Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

Gość Oskar2.0
W gwoli ścislosci _ to co mam zrobic skoro nic mnie nie cieszy? wychodze do ludzi robie mnostwo rzeczy mam swoje plany i marzenia ktore staram sie realizowac ale nie potrafie zapomniec o niej mysle o niej 24/7 chcialbym tego nei robic ale nie potrafie jest na to jakas recepta?? jak zapomniec i przestac myslec mysle ciagle co teraz robi z kim sie spotyka i czy jest szczesliwa.. wiem ze nie odbierze telefonu ode mnie wiec juz nie dzwonie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oskar2.0 Walcz o Nią, ale w taki sposób by ona to widziala, ale ciebie nie widywala i na odwrot.....Kocha sie to sie wybacza....Mi bylo bardzo ciezko wybaczyc..ale udalo sie i teraz jest znacznie baaa o niebo lepiej niz bylo przedtem, duzo sie nauczylismy itd...Oskar..radze Ci tak, poprotu rob coss co kiedys cie moze uszczesliwic, ciebie i ja...pisz jakis pamietnik czy cos w podobie...ja to wszystko mmam mnustwo kartek gdzie pisze to co przezywalem...KOCHASZ JA>>>???? wiem. Uwierz w to, ze i Ona cie moze pokochac, bolesna sprawa ale mozliwa..Ja juz stracilem nadzieje i Ona sama powrocila tzn dziewczyna...teraz bede inny, bardziej meski i stanowczy....Oskar nie ogladaj zdjec, nie czytajj rozmow, schowaj wszystkie prezenty itd do worka czyp pudelka i schowaj do piwnicy, usun wszystkie rozmowy, usun numery....ja wszystkiego sie pozbylem, zostawilem sobie tylko male zdjecie od dowodu/legitymacji i plyte ze zdjeciami, plyte wrzucilem na szafe daleko tak bym nie mogl jej latwo siegnac. nie ogladalem tych zdjec przez grubo 3,4 miesiace...pomoglo...a wiesz czemu>>>>??? bo jej twarz zanikala w mej pamieci i myslach, lecz niestety to nie pozwolilo mi ja kochac...zadna inna nie pomogla mi w zapomnieniu o niej...wszystkie przypomninaly mi ja....wtedy zrozumialem ,ze to jest moja prawdziwa milosc i, ze Ona juz bedzie zawsze, az do smierci..zycie za nia oddam....nawet miliony mi jej nie zastapia...oskar zycze ci powodzenia mam nadzieje, ze Ci sie ulozy chlopie, bo widac wrazliwy jestes.....kochaj ja, ciesz sie jej szczesciem a kiedys ty bedziesz sie cieszyl waszym szczesciem.!:):):)trzymaj sie Bracie:p:p:p:p:p:P;);););););):):):):):);):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahhh...
po 2 tyg. bez pisania odezwalem sie, zeby mi cos oddala, pojechalem, odebralem, potem pisalismy na gadu gadu, mowilem jej, ze bede pamietal tylko te dobre chwile, a ona potraktowala mnie z taka pogarda... :( to ja jej mowie, ze juz jest ok, ze po rozstaniu juz czuje sie dobrze, chociaz nadal ... a ona mi pokazuje tylko, ze nic dla niej nie znaczylem, nic......:(;( mam ochote z gniewu i ze zlosci jak bardzo bylem zaslepiony i naiwny rozwalic pokoj, wszystko zdemolowac ! jak mozna byc tak bezczelnym, zebym ja wiedziala jaka ona jest naprawde.. jaki ja bylem glupi! :( powiedzcie cos:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
kondzio ...wspolczuje Ci rowniez ze tyle czasu sie meczyles i ciesze sie ze w koncu CI sie ulozylo z nią..:) uwazaj tylko zeby cie nie spotkalo to co wczesniej trzymaj dystans do tego i kochaj ja "rozumem" a nie tylko sercem. ja w glebi serca dalej za nia tesknei i boli mnie strasznie ze mnei unika, unika rozmow nie odzywa sie do mnei tak jakbym nei istnial trwa to juz 2 miesiace.. ja ciagle o niej mysle.. nie cieszy mnie juz nic dzisiaj idę ogladac nowe mieszkanie ktore kupuje ciagle jakies zmiany w moim zyciu a ja jestem obok nich wogole mnie to nie cieszy nei ekscytuje mnie nic juz ... wiem ze ona ma kogos i jest zauroczona nim moze zakochana nie mam pojecia o mnie juz zapomniala a ja nie potrafie zapomniec