Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gandzia22

kto ze mna po prostu pobędzie

Polecane posty

Gość gandzia22

nawet nie umiem powiedzieć, dlaczego mi tak źle. Kocham i jestem kochana. I jednocześnie taka samotna:( Chyba oczekuję zbyt wiele - choć z drugiej strony dlaczego mam zadowalać się namiastkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kojnhlj
swieta racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość11111111111111111111111111
myślę że to depresja... weź lek i ci przejdzie... lub zrób coś na co miałaś od dawna ochotę a nigdy nie miałaś czasu lub szkoda ci było pieniędzy ( w dobre samopoczucie warto zainwestować... szybko się zwróci;) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to uczucie jest tylko do rodziny czy też do kogoś z poza niej? bo jak do kogoś z poza niej to może lepiej przestać sie "męczyć", a jak yulko do rodziny to może trzaby poszukać kogoś bliskiego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia22
Nie wkradla sie nuda. Tylko ja chyba naprawde oczekuje zbyt wiele. Chlone kazda chwile z nim. Zawsze bylam taka samodzielna i samowystarczalna - a teraz kiedy nie ma go obok (chwilowo, musi popracowac w domu) czuje sie najbardziej samotnym czlowiekiem na swiecie. A najgorsze jest to, ze nawet boje sie mu o tym powiedziec - zeby sie nie wystraszyl ze ma do czynienia z jakas zdesperowana baba:( I nie mowcie, ze jestem uzalezniona - mam mnostwo znajomych. Ale tylko przy nim czuje, ze oddycham. I tylko dzieki niemu mam sile wstawac z lozka codziennie rano. I dotykam dna, kiedy mowi "musze popracowac". Chyba sie boje, ze chodzi o cos innego:( Przepraszam za nieskladnosc. Ale tak strasznie mi zle ze nie umiem powiedziec o co mi chodzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia22
ehhh dziewczyny, a jak sie tego pozbyc? To na pewno nie brak zainteresowan - na codzien mam tyle zajec, ze czesto nie mam czasu zrobic nawet zakupow. Ale jak go nie ma to po prostu znika cale moje oparcie, nie mam po co tego wszystkiego robic. Dla samej siebie robilam wszystko przez 22 lata - juz mi sie nie chce. On chce sie ze mna ozenic, ze mna zamieszkac. To ja nie chce:o Uwazam ze jestesmy ze soba za krotko - po prostu serce by mi peklo, gdyby okazalo sie po jakims czasie, ze jednak tego nie przemyslal i ze zrywa zareczyny:( Pewnie brzmie jak chora psychicznie:) Ale tak mi kurde 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to Dziewczyno brzmi jakbyś wszystko w nim widziała ;-) wiesz ja już trochę żyję na tym świecie i naprawdę polecam margines swobody (hobby ,piwo z kumplem, Twoje pogaduchy z psiapsiólką itp.) i zaraz Ci wyjaśnię czemu .Mieliśmy zmężem zaprzyjaźnioną parę i kiedyś spotkałam siętylko z nim na kawce.skarżył się ,że ona chce przebywać tylko z nim ,że jest niesamodzielna,że wszędzie chodzą razem ,że jest tym zmęczony ,że ona jest jak bluszcz itp itd .tego dnia zaczął się nasz prawieromans (nie wiem jak nazwać) .mimo ,że ją kochał i kocha.bo potrzebował odskoczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia22
No bo prawde mowiac to widze w nim wszystko:) Tylko ze ja nie siedze w domu i nie czekam na jego tel ani odwiedziny - caly czas spotykam sie ze znajomymi, caly czas z nimi wychodze itp. Nie "wpraszam sie" kiedy spotyka sie np z klasa z naszej klasy czy jakims kumpel (bo na takie mieszane spotkania "stadne" raczej z nim chodze). Uwierz mi, ze ma meeeega margines swobody. Spotyka sie z dawnymi kolezankami beze mnie, wystarczy ze powie ze spotyka sie z kumplem a ja od razu planuje cos inego. Naprawde nie wyobrazam sobie jeszcze wiekszej swobody. Ale tak mi smutno kiedy go nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest ok ! jesteś poprostu zakochana i już.nie szczędź mu miłych słów i komplementów i sobie po cichutku tęsknij jak go nie ma ;-)jesteś całkowicie zdrowa psychicznie hahaha i masz rację we dwójkę oddycha się lżej niż w pojedynkę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gandzia22
Nie szczedze mu niczego - ale tez nie potrafie normalnie funkcjonowac jak go nie ma przy mnie. W sumie to sie boje, ze kiedys go nie bedzie:( Nie umiem pozbyc sie leku, ze kiedys mnie: a) zostawi, b) przestanie kochac, c) umrze, d) stanie sie cos innego (obojetnie co) ze juz nie bedziemy razem. Boje sie nawet tego, ze teraz go nie ma - ze ktos moze wykorzystac ten czas zeby probowac mi go zabrac:( Mozesz mi - jako mezatka - cos poradzic, tak aby chcial byc tylko ze mna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie poradzę Ci bo niestety mam wkoło wiele przykładów na to ,że nawet pozornie dobre małżeństwa idealne nie są... teraz np.net kusi i choćby się nie spotykać można z kimś flirtować. W sumie tego nie słuchaj Wy jesteście na etapie najpiękniejszym ,jeszcze Was szara rzeczywistość nie zjadła.No cóż trzeba się cały czas starać o związek i pielęgnować uczucia i zaskakiwać i szanować się i nie dopuścić do nudy,to jest bezustanna praca ...będzie dobrze zobaczysz.To musi być cudny facet ,gratuluję.I troszeczkę wiary w siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×