Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiskozowa panna

Czemu dziecko miało bezczaszkowie i bezmózgowie

Polecane posty

Gość mamamalegoaniolka
armiatka w mojej sytuacji wolałabym nie robić nadziei żadnemu maleństwu, jakbym któregoś dnia nie przyszła to dopiero byłoby straszne, mam już jedno dziecko i chciałabym żeby miało rodzeństwo, w kupie zawsze raźniej :) ale chciałabym tez żeby miało mamę, jak już wspomniałam i tak źle i tak niedobrze. mnnnammmww mam 27 lat jedynym zewnętrznym objawem było wciągnięcie sutka i lekko krwawa wydzielina z piersi, myślałam że to jeszcze po porodzie nie wszystko wróciło do normy, ale powiedziałam o tym lekarzowi i skierował na USG znaleźli kilka łagodnych zmian torbielowatych, jedną nowotworową i jedną nieokreśloną teraz czekam na wynik biopsji jaki konkretnie jest to nowotwór i jakie leczenie będzie najskuteczniejsze, czy wystarczy wyciąć sam guz czy całą pierś, czy wystarczy radioterapia czy jednak konieczna będzie chemia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamomałegoaniołka - ten opis Twojej choroby pozwala rokować bardzo pozytywnie. Jest część nowotworów które w badaniu USG i nawet w biopsji cienkoigłowej wyglądają na niebezpieczne, ale w badaniu śródoperacyjnym tzw. Intra - okazują sie łagodne. I życzę Ci z całego serca, aby tak było w twoim przypadku. A co do małych szans na dziecko po ewentualnym leczeniu onkologicznym - to tylko statystyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maj87 a jakiej firmy kupujesz kremy? Ja smarowałam się ziają na rozstepy ale widzę że takie malutkie zaczynają się pojawiać i dlatego boję się co dalej szczególnie przez to wielowodzie bo ogólnie jestem dosyć szczupła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ja teraz używam z ziaji a wcześniej kupowałam z perfekty, a na samym początku smarowałam się takim olejkiem z rossmana babydream jest on dość tłusty ale ma dobre opinie, skóra po nim jest fajna w dotyku i nawilżona tylko ten minus, że zanim się wchłonie trzeba trochę poczekać także nim smaruję się teraz sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.X
Wczoraj Były Drugie Urodzinki Mojego Aniołka. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.X
:********** (*)(*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armiatka
dla Aniołka M.X 3maj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny i mamy nowy rok. Pamiętam, że w sylwestra 2011/2012 życzyłam sobie żebym w następnego sylwestra była chociaż w ciąży. No i jestem w tej upragnionej ciąży tylko nie przewidziałam, że na tym się skończy, no więc w tego sylwestra życzyłam sobie znowu żebym w następnym była w ciąży i żeby dzieciątko było zdrowe. Zobaczymy czy się spełni. Dopadła mnie dziś taka nostalgia myślę o sensie cierpienia i o niesprawiedliwości jaka dotyka mnie jak również Was i wszystkie mamy, które muszą pogodzić się ze stratą dziecka. Przeanalizowałam swoje życie nikomu nic złego nie zrobiłam, myślałam o moich koleżankach, które maja zdrowe dzieci lub obecnie są w ciąży i wszystko jest super i zastanawiałam się czy ja jestem gorsza od nich, że padło na mnie. Dlaczego tylko niektórzy są skazani na takie cierpienie przecież ciągle słyszę, że Bóg nas kocha. Gdzie tu jakiś sens ? Kilka tygodni temu parę bloków ode mnie matka zostawiła samych w mieszkaniu trójkę małych dzieci, gdy sąsiedzi zorientowali się, że maluchy są same wezwali policję. Trochę później wróciła matka pijana z widocznym brzuszkiem ciążowym. Pewnie w każdej ciąży poiła swoje dzieci wódeczką . I w czym ona jest lepsza chyba tylko w tym, że wszystko ma głęboko i przejmuje się tym co by tu się dziś napić. Gdzie jest w tym jakaś sprawiedliwość ? Jak słyszę takie historię to chce mi się wyć do księżyca z tej niemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.X.X