o niej. Jedyny plus z tego taki to ze zaczalem realizowac swoje cele w koncu moge sobie pozwolic na motocykl zawsze marzylem ale nigdy jakos nie moglem sie zdobyc zeby kupic sobie diabelnie szybka maszyne i badz co badz drogą:) wiecznie bylo cos wazniejszego wazniejsze wydatki albo jej rehabilitacja jej potrzeby o sobie zapominalem teraz juz koniec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oskar jakos damy rade. We dwoje . Pomoge Ci. Pamietaj nie Tylko nas dwoje w takim przypadku...Ja bedac zalamany myslalem, ze tylko ja tak cierpie, ze nikt mnie nie rozumie, ale to bylo chyba zrozumiale...pozdrowienia i szczescia zycze wszystkim.!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
kondzio masz jakis kontakt gg??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suss
ja tez mam problem, dziewczyna zostawila mnie dla innego.. powiedziala ze chce o mnie zapomniec bo mnie nie kocha i za jakis czas jeszcze raz sprobowac mnie pokochac.. ja ja bardzo kocham i nie potrafie bez niej zyc, pomozcie mi i doradzcie co mam zrobic pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"suss" Ło matko, co to za emocjonalne bagno ?? nie kocha, chce z innym spróbować, a potem spróbować ciebie znów pokochać ?? Nosz cholerka z miłością się tak nie da, albo jest albo nie ma, rozumie, że można kogoś zostawić, odejść do innego, bo myślało się, że to jest to i po jakimś czasie zrozumieć, że się popełniło błąd i wrócić, ale nie robić tak z premedytacją, przemyślanie... Moim zdaniem twoja "ukochana" mówi tak bo już ciebie skreśliła, a mówiąc ci tak chce jakoś to załagodzić, mi też moja mówiła, że może kiedyś znów będziemy razem, nie za tydzień, miesiąc, rok, ale może za dwa lata, kto wie, ale wie, że chce spróbować z innym, na początku to łyknąłem i czekałem, teraz wiem, że to taka"ściema" abyśmy łagodniej przyjęli na siebie cierpienie :) "Oskar 2.0" Sorki, że się zapytam, ale ile masz lat ?? Domyślam się, że swoje masz po twoich planach :) ale tęż dosyć dojrzale piszesz... "Kondzio950" Moim zdaniem "W gwoli ścisłości" dobrze pisze i bardzo dojrzale, zauważ, że ona pisze "od tej drugiej strony", czyli z perspektywy osoby która zostawiła, wróciła i zobaczyła, że jednak nie było do czego wracać, ostrzega i ta bardzo dobrze o niej świadczy :) "ahhh..." I tak będzie, pogarda łamane na znienawidzenie, w ten sposób One chcą mieć wolna drogę dla swoich planów, bo my dla nich jesteśmy 5 kołem u wozu wiec muszą się jakoś go szybko pozbyć, ale spoko, po jakimś czasie zaczynają inaczej się zachowywać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oskar 2.0 Gy-Gy :p 11049666 Luki888 teraz jest całkiem inaczej, Ona się stara, pokazuje, jest zazdrsona itd, itd... a Ja jestem ostrożny ;) powodzenia Lukasz Tobie zycze bo i wiem, ze Tobie tez nie ba wem sie ulozy:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki :) Może i się ułoży z kimś innym, bo moja ukochana niestety zajęta :P No ale nie ma co tamto, wakacje się skończyły, trzeba sobie zaaplikować kopa w d*pę i do roboty jakieś się zaprzęgnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Luki Mam 26 lat czy to tak duzo ...? chyba nie. przeszedlem w zyciu sporo albo tyle co kazdy ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suss
Luka888 Lat mam 19 a co do tego ze ona chce zalagodzic sprawe to pewny nie jestem.. dla tego ze mowi mi ze zalezy jej na mnie i chciala by ze mna kiedys ulozyc zycie ale jak na razie nie potrafi mnie pokochac i chce sie ode mnie odzwyczaic i kiedys do mnie wrocic.. tak ze niewiem czy czekac z mysla ze do mnie wroci czy co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suss
