Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pszczoła5

Zrobione-zapłacone

Polecane posty

Znacie tę akcję? http://www.kasakobiet.ngo.org.pl/ Chodzę po róznych topikach i włosy mi dęba stają na głowie, jak czytam, co same KOBIETY pisza pod adresem innych kobiet, pracujących w domu. Że leniwe, nieambitne, że sa utrzymankami własnych mężów. Bardzo bym chciala dożyć tych czasów, gdy domowa praca kobiet osiągnie należny jej szacunek, będzie wliczana do emerytury, będzie doceniana-przede wszystkim przez same kobiety. Kiedy wreszcie zacznie się dostrzegać wklad tzw. kur domowych w rozwój społeczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja039845
MAsz rację, kobieta jest głową rodziny, ma tyle spraw na głowie, a nikt tego nie docenia bo mysla ze jak kobieta przysłowiowo siedzi w domu to nic nie robi albo jak pracuje w domu to sie obija. Tak sadzą przysłowiowe karierowiczki które myślą że jak maja fajna parce to chwyciły boga za nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, ja doświadczyłam jednego i drugiego i "siedzenie" w domu to wcale nie taka sielanka...jak się niektórym wydaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie wlasnie zastanawiam, czy to karierowiczki. Bo mnie sie wydaje,ze to predzej sfrustrowane, ktore musialy isc do bylejakiej (nie dajacej im satysfakcji) pracy i zazdroszcza. Bo skad by inaczej takie glupie gadanie, takie ataki? Skąd ta nienawisc i plucie jadem? Że kobieta jest głową rodziny-tego nie napisalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są głową rodziny hehe
w sensie ostoją, bo czym jest dom bez kobiety, wyobrazacie sobie dzieczyny kobiete która jest w pracy po 14 godzin a dom zaniedbany, dziecko lub dzieci??albo kobieta która ciągle gdzies imprezuje , nie gotuje i ją nic nie obchodzi? te karierowiczki to tez miedzy innymi kobiety które mają nieciekawa pracę tyrają jak woły są przemęczone i złe na cały świat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z poprzedniczkami. Praca w domu... to jednak PRACA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupppp
No więc dlaczego same kobiety tak szykanuja te, ktore poświęcają sie takiej PRACY? Poczytajcie sobie topik Gonii o tym, ze jest po raz drugi w ciązy-to, co tam się pisze o młodych matkach (nie mlodocianych!), to jakas paranoja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alslslslslsls
Sorry, ale dla mnie to ciężka głupota siedzieć w domu, po prostu głupota życiowa. O czym świadczą rozliczne tutaj topiki. Pan mąż wcześniej czy póżniej przestaje szanować swoja kurę domową, szczególnie widząc jak sobie radzą koleżanki w pracy. A jak małżeństwo zaczyna się sypać żona w wersji kury domowej trzyma się kurczowo portek chlebodawcy, bo nie ma grosza oszczędności, a szanse zawodowe przeszły koło nosa i z pustym cv w wieku lat 40-tu raczej nieprędko znajdzie pracę. Kura domowa woli więc tolerować kochanki i mężowskie wyskoki, woli narażać dzieci na życie w domu pełnym awantur, bo nie ma odwagi odejść od męża. To jest absolutnie chory układ, odbierający kobiecie niezależność, samodzielność, a co za tym idzie godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie zgadzam z popzredniczkami, ja zawsze duzo pracowalam poza domem, a na odmiane teraz znow jestem uwiazana z dzieckiem, ale praca w domu zawsze byla i jest jej teraz jeszcze wiecej, pomimo ze nei pracuje teraz to i tak ledwo sie wyrabiam z dzieckiem i domem :) najlepiej moja parce w domu docenil moj maz jak bylam w szpitalu i nie mial kto sie zajac domem :) wtedy bylo widac co ja w tym domu robie poza przyslowiowym siedzeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alslslslslsls
