Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość margaretka1986

CZY SĄ TU MAMY, KTÓRE NIE PRACUJA ZAWODOWO, TYLKO ZAJMUJĄ SIĘ DOMEM?

Polecane posty

Gość margaretka1986

Ja jestem mamą 7miesięcznego Kubusia i jestem w ciąży z drugim dzieckiem (ciąża planowana). Nie pracuje, zajmuję się domem i dziećmi...tylko czasem tak trochę monotonnie jest..wstaję o 6 - karmię małego, bawię się z nim, usypiam, sprzątam , gotuje i znowu od początku aż do kąpania. Kiedy mały usypia wraca mąż - jemy obiadokolacje i idźiemy spać, czasem obejrzymy jakiś film. Jeszcze przez około 3 lata będę w domu, a jak wyglądaja wasze dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem mamą 5 miesięcznej Zuzanki...mój dzien wygląda wręcz tak samo...pranie sprzatanie gotowanie - to jak mała śpi...a tak to karmienie i zabawa z Zuzią:)spi mi niestety tylko po 30 minutek, wiec niewiele moge zrobic ale daję sobie radę...też czasem mam wrazenie ze kazdy dzien jest taki sam, ale wierze ze z kazdym dniem bedzie lepiej...zresztą taki jest mój wybór:)jestem zadowolona z tego, że mam córkę i wspaniałego męża...a monotonia, tylko czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem:) CUKIERKOWA cześć:):):):) kupe lat:):):) ja mam 5miesięcznego szkraba i nastepne prwdopodobnie w drodze:)Ja mam taki mniej więcej plan dnia: 7 - pobudka, karmienie, ścielanie łóżek, śniadanko, troche ogarnaim dom 9Wojtus idzie lulu a ja nastawiam na obiad, piore, prasuję 10 karmienie zabawa 12wojtuś idzie spać, wpadam na kafe, sprzatam kończę obiad 13karmienei - zupka, zabawa, spacerek(jak jesteśmy na polku, to wieszam pranie, robię zakupy, pielę ogródek 15wojtus idzie spać ja jem obiadek później zabawa, sprzątanie, i tak często do kąpieli o 19.30.ok 20 maly zasypia a ja mam czas na przyjemności - piekę placek, gadam z mężem, robimy sobie wspólna kąpiel, ogladamy filmy i idziemy lulu. czasem jedzeimy z Wojtusiem na zakupy, albo do znajomych, do babci i tak jakos leci...jak się drugie pojawi, to dpiero bedzie:) Myslę, że fajny ten topik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra idę sprzatać, mam nadzieję, że do wieczora sie topik rozwinie to chetnie poczytam, a Ty autorko może wieczorami pomyśl o przyjemnościach:) może jakis wypadzik do kina z mężem, albo jakiś masażyk, albo ....małe co nieco:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na macierzyńskim,ale potem wykorzystuje ur.wypoczynkowy i ide na wychowawczy prawdopodobnie na okolo rok,półtora....Ze względu na to, ze mamy dziecko po dziecku zdecydowalam sie na pozostanie w domu z 2ką tak malych dzieci.Żlobek nie kalkuluje sie nam(jak nie wiedzialam ze jestem w ciazy z 2 zapisalismy starsza -wówczas 5 -miesięczna do żlobka-za miesiąc 700zł), bo za 2ke placilibysmy okolo 1400zł,a jakby ktoras zachorowala konieczne zwolnienie(szefowa zapowiedziala mi ,ze w razie zwolnien chorobowych wylece z pracy).Wiec jednak siedze w domu z dziecmi. Mąz wraca okolo 19,czasem jezdze do rodzicow,ale gneralnie siedze caly dzien w domu sama z dziewczynkami.Oczywiscie sa spacery,co najmniej raz dziennie,a jak jest ok pogoda to 2.Na szczescie mieszkam w dzielnicy gdzie jest wiele matek z dziecmi,wiec mam sporo kolezanek. Generalnie to sama nie wiem czy czuje sie do konca szczesliwa siedząc w domu...Z 1 strony tak,bo mam mniej stresow niz jak pracowalam,ale z 2 czuje ze sie intelektulanie zaniedbałam...Nie mam sytuacji problemowych,zapomnialam jak to jest rozwiązywac rozne sparwy zawodowe,ktore jednak wiele uczą.Nie mam czasu przeczytac ksiązki a nawet jak mam ,to poświecam te chwile dla siebie:wieczorna kapiel,maseczka,malowanie paznokci,solarium czasem-zeby nie wyglądac jak