a ha i bylismy ze soba dwa i pol roku ale w sumie pieknie bylo przez kilkanascie miesiecy a pozniej zaczelo sie wszystko sypac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oskar2.0" Mój wiek :) A pytam, bo jestem tego zdania, że będąc młody, i nawet intensywnie żyjąc, o życiu dużego pojęcia nie można mieć, bo młody człowiek inaczej spostrzega życie, to się zyskuje z wiekiem... Z tego co piszesz w temacie, to życie jakoś od sfery finansowej ci się układa, oddałbym wszystko aby się z tobą zamienił, bo mi tego brakuje, dlatego pomyśl, że inni mają gorzej i mają większe problemy, albo nie większe, ale oprócz problemów miłosnych także problemy z samym życiem, spójrz na o od tej strony :) "suss" Wiem co mówię, oddam nerkę i pół wątroby, że ona w ten sposób załagadza niemiłą sytuacje, a i jeszcze skłonił bym się ku temu, że może mieć kogoś innego na oku, rzadko bardzo rzadko kiedy się zdarza, aby kobieta zostawiała chłopaka i odchodziła w pustkę, bo to domena mądrych, ułożonych kobiet, a przede wszystkim odważnych, bo nie boją się odejść, przemyśleć w samotności swojej decyzji, itp. No nic, rada jest jedna, nie czekaj na nią, bo stracisz masę czasu, w czasie którego mógłbyś się rozwinąć, życie to nie jest bajka, powroty jak w przypadku Kondzia nie zdarzają się często, jedynie w ułamkach procenta ;/ smutne ale prawdziwe... Kolejna rada, to siedzieć cicho, nie odzywać się, robić tak aby twoja osoba dla niej umarła, nie istniała, bo tylko wiedząc, że ona ciebie nie ma pod kontrolą, nie wie co u ciebie, itp może kiedyś zrozumieć, zatęsknić, będziesz się narzucać, to ona będzie przekonana, że ciebie ciągle ma pod ręką... Im szybciej przyjmiesz to do wiadomości tym lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suss
Luka888 masz racje co do tego ze ma kogos na boku.. bo ma. Ona chce sie ze mna przyjaznic rozmawiac nie chce ze mna stracic kontaktu i nie portafie odmowic i najgorsze jest to ze mieszka dwa kroki ode mnie i czesto ja widze.. niewiem co mam robic chyba faktycznie zerwe z nia kontakt i kiedys moze sie do niej odezwe co u niej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh, ja także na początku nie potrafiłem odmówić, ale z czasem zrozumiałem, że jednak muszę się postawić, bo inaczej skończę nisko... Po zerwaniu nie da się zostać przyjaciółmi, zwłaszcza jak jedna ze stron nadal kocha ;/ Spróbuj jakoś unikać z nią kontaktu, nie na chama ale starać się to robić, odmawiać, itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gwoli ścisłości
Kondzio950 >> Nie chcę się z tobą kłócić, ale uwierz, że o życiu wiem o wiele więcej niż ty, a już na pewno w temacie związków, zwłaszcza takich po przejściach... suss >> Luka888 dobrze ci podpowiada, nie muszę nic dodawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suss
dzieki wielkie! za jakis czas sie odezwe jak to wszystko wyglada do przeczytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Luka888 uklada mi sie w miare ok nie jestem milionerem i nie jezdze Porshe ale nie narzekam na brak pieniedzy i zyje sobie na normalnym dobrym poziomie:) ale moge CI powiedziec jedno a to akurat wiem na 100 procent Pieniadze szczescia nie dają moja byla nie ma ich wogole ma problemy olbrzymie finansowe ale nie moge kupic jej milosci... staram sie normalnie zyc i nie czekac na nią ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Luka 888 nie uzalam sie nad soba wiem ze inny maja problemy duzo wieksze niz moje... i doskonale rozumiem te osoby sam kiedys mialem ciezko i roznie bywalo... Zycze CI zeby sie wszystko ulozylo czym bedzie lepiej w twoim zyciu czym bedziesz mial wiekszy status i prestiz tym wieksze poczucie wlasnej