Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem po ktorej stronie leż

Wy też tak ostro reagujecie, kiedy ktoś zwróci uwagę Waszemu dziecku?

Polecane posty

wiesz Evi roczne jeszcze sie uczy i cały czas poznaje granice pomimo uwag rodziców, ale dwulatek juz dobrze wie co wolno a co nie a kiedy można juz wykorzystac sytuacje, a moj znajomy miał zabawe z dzieckiem okładanie sie po głowach i to była super zabawa ale dybys ty zobaczyła gwazdki po takich zabawowych okładach bo jak z tatusiem to czemi nie z ciocią to by ci mina zrzedła, i jedne dwulatki sa aniołki a inne sami nauczeni przez rodziców manipulanci i agresorzy, ze wie jeżeli natrzaska ciotce to nic mu nie bedzie bo ona z bierze a mamusia go jeszcze pocieszy biedne dziecko:O, niestety dzieci to też liudzie i uczą sie od nas samych:),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZANELKA26
Jak można bic obce dziecko które ma na dodatek tylko 2latka. Nie recze za siebie jesli ktos obcy uderzy moje dziecko. Po drugie dziecku sie tłumaczy a nie bije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale widze że popadacie w skrajnosci bo sama nigdy nie biłabym czyjegoś dziecka bo to nie moja małpa nie mój cyrk:P, ale dziewczynie chodzi o ewidentne oddanie w celu edukacyjno-wychowawczym by wreszcie niewyrzyte dzieciatko dało jej spokój a nie służyła jako worek treningowy za obopólnym przyzwoleniem wszystkich niewinniemu dziecku:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od wychowywania mojego dziecka jestem ja. Jeśli komuś nie podoba się zachowanie mojego dziecka, niech powie o tym MNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt faktem bić się nie powinno pamiętam moja koleżanka miała takiego rozwydżonego synka- wiecznie popychał mi mojego , wiecznie gdzieś go stuknał- tamten miał 3 lata a mój niecałe dwa- zwracałam koleżance uwagę ile mogłam - a ona - przesadzasz- małemu też grzecznie zwracałam uwagę tłumaczyłam że jego kolega jest dużo młodszy- bo na tym etapie rok różnicy to bardzo duzo- a ten tylko beszczelnie patrzył na mnie- pewnego dnia poprostu przyszedl i zaczął mnie kopać po kostce- zwróciłam mu uwagę- nic- powiedziałam koleżance- usłyszałam że on tylko tak się bawi- w końcu nie wytrzymałam ale pamiętam chwyciłam go za rękę , przytrzymałam - w oczach pewnie miłam czyste zabójstwo bo się speszył i powiedziałam tak dosadnie- cedząc przestan mnie kopać , że zawsze uważał już na mnie bardzo- fakt faktem poskarżył się mamie że ta ciocia to jakiś dziwny ma głoś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście że tutaj chodzi
o sytuację, gdy dziecko PO RAZ ENTY bezkarnie i poniekąd za pozwoleniem rodziców bije kogoś no ludzie! nie udawajcie idiotów! chyba nikt o zdrowych zmysłach nei oddałbyy bezbronnemu dziecku, gdyby to klepnęło go:O bez jaj:O tu chodzi o sytuację, gdy dziecko pozwala sobie na to by bić kogoś raz, drugi, a tłumaczenie jemu i zwracanie uwagi rodzicom NIE SKUTKUJE i nikt nie mówi, że odwinąłby się i przywalił z całej siły jak dorosłemu tylko po prostu klepnąłby po ręce i słownie wytłumaczył by miało świadomość tego co wyrządza drugiemu człowiekowi, bo skoro rodzice nie są w stanie przetłumaczyć, to kto ma przetłumaczyć i na co czekać? na to, że już za kilka lat taki smarkacz dopadnie kogoś z nożem w bramie?:O przecież nikt mu nie uświadomił, że nie wolno bić nikogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialam w osrodku chlopca 8 letniego.Byl z nami od 4rz.i byl straaaasznie przez nas wychowawcow ROZPIESZCZONY.Bo taki maly fajny nie ma domu..Nikt nie mial sumienia ryknac na niego a tym bardziej w dupsko dac.W kazde swieta ktorys z wychowawcow bral malego do domu.Miesiek jak podrosl 7 -8 lat zmienil sie w malego sadyste.Nie mialam dyzuru po ktorym nie wrocilam do domu nie podrapana pogryziona skopana i po relanium...:-o Dochodzilo do tego ze jak misiowi sie cos nie spodobalo chwytal w reke co popadlo min.rure z odkurzacza srubokret deske itp.i rzucal w inne dzieci i wychowawcow.Na mnie raz skoczyl z nozem...Skakal po samochodzie sluzbowym powyrywal wycieraczki zbil swiatla.Mielismy wtedy fyrtnieta dyrektorke i gdy ktorys