Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana narzeczona

Co robić??? ARESZTOWANO narzeczonego!

Polecane posty

Gość nie zapomnij
spakować mydła w płynie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Asiu, poczytałam sobie topik, jaki podałaś mi w linku. Ciekawy. Tam dziewczyna, martwi się o swoją miłość, a raczej o to, czy przetrwa ona przez 1,5 roku (czas więzienia chłopaka). Ja zaś zupełnie nie myślę o tym, CZY mój mężczyzna dalej będzie mnie kochał po wyjściu na wolność. Jestem przekonana, że Jego stosunek do mnie się nie zmieni. Kilkanaście lat jesteśmy razem, więc 'trochę' już Go znam i czego, jak czego, ale naszej wzajemnej miłości, jestem pewna. ❤️ Autorka tamtego tematu, boi się o ich wspólny związek, a mnie sen z oczu, spędza los mojego narzeczonego w ponurym areszcie. :-O Przygnębia mnie niewiedza i ogromna tęsknota. Cały czas, zastanawiam się, jak jest traktowany przez współwięźniów i policjantów -czy nie jest gnębiony, poniżany, bity. W ogóle, jest silnym psychicznie czlowiekiem, ale tam, za kratami, jest inny świat, tam są inne zasady, tam nie ma sentymentów -albo jesteś 'sztywny', albo 'frajer' (udziela mi się grypserka:D ) Podział bezwględny i w zależności do którego należysz, musisz ściśle się stosować do panujących reguł. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka 27
Te prześladowania chyba występują raczej w więzieniach o zaostrzonym rygorze albo na oddziałach z więźniami długoterminowymi, chociaż dokładnie nie wiem. Naprawdę przeczytałaś te wszystkie książki? Wyobrażam sobie minę Twojego chłopaka, gdy dowie się, że znasz grypserkę! :) W wojsku też nie jest lekko, mój mąż opowiadał mi co nieco. A czy Twój chłopak był w wojsku? Kto ma za sobą wojsko, i z więzieniem sobie poradzi. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Przeczytałam sporo artukułów, wiele publikacji, 'przekopując' pół internetu, w poszukiwaniu czegokolwiek na temat życia w kryminale. Do tego doszły książki i filmy o tematyce więziennej i w ten oto 'cudowny' sposób, zrodziły się mega przygnębiające, czarne scenariusze, w mojej głowie. :-O Za sprawą nagromadzania jak największej ilości wiedzy, dotyczącej egzystencji po drugiej stronie muru, poznałam troszkę (przy okazji) -język grypserów (który mnie osobiście, lekko śmieszy). Groteskowe słownictwo i niektóre zasady, jakie osadzeni, chcący uchodzić za honorowych i lepszych/ważniejszych od innych, bezkrytycznie przyjmują, stosując wobec innych, czy siebie nawzajem. Ech, dziwny świat, dziwne obyczaje. ps-mój mężczyzna w wojsku nie był (powód: przekonania religijne), stąd te moje zamartwiania o przetrwanie w areszcie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Pojechałam dziś ze 'szwagrem' do Sądu, złożyć nowe prośby o widzenie. Na miejscu, powiedziano nam, że widzenia z aresztowanymi mogą odbywać się maxymalnie 2 razy w miesiącu, a my mamy już 2 wykorzystane. :-O Oświadczyłam, że widzieliśmy się z nim tylko raz, a w odpowiedzi, usłyszałam, że 2, bo skoro składaliśmy podania na dwóch egzemplarzach, każde z nas osobno wpisując swoje dane na papierkach, to de facto, wydano 2 zezwolenia na widzenie, i dla nich nie ma to znaczenia, że oboje spotkalismy się z aresztowanym, jednego dnia. Dzisiejsze nasze pisma, byłyby już trzecim i czwartym w tym miesiącu, wnioskiem, dotyczącym spotkania z osadzonym. Kazali przyjść w maju.:-O (Kurcze, nikt dotąd nam nie powiedział, że tak się sprawy przedstawiają. Ech! ) Nie dałam za wygraną i grzecznie poinformowałam panią w sekretariacie, że PRZEOGROMNIE zalezy mi na tym