zapuszczona kobita ale jeszcze atrakcyjna mloda osoba. Podobnie jak u Was kazdy dzien do 2giego podobny:spacery,obiad,zajmowanie sie dziecmi.Super,ze mam te kolezanlki,bo tak zwariowałabym:)Dzieci kocham,ale tęsknie czesto za beztroską,tym,zeby czasem miec wszystko gdzies. Mysle,ze bede jeszcze w przyszlosci tęsknic za tymi spokojnymi chwilami ,kiedy siedzialam z dziecmi w domu:)Wszystko ma swoje plusy i minusy,trzeba sie cieszyc z tego co sie ma:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja własnei czasem sie czuje samotna, bo nie mam kolezanek:(tu gdzie teraz mieszkam mieszkam od niedawna wiec i znajomych niewielu...a jak sa to w drugim koncu miasta...siedze w domu sama z małą ale nie bede narzekać...jestem szczesliwa, tylko czasem dołek mnie łapie...tez mam wrazenie ze sie zaniedbuje intelektualnie, ale wierze, ze jak mała podrosnie to bede miała czas to nadrobić:) Ja jestem sama z mężem więc nie mamy z kim zostawic małej i wypad do kina nie wchodzi w grę...ale dajemy sobie radę:)póki co nie mam żadnej depresji... Goniu, miło Cie widziec:)moja Zuzia niestety nie ma tak regularnego grafiku jak Twój Wojtuś...ona spi co 1,5-2 godz. ale nie ma ustalonych pór...zależy od pogody, jej humoru itp...i nie spi po godzine, tylko po ok 30 minut każda drzemka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też czasem jest ciężko...np. teraz - moja mama nie rozumie mnie, że chcę siedzieć w domu z dzieckiem - wiele razy proponowała , że ona nawet zapłaci nianię a ja żebym wróciła na studia...ale ja nie chcę żeby moje dzieci wychowywała obca kobieta.wrócę na studia jak troszkę dzieci wyrosną Synek i mąż są dla mnie całym światem i dobrze mi z nimi. Co do koleżanek, to one jeszcze nie mają dzieci, żyją sobie swoim własnym życiem studenckim, bądź pracują. Czasem wpada do nas prababcia Wojtusia, albo moja sąsiadka, a jak nie to my je odwiedzamy. CUKIERKOWA Mój Wojtuś sam sobie takie pory ustalił, choć czasem coś się przesunie godzinkę w tą czy w tą. Nie będę przecież rozpisywać harmonogramu:) IZA A ty jak znosiłaś drugą ciążę? I jak drugi poród? Był lżejszy? I chcesz mieć jeszcze dzieci? acha i jak zorientowałaś się, że jesteś w drugiej ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja pierdziele
7 miesięcy po porodzie i już ciąża :o 5 miesięcy po porodzie i też ciąża :o---> nie wiesz co to antykoncepcja? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A najlepsze w tym wszystkim
jest to ...że niby PLANOWANE :D :P śmiech na sali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezla dupa
jak to jestes w ciazy i karmisz dziecko piersia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja siedzę również z dzieckiem w domu. Miałam co prawda "przerwe" 2 letnia - chodziłam do szkoły kosmetycznej, ale rok temu już ja skończyłam. Teraz jestem z mężem i dzieckiem w Walii. Wynajmujemy mieszkanie. Mąż pracuje, ja siedze w domu z Kacprem. Chciałam dac go do przedszkola ale formalnosci tyle ze szok. A moj dzien to... wstajemy z Kacprem koło 11 (!), śniadanko, jakaś bajeczka.. ja w tym czasie pranie lub obiadek itp, jak jest ładna pogoda wychodzimy na spacer, na zakupy. Jak syn bawi się samochodami, koparkami to wchodze na internet zobaczyć co słychac w świecie :-) Synek chodzi spać koło 21-22. Nie śpi w dzień. Jak mąż jest w domu, wszystko robimy wspolnie i najczesciej wtedy robimy duże sprztanie w domku. Wieczorkiem z mężem oglądamy filmy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też na razie siedzę w domu z dzieckiem. Mój mały ma 7 miesięcy. Kończę powoli studia, studiuję zaocznie. bez problemu można pogodzić studia zaoczne z dzieckiem. Będę miała podchowane dziecko i dyplom