z wychowawcow krzyknal na malego lub trzepnal go w tylek misiek od 7 siedzial pod jej gabinetem i nadawal na nas z placzem jacy my to okrutni jestesmy.Jazda byla bez trzymanki!Dyra przy tym dziecku jechala po nas z gory na dol nas krew zalewala a misiek stal ze spuszczona glowa i bezczelnie usmiechal sie pod nosem.Wiecie jak sie skonczylo???Misiek poszedl do szkoly odrabianki to byla jedna wielka porazka.Zaczepial dzieci w szkole plul na nauczycieli codziennie musielismy go odbierac przed koncem lekcji.Pewnego dnia mis dostal szalu bo kolega nie chcial sie z nim bawic.Skopal kolege i zbil mu okulary.Kolega polecial po ojca ojciec nie wytrzymal i wpierdzielil misiowi po ojcowsku.Ojciec mial sprawe w sadzie a maly mis ktory strasznie plakal jak oberwal od pana po wejsciu do osrodka usmiech pelna geba!Jeden z wychowawcow zbuntowal sie poszedl z dyry i zjechal ja z gory do dolu ze gowno wie o wychowaniu dzieci ze to jej wina i ma sie nie wpieprzac w nasz robote.Poskutkowalo ale mozna bylo wczesniej reagowac.Napisalam to zebyscie wiedzialy jakie kaleki spoleczne powyrastaja z waszych pociech jak od malego nie bedziecie wychowywac i zwracac uwage obcej osobie przy swoim dziecku ktora zwroci uwage waszemu dzieciakowi za zle zachowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ejstem w stanie wyobrazic sobie takiej sytuacji ze dziecko bije kogoś po raz enty na oczach swoich rodziców a oni nie reagują... to bym wtedy oddala ale chyba tej matce zeby się ocknęla!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpię że rodzicom ta reakcja
mantodea--------> ludziom przydałaby się taka przynajmniej krótka szkoła życia (musieliby poprzebywać w miejscach tego typu) by przekonali się jak wielką krzywdę robią nie tylko własnemu dziecku, ale sobie samym i w ogóle - społeczeństwu... ja miałam do czynienia na gruncie zwodowym i z takimi dziećmi i rodzicami... dlatego wiem o czym mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpię że rodzicom ta reakcja
MaMani-------> no widzisz, Ty nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić, a tu właśnie chodzi o sytuacje tego typu:O i niestety, ale jest to bardzo powszechne to właściwie działa na zasadzie: początkowo rodzic zwraca uwagę, ale oczywiście nie we właściwy sposób czyli taki by do dziecka dotarło, po jakimś czasie jest zmęczony ciągłym upominaniem i to w tych samych kwestiach... gdy dochodzi do sytuacji, że inni zwracają uwagę, rodzice już naprawdę są tym sfrustrowani i powoli zaczynają niewłaściwie oceniać sytuację, a mianowicie widzieć nie agresję własnego dziecka, ale innych osób wobec ich dziecka (tych, które zwracają uwagę) wierz mi, ile razy byłam świadkiem jak rodzice bezsensownie bronili swojego dziecka w sytuacjach tak absurdalnych, że to się w głowie nie mieści i tylko dlatego, że wpadli w pewien mechanizm zauważania tylko tego, że wszyscy uwzięli się na ich "biedne dziecko" to normalne, że rodzice bronią własnych dzieci, ale bardzo często popadają w ten schemat, o którym napisałam wyżej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam się, że uderzyłam dziecko, oddając mu - to był rozwydrzony 5-latek, jeśli wam się wydaje, ze takie dziecko nie uderzy złosliwie albo uderzy nie za mocno, to jesteście w błędzie. Dzieciak próbował, na ile mu ze mną wolno - słowne upomnienia przestawały skutkowac, wreszcie z całej siły walnął mnie łopatką w głowę. Złapałam go za tę rękę, którą walnął, przyłożyłam w zadek i wrzuciłam do jego pokoju. Po godzinie wściekłych wrzasków - nie płaczu - przyszedł przeprosić. Jego matka po swoim powrocie powiedziała mi, że dobrze zrobiłam. I ja tez tak uważam. I jeszcze jedno - moja kuzynka zawsze była wychowywana w ten sposób, że \"ona jest mała i nie rozumie\" że kogoś krzywdzi. W tej chwili ma 20 lat, a jej matka \"nie rozumie\" w którym miejscu popełniła błąd. Z dziewczyna są same kłopoty - i to powazne kłopoty. Zastanówcie się cztery razy, zanim zaczniecie bezsensowanie pobłażać swoim dzieciom, bo to się na was - i głównie na was - zemści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