Ten model się wyczerpał po prostu. Kiedyś to była norma, dzisiaj to jest osobliwość. Połowa małżeństw kończy się rozwodem. To trzeba brać pod uwagę, a nie fantazjować że będzie "do grobowej deski". Kobieta bez dochodów nie jest w stanie podejmować racjonalnych wyborów, jest po prostu ubezwłasnowolniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alslslslslsls
Poza tym to jest życie w izolacji, to jest zawężanie horyzontów do kuchni i łazienki, to jest wypadnięcie z obiegu, uwstecznienie się i brak pojęcia o tym, z czego się żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alslslslslsls
To jest też nadopiekuńczość wobec dzieci i potem chore oczekiwania, skoro "tak sie dla was poświęciłam". Pytanie, co też tej kobiecie zostanie z życia, jak mąż znajdzie sobie młodszą, a dzieci wybiorą emigrację, na przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadza sie tylko czemu sie oczernia kobiety ktore wybeiraja parce w domu jako kura domowa? to ich wybor skoro tak chca, nie rozumiem tylko czemu sie je wyzywa ze sa leniwe itd.. ja 23 maja wracam do pracy bo cchce ale np. moja bratowa ma 3 dzieci i nie pracuje to co mam mowic ze jest leniwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do alslslslslsls, podobnie jak baderka byłam matką i pracowałam zawodowo, teraz jestem matką i nie \"chodzę do pracy\" więc wiem o czym mówię. Te koleżanki mężów z pracy też mają problemy i czasami przez to, że chcą dobrze wypaść w pracy tracą dom i męża. Sama widzisz ryzyko zawsze istnieje. A tak w ogóle to znam \"kury domowe\" zadbane, wykształcone i ciągle sie kształcace, z pasjami, na które maja czas no i posiadające szczęśliwą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja siedze w domu z dziecmi i nigdy nie pracowałam, zajmuje sie wszystkim ale chce isc do pracy wlasnie dlatego by nie zrobić dzieciom krzywdy bo nadchodzi czas na to.ale to ze pracuja kobiety poza domem nie znaczy ze nie sa kurami domowymi bo jak wracaja do domu to ktos musi ugotowac posprzatac i odrobic lekcje wiec to nie do konca tak. i szczerze mowiac nie znam kobiety ktora by miala dziecko i nie myslala o pracy bo dzieki niej moze wlasnie zapewnic dobry start dziecku i idac do niej mysli nie o sobie ale i o dziecku bo chyba kazdy chce zeby jego dziecko mialo lepiej niz on sam.poza tym to troszke też rozluźnienie napięcia. teraz zazwyczaj wszyscy studiuja i nie chca marnowac wiedzy no chyba ze nie ma pracy a to juz czesciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak siedzę i czytam
Zawężone horyzonty to cecha osobowościowa, a nie nie sytuacyjna. To samo dotyczy nadopiekuńczości i skłonności do poświęceń! Bycie z dzieckiem nie jest izolacją - siłą rzeczy - to jest wręcz "przymusowe" siedzenie wśród innych ludzi ;) - place zabaw itp Eee tam nie chce mi się..;) wiadomo o co biega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to szczescie ze moge \"siedziec\" w domu i wychowywac synkow, a na emeryture place sobie sama. pozdrawiam mamuski pracujace od switu do nocy,na trzy zmiany z nadgodzinami,w weekendy i swieta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pewnie, że siedzenie w domu to ciężka praca. Ale nie ma co ukrywać - jak człowiek wróci do pracy to roboty w domu nikt za niego nie odwali. Ja musiałam wrócić, bo urlop wychowawczy na studiach doktoranckich nie istnieje. W sumie to nawet macierzyńskiego nie przewidzieli, to dobra wola rektora że mi go udzielił... I to na dokładkę płatny - wiele doktorantek, na przykład moja internetowa znajoma z jednego z instytutów PAN, wróciła