Osławione pięcioraczki - co o tym NAPRAWDE sądzicie?

ja rodzicom bardzo,bardzo współczuję....bo nie maja pojęcia co ich czeka X 5.Ja to przerabiałam x2 Może nie będzie tak bardzo źle jak z moimi bliźniakami......może. I mozecie na mnie wieszac psy,ale ja mogłam usunąć.....nie chciałam......i teraz bardzo żałuję :( Dlatego mądry polak po szkodzie...i nie dziwię się,że dziewczyny chciałybyście urodzić tyle dzieci (chorych),bo po prostu nie wiecie jak strasznie ciężka jest opieka nad takimi dziecmi :) Ja tez tak mówiłam i myślałam jak wy ;)

nie no, ja rozumiem ze choroba dziecka to cos strasznego, jeden z najwiekszych koszmarow Ale jeszcze nie slyszalam o matce, ktora zaluje, ze nie usunela dziecka, ktore juz ma :o Skoro zalujesz, ze nie usunelas to oddaj do adopcji :(

ty wyżej, nikt nie chce takich dzieci,uwierz....:)

to bylo oczywiscie do cholerci jasnej a w temacie- na pewno przezylabym szok i taka wiadomosc zwalilaby mnie z nog, napawala strasznym lekiem i bylabym przerazona, ale nie usunelabym

alez cholercia jasna, ja Cie naprawde rozumiem, ze marzylabys o zdrowiu swoich dzieci Co do adopcji- mialam na mysli po prostu dom dziecka, moze zle sie wyrazilam. Czasem ludzie zza granicy adoptuja i chore dzieci, zdarza sie. Dom dziecka to okrutnosc, ale nie wiem czy nie mniejsza niz matka, ktora zaluje, ze nie usunela swoich dzieci. Mam w bliskiej rodzinie niepelnosprawnego chlopca, na pewno do konca zycia bedzie zalezny od kogos. Niby urodzil sie zdrowy, a jak mial kilka miesiecy to przezyl smierc kliniczna. Jego rodzice nigdy by nie powiedzieli, ze zaluja, ze sie urodzil, za nic w swiecie. Co wiecej, ostatnio jego mama powiedziala, ze to z niego ma najwieksza pocieche teraz, bo pozostala trojka sprawia wiecej problemow, konsumpcyjnie nastawienie i zatyrali by rodzicow.

Dla mnie to byłby dramat. Pewnie nie wykonałabym aborcji, bo sumienie by mi na to nie pozwoliło, ale podejrzewam, że w depresję bym wpadła. Co do pomocy takim rodzinom: Państwo pomaga na początku, ludzie kupują rzeczy, ale potem państwo i prywatni darczyńcy zapominają o takich rodzinach i radźcie sobie sami.