Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Wyszliśmy od lekarza, okazało się, że będą trudności z donoszeniem ciąży. Padło z mojej strony stwierdzenie jw. Mój partner nie skomentował tego. Od kilku dni żyję jak w transie. Znów zaczynam wokół siebie budować skorupę. Zazdroszczę ludziom, którzy w związku mogą się oprzeć na partnerze, mają tą pewnośc, że partner zawsze będzie wspierał - szczególnie w tak trudnych chwilach. Czeka mnie jeszcze wiele miesięcy walki, niekoniecznie wszystko zakończy się sukcesem. Potrzebuję poczucia bezpieczeństwa i wsparcia. Nie dam rady walczyć sama. Skąd brać na to siłę? Jak teraz mam postąpić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Okej okej Napisano Kwiecień 11, 2008 a ile macie lat? Długo jestescie razem? to była wpadka? napisz więcej? mieszkacie ze sobą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gienia benia Napisano Kwiecień 11, 2008 Jemu może jest tak samo ciężko jak tobie, może lepiej pogadajcie o tym niż masz się teraz zadręczać sama. Też byłam w ciąży i często chodziłam do szpitala na podtrzymanie i wiem,że mojemu było ciężko. A nam kiedy jesteśmy w ciąży burzą się chormony,że aż miło sama nie raz sobie wstawiłam jakiś film i bez sensu ryczałam. Tak więc głowa do góry .. On cię kocha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Ponad 5 lat jesteśmy razem, wychowujemy już jedno dziecko (sześcioletnia córka) gienia benia - ale partner Cię wspierał, jego pomoc była dla Ciebie ważna? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marta_84_ Napisano Kwiecień 11, 2008 a ile macie lat? to wasze wspólne dziecko> jestescie małzeństwem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
patykiem na wodzie 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Po co mówisz takie rzeczy, a potem cierpisz? W średniowieczu żyjemy, czy co? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Nie jesteśmy małżestwem, pobieramy się w przyszłym roku. Powiedziałam tak, ponieważ przez całą drogę nie usłyszałam ani jednego zdania, które świadczyłoby o tym, że będę miała jakiekolwiek wsparcie. Rok wcześniej przechodziłam operacje i nie pomagał mi, stwierdził, że to nie jego problem. Teraz problemy się odnowiły, lekarz kazał powtórzyć badania, zabiegi itp ale ciąża jest pod znakiem zapytania. Nie wiem nawet, jak zacząć rozmowę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Marta_84_ Nie jest biologicznym ojcem, zbliżamy się do 30 stki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mademoiiisellle Napisano Kwiecień 11, 2008 Jeju to po co z nim jestes, jak nie dba o cibeie, nie wspiera cię? On nie ma serca:O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
onk3 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 a on chciał pragnie tego dziecka? czy tylko ty chciałas moze dramatyzujesz a co miał ci powieidzec Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
onk3 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 sama troche głupio zapytałas szczerze mówiąc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiesława o. Napisano Kwiecień 11, 2008 Jakby mi chłop powiedział, że nie będzie się mieszał w moje pobyty w szpitalu i choroby, bo to NIE JEGO PROBLEM, to tego samego dnia bym mu spakowała walizki i wystawiła za drzwi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiesława o. Napisano Kwiecień 11, 2008 czego głupio zapytała ? ma podstawy, żeby sądzic, ze tak własnie jest - sądząc po jego akcjach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Bo to jedyna jego wada:) jest wspaniałym ojcem, wesołym, szczerym człowiekiem - kocham go szalenie:) to ja jestem denna:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ty Napisano Kwiecień 11, 2008 Medmoiilselle a Ty tez bylas w podobnej sytuacji?? Wspieral Cie ktos w trudnych chwilach. Bo ja mimo milosci do mojego partnera wiem ze nie za bardzo moge na niego niczyc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
onk3 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 wydaje mi sie że saam sie nakręcasz troche to normalne że każdy z nas potrzebuje ciepła i zainteresowania ale podejmujac decyzje o dziecku chyba oboje tego chcieliscie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mademoiiisellle Napisano Kwiecień 11, 2008 Miałam operację usunięcia 10 cm torbieli jajnika:O Mój facet (jeszcze nie narzeczony, jeszcze nie maż) był przy mnie, przed operacją, po operacji, siedział przy moim łózku, odebrał ze szpitala , niósł moje rzeczy... To był wielki test. Wstydziłam sie bardzo tej operacji, szytego brzucha i tego jak wyjęli mi cewnik i musiałam sikac przy nim na basen:O myslałam ze sie ze wstydu spalę, nie mogłam chodzić a chciałam isc do wc... koniec z końców poprosił bym usiadła na basen i na swoich rękach mnie opuscił, pomógl... pomyslałam wteyd ze jednak mnie kocha. Dzis jest mezem. wiem ze moge na niego liczyc to bardzo wazne. Jkaby wteyd zawiodł.. nie byłabym juz z nim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 On bardzo chce mieć dziecko, ja zresztą też o tym marzę. Onk3 - myślałam, że mi powie, że kocha mnie bez względu na to, jak się to wszystko potoczy, że będzie mnie wspierał i że mam dla niego duże znaczenie. Podejmując decyzje nie wiedzieliśmy o problemach, jakie sie tym wiążą.To jak nie dam rady donosić dziecka to faktycznie jestem bezwartościowa? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Mademoiiisellle marzę, żeby też mieć taką pomoc z jego strony. Jak z nim o tym porozmawiać teraz? Powiedzieć, jak wielkie znaczenie miało dla mnie jego milczenie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiesława o. Napisano Kwiecień 11, 2008 jak ci trudno porozmawiać, to napisz mu to w liście Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 tak szczerze, od serca? Pisać o swoich obawach czy po prostu wybadać, co on o tym myśli? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
onk3 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 jak go tak kochasz to normalnie z nim porozmaiwaj o swoich odczuciach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wiesława o. Napisano Kwiecień 11, 2008 Nie wybadac, tylko powiedz, jak sie poczułas, jakie masz odczucia, że masz wrazenie, że nie jesteś dloa niego ważna itd., to, co sama odczuwasz - zeby wiedział, jak odbierasz jego zachowanie. Potem mozesz też poprosic, zeby sie ustosunkował Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nikitinka 0 Napisano Kwiecień 11, 2008 Przepraszam, za tą przerwę w dyskusji, ale w trakcie pracy zawieziono mnie do szpitala. Oczywiście po kilku godzinach męczarni i stresów usłyszałam od lubego, że ze mną to tylko kłopot...:( Dziękuję serdecznie za rady, ale w tej sytuacji ciężko mi będzie z nim szczerze porozmawiać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach