Wolą zatrudniać po 30tce niz po 20 tce

Jestem wkurzona bo z tego co widzę moje znajome i w tym ja siedzimy w domu nie pracujemy bo dla nas pracy niema!skończyłysmy studia dzienne, znamy język, i co? zatrudniają osoby-baby po 30 tce zero angielskiego lub innego języka, które skończyły studia zaocznie i w dodatku nie miały nigdy styczności z zawodem który skończyły i mają zerowe doświadczenie w jakimkolwiek innym zawodzie. Dlaczego tak jest?czy dlatego ze taka osoba ma juz odchowane dzieci a taka młoda jeszcze dziecka niema a to ze zajdzie w ciąze i bedzie musiał jej płacic? hhmmm wiem ze one maja rodzine po 2 dzieci ale ja tez chce ją miec dlatego chce isc do pracy. oco tu chodzi?

Widocznie te po 30 maja wiecej kultury niz Ty. A studia to nie wszystko. Sama zatrudniam kilka osob i gdybym miala wybrac to wybralabym kulturalna Pania po 30 niz rozkapryszona 20- tke, taka jak Ty. Masz studia i co? Myslisz ze to wszystko? Zadaj sobie to pytanie a potem zakladaj takie tematy. W kwesti wyjasnienia.... baby po 30-tce.....wez sie dziewczynko zastanow co Ty piszesz.....bo widac te studia nic Ci nie daly a sama za pare lat tyle bedziesz miała.

te stare zazdroszcza młodym ich wiedzy, znajomosci komputera, języków i czesto jest to sporem w pracy, bo stare boja się młodej konkurencji niedowartosciowane stare klapiska

plastikowych panienek,które tylko dlatego,że maja papierek i jako jako umieją po angielsku ,uwazaja że sa nie wiadomo kim?dziewczyno takich jak ty to w tym kraju jest na pęczki,i nawet by mi do głowy nie przyszło by dowartosciowywac się waszym kosztem. Pracodawcy juz dawno sie o tym przekonali

Nie są takie stare i mają o wiele lepsze wykształcenie niż rozbrykane 20-tki. Zasadnicza różnica jednak polega na tym, że pokolenie 30-latków, a więc urodzonych w latach 70-tych, jest o wiele lepiej wychowane niż konsumpcyjne pokolenie dekadę niżej. 30-latkowie potrafią pracować i szanują pracę, zależy im na wynikach, są kulturalni, opanowani i często już stateczni. 20-latkowie natomiast wszystko od dzieciństwa mieli podane na tacy, podchodzą do pracy roszczeniowo, oczekują, ze na dzieńdobry pracodawca da im 3 tys. netto, a gdy po 2 miesiącach nie dostają podwyzki uciekają do innej pracy i w dupie mają, że pracodawca w nich inwestuje, a na podwyżkę zasługuje się troszkę później. Nic nie ma od razu, a takie niestety wymagania mają 20-latkowie.

ja pierdolę :o baby po 30tce są stare? i to mówi osoba ok 24letnia??? która \"za 5 minut\" sama będzie taką starą babą? a może te 30letnie to za chwilę menopauzę będą miały? :P wyobraźcie sobie, ze między kobietami po 30tce (czyli roczniki 78 i starsze) a tymi parę lat młodszymi jeżlei chodzi o wykształcenie to jakiejś kolosalnej różnicy nie ma :P i dużo kobiet w ok. 30 lat dopiero zaczyna starać sie o dziecko, więc argument o odchowanych dzieciach tak jakby troche nie trafiony. te 30 mają jedną przewgę nad tymi \"młodymi\" :P parę lat są już na rynku i mają doświadczenie, nie tylko zawodowe ale tez życiowe :P i wiedzą jak się należy zachować

chyba mamuśki się wnerwiły a jednak boli starość chciało by sie mieć te 10 latek mniej up up

Szczerze mowiac to ja bym wolala miec juz 10 lat wiecej i odchowana 2 dzieci (czyli ponad 4 lata kazde) niz miec w perspektywie porod, pieluchy, siedzenie samotnie w domu i czekanie na mojego faceta, gotowanie, sprzatanie i pranie. No i chcialabym miec doswiadczenie na rynku pracy, zeby moc przebierac w ofertach a nie brac co sie trafi... 24 lata to nie taki wspanialy wiek.