Ja też cały czas zadaję sobie pytania dlaczego??.... ale niestety jeszcze nie znalazłam odpowiedzi na żadne z nich.... :( Poza tym zmieniłam pracę... w starej wszystko za bardzo przypominało mi okres ciąży... za każdym razem gdy próbowałam wrócić i siadałam za biurkiem zaczynałam czekać na kopniaki, którymi bombardował mnie mój synuś... ogarniał mnie smutek, pustka i bezradność.... :( Od jutra zaczynam.... 3majcie kciuki :) M.X dla Twojego Aniołka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maj87 sprawiedliwości na świecie to chyba nie ma ale . Wierzę , że jest jednak sens cierpienia. Do tej pory wszystko układało mi się super więc pewnie wykorzystałam za duż limit szczęcia. Co najgorsze nawet nie zdając sobie sprawy , że ja jestem szczęśliwa a ludzi wokół dotykają różne kłopoty. Pewnie musimy pocierpieć aby znów wyjść na prostą i naprawdę docenić to co daje nam życie. Pokory trudno nauczyć się kiedy omija cię wszystko co złe. Już o tym pisałyśmy ale cierpienie na pewno uszlachetnia. Nigdy nie byłam zła i nieczuła ale teraz myślę że bdę o wiele lepsza i bardziej wraliwa na potrzeby innych. A o alkocholiczkach to mi nawet nie mów,bo one przeważnie mają zdrowe dzieci. Myślę mimo wszystko, że Bóg wie co robi. Te dzieci są już wystarczająco biedne przez to jakich mają rodziców, dom i życie. Mnie też nachodzą takie doły, że masakra ale trzeba żyć dalej :) Smutna XX dobrze zrobiłaś, 3mamy kciuki ):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
Hej dziewczyny ja pytanie " Co złego zrobiłam"? Zadaję sobie już dłuższy czas, pytam i pytam a odpowiedzi nie dostaję ale macie rację cierpienie uszlachetnia już kiedyś pisałyśmy o tym.... Mnie cała sytuacja zmieniła bardzo stałam się inną osobą, kiedyś byłam pewna że nic złego nigdy mi się nie przytrafi że potrafię góry przenosić aż tu nagle coś sprowadziło mnie na ziemię.... Teraz cieszę się każdym dniem spędzonym z mężem i Kubą staram się przeżywać go tak jakby był dniem ostatnim i doceniać wszystko co mam... Ostatnio zepsuł mi się telewizor nie był tani a dwa miesiące temu minęła gwarancja naprawa 1000 zł:(( mąż się załamał a ja na to przecież to nie koniec świata kupimy nowy i już!!!! kiedyś bym przez to płakała a teraz mam to gdzieś bo wiem że takie problemy to nie problemy!!!! Czekam właśnie na kolędę miałam nie przyjmować ale mąż mnie namówił zobaczymy co tam ksiądz ciekawego powie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.X
Hej dziewczyny! Pytanie "dlaczego mnie to spotkało, co złego w życiu zrobiłam" itd będzie nam towarzyszyć do końca naszego życia. A najbardziej będziemy się nad tym zastanawiać w chwili, gdy złapiemy doła.. A o to nie jest trudno.. Dzisiaj mnie dopadły wspomnienia.. Druga rocznica odejścia mojego Jakubka.. .. dodatkowo zaczęłam się zastanawiać jakby to było, gdyby wtedy w lipcu wszystko inaczej się potoczyło.. Już ww marcu przyszedłby na świat drugi nasz skarb.. a tak.. pustaka.. Czekam dalej na okres.. to już 3 miesiące jak mialam ostatni raz.. i znowu się wszystko pochrzaniło.. brak okresu,a badania miałam w styczniu zrobić i dodatkowo jestem chora.. a,żeby dostac sie do lekarza teraz...heh..to cud.. ta choroba pokrzyzowala mi plany,bo chcialam iść do ginekologa by sprawdzic czy wszystko jest ok.. Takie to życie jest.. Smutna.X.X- życzę powodzenia :) 3mam kciuki :) Załamana11- Jak tam kolęda? :) A u Was dziewczyny jak? Samopoczucie i zdrowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M.X a masz może luteinę w domu bo tak to możesz w nieskończoność czekać na okres. A wiadomo im szybciej potrzebny tym później się dostaje. Ja byłam dziś u lekarza cudu nie ma niestety :( martwi mnie dodatkowo ta wada serca i pojawiły się malutkie torbieli w nerkach. Dostałam do zrobienia jeszcze raz te wszystkie toksoplazmy, cytomegalie i takie różne. Postanowiliśmy iść jednak też do genetyka udało mi się umówić na cały ten wywiad na18 stycznia co prawda prywatnie bo z racji nowego roku nie wiadomo jakie i od kogo będzie obowiązywać skierowanie, ale pani z rejestracji powiedziała, że dzięki temu może szybciej dostaniemy termin na kariotyp ale już na nfz jeżeli nas zakwalifikują oczywiście bo widzę, że raczej nie rwą się do tego i wszystko traktują jak pech. Póki co zapisywali na pierwsza wizytę na marzec więc terminy nawet spoko. Smutna X.X podziel się wrażeniami z nowej pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PT
dziiewczyny już zostało mi nie wiele czasu to już 35 tydz. boje sie okropnie żę znowu coś będzie nie tak bo ,nie umiem sie cieszyć tą ciążą, nie chce szykować torby do szpitala a zwłaszcza małych rzeczy bo boje sie razczarowania znowu, nie przeżyła bym tego znowu i tak nie przeszło mi jeszcze po odejściu mojego aniołka czuje sie rozdarta w środku dosłownie rozdarta ,nie moge sie przełamać ,a na dodatek mój partner nie garnie sie aby coś szykować czy coś .....niewiem czy on też sie boi, niby nic nie mówi ale jest dziwny unika tematu ciągle słysze przestań jak coś chce sie zapytać nav ten temat ,nie wiem co mam robić, poprostu boje sie że szczęście to nie dla mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna.X.X
PT trzymam kciuki i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, chociaż pewnie całe to napięcie zejdzie z Ciebie dopiero jak już będzie po wszystkim i będziesz mogła zobaczyć i przytulić swoje maleństwo... Myśl pozytywnie, teraz musi być już tylko dobrze :) Co do badań to miałam wyjątkowe szczęście bo amniopunkcje miałam w tym samym dniu w którym lekarz stwierdził że coś jest nie tak, a pierwsze konsultacje z genetykiem w poradni 2 dni po amniopunkcji... i wszystko z nfz. Niestety niewiele to pomogło, poza tym, że się dowiedziałam, że to po prostu taki pech... A jeśli chodzi o moją nową pracę to troszkę inaczej ją sobie wyobrażałam, ale najgorzej nie jest... Chociaż ciężko tak zza biurka, przejść do pracy fizycznej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna.X.X, a robili wam kariotyp ? Rzeczywiście błyskawicznie to u ciebie poszło ja już chciałabym mieć to wszystko za sobą i wiedzieć czy to nasza wina czy pech. Do nowej pracy na pewno się przyzwyczaisz na początku zawsze jest ciężko bo nie wie się co i jak, może to lepiej, że nie siedzisz już za biurkiem przy pracy fizycznej człowiek trochę ma mniej czasu do myślenia o problemach :) PT zobaczysz wszystko będzie dobrze i za parę tygodni będziesz się nam chwalić swoim szczęściem :) Ten strach i obawy to piętno, które zawsze będzie towarzyszyło mamą, które straciły dziecko , a Twój partner przeżywa to pewnie tak samo jak Ty ale nie chce Cie jeszcze dodatkowo stresować i unika tematu. W poniedziałek jak czekałam na wizytę do lekarz tak sobie myślałam ile razy widziałam tam dziewczyny w ciąży i po cichutku im zazdrościłam, a może nie jedna z tych dziewczyn była w podobnej sytuacji jak moja bo przecież po mnie tez nie widać, że coś jest nie tak, jedynie jak mnie zagadują, który to tydzień i czy chłopczyk czy dziewczynka to tylko odpowiadam rzeczowo nie wdając się w żadne dłuższe dyskusje co pewnie je dziwi i