Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kwiatka01

a wspomnienia tak bardzo gryzą w pięty...

Polecane posty

Gość kwiatka01

Nie mogę o nim zapomniec. To juz trwa tyle lat. Juz myslałam ze sie uda ale znow cos mnie naszlo. Nie wytrzymałam. Napisałam. Myslałam ze jak sie dowiem ze u niego wszystko w porządku to sie uspokoje.Miałam wrazenie ze czekał na to. Okazało sie ze on tez nie zapomniał.I nie jestem mu obojętna. Mimo ze oboje jestesmy w innych zwiazkach. Nie wiem co mam myslec i robic... Katowac sie, poddać temu, czy zobaczyc jak rozwinie sie sytuacja. Ten z którym jestem jest dobrym czlowiekiem. Mimo ze nie zawsze nadajemy na tych samych falach.Chce sie spotkac. Ja w sumie tez. Ale nie ufam samej sobie. No i zastanawiam sie czy po takim spotkaniu nie bede tesknic jeszcze bardziej. Czy to ma jakis sens??? Czy jest kots z podobnym problem??Podzielcie sie myslami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
zmieniłam nr tel, adres emialowy po ost razie. I nie pozwalałam mu sie odzywac ze względu na tego z którym jestem. Jest zazdrosny o niego bo wie co nas kiedys łączyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
to nie takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolezanka spotkała po latach swoja pierwsza miłosc-była po slubie z innym,no i cóz poczuła znowu to coś do swojego byłego partnera,złozyła pozew o rozwód,teraz jest juz w trakcie.a ze swoim byłym teraz juz terazniejszym czekaja na ich malenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
znamyu sie od szkoły podstawowej .. i było to najpierw zwykła przyjazn ale zawsze wisiało cos w powietrzu. Bylismy ze sobą 2 razy. Raz rozeszlismy sie po 3 mcach przez zwykła sprzeczke.Drugi raz to on mnie znalazł i zawrócił w głowie... Ale wtedy ja byłam w związku i nie potrafiłam zdecydować. Spotykalismy sie pol roku. Dosc rzadko bo on daleko mieszka. Trochę mnie to przeraziło bo wszystko bo on chciał od razu wszystkiego ślubu, rodziny.. ..Powiedział ze jest pewny. I do tego ten z którym byłam postanowił o mnie walczyc. Uciekłam od niego i wróciłam( i jestem do dzis) z tym facetem z którym byłam wtedy.Co wieczór zastanawiam sie czy to była własciwa decyzja. Pokręcona historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
jestem po 30tce. Nie jestem męzatką, nie mam dzieci. Nie moge sie zdecydowac. I tych dwóch facetów jest w moim zyciu od 14 lat ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyglada na to,ze jestes poprostu nieszczesliwa z obecnym partnerem i stad te mysli o poprzedniej miłosci.Widocznie czegos Ci brakuje czego obecny facet nie moze Ci dac.A ile masz lat?skoro juz od podstawówki sie znacie.ile lat myslisz o nim??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
są chwile kiedy mysle ze raz sie zyje i ze zostaniemy kochankami i tyle. Ale mam jakas swoje moralnosc i wiem ze to nie jest OK....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
z tym obecnym jestesmy juz 12 lat... moze to poprostu szarosc dnia codziennego sprawiła ze mysle o tym co mi nie wyszlo...nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ja nie mogę.. chyba najgorsze jest coś właśnie takiego.. jeżeli jesteście w luźnych związkach to może warto spróbować.. kto wie? dlaczego miałabyś nie być szczęśliwa? hmm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
pewnie ze chce poznać! co ma ten o którym mysle?? hmm...jestesmy podobni, myslimy tak samo, z tego samego sie smiejemy. Jestesmy troche szaleni, potrafimy cieszyc sie chwilą....on wie jak sprawic zeby kobieta czuła sie kochana i szczesliwa... a ten z którym jestem... wszystko odrotnie, jestesmy całkowitym przeciwienstwem, ja sowa-on skowronek, ustatkowany prawie jak 40 latek, nie pokauje uczuc, ale wiem ze mnie kocha, w chwilach które tego wymagaja pokazuje to. Zawsze mam w nim oparcie.Nie kupuje mi kwiatów ani nie prawi komplementów ale zawsze mogę na niego liczyc.To juz troche jak w starym małżenstwie. Mieszkamy razem 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