do pracy po 2 tyg. bo nikt jje nie udzielił płatnego macierzyńskiego. Jakby to było takie dziwne, że kobieta pod trzydziestkę będzie chciała zajść w ciążę... :o No ale nie o tym chciałam pisać :) Bądź co bądź - ja wróciłam na uczelnię, mąż zaczął pracować na pół etatu (jako informatyk może pracować zdalnie - będąc w domu) i opiekuje się córeczką. Gdy wracam do chałupy to muszę posprzątać, nagotować obiad (który jemy na kolację), zająć się stęsknioną córeczką, zrobić jej obiadek na drugi dzień, uprać, uprasować, potulić męża bo on też potrzebuje, zrobić zakupy... I w praktyce to wygląda tak, że o 1:30 w nocy kończę parzyć butelki na jutro i laktator do pracy :) No nikt tego za mnie nie zrobi. Po 8 godzinach (czasem więcej) opieki nad dzieckiem mąż już wiele w domu nie pomoże, tym bardziej że ma jeszcze swoje pół etatu. I tak robi więcej niż przeciętny tatuś. Doceniam pracę w domu, to praca jak każda inna. Ale kobieta która pracuje zawodowo musi w praktyce obrobić chałupę tak samo jak ta niepracująca, tylko robi to gdy dziecko już zaśnie - czyli w nocy. Praca na 2 etaty? Nie wiem jak inne pracujące mamy - ja padam na nos :) I tęsknię za czasami gdy byłam na macierzyńskim, kiedy to nagotowałam i posprzątałam podczas dziennych drzemek dziecka a po 21 miałam czas dla siebie. No nic, jakoś musimy ten okres przetrwać. Taka ustawa o Szkolnictwie Wyższym :) Taki mój wybór ścieżki zawodowej :) Pozdrawiam wszystkie mamuśki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się, ze takie forum powstało :).fakt, że mozna w domu zacząć się ograniczać do roli matki i żony. ale kobiety które pracują zawodowo- powiedzcie szczerze- czy wasza praca tez nie jest rutynowa?.Spotykcie zazwyczaj te same twarze, robicie taką samą pracę.Matka siedzącaw domu przynajmniej wie, że nic jej nie umknęło z zycia dzieci. Może bardziej świadomie kształtować ich charakter.Wiem , ze wiele kur domowych zaczyna mysleć o sobie jako o gorszych- ale to tylko ich własne wyobrażenia. Są przecież książki internet;), które mogą pozwolić na rozwinięcie się w jakiejś dziedzinie.Największym problemem jest, gdy to sama kobieta siebie nie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alslslslslsls>>gorzki glos prawdy:( Właśnie o to mi chodzi-ze ta praca jest przede wszytskim niedoceniana, dlatego brakuje szacunku dla kobiet siedzących w domu. Mówi się, ze sa na utrzymaniu męża, który je porzuci, bo sa nieatrakcyjne. Abstrahując już od tego, ze kura domowa kojarzy się źle (również mi), a przez to jest jakby kategorią nieprestiżową, z niższej półki. I tego chciałabym doczekac-ze społeczeństwo zacznie doceniać tę pracę, ze jak w Niemczech, będzie ona wliczana do emerytury, że wyceni się jej wartość w przełożeniu na pieniądze i dzięki temu okaze się, ze \"zarabiamy\"więcej niż nasi męzowie:P Bo dopóki jest ona uważana za coś normalnego, pogarda będzie jej towarzyszyć do końca dziejów. Chemical>>Przypadków takich jak Twój jest mnóstwo i ja podziwiam(choc nie zazdroszczę) kobietom pracującym własnie na 2 etaty. To juz w ogole wydaje sie nie do osiągnięcia-o ile jeszcze mozna liczyć na nadanie prestiżu \"kurom domowym\", to o wypracowaniu sensownego modelu łączącego pracę zawodową z prowadzeniem domu mozna chyba tylko pomarzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Ja zarówno siedziałam w domu jak i pracowałam. I powiem tak - siedzenie w domu (nazwijmy to tak umownie) jest dużo łatwiejsze. Człowiek nie robi wszystkiego w biegu, ma czas dla siebie, może wyjść na spacer do parku w dzień a nie wieczorami lub w weekendy. Zauważyłam u kobiet na wychowawczym