myślą sobie że może nie ciesze się, że jestem w ciąży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna.X.X, a robili wam kariotyp ? Rzeczywiście błyskawicznie to u ciebie poszło ja już chciałabym mieć to wszystko za sobą i wiedzieć czy to nasza wina czy pech. Do nowej pracy na pewno się przyzwyczaisz na początku zawsze jest ciężko bo nie wie się co i jak, może to lepiej, że nie siedzisz już za biurkiem przy pracy fizycznej człowiek trochę ma mniej czasu do myślenia o problemach :) PT zobaczysz wszystko będzie dobrze i za parę tygodni będziesz się nam chwalić swoim szczęściem :) Ten strach i obawy to piętno, które zawsze będzie towarzyszyło mamą, które straciły dziecko , a Twój partner przeżywa to pewnie tak samo jak Ty ale nie chce Cie jeszcze dodatkowo stresować i unika tematu. W poniedziałek jak czekałam na wizytę do lekarz tak sobie myślałam ile razy widziałam tam dziewczyny w ciąży i po cichutku im zazdrościłam, a może nie jedna z tych dziewczyn była w podobnej sytuacji jak moja bo przecież po mnie tez nie widać, że coś jest nie tak, jedynie jak mnie zagadują, który to tydzień i czy chłopczyk czy dziewczynka to tylko odpowiadam rzeczowo nie wdając się w żadne dłuższe dyskusje co pewnie je dziwi i myślą sobie że może nie ciesze się, że jestem w ciąży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.X
Maj87-dzięki za podpowiedź.Niestety nie mam luteiny,ale udało mi się dodzwonic do lekarki. Mam zrobic tylko betę hcg i zadzwonić do lekarki z wwynikiem, wtedy umówimy się na usg,oczywiscie pytanie było czy może jednak nie jestem w ciąży.. Pt-Głowa do góry :) Wiadomo,że strach będzie zawsze,ale chyba Twój limin został wyczerpany, musi być już dobrze ;) partner może też się boi i dlatego tak się zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.X
Maj87-dzięki za podpowiedź.Niestety nie mam luteiny,ale udało mi się dodzwonic do lekarki. Mam zrobic tylko betę hcg i zadzwonić do lekarki z wwynikiem, wtedy umówimy się na usg,oczywiscie pytanie było czy może jednak nie jestem w ciąży.. Pt-Głowa do góry :) Wiadomo,że strach będzie zawsze,ale chyba Twój limin został wyczerpany, musi być już dobrze ;) partner może też się boi i dlatego tak się zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna.X.X, a robili wam kariotyp ? Rzeczywiście błyskawicznie to u ciebie poszło ja już chciałabym mieć to wszystko za sobą i wiedzieć czy to nasza wina czy pech. Do nowej pracy na pewno się przyzwyczaisz na początku zawsze jest ciężko bo nie wie się co i jak, może to lepiej, że nie siedzisz już za biurkiem przy pracy fizycznej człowiek trochę ma mniej czasu do myślenia o problemach :) PT zobaczysz wszystko będzie dobrze i za parę tygodni będziesz się nam chwalić swoim szczęściem :) Ten strach i obawy to piętno, które zawsze będzie towarzyszyło mamą, które straciły dziecko , a Twój partner przeżywa to pewnie tak samo jak Ty ale nie chce Cie jeszcze dodatkowo stresować i unika tematu. W poniedziałek jak czekałam na wizytę do lekarz tak sobie myślałam ile razy widziałam tam dziewczyny w ciąży i po cichutku im zazdrościłam, a może nie jedna z tych dziewczyn była w podobnej sytuacji jak moja bo przecież po mnie tez nie widać, że coś jest nie tak, jedynie jak mnie zagadują, który to tydzień i czy chłopczyk czy dziewczynka to tylko odpowiadam rzeczowo nie wdając się w żadne dłuższe dyskusje co pewnie je dziwi i myślą sobie że może nie ciesze się, że jestem w ciąży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama :) :) :)
