Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mateosik

NAJKRÓTSZE MAŁŻEŃSTWO - ŻONA ZAGADKA

Polecane posty

Gość mateosik

TO BĘDZIE CHYBA NAJDŁUŻSZY POST ALE CHYBA NAJKRÓCEJ TRWAJĄCE MAŁŻEŃSTWO !!!!!!!!! WIĘC PROSZE WSZYSTKICH O JAKĄŚ ODPOWIEDŹ. W skrócie określe nasz związek. Żona jest o rok starsza odemnie ja 29 ona 30. Ma 7 letnie dziecko z poprzedniego związku (rozpad małżeństwa z powodu alkoholizmu męża). Poznaliśmy się 2,5 roku temu, po pół roku zamieszkaliśmy razem w domu jej matki. Nasz związek był szczęśliwy. W końcu postanowiliśmy się pobrać (pażdziernik 2007), po miesiącu nie wiem co się stało ale stałem się intruzem dla niej. Dnia bez kłótni chyba nie było, czułem się jak w piekle. W takim stanie dociągłem do końca roku. 1 stycznia postanowiłem przeprowdzić poważną rozmowę, po niej znaleźliśmy pewne rozwiązania które zostały wprowadzone w życie (pomyślałem że wszystko się prostuje i jeszcze kilka poważnych dyskusji i związek wróci do stanu poprzedniego). W tym okresie żona miała małe zamieszanie z pracą, jednak otrzymała ciekawą oferte około 50 km od domu (ustaliliśmy od razu zakup samochodu z pozostałych moich oszczędności). W tej sytuacji doszliśmy do rozmowy na temat kredytu hipotecznego (dom był w dość kiepskim stanie) i ustaliliśmy że gdy tylko żona otrzyma umowe wędrujemy po bankach. TUTAJ pojawia się drugi wątek. Przed małżeństwem były plany na wspólne dziecko (oczywiście po remoncie i z środkami finansowymi, czyli za około 2-3 lata). Od wesela jednak podejście żony się zmieniło, praktycznie na temat dziecka słyszałem tylko zdecydowane nie, nie ma takiej możliwości itp. Skrytykowała nawet otwarcie swoją siostrę gdy podczas świąt życzyła nam dziecka. Podczas kolejnej rozmowy na temat kredytu otwarcie zapytałem czy po remoncie domu jej podejście do wspólnego potomka się zmieni, gdyż dla mnie to bardzo ważne i w sumie takie były plany na życie, dałem żonie czas na odpowiedź gdyż wiedziałem że to poważny temat. Po kilku dniach usłyszałem że na dzień dzisiejszy jest pewna że nie będzie nas stać na dziecko, że ona chyba nie chce drugiego dziecka, że jeśli chcę potomka to miałem poszukać sobie młodszej kobiety itp (w skrócie odpowiedź brzmiała że dziecka nie będzie). W spokojnej rozmowie poprosiłem ją by się zastanowiła się jeszcze, ponieważ plany na wspólne dziecko był praktycznie powodem małżeństwa (żona o tym wiedziała) i szans na istnienie naszego związku. Jednak odpowiedź nie zmieniała się stanowcze NIE bez cienia stwierdzenia że będzie trzeba np odczekać jeszcze pare lat. Po tym ciosie postanowiłem zakończyć związek i praktycznie spakowałem walizki i wyjechałem do rodziców (chyba był to mój błąd ale emocje mnie poniosły). Po tygodniu podjechałem niby po reszte rzeczy w nadzieji że na spokojnie będziemy w stanie jeszcze coś ustalić, jednak dowiedziałem się że tydzień mej nieobecności był dla niej najlepszym okresem życia. Pare dni temu otrzymałem pozew rozwodowy, który wniosła 3 tygodnie po moim wyjeździe. Jako powód podała brak opieki nad jej dzieckiem, a rozmowe na temat dziecka, domu, kredytu (czyli planów na dalsze życie) nazwała szantażem emocjonalnym. Co do jej dziecka musze przyznać że nasze kontakty jakby zmalały, lecz mówiłem o tym żonie już od około wakacji i prosiłem ją kilkukrotnie o pomoc w tej sprawie, lecz nigdy nie otrzymałem jakiejś rady, pozatym dziecko w tym czasie przeżywało fascynacje ojcem (na początku związku ojciec dziecka miał słaby kontakt z synem, lecz od około