tendencję do upraszczania - one pracują w domu i wychowują dziecko. A kto wykonuje prace domowe za matki pracujące zawodowo? Kto wychowuje ich dzieci? jeżeli zajmowanie sie domem i dzieckiem jest pracą, to w takim razie ja pracuję na dwa etey i chce dwie emerytury :) jeżeli wybiera się latwiejsze i przyjemniejsze rozwiąznie, to musi byc tego jakiś koszt. Bo, mowiąc szczerze, nie bardzo mam ochote placić na emeryturę dla mam, które siedzą w domu. Zaznaczam, że nie jestem sfrustrowaną kasjerką pracująca na trzy zmiany ani karierowiczką. Po prostu mam zawód, który nie pozwala mi wyjść z obiegu. Po trzech latach wychowawczego mogłabym tylko marzyć o porządnej pracy. I zazdroszczę mamom, które mogą pozwolić sobie na większy luz w życiu. Ale jakiegoś super szacunku dla nich nie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeej Alexa, jestes niekonsekwentna i chyba sama nie do końca wiesz, co mowisz. Skoro te pogardliwie okreslane kury domowe mialyby odprowadzaną składkę emerytlaną, to i Tobie ona by przyslugiwała-miałabyś swoje 2 emerytury:) POza tym-mam koleżankę, która robi to co lubi i jeszcze jej za to płacą. Może mój mąż też nie chce placić na jej emeryturę. Skoro wybrała przyjemne rozwiązanie, niech poniesie tego koszt:P I w końcu-te kury domowe wychowują dzieci, ktore będa płaciły na nasze emerytury:D I o to mi własnie chodzi- o zmianę mentalności. Jeśli same matki nie potrafią docenić wartości swojej ciężkiej pracy, to kto ma to zrobić???Lata świetlne przed nami:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuups, sorry, późno juz-oczywiście moj mąz nie będzie płacił na emeryture koleżanki, zapłaci sobie sama:) I tu znów mamy prowadzące dom są na przegranej pozycji z racji tego, ze im sie pensji nie wypłaca. A ja nawet nie mowie o pensji!!! Moiwę tylko o składce emerytalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalkulacja
No ale zobaczcie. Załóżmy że państwo (czyt. pracujący obywatele) płaciło mamuśkom pensje i opłacało składkę emerytalną. Jak łatwo się domyślić, niewielu kobietom chciałoby się urabiać po łokcie i dodatkowo tyrać od świtu do nocy. Jakaś garstka pasjonatek by się ostała. No a za pensje i składki kobiet płaciliby ich mężowie - czyli pracujący. Z tym, że po drodze przeszłoby to przez łapy tych koszmarnych biurokratów i z tego co mężowie odprowadzaliby w podatkach zostałyby nędzne ochłapy na pensje dla mam i ich składki. Także pracę matek trzeba doceniać, je same szanować, a składki emerytalne odprowadzać we własnym zakresie. Rządowi od tego won, bo tylko na tym stratne będziecie. Mężowi odciągną z wypłaty 800zł na ten cel, z czego 400zł pójdzie na utrzymanie urzędasów a mama dostanie "do ręki" (lub na fundusz emerytalny) 400zł minus podatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna byc madra kura domowa
i glupim pracowniekiem i na odwrot. Mozna byc glupia, sfrustrowana leniwa kura, ale mozna byc swietnym, wyksztalconym domowym menadzerem, otrzaskanym ze swiatem, korzystnie prowadzacym domowe finanse, oszczedzajacych na korepetycjach, dbajacycm o zdrowie rodziny , ekspertem w wielu dziedzinach. Mozna byc durna, zle wykonywujaca swoje malo ambitne zadanie urzedniczka, albo profesorem, autorem odkryc naukowych pozytecznych dla ludzkosci. Wiec nie mozna generalizowac. Nie miejsce jest wazne, tylko to jak sie w nim dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalkulacja, nie pisalam o wyplacaniu kobietom pensji. W Niemczech jakos funkcjonuje odprowadzanie skladek emerytalnych \"niepracującym\" kobietom-ja się nie znam na systemie, zwrcama tylko uwagę na jakies zjawisko. Mozna