__o rany - oj ja ci wierze na 100% i zdaje sobie sprawe jak mocno wali 5l.i nie dziwie sie osobom ktorych poniosly emocje:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmanierowana krytykantka
ludzie -czy wy zdajecie sobie sprawe zpodstawowej roznicy miedzy wami a tymi dziecmi (oprocz iq ktore widocznie sie nie rozni) wam groza za to konsekwencje prawne a tym dzieciom nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmanierowana krytykantka - przyjedz do mnie do osrodka.Jak ci tak misiek przywali z rury od odkurzacza w plecy to zmienisz zdanie:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka ankaaa
mnie rodzice zawsze uczyli ze jak ejstem u kogos to mam byc grzeczna, i zawsze tak bylo, rodzice widza w swoim dziecku kogos wspanialego i nei karca go i to jest duzy blad, jezeli dziecko od malego neinauczy sie kultury potem bedzie coraz gorzej, potem sa skutki takiego bezstresowego wychowywania, mam 24 lata za moich czasow nei raz dostalo sie klapsa, dzieci wtedy byly grzeczne a teraz jest coraz gorzej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mantodea - zgadzam się w 100%. wychowanie permisywne (czyli na polski bezstresowe) to wychowanie kalek społecznych. tak chwalony zachód przejrzał na oczy w tej kwestii, ale u nas "modne i wygodne" mamuśki nie widzą nic złego. zobaczą za lat kilka/kilkanaście. z całym szacunkiem dla myślących matek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka ankaaa
to rodzice maja wychowywac dziecko a nei dziecko rodzicow, i nei mowcie ze 2 latek nic i nie rozumie, on doskonale wie co wolno, ale jak raz kogos uderzy rodzice nic nie powiedza idzieco zobaczy ze komus sie to nie podoba ale nic nie powie to bedzie robilo to dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellishbloodystorm - z tym bezsstresowym wychowaniem kombinowali juz pedagodzy w 18w.I g... z tego wyszlo.Super niania itp.myslacy dzisiejsi pedagodzy mysla ze cos nowego wymyslili i ze im to wyjdzie.W TV golym okiem wychodzi ze jednak ich metody sa nieskuteczne:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mantodea -> naprawdę się zastanawiam czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem. Mowa o zwracaniu uwagi przez obce osoby, a Ty wyskakujesz z ekstremalnym przypadkiem złego wychowania i problemów emocjonalnych dzieciaka. Napisz proszę, czy Twoim zdaniem głównym powodem złego zachowania tego chłopca była fakt, że rodzice nie pozwalali obcym zwracać mu uwagi? Wszyscy popełniamy błędy wychowawcze, ja staram się uczyć na tych błędach. Moje dzieci wychowuję najlepiej jak potrafię, staram się wpajać im czego nie wolno i dlaczego nie wolno. Ale nie chcę żeby robiła to obca osoba, chyba że ma moje przyzwolenie (w przedszkolu, szkole itp.) Ważne co się dziecku mówi, ale ważne też w jaki sposób sie mówi. Nikt nie zna mojego dziecka tak jak ja, pozwól że to ja będę decydować w jakiej formie jest nagana. Pomijam fakt, że jednorazowe zwrócenie uwagi, zwłaszcza przez kogoś postronnego, nic nie da. Zapewniam że nie \"oleję\" żadnej uwagi zrobionej przez obca osobę. Nawet jeśli się z nią nie zgadzam, da mi to do myślenia. A już na pewno nie odpyskuję tej osobie przy dziecku. Odnośnie bezstresowego wychowania, nie jestem jego zwolenniczką. Dziecku potrzebny jest stres w odpowiedniej dawce, bo działa mobilizująco i ma pozytywny wpływ na rozwój psychiczny. Nie zmienia to faktu że pomimo istnienia różnych systemów wychowania, z których każdy ma chyba (zdaniem psychologów) więcej wad niż zalet, z 95% społeczeństwa wyrastają normalni ludzie. Więc może nie demonizujmy czyjegoś systemu wychowawczego, bo w domu w którym jest miłość i szacunek do innych raczej sie potwora nie wychowa, no chyba że ma poważne zaburzenia na które wychowanie ma minimalny wpływ, ale nie o tym chyba teraz mówimy. Osobiście znam ludzi o których mówiono dookoła że gdy dorosną to wyląduję w więzieniu lub pod mostem i nic takiego się nie stało. Nawet najgrzeczniejsze i najlepiej wychowane dziecko może mieć ostry napad \"bycia niegrzecznym\", osobie postronnej może się wydawać że ma do czynienia z rozpieszczonym do granic możliwości bachorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeehh koleżanka ma taką