pewnie ze chce poznać! co ma ten o którym mysle?? hmm...jestesmy podobni, myslimy tak samo, z tego samego sie smiejemy. Jestesmy troche szaleni, potrafimy cieszyc sie chwilą....on wie jak sprawic zeby kobieta czuła sie kochana i szczesliwa... a ten z którym jestem... wszystko odrotnie, jestesmy całkowitym przeciwienstwem, ja sowa-on skowronek, ustatkowany prawie jak 40 latek, nie pokauje uczuc, ale wiem ze mnie kocha, w chwilach które tego wymagaja pokazuje to. Zawsze mam w nim oparcie.Nie kupuje mi kwiatów ani nie prawi komplementów ale zawsze mogę na niego liczyc.To juz troche jak w starym małżenstwie. Mieszkamy razem 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas było tak,ze była mojego narzeczonego strasznie chciała jak sie okazało po rozmowie z nia,spotkac sie ,pogadac jak sie zycie potoczyło bo 10 lat ze soba kontaktu nie mieli.Ona pisała,ze zostawiła go z rozsadku a nie uczucia,ze on jej nie jest i nigdy nie był obojetny,pisała poprostu tak jakby cos jeszcze czuła do niego.Strasznie mnie to bolało,chciałam ja poznac bo byli bardzo długo ze soba prawie 7lat,pisałam z nia -jest fajna kobietą,zazdroszcze jej nie których spraw ale ona nam tez zazdrosci ze jestesmy szczesliwi i mamy dziecko,a ona była po tym pierwszym zwiazku z facetem 8 lat,były zareczyny ale ona go zostawiła i teraz jest sama i taka nieszczesliwa,szczerze to mi jej szkoda jest,mimo tego,ze jeszcze 2mce temu oczy bym jej mogła wydrapac jakbym ja spotkała na ulicy.Niestety musiałysmy sie pozegnac,nie mozemy utrzymywac ze soba kontaktu bo cos zaczynało sie psuc przez to w naszym zwiazku.Było nam dobrze bez niej wiec po co teraz to wszystko było...??poprostu gdy została sama zaczeła wspominac i moze miala jakas nadzieje,ze jest jeszcze jakas szansa.... nie wiem ale napewno zalezało jej na tym zeby miec z nim kontakt,jednak moj facet jest stanowczy i nie utrzymuje z nia kontaktu bo jak twierdzi jemu to do szczescia nie jest potrzebna. ale sie napisałam..........ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwww25
no właśnie... była mojego mężczyzny tez sobie o nim przypomniała:-P zdobyła jego numer i usilnie chciała się z nim spotkać, ale nie chciała powiedzieć w jakim celu.Jak się później okazało, to....chciała go przeprosić po tym, jak potraktowała go jak rzecz...i grała jeszcze przy tym poszkodowane biedactwo,że jej się coś ze szkołą , planami zawodowymi nie układa, chciała pocieszenia- tylko dlaczego akurat w nim??? teraz też wypisuje, ze nie chce tracić z nim kontaktu, że z nim zawsze się spotka itp. Po co to wszystko?? Po co się wpierdala!!!! Ufam mojemu mężczyźnie, a jej niestety NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wwwwww25 dokladnie to ze ja ją polubiłam to nie znaczy,ze jej ufam-takiej osobie nie dałabym rady zaufac za cholere wpieprzaja sie u mnie to moze nie dosłownie ale co ja wzieło na to,zeby po 10latach odezwac sie??niby tyle czasu szukała mozliwosci kontaktu z nim...ale po co?? pewnie myslała,ze moze on jeszcze czeka na nią.. he he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
Dziewczyny, Ja was naprawdę rozumiem i wiem co czujecie wobec takich jak ja ... ale ... to nie ja zaproponowałam spotkanie. ja tylko napisałam maila.I gdyby on nie odbił piłecznki,pewnie bym na tym poprzestała. A po drugie nie zawsze w zyciu dzieje sie tak jakbysmy chcieli i nie zawsze to wszystko jest na czystych zasadach. I czasami to nie jest czyjas wina a splot przypadków.Nie mówie teraz całkowicie o swojej sytuacji a o zyciu ogólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
pewnie bym odpusciła zupełnie...moze by mi to uswiadomiło, ze dla niego to zamknięty rozdział. ale tak nie napisał.... ...napisał ze u niego wszystko OK, ze kocha dziecko( o nej ani słowa) i ze czesto mysli o mnie i zastanawia sie dlaczego znowu nam nie wyszło... ze chciałby mnie zobaczyć... i czy ja tez bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslisz,ze to bedzie miało sens?to całe zamieszanie?? wiesz dziecka nie robi sie bez miłosci... a nie dostałam informacji od Ciebie,jak zdobyłas maila do niego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
odpisałam mu ze czasami chcialabym go zobaczyc bo ostatnim razem nie powiedziałam mu wielu rzeczy, dlaczego wracam do tego co było a nie decyduje sie na związek z nim, itp itd. .. wiele rzeczy i mysli do których dochodziłam miesiącami, latami... dzis wiem ze przeraziła mnie predkosc podejmowania decyzji przez niego, tak waznych decyzji, i to ze ten z którym jestem nie odpuscił. Napisałam mu tez ze nie licze na nic z jego strony i ze są agrumenty które przemawiają za tym abysmy na korespondencji zaprzestali... Bo mysląc logicznie teraz jest jeszcze trudniej i do niczego rozsądnego nas to nie doprowadzi... Ale ... czy w uczuciach mozna mówic o rozsądku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatka01
jak zdobyłam maila??? nasza klasa... i nie zgodzę sie z tobą ze dziecka nie robi się sie bez miłosci ... znam wiele przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×