byc madra kura domowa>>i dobrze, ze Ty o tym wiesz, że mas ztego świadomość. niestety, ja czytając rózne tu topiki zauważam tendencję do ogromnego upraszczania rzeczywistości, szufladkowania i generalizowania. I myślę, że to mozna zmienić nadając znaczenie pracy domowej kobiet. Dopiero, gdy nada jej się wymiar finansowy, zacznie ona istnieć w świdomości społecznej jako cos wartościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coż ja jako chwilowa kura domowa mam inne zdanie- to co nazywamy praca w domu- jest niczym innym jak poprostu codziennym życiem- sprządać prać prasować gotowac musi każdy- nie tylko matka- osoba samotna równiez- to że jest tego przy dziecku więcej- owszem - ale to skutek naszych decyzji- ja też przy pierwszym dziecku wróciłam szybko do pracy- też musiałam ze wszystkim się wyrobić. teraz mimo tego że pracuję w domu mam luzik w porównaniu z matkaami pracującymi- pewnie że czasami padam na ryj za przeproszeniem- le to niz w porównaniu z tym jak było gdy pracowałam poza domem co do szacunku tu się zgodzę- jesteśmy tak samo wartościowymi , inteligentnymi kobietami które maja inne priorytety od tych pracujących- poprostu chcemy nasze dzieci przynajmniej w najwsześnieszych latach odchować same - pani ze żłobka dostała by za to kasę- ja nie dostanę- ale ja wychowuje swoje- ona cudze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziewczyny, widzę, ze tu jak echo wraca, ze taka, ktora ciągnie te dwa etaty, jest taka biedna, a te kury domowe to mają w porównaniu do niej luz. BO tak jest i nie zamierzam tego podważać. Praca zawodowa i praca w domu to jest nie lada wyzwanie i myślę, ze tego nikomu tłumaczyć nie trzeba. I to nie jest tak, ze teraz trzeba się licytować, kto pracuje więcej, kto ma ciężęj-bo ta kwestia dotyczy tez matek pracujących -Wasza praca domowa nie jest doceniana tak samo jak tych, które zawodowo nie pracują! I akurat argument o dokonywaniu wyborów jest nielogiczny. Pisalam juz o koleżance, ktora ma fajną, dobrze płatną pracę. DOkonała wyboru, nie urodziła dzieci, tylko pracuje. MA pensję, poważanie, skladki wszelakie. DZieci nie rodzi sie dla siebie, ale dla społeczeństwa. Społeczeństwu musi zależeć na tym, zeby kobiety rodziły dzieci i je wychowywaly, inaczej ono umrze. Jeśli więc jest to sprawa całego społeczeństwa, nie piszmy, ze każdy dokonuje wyborów i ponosi konsekswencje. Chodzi tylko o to, zeby docenić pracę domową kobiet. Że wymaga ona róznych umiejętności, i ze jest wszystkim potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NAPISZCIE DO....
TUSKA przecież został premierem, więc niech się tym zainteresuje....w co wątpię:O adres mailowy na pewno znajdziecie gdzieś w necie. Jeśli mogą lub mogli uznać, że prostytucja to też zawód wykonywany przez kobiety to dlaczego nie chcą uznać by kobieta, która zajmuję się domem i dziećmi że jest to również ciężka praca i nie chcą tego wliczać do emerytury???? ODP: Bo w sejmie są tępe DEBILE, które chcą tylko wejść na wyższy stołek!!!! A ludzie, którzy na nich głosują tę szansę im dają, a w zamian głosujący ludzie nie otrzymują nic po za obietnicami, które nigdy nie będą spełnione przez premiera i rząd!!! Kazda kobieta która zajmuję sie domem powinna mieć wliczony staż pracy i chociaż najniższe wynagrodzenie mieś.ale to nie u nas nie w Polsce, możemy sobie tylko pomarzyć. Jestem facetem i widzę jak moja żona dba o dom opiekuję się dziećmi i jestem za tym by wreszcie praca kobiety w domu była wynagradzana mieś.i doliczana do emerytury lub renty. pozdrawiam wszystkie kobiety!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×