pewne siebe przyjaciolki/kol. i ja

witam. postaram sie to opisac krotko. sprawa wyglada tak, ze moje przyjaciolki/kolezanki sa pewnie siebie, a ja nie.z jednej strony czuje sie akceptowana itp, lecz z drugiej mam wrzenie, ze jak jestemy wszystkie razem, one miedzy soba nawijaja,a mnie czasem lekcewaza, mowie cos, spojrzy sie jena a w polowie mojego zdania odwroci sie i przesaje sluchac, tak jakby nie mialy przez to, ze nie jestem super pewna siebie do mnie takiego szacunku. tzn nie pomiataja mna, ale jednak nie traktuja do konca serio? nie zwracaja ak uwagi, o!boli mnie to, czuje sie gorsza roche przez to, to jest tak, ze one we 3 sie glosna zachowuja, itp, a ja cicho z kims gadam obok, lub czasme cos wtrace do ich gadki. jak sie zmeinic, jednak by nadal byc soba? :(

Twoje odczucia sa chyba trafne, bo tak jest zawsze miedzy kobietami. Pewne siebie trzymaja sie z pewnymi siebie, a mniej pewne siebie traktuja jak tlo, na ktorym chca zablyszczec. Wyszlo maslo maslane, ale chyba rozumiesz?;)

jasne, ze rozumiem, nie wyszl maslo maslane:) tez to czuje,z e im to odpowiada, z eja taka jestem, z eone przy mnie wygladaja na fajnijesze.. i co teraz mam z tym zrobic? mam skakac, krzyczec i sie wydzierac? byc powazna? taka niby pewna siebie? co wlasciwie sugeruje innym ludzom, ze drugi czlowiek jes pewny siebie? pewnosc w mowieniu? tj. glosno, bez zajakniecia? mam byc nietolerancyjna i uznawac tylko swoje slowa, mysli za trafne i wlasciwe? te teorie, ze one chca blyszec, aja mam byc tlem, ostatanio potwierdzila jedna znich mowiac, ze ostatnio poznala dziewczyne b.pewna siebie, przy ktorej ona sie zle czuje, bo nie jest w centrum zainteresowniaa i ta jej pewnosc siebie powoduje, z eona sie zamyka w sobie. to tak samo jest ze mna i z momi kumpelami. czase, az mnie przytlaczaja.

nie ma jescze kogos, kto mi doradzi? proszeeeeeeeee

:(