PT - myślę, że w każdej z nas czai się strach, lęk który odbiera pełnię radości. Wiem, że po tym wszystkim co przeszłaś trudno Ci jest uwierzyć we własne szczęście. Nie martw się wyprawką, na to zawsze jest czas. Pomyśl, już niedługo będziesz tulić w ramionach Maluszka :) A Twój partner też martwi się i w dodatku podwójnie. Mężczyźni w takich sytuacjach zazwyczaj milkną. Kochana wszystko będzie dobrze. Bardzo chciałabym być na Twoim miejscu :) Smutna XX - na początku zawsze jest ciężko. Nowe obowiązki, nowi ludzie .......dasz radę :) maj87 - ja też zawsze patrzyłam z "zazdrością" na inne mamy, które tak jak ja uśmiechały się. Opowiadały o różnych ciężkich przypadkach. A ja milczałam....żeby ich nie wystraszyć. Wiem, co czujesz. I tak jesteś niezwykle dzielna :) MX - całusy :) I dużo zdrówka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klól Lulian
Wiecie co, laski, czytam Was i mimo, że współczuję i szanuję wasze cierpienie, to jednak trochę kultury by Wam się przydało - kilka osób spoza Waszego kółka pisało Wam miłe słowa, życzenia itp., a Wy nawet nie skrobnęłyście zwykłego dziękuje czy pozdrawiam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZAŁAMANA11
PT jakbym siebie słyszała prawie rok temu!!!! Strach towarzyszył mi do dnia porodu a dwa tygodnie przed porodem wybrałam się do szpitala czułam się tam bezpieczniejsza i tak było miałam co 3 godziny ktg, i to mnie uspokajało bo wcześniej naczytałam się rożnych dziwnych rzeczy... także jak masz okazje to idź do szpitala i siedź aż do porodu jeśli oczywiście to ci pomoże mi pomogło.... A będzie na pewno dobrze wiem że to cię nie uspokaja ale musisz w to uwierzyć!!!! M.X kolęda jak kolęda przyszedł proboszcz zapytał jak leci i poszedł:) Ja nie wdaję się w gatki z księdzem czuje że nie ma sensu nie są mi oni szczególnie bliscy.... Właśnie dowiedziałam się że synek koleżanki ma mózgowe porażenie biedny maluszek...i znowu przypomina mi się jak modliłam się żeby mój syn żył, z jakąkolwiek chorobą ale żeby mógł żyć. Dziewczyny nie wiem czy oszalałam pewnie stwierdzicie że jestem głupia ale normalnie czuję zazdrość że jej syn może żyć a mój był aż tak bardzo chory że musiał umrzeć boże co za koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamalegoaniolka
Załamana 11 miałam dokładnie tak samo, myślałam niech już będzie jaka chce chora, wszystko jedno na co, tylko niech żyje, potem myślałam że dla własnego widzi mi się chciałabym skazać moje dziecko na cierpienia, to było jeszcze gorsze. W naszej sytuacji nie ma dobrego rozwiązania jak o tym myśleć, po prostu się nie da. Wszystkie myśli są w porządku i chęć aby dziecko żyło choćby chore i takie że lepiej że nie cierpi. Ja mam jeszcze takie że będę żyć bo moje dziecko umarło, jakby Hania żyła to nowotwór zostałby pewnie wykryty dużo później i tak mi się kołacze że może lepiej jakbym to ja umarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamalegoaniolka
od razu się cieplej na sercu robi, za pół roku odtańczycie wszyscy razem taniec robotów i założę się że nikt Poli nie pokona w wygibaskach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Armiatka , kto jak kto , ale Twoja Pola potrafi poprawić mi chumor. Dzięki !!!! Klara200 co tam u Ciebie??? PT będzie dobrze, ale ten pomysł ze szpitalem wcześniej to chyba jest bardzo dobry. Należy ci się specjalne traktowanie. Ja też upierałabym się na wcześniejszą hospitalizację a nawet na cesarkę bo o wiele bezpieczniejsza dla dziecka. Moja koleżanka po stracie pierwszego dziecka miała z drugim cesarkę 2 tygodnie przed terminem bo lekarz powiedział że najbezpieczniej i wszystko poszło super. Pozdrawiam wszystkich, którzy odwiedzają to forum i dodają nam otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×