wartosci i spokoj ducha to ci powiem napewno bo wiem ze tak jest u mnie:) a wtedy bedzie CI o wiele latwiej.. ona zobaczy co stracila i bedzie zalowala;p Kondi to bardzo dobrze ze sie o CIebie stara niech teraz ona robi wszystko by CIe zatrzyamc i zeby bylo miedzy wami dobrze .... Mysl o sobie jako o kims wyjątkowym bo kazdy z nas taki jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wcale nie uwazaam sie za wyjatkowego, nigdy nie mialem normalnego zycia...ojciec chla, matka ciagle ma jakies pretensje o nic...a ja od malego od.10 roku zycia musialem sam zarabiac na jedzenie i na iuchy by moc jakos zyc, daem rade, ale przez ten zwiazek tzn. przez te rozstanie duzo we mnie zniknelo stracilem mnustwo pieniedzy ktorych nie potrzebuje do szczescia, ale mimo to ciezko na nie pracowalem, wrecz latami charowalem by odlozyc se na cos a to wszystko poszlo na falszywychc kolegow i ich widzimisie.....nie wiem jak teraz zycie sie potoczy, mam nadzieje, ze moja pani mnie jesszcze bardziej zmobilizuje do zycia i zaczne wszystko od nowa, z checia i determinacja i wszystko sie ulozy i bedziemy naprawde szczesliwi, bo w zyciu pieniadze nie sa najwazniejsze, duzo zrozumialem przez te 8 miesiecy.... ale tego mojego nedznego zycia niestety nie...zyje tylko dzieki Niej,....sam sobie sie dziwie dlaczego ja jej to wybaczylem i dlaczego znow jestesmy razem.....:( moze tak musialo byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahhh...
ja widzialem dzisiaj moja i szczerze mowiac kiedy ja zobaczylem to uciekalem wzrokiem, zeby na nia nie patrzec, chcialem byc twardy, ale zwyczajnie nie moglem, czulem sie upokorzony i zawstydzony, bo ja jej wiele powiedzialem o sobie i ona z cala pewnoscia wypaplala wiele moich tajemnic kolezankom, ktore staly z boku i jak sie dowiedzialem smialy sie ze mnie... ;/ i co teraz? jak mam sie zachowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Nie mow tak Kondi kazdy jest wyjatkowy i tak powinien o sobie myslec to wiele ulatwia i wzmacnia powtazaj sobei " Co ja nie dam rady? " a wlasnie ze dam i moge wszystko... ja z moja nie mam kontaktu w dalszym ciagu ale z dnia na dzien jest mi lzej... Ja pracuje od 16 roku zycia i wszystko co mam zdobylem sam z tego jestem dumny gdy moi znajomi dowiedzieli sie ze ja utrzymywalem i chcialem jej dac mieszkanie bo ma klopoty finansowe i moga ja wyzucic .. powiedzieli ze zglupialem chyba i zebym nie robil glupot bo mnie zwiaza w lesie i zostawią jak nie otrzasne sie:) Nie zalamuj sie i trzymaj dystans do Jowity wiem ze ja kochasz ale zeby nie okazalo sie ze ty kochasz tylko wyobrazenie o niej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Oskar2.0" Dobrze mówisz, ale nieraz, jak życie nas bezwzględnie testuje, to człowiek przed nim klęka i już nie jest wstanie się podnieść i wmawianie sobie, że będzie dobrze już nie pomaga... Ja sam staram się we wszystkim odnajdywać jakiś promyk nadziei na lepsze jutro, ale powiem ci, że z każdym kolejnym niepowodzeniem staje się to trudniejsze ;/ "Ahhh..." Olej całkowicie to co robi twoja Była, to co rozpowiada, to co o tobie myśli, itp. Zdanie innych nie powinno się dla ciebie liczyć, ani teraz ani wtedy kiedy byłeś z Nią... Wiem, z własnego doświadczenia, że zerwanie z kimś kontaktu, tak z dnia na dzień, zwłaszcza jak się było z kimś ponad 8 lat jest "w pytę" trudne, na początku wydaje się wręcz nie możliwe, ale z czasem uświadamiamy sobie, że takie wyjście jest najlepsze, ty także z czasem zauważysz, że już nie musisz się powstrzymywać od kontaktu z byłą, że przychodzi to automatycznie :) Czas przyzwyczaja do wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahhh...