córkę że pomimo tego iż sama jestem matką i kar cielesnych nie uznaję to akurat tą małą z uśmiechem na twarzy rozszarpałabym ale najpierw zaczęłabym od koleżanki. Ta córka ma 4 lata i jest wręcz tragiczna - jest tak rozpieszczona i tak niedobra ze brak mi słów by to opisac. Mój syn ma 3 lata i bardzo często zadarza sie ze nasze wspólne znajome krytykują ją i jej sposob wychowania tej małej, zawsze porównuja je do mnie i mojego syna. A tamta sie wkurw... i potem robi jakies chore akcje a jak tylko zwróci sie jej uwage że robi coś źle to uważa że każdy sie jej czepia i że ma cudowną córcie a my jej bardzo zazdrościmy :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuraiko -> niania to nie jest obcy człowiek :) Ja swojej niani dałam przyzwolenie na prawienie kazań dzieciom, oczywiście po uzgodnieniu co i jak ma mówić. Na klapsy jej nie pozwalam, bo dawanie od czasu do czasu niebolesnego klapsa należy do mnie i do męża ;) Ale jest faktem że niania jest osoba na tyle pewną siebie, rozsądną i "posągową" że dzieci w jej obecności są jak anioły. No i siedzi z nimi tylko po 4 godziny 3 razy w tygodniu. Topik nie jest o braku wychowania przez rodziców, to zupełnie inna bajka. Mowa o zwracaniu uwagi przez obce osoby. To bardzo daleko idące uproszczenie twierdzić, że osoby które nie zgadzają się zwracanie dziecku uwagi przez obce osoby, to jednocześnie rodzice którzy nie opiekują się prawidłowo swoimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Euglena, piszesz, że mantodea nie czyta ze zrozumieniem, ale ty chyba tez połowę wpisów opuściłaś. Zauważyłaś, że: "Topik nie jest o braku wychowania przez rodziców, to zupełnie inna bajka. Mowa o zwracaniu uwagi przez obce osoby." A mantodea wcześniej napisała, że: "Jesli ktos obcy glosno zwroci uwage dziecku np.na ulicy lub w sklepie ze zle sie zachowuje to rodzic powinien zamknac paszcze i wlasnie nie bronic.Pamietaj ze wychowanie nie powinno sie odbywac tylko i wylacznie w 4 scianach.Wychowuje cale spoleczenstwo poczawszy od zlobka konczac na studiach." Jest to dokładnie na temat. I ja się z nią w tej kwestii w 100% zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem trzeba by tu rozgraniczyć kilka sytuacji. Pierwsza to ta, kiedy dzieciak okropnie się zachowywał u znajomych - uważam że tutaj autorka niepotrzebnie się wtrąciła co do wrzasków, bałaganienia itp. Niech rodzice wychowują, a nawet jak robią błędy czy po prostu robią to źle, to i tak oni są rodzicami i nikt sie nie powinien wtrącać niepytany. Druga sprawa - kopanie autorki i uderzenie jej pięścią - to już inna para kaloszy i tutaj autorka słusznie się \"postawiła\". Tylko jeden szczegół - można zwrócić uwagę dziecku, zwrócić uwagę rodzicom, powstrzymać dziecko przed biciem (np. złapać za rękę w obronie) ALE na litość boską - nie oddawać ciosu!!! Mówię o tej sytuacji: \"wracałam z nimi do domu samochodem, siedziałam z tyłu z małą i ona mnie uderzyła pięścią w rękę- powiedzieli tylko: \"Wiktoria, przestań\", a kiedy jej oddałam, to zaczął się wykład\" Czy uderzenie dwulatki pomoże w jej wychowaniu? Na pewno nie! Poza tym nie wiem czy byłybyście takie zachwycone jakby ktoś \"obcy\" uderzył Wasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
__o rany -> nic nie opuściłam, a mój wpis tyczył sytuacji rozwydrzonego chłopca, o którym pisała matodea. Społeczeństwo wychowuje? Niezła kawał. Dziecko z czasem nauczy się egzystować między ludźmi i to MOJE zadanie przygotować je do tego jak najlepiej. Nawet jeśli komuś się nie podoba w jaki sposób to robię - nic mu do tego. Obcy człowiek nie zna mojego dziecka, nie wie czy jest zmęczone, chore, nie wie czy na codzień jest dobrze zachowującym się aniołkiem. Nie mam nic przeciw temu by ktoś podszedł DO MNIE i zwrócił mi uwagę na zachowanie mojego dziecka. Jak już napisałam, nie będę broniła zachowania dziecka za wszelką cenę, tylko dlatego że to moje dziecko. Ale nie życzę sobie żeby ktoś w tej sprawie interweniował bezpośrednio u mojego dziecka. Wyjątkiem jest sytuacja gdy nie ma mnie w pobliżu, np. w szkole i jest to osoba przez mnie upoważniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×