różnych specjalności, którzy nie biorą pod uwagę mojej pochorobowej hiperalgezji, kiedy po licznej diagnostyce wskazującej stan beznadziejny idę na badanie do ginekologa, który potrafi pobrać trzy wymazy z cewki, nie drasnąwszy jej nawet, a potem - wreszcie - słyszę, że "macica jest piękna, jajniki idealne" (i wiem z samopoczucia, że tu jest wszystko w porządku) - to trudno takiego stanu nie lubić. Wy, którzy widzicie w ginekologach zboczeńców, chyba nigdy nie mieliście cystoskopii, kolonoskopii i parę innych badań, kiedy kobieta jest nie tylko rozkraczona goła, ale przywiązana pasami do fotela i w otoczeniu zespołu: lekarz badający, asystentka, instrumentariuszka, bywa że i anestezjolog. Lekarze wpychają narzędzia grubości pałąka od wieszaka do narządów o średnicy zapałki, na stałe zaciśniętych zwieraczem. To jest dopiero porno :O. Zwłaszcza że gin do pochwy od razu trafi, a urolog musi nagrzebać się, a namacać te wargi sromowe i łechtaczkę, żeby trafić do cewki. Co czasem mu się nie udaje, trafia do pochwy, cała procedura się powtarza. I woła do asystentki/pielęgniarki, żeby poświeciła, i wszyscy gapią się, kilka par oczu wlepione w Wasze, jak to powiedziała jedna dziewuszka w innym wątku, "przyrządy". A Wy się podniecacie badaniem ginekologicznym... Oj, nie macie prawdziwych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sliwkowa konfitura
Nomina, pragnę poprzeć Twoje wypowiedzi w całej rozciągłości. I wyrazić moje uznanie dla jasności wypowiedzi i argumentacji. Napisałaś wszystko co ja mam na mysli, więc nie będę tu powtarzać twoich wypowiedzi. Bywalec1 i dziwożona nie potrafią uznać, że ginekolog to taki sam lekarz jak każdy inny, że w przytłaczającej większości podczas badania ginekologicznego nie ma jakichkolwiek ekscesów. Bywalec1 i dziwożona z jakimś niezdrowym zainteresowaniem są zaciekawieni wyłącznie skrajnymi i rzadkimi przypadkami dziwnych zachowań ginekologów, a wcale nie interesują ich te codzienne i pospolite, zwyczajne medyczne wizyty. Szukanie sensacji tam gdzie jej nie ma oto cel autora topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sliwkowa konfitura
Bywalec1 napisał: "Podany przez Ciebie słowa gina akurat są akurat przykładem bardzo dobrego zachowania a mi chodziło o te skandaliczne" no właśnie jemu chodzi tylko i wyłącznie o te skandaliczne zachowania, bo tylko takie go interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginekolodzy to gwałciciele
dziwożona >>> i psychiczni i z problemami. Nie nadają sie na psychiatrów. Co prawda dużo osób ma problemy, ale mówimy tu o wielkich problemach, kłopotach, które rujnują nam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginekolodzy to gwałciciele
nomina >>> to straszne co piszesz :O :O :O :O :O :O :O :O to wielkie poniżenie dla kobiety, jakiś horror!!! ;///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nomina----> Rozumiem, że piszesz to z perspektywy swoich doświadczeń. Ale sama wpadasz w stereotyp, który mi zarzucasz. Wmawiasz mi, że uważam że \"wszyscy ginekolodzy to zboczeńcy\" chociaż nid\\gdy tak nie twierdziłem i nie pisałem. A sama sugerujesz, że \"kazda ginekolozka to wredna, niedelikatna baba\" która \"traktuje je {pacjentki] jak kawał zaśmiardniętej wołowiny z kością . Wierz mi - tak niejest. Moja żona była pod opieką kilku lekarek i tylko z jednej była niezadowolona bo olewała problem z ktorym przyszła. Obecnie żona i córka (ktora też ma problemy zdrowotne) są pod opieką ginekolożek (każda innej) i są z ich kompetencji i podejścia do pacjentek b. zadowolone. sliwkowa----> \"Bywalec1 i dziwożona nie potrafią uznać, że ginekolog to taki sam lekarz jak każdy inny...\" Ależ ja na samym początku wyraziłem pogląd, że wg. mnie gin jest takim samym lekarzem; czy szerzej - takim samym usługodawcą jak każdy inny i POWINIEN stosować się do powszechnie przyjętych norm zachowań!!! Problem polega na tym, że NIE WSZYSCY sie stosują co zilustrowałem przykładami. Oczywiście, że \"że w przytłaczającej większości podczas badania ginekologicznego nie ma jakichkolwiek ekscesów\" W przytłaczającej większości - tak! Ale CZASEM ekscesy się jednak zdarzają na co dałem przykłady. Przyklady ekscesów slownych i nie tylko dały też ze swojego doświadczenia Deska i sarkastyczna cyniczka. Skoro wiec takie ekscesy się ZDARZAJĄ dlaczego nie wolno nam o nich rozmawiać i ich oceniać! Temat tabu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkowa konfitura