widzeniu, bo podczas spotkania, mój narzeczony miał mi przekazać pierwszy od blisko 4-ech tygodni, talon, dzięki któremu, mogłabym dostarczyć Mu czyste ubrania/ bieliznę, itp. Pani pokiwała głową na gest zrozumienia i powiedziała, byśmy zostawili jednak te podania, ona pójdzie do Sędziego. Nie było Jej z pół godziny, po czym wyszła i oznajmiła, że pani Sędzia, w drodze wyjątku, podpisała zezwolenia na widzenie. Hurrra! :) W tym czasie szwagier, poszedł złożyć do biura, prośby dotyczące zmiany środka zapobiegawczego z 3-miesięcznego aresztu tymczasowego, np. na dozór policyjny dla naszego aresztanta, dostarczając przy okazji, wyszukane przeze mnie dokumenty/ oświadczenia byłego wspólnika, na których napisane i podpisane przez niego było, że mój narzeczony jest niewinny, że wszystkie działania tamten człowiek podejmował sam, bez wiedzy i zgody mojego mężczyzny i, że wyłącznie on jest odpowiedzialny za wynikłe zadłużenia wobec wierzycieli. Kiedy wrócił, powiedział, że przypadkiem widział się z adwokatem (którego mieliśmy zamiar wynająć, ale ze względów finansowych, zrezygnowaliśmy) , a tematen przekazał mu, że JUTRO o godzi. 11-tej, odbywa się rozprawa! Oniemiałam! Kiedy dotarliśmy do domu, zobaczyłam, że pokój, który adwokat nam podał, to numer sekretariatu, więc nie mogłaby tam odbywać się rozprawa. :-O Zadzwoniłam do Sądu z zapytaniem, w jakiej sali i czy na pewno jutro takie zdarzenie będzie miało miejsce. Usłyszałam, że TAK, jutro jest sprawa, ale nie o 11-tej, a o 10-tej i w innej sali, niż podał nam ów prawnik. Dobrze, że chociaż data się zgadzała! Na pewno pojadę! Modlę się, żeby JUTRO, po złożeniu zeznań, od razu został wypuszczony na wolność! ❤️ Rany! Jestem cała podekscytowana i pełna wiary w pomyślne zakończenie! Dla mnie pomyslność, oznacza Jego jutrzejszy powrót do domu! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Trzymajcie kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoła życia
trzymam trzymam :) będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Bardzo chciałabym, żeby było dobrze, zeby nie wrócił po rozprawie do aresztu, a już nie daj Panie, żeby dostał jakiś wyrok skazujący :-O Z akt własciwie wynika, że jest niewinny, że cała wina leży po stronie byłego wspólnika i są na to jego pisma, więc mam nadzieje, że mój mężczyzna, nie będzie dłużej ponosił konsekwencji jego nieprzemyslanych, działań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Bardzo chciałabym, żeby było dobrze, zeby nie wrócił po rozprawie do aresztu, a już nie daj Panie, żeby dostał jakiś wyrok skazujący :-O Z akt własciwie wynika, że jest niewinny, że cała wina leży po stronie byłego wspólnika i są na to jego pisma, więc mam nadzieje, że mój mężczyzna, nie będzie dłużej ponosił konsekwencji jego nieprzemyslanych, działań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoła życia
będzie dobrze, ale jak już go wypuszczą to parę słów od ciebie powinien usłyszeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka 27
Mam nadzieję, że jutro go wypuszczą i wreszcie będziecie razem. Dobrze, że dowiedziałaś się o tej rozprawie. Czy dobrze zrozumiałam, że Twój chłopak nadal nie ma dostarczonych ubrań?! W czym więc pójdzie na rozprawę? W tym, w czym chodzi codziennie? Napisz jutro, będę bardzo ciekawa, ale mam przeczucie, że ta historia dobrze się skończy. A osoba o nicku Szkoła życia ma rację - narzeczony powinien usłyszeć parę słów na temat swojej lekkomyślności. I niech ta niemiła przygoda będzie mu nauczką na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana narzeczona