roku zdecydowanie się poprawił, z czego osobiście się cieszyłem). Wiem strasznie się rozpisałem ale prosze wszystkich o jakąś podpowiedź co mogło spowodować, nagły rozpad naszego związku. Gdyż praktycznie każdy znajomy któremu to mówie nie jest w stanie zrozumieć zachowania żony, nawet jej siostra nie wie o co jej chodzi, że tak nagle zmieniła zdanie. To wszystko bardzo prosze wszystkich którzy doczytali to do końca o jakieś opinie, porady bo jakoś nadal nie potrafie znaleźć sensownej odpowiedzi na zachowanie mej żony. A najgorsze jest to że nadal dażę ją uczuciam. Za 2 tygodnie pierwsza sprawa rozwodowa i nie wiem czy to przetrwam psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj od wariatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szklana
może miała kochanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiązaniezagadki
Ja chyba wiem o co jej chodzi.Z tego co napisałeś,wynika że dla Ciebie dziecko stało się priorytetem,czesto rozmawiałes z nią na ten temat,zachęcałes,napisałes ,że gdybys wiedział ze jej podejscie do kolejnego dziecka ulegnie zmianie ,raczej nie zdecydowałbyś się...ze dziecko było niemlze warunkiem zawarcia zwiazku....... Moze za bardzo naciskałeś,w koncu jestescie dopiero pare misięcy po slubie,może chciała zobaczyc jakie bedą Twoje relacje z jej dzieckiem z 1 małzeństaw a skoro nie były najlepsze,moze na razie chciała ten temat odłozyć co nie znaczy ( w/g mnie) ze kategorycznie z tego zrezygnowała.Trzeba było odpuscić na jakis czas,faktycznie poczekac na zrealizowanie tego remontu,normalizacje w pracy...sądzę ze ona tez przechodziła ciezki okres,a tu jeszcze Twoje nieustanne sugestie dot dziecka...nie ma nic na siłę...czy Ty żeniłeś się tylko dlatego by spłodzić potomka???? KOCHASZ Ją??????....bo kiedy czytałam Twoja wypowiedz wywnisokowałam że tak naprawdę zalęzy Ci tylko na dziecku..... Wiesz,takie wprowadzenie sie do rodziców po przebytej kłótni-to po prostu dziecinada-przepraszam,ale tak to odBieram....kilka tygodni nie dawałes znaku zycia,co ona mogła sobie pomyslec????...zastanwiaeś sie nad tym???....... Spróbuj mimo wszystko nawiązac z nia kontakt,jezeli ją kochasz TO NAJWYCZJNIEJ WALCZ O NIą!!!!!....CZY to dziecko jest najwazniejsze????????przeciez naprawde mozna poczekać......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mateosik
Do użytkownika "rozwiązaniezagadki" Bardzo dziękuje za odpowiedź. Widzisz w bardzo dużym stopniu mogę się z Tobą zgodzić, lecz kilka faktów jakoś nie pasuje do tej układanki. Zgadzam się że bardzo chciałem potomka i może za bardzo naciskałem, lecz raczej zorientowałem się w tym i praktycznie z moich ust zniknął ten temat, lecz wiadomo po weselu odwiedzali nas znajomi w święta zjeżdżała się rodzina i niestety wszyscy składając życzenie bądź normalnie w rozmowie poruszali temat dziecka, mój komentarz do tego tematu zawsze brzmiał najpierw remont i za kilka lat można myśleć o dziecku, a moja żona potrafiła bezpośrednio odpowiedzieć danej osobie że zwariowała i ona nie widzi żadnych szans na realizacje (nie będe ukrywał że bardzo mnie to bolało lecz jak pisałem postanowiłem milczeć w tym temacie, pewnego dnia jednak ona sama zaczeła coś tam dziwnie mówić, że ona nie chce dziecka, że nie da rady psychicznie, że zwariuje starałem się delikatnie podyskutować o co jej tak naprawde chodzi lecz jej odpowiedzi były jakieś niepełne, czegoś brakowało) Dlatego też postanowiłem zadać pytanie dotyczące przyszłości. Co do stosunków z jej synem też troche