Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszla_mama

poród z mężem..

Polecane posty

Gość przyszla_mama
widze ze wiekszosc wypowiedzi jest na tak! my z mezem jestesmy zdecydowani od samego pocatku. Chce zeby byl przy mnie. Tzn na poczatku mialam pewne watpliwosci nie ukrywam estetyczne,ale kiedy mu o tym powiedzialam watpliwosci minely. Powiedzial ze przy porodzie naturalny jest krzyk pot krew...wiec moze nie oceniajmy mezow pod kategoria tzw ''laluś'' aczkolwiek zgadzam sie z tym ze te decyzje kazda para musi podjac indywidualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde warto rodzić z męzem,ale nie na siłę!!tylko jezeli on tez tego chce,bo w przeciwnym razie może się okazać,ze nie tylko nie pomógł ale i przeszkodził...powodzenia!!mój mąż chyba bardziej mnie docenia po tym co widział:)hehe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszła mamo - potu nie było, nerwów też nie, krwi nie widziałam, krzyków też nie było, tylko mruczenie -qrwa jak boli... Ale ciche :P Wszystko zależy od temperamentu rodzącej i akcji porodowej. Łatwego porodu życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy cesarce nie zawsze pozwalają być razem a poza tym po co? chyba tylko po to żeby mógł od razu zobaczyć dzidziusia,bo pomagać to nie będzie miał w czym!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja podczas porodu tez byłam z mężem i bardzo dobrze to wspominam, szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie tego jakby go koło mnie nie było, rodziłam w wodzie wiec pomagał mi z wchodzeniem i wychodzeniem z tej wielgachnej wanny zupełnie nie przystosowanej dla rodzących kobiet, poza tym podawał mi co chciałam i był przy mnie cały czas, a wiadomo połozna wychodzi jak sie nic nie dzieje, a jak zaczyna sie coś dziać to nawet nie ma jak jej wezwac i własnie od tego jest mąż... poza tym jest sie na kogo powydzierac , zeby sobie ulżyć...mój był bardzo wyrozmiały, hehe...no i potem jest z kim radość dzielić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To najlepsze co może być poród z męzem. Ja sie dziwie że niektóre z was sie wstydzą. Nogi to sie rozkłada a potem taka święta i nie urodzi przy mężu bo sie wstydzi. Pewnie i śpi w makijażu bo sie obawia że mąż rzuci jak ją zobaczy...zal... A jak teraz sie pytam męża jak to wyglądało , czy obleśnie, czy stracznie, on odpowiada \"PIĘKNIE\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam z moim \"jeszcze nie mężem\" i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. - po pierwsze gdyby nie On to bym się tam zanudziła....zanim się zaczęła \"akcja\" siedzieliśmy sobie, gadaliśmy, skakałam na piłce itd.. - widział, że to boli i że to nie przelewki - masował mi kark, ale to mnie strasznie wnerwiało :) - bardzo, bardzo mnie wspierał duchowo...gdyby nie On, nie wiem, co by było, zwłaszcza, że parłam 4 GODZINY...już nie miałam siły, Malutkiej spadało tętno, potem okazało się, że była 3 razy owinięta pępowiną wokół szyi i jak ja parłam to Ją \"wciągał\" z powrotem, w każdym razie bardzo mnie wspierał i dopingował i motywował...bardziej niż ta 6 lekarzy naokoło ;) - jeżeli bym rodziła jeszcze raz to tylko z Nim.... polecam generalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesa1983
Ja zawsze chciałam żeby tatuś był przy porodzie.Teraz jednak gdy jestem w ciąży zastanawiam sie czy faktycznie jest to dobry pomysł...Wydaje mi sie że z tymi porodami rodzinnymi to jest sprawa naprawdę indywidualna.I to że dla jednej pary było to najcudowniejsze przeżycie nie znaczy że jest to regułą. To są sprawy naprawdę delikatne i wymagają dyskusji i zrozumienia.Mój narzeczony szczerze mi sie przyznał iż wolałby być nieobecny przy porodzie.Wytłumaczył iż z całą pewności miałby później uraz psychiczny i bał by sie zbliżeń.Ja to rozumiem i akceptuję.Bardzo fajnie jeżeli mężczyzna przed rozwiązaniem wie jak taki poród przebiega dzięki czemu potrafi podjąć świadomą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kucza mucza
mój mąż stał przy porodzie za moją głową - nie widział niczego, co się dzieje dokładnie między moimi nogami. Byłdla mnie nieocenionym wsparciem i pomocą. Sam powiedział, że nie wyobraża sobie, żeby go tam nei było i że jeżeli kiedyś będę jeszcze rodziła - na pewno będzie przy mnie. ALE na tych samych zasadach co teraz. Nie chce nic widzieć i przecinać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otóż to
nie myśli sie o wstydzie,myśli sie o dzieciątku,które za parę,paręnaście,parędziesiąt! godzin będzie z nami wstydzić sie męża??? na porodówce cię co chwilę oglądają obcy faceci!!! i tez jakś nie-wstyd :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×