Asiu, mój narzeczony od 3 tygodni chodzi w jednych ciuchach. W tych, w których został zatrzymany. :O Przyszedł w nich na nasze piątkowe widzenie, więc niemal od razu zapytałam o kwestię odzieży. Usłyszałam, że pierze je sobie tak często, jak tylko się da, bo nie ma żadnych innych na zmianę. :-O Ja, odkąd Go tylko aresztowano, usiłowałam jak najszybciej, dostarczyć Mu ubrania, ale niestety mówiono mi, że do przekazania takiej paczki, potrzebuję talonu, który może wręczyć mi mój mężczyzna podczas widzenia, a jak wiecie, ze spotkaniem miałam duży problem. (Raz pojechałam tam, gdzie Go w ogóle nie było (bo Policja wprowadziła mnie w błąd!), a drugi raz, okazało się, że brakuje mi jeszcze jednego papierka -zezwolenia od Prokuratury i przez to, 2 razy z rzędu, nie doszło do spotkania. 😡 Kiedy już wreszcie udało nam się zobaczyć, mój partner, nie dał mi tego 'świstka' , bo wychowawca jeszcze nie rozpatrzył jego prośby o wydanie mu owego dokumentu). Kosmos! Mam przeogromną nadzieję, że już żadnego talonu, nie będzie musiał mi przekazywać podczas widzenia, bo po jutrzejszej rozprawie, wróci do domku! ❤️ ps- to, że usłyszy ode mnie kilka słów reprymendy, niewykluczone! ;) Niemniej myślę, że i bez mojego 'przemówienia' (wynikającego wyłącznie z troski) - głęboko zapamięta konsekwencje swojej naiwności i głupoty (nazywajmy rzeczy po imieniu;) ) ❤️ Jejciu, oby tylko jutro do mnie wrócił! Dam Wam znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa narzeczona
Mój ukochany, jest w domu! :) ❤️❤️❤️❤️❤️ Nie miał żadnego obrońcy (nawet z urzędu). :-O Lekko mi serce zadrżało, kiedy składał wyjaśnienia, a Sędzia cały czas Mu przerywała, będąc przy tym bardzo wyniosła, a nawet cyniczna i arogancka. Robiła jakieś głupawe miny, przewracała oczami i 'skakała' z tematu na temat, nie dając skończyć zaczętych wypowiedzi, albo czasem przekręcała słowa, dyktując protokolantowi tak, że w rezultacie sens zdania był inny, niż to, co mówił mój narzeczony. Irytowała mnie ta kobieta! Bardzo! 😠 Niestety dostał wyrok -rok w zawieszeniu na 4 lata :( :-O Nie interesowało Sądu to, że miał tylko 1% udziału w firmie, która dokonała malwersacji, i, że fizycznie mój mężczyzna nie miał z tym nic wspólnego. Prawnie był on nadal współwłaścicielem i w świetle prawa, ponosi odpowiedzialność za wszelkie działania, jakie miały miejsce (mimo że zupełnie nic o nich nie wiedział). Jejuuu, ma nauczkę za swoją głupotę! 😡 Mam nadzieję, że czegoś to go nauczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoła życia
no to cieszę się razem z tobą :) tylko uważaj, bo możesz dzisiaj w ciążę zajść ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa narzeczona
szkoła życia --> hehehe....oby ta ciąża, okazała się prorocza! ;) ❤️ Od kilku miesięcy, staramy się o dziecko (no, poza ostatnimi, trudnymi tygodniami) i sama sobie gorąco życzę, żeby nadszedł ten cudowny moment, kiedy wreszcie mogłabym oznajmić mojemu partnerowi, że będziemy rodzicami:) ps- "Asiu", "szkoło życia" i wszyscy inni -chciałam Wam barrrrrrdzo serdecznie podziękować, za wszelkie rady, słowa otuchy/ podtrzymywanie na duchu, za wyrażanie swoich opinii i w wiarę w pomyślne zakończenie całej sprawy. Jestem Wam wdzięczna za okazanie zainteresowania moim problemem i znalezienie czasu na 'rozmowę' ze mną. Naprawdę, ogromnie tego potrzebowałam i dzięki Waszym postom, czułam, że nie jestem sama. 🌼 Dzięki Wam, wierzę, że w tym zwariowanym świecie, są jeszcze Ludzie pełni empatii, współczucia, zrozumienia, chęci służenia pomocą i ciepłym słowem. Bardzo Wam dziękuję! 🌼:) Życzę wszystkiego dobrego! Pozdrawiam gorąco! 🖐️ Buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka 27