Pierwsze posty osoby 'ginekolodzy to gwałciciele' świadczą o tym, ze to człowiek z jakimś poważnych problemem psychiatrycznym. :-O Człowieku idź się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwkowa konfitura
Bywalec1, ale rozmawiaj sobie, skoro tak cię poruszają TYLKO te skandaliczne: Bywalec1 napisał: "Podany przez Ciebie słowa gina akurat są akurat przykładem bardzo dobrego zachowania a mi chodziło o te skandaliczne" Ciekawe czy równie mocno podniecają cię przykłady skandalicznego zachowania urologów lub dentystów. Czy tylko sfera damskich narządów tak cię rajcuje. Jak cię to tak porusza to proponowałabym ci osobiste pójście do ginekologa, bo może nie wiesz, ale lekarze tej specjalności także zajmują się mężczyznami - może w ten sposób zaspokoisz swoją niezdrową ciekawość. Płeć lekarza możesz sobie wybrać dowolnie. Nas, kobiety, badanie ginekologiczne tak samo podnieca jak gastroskopia. A dla niedouczonej osoby 'ginekolodzy to gwałciciele', która pisze: "czy ktos wywierca wam dziurę żeby zbadać mozg? nie. czy ktoś zagląda wam w odbyt? nie" powiem, ze owszem bada się i sam odbyt i przez odbyt inne narządy, także w potrzebie lekarze bywają zmuszeni do robienia "dziury" w czaszce. A co do badań przez odbyt powiem ci jeszcze, że na raka jelita grubego umiera więcej ludzi niż na raka tak cenionej przez ciebie wątroby. Twoją wypowiedź może tłumaczyć wyłącznie bardzo młody wiek lub jakiś problem psychologiczny. Czesc, idę sobie stąd, bo szkoda mi czasu na jałową dyskusję skierowaną przez autora wyłącznie w kierunku skandalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginekolodzy to gwałciciele
nie mam zamiaru, jestem zupełnie zdrowa. ;) To chyba ty śliwkowa konfituro i wy wszyscy inni powinniście się leczyc uważając że ginekologia to coś całkiem normalnego. Nie bede dawała sobie grzebac w cipie, weźcie sie stuknijcie w te zjebane łby! Ten świat schodzi na psy, wszystko jest juz jakies przesadzone i doprowadzone do granic absurdu!! Kobieta spieta pasami u ginekologa?! Może jeszcze z kagańcem żeby się nie darła?! W kajdankach?! Kurwa, ludzie, co sie z wami dzieje!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sliwkowa----> motywy swojego zainnteresowania tematem wyjaśniłem obszernie wczoraj. Nie chcę się powtarzać. Przytoczę tylko fragment swego postu z g.11.27: \"Czy dziwne jest, że jako posiadacza dwóch hobby (psycholog-chłupnik i ginekolog-amator) interesują mnie zjawiska ze styku tych dwóch dziedzin? Chyba nie. W dodatku są to często zjawiska prawie nieznane, głęboko skrywane w zakamarkach ludzkiej duszy. Dotarcie do nich - to jest to co mnie rajcuje!!! Bo czy dla badacza (obojętnie w jakiej dziedzinie) może byc ciekawe badanie zjawisk powszechnie znanych? Odkryć nieznane zwierzę - to jest dopiero gratka!\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalec --> tak jak prosiłeś odnoszę się do wypowiedzi z 13.05, 13.10 i 13.11 otóż u mojego ginekologa jest przebieralnia, gdy wychodzę z przebieralni naga od pasa w dół mój gin stoi przy oknie i przez nie wygląda, ja spokojnie sobie przechodzę, z gracją gazeli :P wskakuję na fotel i wtedy dopiero gin się odwraca i podchodzi do mnie i pytanie dlaczego przejście z przebieralni tudzież zza parawanu jest bardziej krępujące niż paradowanie z gołym tyłkiem przez gabinet? hmm... tego nie wiem :P nie mam jakichś tam wielkich kompleksów i spokojnie mogłabym polecieć w stringach na plażę, jednakże wolałabym żeby gin nie patrzył na moje pośladki - zdecydowanie czułabym się skrępowana (i czułam pare razy przy okazji wizyt u innych ginów, również kobiet) może spowodowane to jest tym, że wiem, iż ginekolog jest specjalistą od leczenia narządów rodnych a nie pośladków :P i niekoniecznie muszą być one dla niego obojętne... nie wiem, naprawdę nie wiem.... ale przyznam, że to krępujące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×