Powiem wam koledzy szczerze jak wygladala moja sytuacja... Nigdy nie mialem dziewczyny, bo wychodzilem z zalozenia, ze czekam na te jedyna, gdzie bede pewien calkowicie, ze moge sie otworzyc i bede szczesliwy, chcialem trafic raz a porzadnie, bo wiedzialem, ze czlowiek raz zakochany, ktory sie rozczaruje, potem moze juz nie pokochac drugi raz tak samo mocno. Poznalem ja..:) coz to za szczesliwa chwila...:) zaczelismy pisac, potem sie umowilismy i bylo tak cudownie..:) do tego momentu jeszcze bylem ostrozny, a potem calkiem wsiaklem i uwierzylem, ze juz nic nie moze stanac na drodze naszemu szczesciu:) ja jestem introwertykiem, ona tez..byla... bo niestety po jakims czasie zaczela sie zmieniac... zaczela pic alkohol, mysle, ze dlatego, ze pozwalal jej walczyc z tym introwertycznym wyobcowaniem, rozluznial ja w kontaktach z ludzmi, stawala sie pewniejsza, zaczely sie imprezki wazniejsze od naszych spotkan, coraz wiecej picia... nie byla juz ta osoba, w ktorej sie zakochalem, ale uczucie nie zniknelo... pojechala na wakacje... wrocila i oznajmila mi, ze poznala innych ludzi, ze woli ich towarzystwo, ze nie jestem jej juz potrzebny.. naprawde ja pokochalem, bo ona zrozumiala mnie doglebnie, mowilem jej o wszystkim, o uczuciach i odczuciach, refleksjach, wszystkim... balem sie tego, czulem, ze gdy mowi, ze zawsze bedzie przy mnie to jeszcze moge zalowac tego, ze tak zaufalem... a teraz nic juz dla niej nie znacze, jakby tych wspolnych chwil nie bylo... nie rozumiem tego, jak tak mozna, jak mozna byc tak niestalym w uczuciach? jak mozna obiecywac, zapewniac? jak ja mam teraz zaufac komus innemu? juz to czuje, ze nasteonej osoby, chociaz uczucie do niej zniknie, a zostanie pamiec i mile, mimo wszystko wspomnienia, nastepnej dziewczyny nie pokocham tak mocno... dzisiaj powiedzialem jej, ze chce zyc tak jakby niczego nie bylo, ze tak bedzie lepiej, ale w glebi duszy, wiem, ze nie zapomne, przedmiotow z nia zwiazanych nie wyrzuce nigdy, bo to moja pierwsza milosc... boje sie teraz odkryc przed kimkolwiek, boje sie odrzucenia, niby podobaja mi sie dziewczyny, chcialbym znalezc w jakiejs oparcie, niby jestem ktoras zainteresowany, ale co z tego... nie rozumiem tego totalnie, po co mowic, ze kocham, kiedy nie jest sie pewnym, jak mozna tak kogos ranic i oszukiwac... mysle, ze w dzisiejszych czasach milosc jako wartosc bardzo stracila na znaczeniu, ludzie rzucaja slowa na wiatr, ja jestem ortodoksyjny i trzymam sie swoich zasad, dla mnie powiedziec komus kocham to cos niewyobrazalnie waznego... milosc? juz sam nie wiem co to takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×