jest dziwne dla mnie jej zachowanie. Gdy poznaliśmy się jego ojciec praktycznie nie istniał i nie pojawiał się. Dlatego mały zaczął mnie traktować jak rodzica, najprawdopodobniej ojciec to zauważył i dlatego tak zmienił swe zachowanie. Tak jak pisałem bardzo cieszył mnie fakt że mały odzyskał kontakt z ojcem. Z żoną ustaliliśmy też bardzo dobrze sprawę że ja jestem jego opiekunem, a ojciec ojcem. Co do zachowania nigdy nie traktowałem tej sprawy tak że to nie jest moje dziecko i nikt mi nie może zarzucić jakiegoś odtrącanie go lub braku opieki. Co do zaniku jakiś więzi z nim to zauważyłem to dość wcześnie (początek wakacji zeszłego roku) i od razu próbowałem coś w tej sprawie zrobić, kilka krotnie rozmawiałem z żoną na ten temat, lecz uznaliśmy to obydwoje że chyba to była jakaś fascynacja ojcem. Pogorszyło się znacznie od początku roku szkolnego, nie tylko relacje dziecka ze mną ale też niestety odsuwał się od mamy (po rozmowach dzieciak stwierdził że u taty może wszystko, a w domu musi chodzić wcześnie spać robić zadania itp, staraliśmy się mu to wytłumaczyć lecz było ciężko). Ojciec niestety nie wiem jak do tej sprawy podchodził, ponieważ gdy żona z nim rozmawiała żeby tam też wcześniej chodził spać, robił coś do szkoły to raczej efekty tego były mierne. Dodatkowo w domu ojca mały miał rówieśników więc miał się z kim bawić. Co do miłości, powiem krótko po miesiącu w jakiejś głupiej rozmowie stwierdziła że mnie nie kocha, ja nadal w jakiś sposób ją kocham. Co do wyjazdu to od razu napisałem że zrobiłem błąd. Jednak cały czas starałem się utrzymywać kontakt, pare razy tam pojechałem by porozmawiać jednak zawsze wychodziłem ze wyraźnie stwierdzanym brakiem jakichkolwiek uczuć w moim kierunku. Co do walki o nią coraz bardziej brakuje mi sił od walenia głową w mur. I nie wiem ale mam jakieś dziwne przeczucia że ktoś robił wszystko by połączyć jej pierwsze małżeństwo, dla tak zwanego dobra dziecka, a dodatkowo dzieciak ten był tym narzędziem. Nie wiem może to wróciły uczucia mej żony, może jej byłego męża, wiem na 100% że była teściowa żony do teraz nadal mówi że oni przed Bogiem nadal są małżeństwem. Wiem także że z rozpadem naszego związku, prawie rozpadł by się także obecny związek jej byłego męża (jego aktualna partnerka odszukała mnie przez dziesiątki znajomych by dowiedzieć się co się dzieje). Nie wiem nadal mi czegoś brakuje?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiązaniezagadki
Rzeczywiście,teraz naprawde nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.Z wypowiedzi wynika,ze jesteś inteligentnym,wrazliwym człowiekiem...wiesz,moze np.dziecko(skoro ojciec pozwalał mu na wszystko,chcąc sie wkupic w jego łaski)poskarzyło się babci,że u tatusia jest mu tak dobrze a z mama i Toba nie za bardzo..i babcia zaczeła nakłaniać swojego synalka aby starał sie wszystko odbudować,skoro obecna partnerka także czuła ze związek jest zagrozony...cos musiało sie wydarzyć.Naprawdę moje gdybania i przypuszczenia moga byc dalekie od rzeczywistosci,ale musiało coś wpłynąc na zachowanie Twojej zony,wiesz nie odkochuje się z dnia na dzień...to jest chore...ja z autopsji wiem ,ze mozna sie kims zauroczyć..ale zakochać????....trzeba z kims przysłowiowoa beczke soli zjęsc byc z nim w przeróznych stuacjach,w tych miłych a takze ciezkich dramatycznych,kiedy poda swoja ręke,kiedy czujemy ze otacza nas troska...to jest MIłOSC....więc jak takie uczucie moze prysnac z dnia na dzien???? nie rozumiem tego....może np.zona spotkała sie ze swoim byłym,moze on sie takze w stosunku do niej zmienił,może cos odzyło????naprawdę...nie chce bawic sie we wróżkę... gdyby to była prawda,to naprawdę lepiej jak ją sobie odpuscisz bo byłaby to walka z wiatrakami....szkoda tylko ze kobieta dojrzała podejmuje tak nierozsądne decyzje,w koncu była z Toba 2,5 roku i teraz zdała sobie sprawe ze Cie nie kocha????? ...starsznie mi przykro,tym bardziej ze odnosze wrazenie ,iz jesteś dobrym człowiekiem...