Bardzo się cieszę, że wszystko się dobrze skończyło i życzę Ci, byś szybko doczekała się maluszka (ja jestem szczęśliwą mamą dwójki urwisów!). Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoła życia
no to się wstrzeliłam ;) samozwańczo mianuję się wirtualną matką chrzestną waszego maluszka :) Życzę wam samych szczęśliwych dni, trójki maluchów i spokojnego życia już bez takich wstrząsów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełna nadziei narzeczona
Asieńko, super! Tylko pozazdrościć. Szczęśliwa Mamusia, cudownych dzieciaczków! Gratulacje! :) 'Szkoło życia' -hehe, stanowisko 'Wirtualnej Matki Chrzestnej', automatycznie jest dla Ciebie, zaklepane;) Mam nadzieję, że w niedługim czasie, moje marzenie się spełni:)🌼 Dziękuję Wam Kochane, za wszelkie miłe słowa i szczerze, z całego serca, życzę wszystkiego najlepszego! Samych-samiuteńkich pomyślności w życiu! :) Pozdrawiam bardzo gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i jak
skończyła się ta historia? Narzeczony nie zdemoralizował się w więzieniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona byłego aresztanta
:) Oooo, Przeglądałam sobie kaffe i widzę, że mój post 'odżył' ;) Szczerze przyznam, że lekko się zdziwiłam, że jeszcze Ktoś o tym pamięta (?) Do --> no i jak... Na szczęście, wbrew kilku sugestiom /obawom, dotyczącym zmiany charakteru mojego narzeczonego, po więziennych perypetiach, nic w stosunkach między nami, się nie pogorszyło. Relacje mamy dobre. :) Nie napisze, że doskonałe, bo są kwestie/ sytuacje, w których się średnio dogadujemy, ale nie stało się /nie dzieje się tak za sprawą jego "wizyty" w Areszcie Śledczym, nie! :) Po prostu, od lat na niektórych płaszczyznach życia, jakoś troszkę słabiej szło nam złapanie wspólnego języka, ale ostatecznie udawało nam się i wciąż udaje, wypracowywać kompromisy;) Niemniej, byłabym nieuczciwa, gdybym nie wspomniała o tym, że są plusy zjawiska pt "osadzenie w areszcie". ;) Po opuszczeniu murów i krat, dostrzegłam Jego większe zainteresowanie moją osobą. :) Stara się poświęcać mi więcej czasu. Jest bardziej czuły, wrazliwy, opiekuńczy. Częściej razem wychodzimy, dużo więcej rozmawiamy i w ogóle jest, troszkę - użyję kolokwializmu -fajniej. 🌼 Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli tak,to zalatw mu adwokata.Prawdopodobnie sad chce go zatrzymac do sprawy w areszcie,by sie wreszcie stawil w sadzie.Takich rzeczy nie wolno robic,ze sie ignoruje wezwania do sadu.Oni uwazaja wezwanie wyslane -jako doreczone.Wiec-widzisz.Adwokat musi z narzeczonym porozmawiac.Po prostu powiedz adwokatowi to,co wiesz.On zalatwi reszte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zalamana-serdecznie Was pozdrawiam.Nie mysleliscie o odwolaniu sie od takiego krzywdzacego badz co badz wyroku?Mysle,ze byscie wygrali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona byłego aresztanta
wattcher -wielkie dzięki za radę, ale... spieszę nadmienić, że temat i jego rozwinięcie z zapytaniami i prośbami z pierwszej strony, są już nieaktualne. :) Wszystko potoczyło się w miarę pomyślnie (chociaż cały przebieg tej historii, był dla mnie koszmarem! :-O ) . Najważniejsze jednak, że mój mężczyzna, (prawie od miesiąca) -jest już w domu. :) Pzdr🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona byłego aresztanta