A niby czego miałamym wam zazdrościc? ilości tapety na pysku czy licytowac sie która mam idiotyczniejsze tipsy,bo niczym więcej oprócz tego o czym pisze i jakiegos papierka w tle (jak sie pózniej okazuje w wielu przypadkach skopiowanego z sieci) pochwalic sie nie możecie,a wymagania macie nie wiadomo jakie.Nasze pokolenie tez nie miało wszystkiego od razu,tylko na to co mam teraz musiałam długo czekac i ciezko pracowac. No i co z tego,że teraz miałabym 10 a nawet 15 lat mniej?Byłabym pewnie tak samo pusta i butna jak wy,magisterki od siedmiu boleści.

no wkońcu ktoś mądry sie trafił, masz rację tez tak uwazam. wolałabym juz miec odchowanie dzieci z głowy i jakieś doświadczenie

w twej wypowiedzi widzę że jest sporo zgorzkniałości. wiem że ciężko pracowałaś na zmywaku i robieniu loda szefowi za awans ale nie wyżywaj się na ludziach którzy są wykształceni i mają prawo oczekiwać godnej zapłaty i pensji

Hmmmm. Kobiety po 30 sa stabilniejsze, konkretniejsze, bardziej "stonowane". Kiedyś miałem jedną dwudziestoparolatkę - do dziaisj chyba myśli że jest pempkiem świata... Na szczęście już nie pracuje :) Jestem ZA zatrudnianiem kobiet po 30 roku zycia...

taaa wszystko pięknie ładnie tylko na krakowskim rynku kobieta po 30tce jest już stara i wcale nie ma chętnych do ich zatrudniania. A jak jeszcze człowiek chce się przekwalifikować, to już całkiem nie ma o czym mówić.

widocznie tam potrzebują małolat :) Myślę że to po części zależy od fachu...

absolutnie nie mam czego ci zazdrościc bo po pierwsze to nigdy nie pracowałam na zmywaku,to drugie pomine milczeniem,a głowa nabita samą teoria ,zwłaszcza często bez pokrycia w praktyce,to naprawdę za mało ,by miec nie wiem jakie oczekiwania płacowe ,po kilku latach to owszem ,kiedy pokażesz co potrafisz,ale nie od razu na początku,a z takimi jak ty mam do czynienia codziennie,i sa to jedynie puste ,zarozumiałe bufony,na szczęście szef wie co z nimi robic......

Wiesz autorko ja mam 30 lat, jestem mamuśką i gospodynią domową ale do tego wszystkiego robię karierę zawodową i wcale nie musiałam kończyć żadnych studiów, czasami wystarczy mieć troszeczkę oleju w głowie. I uwierz mi wcale nie zazdroszczę ci twojego wieku, bo jak ja miałam tyle lat to zajmowałam się poszerzaniem wiedzy zawodowej i wcale nie musiałam nikomu robić loda - pewnie piszesz to ze swojego doświadczenia, bo pracować nie potrafisz i nikt cię nie chce zatrudnić (nawet po zrobieniu loda cię odesłali z kwitkiem) Troszkę mi ciebie żal.

Dodam jeszcze że 10 lat temu jak ja zaczynałam szukać pracy było o wiele gorzej, bo praktycznie pracy nie było, a jak teraz gdzie bezrobocie spada masz problem ze znalezieniem pracy to raczej problem tkwi w tobie a nie w innych.

-AUTORKA POSTU znalazłam prace i zamykam to. Jadę za granicę za 8000zł na miesiąc mam wszystko gdzieś.

tylko szybciej nie wróciła niz ci się wydaje ,tylko,ze z 8000 dłudu,zamiast zarobku,bo skoro tu nikt cie nie chce ,to niby za co miałabyś gdzies tam dostac na dzien dobry tyle kasy?

jutro wyjezdzam więc mnie NIEMA!!!!PAPAPAPAP tak szybko sie nie spotkamy :P