magistra. Nie planujemy wiecej dzieci przez pewien czas. na pewno przez najbliższe 5-6 lat nie chce zajść w ciążę. Nie wyobrażam sobie mieć już , natychmiast następnego. do tego jednego się nie przyzwyczaiłam a co dopiero drugie! A siedzenie w domu z dzieckiem to dla mnie lekka męczarnia. Ale jak liczyliśmy kasę to będzie nam się bardziej opłacać jak zostanę na razie w domu. Ja w domu sprzątam, układam, piorę, uczę się, zajmuję się dzieckiem. Nie gotuję i nie myję podłóg. bo nienawidzę tych dwóch czynności. Mąż to robi. A siedzenie w domu to nuda. i chyba ta nuda jest najbardziej dobijająca.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cleeeo - co do nudy to sie z toba zgodzę. My jak tylko wrocimy do Polski na stałe (jeszcze w tym roku) ide do pracy, juz nie moge sie doczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem może jakaś dziwna, ale dobrze mi w domu:) uwielbiam piec, gotować i w ogóle eksperymentować w kuchni - sprzatamy razem z synkiem - mam go w nosidełku i czasem mamy niezły ubaw. Jestem bardzo rodzinną osobą i lubię jak w domu pachnie ciastem i wszyscy są razem, ale moja idylla najprawdopodobniej skończy się w październiku. raczej muszę skończyć studia żeby iść do pracy, bo ciężko utrzymać rodzinkę z jednej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas nie ma opcji zeby maż gotował, bo pracuje bardzo ciężko i jak wraca z pracy to staram sie zeby obiad juz był...nie zawsze sie da, bo Zuzia czasem daje popalić, ale radzimy sobie mysle nie tak najgorzej... Czasem tez dobija mnie nie tyle moze nuda co taka stagnacja i monotonia...wciąż to samo...ale widze z dnia na dzien ze coraz wiecej mozna zrobic przy Zuzi i z Zuzia...a jak juz bedzie biegac to tym bardziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny ja tez siedzę w domciu syn ma juz 5 lat i chodzi do przedszkola a mala skończyła 10 miesięcy i wzięłam wychowawczy bo opłacac przedszkole i żłobek to nie kalkulowało mi się choc z jednej pensji ciężko wyzyć i trochę cieżko było zdecydować sie na wychowawczy po ponad 10 latach pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi niestety nie przysługuje wychowawczy...pewnie Ci ciężko, bo przyzwyczajenie do pracy jest, a praca w domu to zupełnie inny rodzaj pracy i zmęczenia też...no i monotinia mimo wszystko...ale z drugiej strony może odpoczniesz... Teraz niestety bardziej opłaca sie zostać w domu niz iść do pracy i wynająć opiekunkę...ja sama byłam opiekunką więc wiem...ale z drugiej strony wolę zajmować się swoim dzieckiem i każdego dnia patrzeć jak się rozwija i uczy nowych rzeczy niż iść do pracy i to wszystko przegapić...to niezapomniane uczucie i być może nigdy się nie powtórzy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też fakt choć czasem........mam dość teraz małą śpi syn w przedszkolu a ja spadam do kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam mieć wychowawczy, w końcu 400zł piechotą nie chodzi... Ale rozwiązali moją firmę, zamknęli działalność gospodarczą i szefostwo zniknęło, zostawiając mnie na lodzie, bez wychowawczego i świadectwa pracy i pita za poprzedni rok. Już rozmawiałam w Urzędzie Skarbowym o tym, złożyłam wniosek o wydanie tego pita. Byłam w Państwowym Inspektoracie pracy tam też złożyłam skargę. I czekam co będzie dalej............... Może nawet skończy się to sądem pracy. A po moich szefach ślad zaginął. Podobno są w Częstochowie. A ja w Lublinie.... Szukać ja ich nie będę, niech znajdzie ich skarbówka... A wracając do prac domowych to mój mąż lubi gotować i robić różne fajne rzeczy w kuchni. To mam dobrze bo nie muszę siedzieć za długo w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×