Szczerze przyznam, że myślelismy nad odwołaniem się od wyroku, ale nie chciałam/nie chcieliśmy znowu przez to wszystko przechodzić (szukać adwokatów, świadków, sądzić się, odgrzebywać całą sprawę) i sobie darowaliśmy. :-O Ostatnio zaś, coraz intensywniej myślę i zaraziłam tym swojego partnera, żeby jednak, nie dać tak łatwo za wygraną i nie godzić się na niesprawiedliwość. 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona byłego aresztanta
No, ale zobaczymy jeszcze jak to będzie. Mój narzeczony, jakoś specjalnie nie przejął się wyrokiem. Ciesząc się odzyskanej wolności, zaharowuje się w pracy, od świtu do nocy ;) :D :D Cały On! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka 27
hej! Twój temacik wrócił, choc przyznam się, że zanim go otworzyłam, obawiałam się przez chwilę, że narzeczony znów dostał sie do aresztu - tytuł topiku jest mylący! Miło wiedzieć, że między wami wszystko dobrze sie układa, choc też nie wierzę, że Twój chłopak zmienił się pod wpływem więzienia na lepsze - może po prostu zmienił się, bo jest starszy, przemyślał to i owo. Twoja historia jest dowodem na to, by nie przekreślać ludzi tylko dlatego, że lekko powinęła im się noga - a przecież nawet ja (nie mówiąc o innych) na początku radziłam Ci, byś z nim zerwała - ot, życie nieraz nas zaskoczy. I na koniec przyznam Ci się, że i mnie życie zaskoczyło - okazało się, że po raz trzeci jestem w ciązy. "Rodzinka" bardzo mnie krytykuje z tego powodu, lecz ja się nie przejmuję (mąż też się cieszy) - nie trzeba słuchać innych, tylko żyć wg swoich przekonań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona byłego aresztanta
Witaj Asiu! :) Gorące i serca płynące, gratulacje, z powodu ciąży!! 👄 Ogromnie się cieszę Waszym szczęściem! Troszkę zasmuciło mnie jednak (i nie ukrywam, iż odrobinę zdziwiło), że rodzina zamiast Cię wspierać, krytykuje :-O Dla mnie to lekko niezrozumiałe, ale tłumaczę sobie, że Ich postawa, najpewniej wynika z troski o to, że ciężej Wam będzie utrzymywać siebie, dom i wychowywać trójkę dzieci (bo chyba nie chodzi o to, że w ogóle je macie (?) ) Nic się nie martw, Asieńko! 👄 Niegdyś rodziny były znacznie liczniejsze, niż w dzisiejszych czasach i świetnie sobie wszyscy dawali radę;) Dlaczego z Tobą miałoby być inaczej? [Tak na marginesiem, przyznam, że sama pochodzę z wieloosobowej Rodzinki (sześcioro dzieci) i nie przypominam sobie, żeby moi Rodzice jakoś specjalnie narzekali na swój los (mimo że dziadkowie też podobno kręcili nosami na kolejne doniesienia dotyczące poszerzania się naszej rodziny;) ). No a na chwilę obecną, cieszą się jak dzieci na nasz widok podczas odwiedzin, a i ja zupełnie nie umiem sobie zwizualizować (ba, nawet nie chcę!), że mogłoby zabraknąć któregokolwiek z mojego rodzeństwa;) Róznica jest jednak tego rodzaju, że ja tu głównie piszę o spostrzeżeniach z perspektywy dziecka, a nie Rodzica, co trochę zmienia postać rzeczy. Kurcze, no ogromnie chciałabym coś skrobnąć od siebie, jako matki, wychowującej co najmniej dwójkę brzdąców (marzy mi się troje), ale moje starania o potomstwo, spełzają na niczym, więc niestety nie wykażę się w tym temacie żadną wiedzą, ani tym bardziej, doświadczeniem. Mogę jedynie wesprzeć dobrym słowem i radzić, byś zupełnie nie przejmowała się negatywnymi opiniami ze strony Rodziny. Mówię Ci, pokochają je najbardziej ze wszystkich -niech tylko oswoją się z myślą o przyjściu na świat trzeciego dzieciątka. Będzie dobrze, zobaczysz! Trzymam kciuki za pomyślność! Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego w życiu! :) Pozdrawiam cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pilnie poszukuję autorki tego
tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×