(moze zateskniła do spitego meza,do odoru alkoholu???)..przepraszam,ale czasami głupota ludzka nie zna granic.... Trzymaj sie,zycze wytrwałosci,na pewno bedziesz jeszcze szczęsliwy....... posłuchaj i usmiechnij się http://www.youtube.com/watch?v=S4rrCGI2cYQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moim zdaniem za bardzo naciskales na zone, moze ona po prostu czula ta presje, a jak wyjechales, to odpoczela od tego i przemyslala wszystko na spokojnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz mi się wydaje że
Ona chce wrócić do ojca dziecka.. może zapytaj ją w prost, czy to o to chodzi. Albo sam przekonasz się w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę , że twoja żona należy do gatunku pt.,, chciałabym a boję się ,,. Co oznacza , że chciałaby kogoś kochać mieć w kimś oparcie , ale świadomie lub podswiadomie nie umie sie odnaleźć w związku. . Jak na mój gusy to osoba mocno niedojrzała emocjonalnie lub po prostu skrzywdzona przez los--mąż alkoholik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobieta.....
z zainteresowaniem przeczytalam twoja historie. z wypowiedzi wynika, ze jestes swietnym, madrym, wyrozumialym i cierpliwym czlowiekiem, sklonnym do rozmow iROZWIAZYWANIA problemow. nie umiem niestety wyjasnic postepowania tej pani, jak dla mnie ona nie powinna juz dla ciebie istniec. widac tu jakies manipulacje /jej matka i tekst o malzenstwie przed bogiem/ twoja pani stroi jakies fochy i zachowuje sie jak chora psychicznie. dalabym sobie spokoj i poszukala osoby wartej ciebie i twojego uzcucia. nie powinienes miec z tym problemu. z nia, jej ex, matka i jej niestabilnoscia czekaja cie probemy w przyszlosci. nie warto na to marnowac ani roku, ani miesiaca... bierz zycie za rogi -ale bez niej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie ustalales przed
slubem sprawy wspolnego dziecka? moze były mąz sypnal jej kasą i poleciala, zaczal dobrze zarabiac, przekupil dziecko i gotowe, baby są jednak glupie a Tobiue radze rozwiedz sie i poszukaj jakiejs normalnej, babka chciala Cie wkrecic w remont domu i nie zamierzala rodzic zadnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie ustalales przed
slubem sprawy wspolnego dziecka? moze były mąz sypnal jej kasą i poleciala, zaczal dobrze zarabiac, przekupil dziecko i gotowe, baby są jednak glupie a Tobiue radze rozwiedz sie i poszukaj jakiejs normalnej, babka chciala Cie wkrecic w remont domu i nie zamierzala rodzic zadnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim skromnym
zdaniem albo - szukała jelenia który weźmie z nią kredyt ale się nie spisałeś albo bardziej prawdopodobne - wyszła za ciebie bo bała się samotności a jak objawił się były mąż i tatuś to stwierdziła, zę ty nie jesteś już potrzebny bo jest szansa na powrót do byłego Nie bierz żadnego kredytu, bierz nogi za pas i ciesz sie że pokazała prawdziwe oblicze teraz a nie za 5 lat po remoncie Poboli i przestanie a ty znajdziesz wolną kobietę bez dzieci i eksów. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×